Nasza kochana służba zdrowia

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: mr_pl » 2010-05-30, 23:00

Nie po to loguję się na tym forum, by się z kimś szarpać

To przestań się szarpać - proste rozwiązania są najskuteczniejsze (nie, nie będę precyzować w jakich warunkach, dla jakich osób, i co to znaczy 'skuteczne').

Różnica między czyimś zdaniem a faktem jest zasadnicza. Ja wyrażam swoje zdanie oparte o moje doświadczenia życiowe i wiedzę. Nie zgadzasz się z nim? Trudno. Nie muszę Ci nic udowadniać. Mam prawo mieć własne poglądy i mam prawo głosić je publicznie. Ty masz prawo to komentować, ale nie masz prawa wymagać ode mnie, bym grał w Twoje gierki i przekrzykiwał się na zasadzie kto ma mniej racji.

Jak widać na załączonym obrazku nie tylko ja uważam, że czepiasz się słówek i drażnisz ludzi swoją pozorną wszechwiedzą.

Co więcej - potwierdzasz niemal w każdym poście to, co o Tobie napisałem na początku - jesteś hipokrytą.

W jednym zdaniu piszesz "nie atakuję Cię", a w drugim obrażasz tekstami w stylu "no ale trzeba by mieć najpierw jakieś argumenty żeby móc dyskutować".

Czepiasz się słówek, wykazujesz nieprecyzyjność wypowiedzi innych osób, a sam przeinaczasz wypowiedzi innych.

Napisałem, że sprowadzisz mnie do swojego poziomu - celowo nie pisałem jaki to poziom. Ty jednak od razu założyłeś sobie, że miałem na myśli idiotę - to są jednak Twoje słowa, nie moje. Więc jeśli czujesz się nimi obrażony, to pretensje miej tylko do siebie. Stosuj się do tego co narzucasz innym. Hipokryto.

W sprawie pijaków, ćpunów, sadomasochistów i cyklistów, to moje zdanie od lat jest niezmienne. Pasożytom mówię nie. Zamiast zbierać pieniądze na ich leczenie i 'rehabilitację' zbierajmy pieniądze na małe przedsiębiorstwa - te będą generować zyski i dobrobyt.

Dajmy pracę bezdomnemu - będzie trzeźwy, będzie pracować - będzie mieć pieniądze, może dostać pomoc w znalezieniu mieszkania, ruszyć do przodu. U mnie w mieście jednak nie spotkałem jeszcze trzeźwego bezdomnego.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: antie » 2010-05-30, 23:09

vuem pisze:Masz złe nastawienie :wink: Albo przewrażliwiona jesteś :mrgreen:


Po prostu staram się dokładnie czytać i precyzyjnie odpowiadać :wink:
Nie ma to nic wspólnego ze złym nastawieniem :wink:

vuem pisze:
Popatrz Antie, czy stwierdzenie, że "państwo ma zadbać o słabych" jest bardziej puste od "każdy z nas powinien"?


Tak uważam. Jeśli miałabym w swoim otoczeniu jakąś osobę potrzebującą mojej pomocy i gdybym wiedziała, że ta osoba nie może liczyc na żadną "instytucjonalną " pomoc jakiegoś fikcyjnego "państwa" i gdybym nie była przez owo państwo "okradana" na rzecz własnie tych potrzebujących, to z pewnością bym pomogła - na pewno miałabym z czego i zrobiłabym to znacznie skuteczniej ;D Na pewno taka pomoc byłaby tańsza niż jest obecnie.
Teraz, w sytuacji, gdy większość mojego zarobku jest mi, w imię mojego dobra zresztą, odbierana, to raczej już nie mam z czego pomagać.


vuem pisze:A no pewnie, że jest i pełen sprzeczności.

Tylko, że problem w tym, że nie można pozwolić ludziom (jako społeczeństwu) na decydowanie w 100%. Dla ich i własnego bezpieczeństwa.


A dlaczego nie można Twoim zdaniem pozwolić na to, by sami decydowali o swoim życiu?
Dlaczego jesteś przekonany, że jakiś tam urzędnik na górze będzie wiedział lepiej co jest dla konkretnego Kowalskiego lepsze?
Masz ludzi za "barany"? :lol:

vuem pisze:Pomyśl co by się stało, gdyby nie było obowiązkowego ubezpieczenia, odkładania na marną choćby emeryturę, przepisów ruchu drogowego itd.


Może oszczędzałabym lub inwestowałabym swoje pieniądze znacznie lepiej niż to robi w tej chwili za mnie państwo, opłacając po drodze rzeszę urzędników? Może bardziej by mi zależało niż "państwu" na tym, żeby moje pieniądze były dobrze zainwestowane?
Na pewno sama zadecydowałabym o rodzaju i formie zabezpieczenia na starość.
Dlaczego sądzisz, że "państwo" zrobi to lepiej niż ja?

Sądzisz, że w dzisiejszej sytuacji Twoja przyszła "marna" emerytura, gwarantowana przez "państwo" to 100% pewnik? :?
Ja mam poważne wątpliwości co do tego.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: vuem » 2010-05-31, 07:52

antie pisze:Tak uważam. Jeśli miałabym w swoim otoczeniu jakąś osobę potrzebującą mojej pomocy i gdybym wiedziała, że ta osoba nie może liczyc na żadną "instytucjonalną " pomoc jakiegoś fikcyjnego "państwa" i gdybym nie była przez owo państwo "okradana" na rzecz własnie tych potrzebujących, to z pewnością bym pomogła - na pewno miałabym z czego i zrobiłabym to znacznie skuteczniej ;D Na pewno taka pomoc byłaby tańsza niż jest obecnie.
Teraz, w sytuacji, gdy większość mojego zarobku jest mi, w imię mojego dobra zresztą, odbierana, to raczej już nie mam z czego pomagać.



Antie, założenia masz zapewne słuszne. Instytucje odpowiedzialne za zarządzanie takimi funduszami marnują zbyt wiele. Zgoda.

Każdy rozsądny człowiek lepiej by potrafił zarządzać takimi pieniędzmi. Zgoda.

tylko, czy uważasz, że każdy człowiek jest na tyle rozsądny? Czy każdy przekazałby odpowiednia kwotę na rzecz tej pomocy?

Przypominam Antie, że rozmawiamy o ubezpieczeniu zdrowotnym, czy społecznym, mówimy nie o doraźnej pomocy - tu jest dość organizacji charytatywnych.
Mówimy o stałej opiece zdrowotnej, która musi być oparta o ubezpieczenie lub inną formę finansowania. Ktoś te pieniądze musi dać...regularnie.
W związku z tym dobrowolność takiego datku w grę nie wchodzi.

antie pisze:A dlaczego nie można Twoim zdaniem pozwolić na to, by sami decydowali o swoim życiu?
Dlaczego jesteś przekonany, że jakiś tam urzędnik na górze będzie wiedział lepiej co jest dla konkretnego Kowalskiego lepsze?
Masz ludzi za "barany"? :lol:


Nie. Tylko niektórych. :wink:

Już wyjaśniam. nie ma na tym świecie społeczeństwa, które nie żyło by w rzeczywistości regulowanej określonymi normami i przepisami, które w mniejszym lub większym stopniu podejmują za tych ludzi decyzję.

Np. kodeks drogowy - gdyby każdy decydował, którą strona jeździć i jak szybko...miałabyś zaufanie do wszystkich użytkowników, że tak samo odpowiedzialnie jak Ty się zachowają?

W kwestii obowiązkowych ubezpieczeń? Sam osobiście wolałbym, bym mógł sam decydować jak zadbać o fundusze na opiekę zdrowotną, tak napisałem - ale myślę, co zresztą nie sprzeczne z tym pragnieniem, że nigdy nie zrezygnuje się choćby z pewnej podstawowej kwoty obowiązkowego ubezpieczenia i dobrze. Bo byli by ludzie, którzy przez głupotę, rozrzutność itp zignorowaliby tę potrzebę zabezpieczenia sobie pomocy medycznej.

Do czego by doszło, gdyby potrzebowali nagle specjalistycznej pomocy?

Dlatego decyduje się za nich w jaki sposób o to należy zadbać.


No można ewentualnie wyjść z założenia ... niechaj zdychają, skoro byli głupi... ale to by chyba zaprzeczało rozwojowi naszej cywilizacji, sensowi istnienia nas, jako społeczeństwa ...

Nie zgadzam się z takim podejściem,że pijak, czy narkoman na pomoc nie zasługuje, a ci przecież przepuścili by kasę na ubezpieczenie na wódę, czy dragi.
Trzeba pomóc wszystkim ludziom.
Bo równie dobrze można by odmówić pomocy ludziom cierpiącym na choroby serca (bo żarli tłuste, palili) raka (bo zła dieta, używki, bo nie badali się), a dentyści powinni być zawsze płatni, bo wina pacjenta przecież, mógł nie żreć słodyczy i częściej myć zęby :mrgreen:


antie pisze:Może oszczędzałabym lub inwestowałabym swoje pieniądze znacznie lepiej niż to robi w tej chwili za mnie państwo, opłacając po drodze rzeszę urzędników? Może bardziej by mi zależało niż "państwu" na tym, żeby moje pieniądze były dobrze zainwestowane?
Na pewno sama zadecydowałabym o rodzaju i formie zabezpieczenia na starość.
Dlaczego sądzisz, że "państwo" zrobi to lepiej niż ja?



Ależ wcale nie uważam, Antie. Napisałem już to wyraźnie gdzieś we wcześniejszych postach.

Postulowałem też rozwalić NFZ, niepochlebnie wyrażałem sie o ZUS.

Wolałbym sam wskazać ubezpieczyciela, który zaopiekowałby się moimi składakami. Tak więc mamy takie samo zdanie na ten temat.

Jedynie w pewnym podstawowym zakresie pozostawił by obowiązek ich opłacania, dlaczego? czytaj wyżej.


Sądzisz, że w dzisiejszej sytuacji Twoja przyszła "marna" emerytura, gwarantowana przez "państwo" to 100% pewnik? :?
Ja mam poważne wątpliwości co do tego.


Nie mam takiej pewności, a wątpliwości moje są podobne.

Zastanawiam się, czy nie lepszego wyniku nie uzyskałbym wkładając te ZUSowskie składki na zwykłą lokatę.


No ale musimy niestety płacić teraz na emerytury obecnych "staruszków", tak jak nasze dzieci płacić będą na nasze.

Kasy jest po prostu za mało. Dlaczego? Moim zdaniem jakaś część jest marnotrawiona albo źle zarządzana, po części wynika to z demografii. Coraz więcej emerytów w stosunku do pracujących.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: haLayla » 2010-05-31, 21:05

vuem pisze:Np. kodeks drogowy - gdyby każdy decydował, którą strona jeździć i jak szybko...miałabyś zaufanie do wszystkich użytkowników, że tak samo odpowiedzialnie jak Ty się zachowają?


Można by też zrezygnować z wymagania egzaminu na prawo jazdy. Ale, mimo że wprowadzenie do prawa zaliczyłem ledwo na trzy :D to jednak uważam, że prawo musi zabezpieczać wolność ludzi. Zarówno tę negatywną, jak np. wolność od prześladowań, jak i pozytywną - wolność do ubezpieczenia. Tutaj, prawo wkraczając w nasze życie ma nam zapewnić wolność.

vuem pisze:Nie zgadzam się z takim podejściem,że pijak, czy narkoman na pomoc nie zasługuje, a ci przecież przepuścili by kasę na ubezpieczenie na wódę, czy dragi.
Trzeba pomóc wszystkim ludziom.
Bo równie dobrze można by odmówić pomocy ludziom cierpiącym na choroby serca (bo żarli tłuste, palili) raka (bo zła dieta, używki, bo nie badali się), a dentyści powinni być zawsze płatni, bo wina pacjenta przecież, mógł nie żreć słodyczy i częściej myć zęby :mrgreen:


Antie wyszła z założenia, że lekarze mają ludzi oceniać. Służba zdrowia ma służyć ochronie zdrowia i promocji profilaktyki zdrowotne, a nie decydowaniu, czy człowiek zasługuje na pomoc, czy też nie. Per analogiam, czy nauczyciel ocenia, czy uczeń zasługuje na edukację? Nauczyciel stara się pomóc słabszemu uczniowi, niezależnie od okoliczności. To pewna misja do spełnienia.


vuem pisze:No ale musimy niestety płacić teraz na emerytury obecnych "staruszków", tak jak nasze dzieci płacić będą na nasze.


Nie wiem, w jakim systemie oszczędzasz na emeryturę, ale jeżeli w nowym - to teoretycznie płacisz na siebie. Dziura pokoleniowa miała zostać zapchana przez dochody z prywatyzacji. Które są kierowane na zapychanie dziury budżetowej.

vuem pisze:Kasy jest po prostu za mało. Dlaczego? Moim zdaniem jakaś część jest marnotrawiona albo źle zarządzana, po części wynika to z demografii. Coraz więcej emerytów w stosunku do pracujących.


Upadek instytucji rodziny, dzięki polityce prorodzinnej (czyt. antyrodzinnej), wcześniejsze emerytury, które miały zatuszować bezrobocie, pomostówki i inne fanaberie.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: vuem » 2010-05-31, 21:51

haLayla pisze:To pewna misja do spełnienia.


No dokładnie. I taką misję ma też państwo. Nie "jakieś państwo" anonimowe, tylko instytucje nas reprezentujące. Nas, ludzi.

Jeśli zaczniemy selekcjonować tych "godnych pomocy" zaczniemy zatracać człowieczeństwo i poczucie wspólnoty.


haLayla pisze:Nie wiem, w jakim systemie oszczędzasz na emeryturę, ale jeżeli w nowym - to teoretycznie płacisz na siebie. Dziura pokoleniowa miała zostać zapchana przez dochody z prywatyzacji. Które są kierowane na zapychanie dziury budżetowej.


Jak słusznie zauważyłeś teoretycznie. Pisaliśmy o problemach ZUS-u, czyli I filaru, a te wynikają ze znacznie większych zobowiązań niż wpływów.

No ale to poniekąd problem globalny jest/będzie.

haLayla pisze:Upadek instytucji rodziny, dzięki polityce prorodzinnej (czyt. antyrodzinnej), wcześniejsze emerytury, które miały zatuszować bezrobocie, pomostówki i inne fanaberie.


No niby tak, tylko strasznie tak negatywnie brzmi i czyja to wina :wink: :mrgreen:

Upadek rodziny, jako wynik polityki? Czyje rządy i w jaki sposób zniechęciły ludzi do posiadania dzieci, zmusiły do coraz późniejszego (jeśli w ogóle) zawierania małżeństw, do rozwodów i ograniczania liczby posiadanych dzieci?
Może znak czasów po prostu?

Wcześniejsze emerytury/pomostówki...czyj to pomysł? kto tego chciał? Ludzie przecież. Żaden rząd, żadna instytucja nie wpadłaby na taki pomysł bez "lufy przy skroni".

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: haLayla » 2010-05-31, 21:59

vuem pisze:
haLayla pisze:To pewna misja do spełnienia.


No dokładnie. I taką misję ma też państwo. Nie "jakieś państwo" anonimowe, tylko instytucje nas reprezentujące. Nas, ludzi.

Jeśli zaczniemy selekcjonować tych "godnych pomocy" zaczniemy zatracać człowieczeństwo i poczucie wspólnoty.


Właśnie to jest element, który odróżnia nas od zwierząt. Oczywiście, tutaj można się jeszcze spierać o kwestie rodzaju pomocy, bo ja jestem zdania, że lepiej dać wędkę, niż rybę. Ale pomoc jest konieczna.

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie wiem, w jakim systemie oszczędzasz na emeryturę, ale jeżeli w nowym - to teoretycznie płacisz na siebie. Dziura pokoleniowa miała zostać zapchana przez dochody z prywatyzacji. Które są kierowane na zapychanie dziury budżetowej.


Jak słusznie zauważyłeś teoretycznie. Pisaliśmy o problemach ZUS-u, czyli I filaru, a te wynikają ze znacznie większych zobowiązań niż wpływów.

No ale to poniekąd problem globalny jest/będzie.


Ale najbardziej mnie martwi, a jednocześnie przeraża, że rozwiązanie znaleziono. I to sensowne. Ale go nie zastosowano.

vuem pisze:
haLayla pisze:Upadek instytucji rodziny, dzięki polityce prorodzinnej (czyt. antyrodzinnej), wcześniejsze emerytury, które miały zatuszować bezrobocie, pomostówki i inne fanaberie.


No niby tak, tylko strasznie tak negatywnie brzmi i czyja to wina :wink: :mrgreen:

Upadek rodziny, jako wynik polityki? Czyje rządy i w jaki sposób zniechęciły ludzi do posiadania dzieci, zmusiły do coraz późniejszego (jeśli w ogóle) zawierania małżeństw, do rozwodów i ograniczania liczby posiadanych dzieci?
Może znak czasów po prostu?


To raczej wina wieloletnich zaniedbań. Wielu ludzi zwyczajnie nie stać na posiadanie dzieci, bądź nie stać na posiadanie więcej niż dwójki. Również coraz wyższy wiek, w którym kobiety zachodzą w ciążę nie sprzyja przetrwaniu populacji. W ramach prowadzenia polityki prorodzinnej, zamiast ułatwić kobietom pracę, np. pozwalając przenieść część pracy do domu, bądź zakładając żłobki przy zakładach pracy, stosuje się środki doraźne, w wysokości 2 000 zł becikowe. Starczy na wózek i wyprawkę. Przy czym niemowlęta dość szybko rosną.

vuem pisze:Wcześniejsze emerytury/pomostówki...czyj to pomysł? kto tego chciał? Ludzie przecież. Żaden rząd, żadna instytucja nie wpadłaby na taki pomysł bez "lufy przy skroni".


Ukryto w ten sposób bezrobocie.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: vuem » 2010-05-31, 22:17

haLayla pisze:Oczywiście, tutaj można się jeszcze spierać o kwestie rodzaju pomocy, bo ja jestem zdania, że lepiej dać wędkę, niż rybę. Ale pomoc jest konieczna.


Ja też. Choć trzeba pamiętać, że niektórzy nie są w stanie nauczyć sie tą wędką posługiwać, więc im trzeba dać rybę...choćby z litości.


haLayla pisze:Ale najbardziej mnie martwi, a jednocześnie przeraża, że rozwiązanie znaleziono. I to sensowne. Ale go nie zastosowano.


Eksterminacja? Kiedyś próbowano.

haLayla pisze:Ukryto w ten sposób bezrobocie.


Zgadza się, masz tu rację, podobnie dobrze statystykom przysłużyła się emigracja.
Mam tylko wrażenie, że raczej był to postulat niż propozycja dla postulujących. Ale może pamięć mnie myli.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: haLayla » 2010-05-31, 22:25

vuem pisze:
haLayla pisze:Oczywiście, tutaj można się jeszcze spierać o kwestie rodzaju pomocy, bo ja jestem zdania, że lepiej dać wędkę, niż rybę. Ale pomoc jest konieczna.


Ja też. Choć trzeba pamiętać, że niektórzy nie są w stanie nauczyć sie tą wędką posługiwać, więc im trzeba dać rybę...choćby z litości.


Nawet jeżeli nie masz gdzie się umyć, ani co do ust włożyć, to w każdym większym mieście są noclegownie dla bezdomnych, kuchnie prowadzone przez różne organizacje, jak i łaźnie. Więc nie można mówić, że się im ryby nie daje. To, co widujemy na ulicach, to osoby zarabiające na żebraniu, bądź nadużywające alkoholu - w noclegowni nie wolno być nie trzeźwym, ani spożywać alkoholu.

vuem pisze:
haLayla pisze:Ale najbardziej mnie martwi, a jednocześnie przeraża, że rozwiązanie znaleziono. I to sensowne. Ale go nie zastosowano.


Eksterminacja? Kiedyś próbowano.


Mówię o rozwiązaniu wpisanym w reformę - przekazanie pieniędzy z prywatyzacji. Zgody na zabijanie ludzi, bo są niepotrzebni, być nie może.

vuem pisze:
haLayla pisze:Ukryto w ten sposób bezrobocie.


Zgadza się, masz tu rację, podobnie dobrze statystykom przysłużyła się emigracja.
Mam tylko wrażenie, że raczej był to postulat niż propozycja dla postulujących. Ale może pamięć mnie myli.


Ciężko mi się wypowiedzieć w kwestii historii lat 90, bo wówczas beztrosko bawiłem się na placu zabaw, bądź wisiałem na trzepaku, zamiast czytać poważne pisma. Ale chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden, dosyć humorystyczny aspekt. W ramach likwidowania kopalń, górnicy podostawali wysokie odprawy, coś koło 50 000 zł. Zamiast tę kwotę zainwestować - w cokolwiek, jak choćby mieszkanie - dodatkowy dochód za wynajem, górnicy przez parę miesięcy jeździli taksówkami, bo było ich stać. Komentarz wydaje się być zbędny.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: vuem » 2010-05-31, 22:34

haLayla pisze:Mówię o rozwiązaniu wpisanym w reformę - przekazanie pieniędzy z prywatyzacji.


Aha. No tak. Widać były ważniejsze potrzeby :wink:

haLayla pisze:w kwestii historii lat 90


Wielu przejadło, ale i byli tacy co zainwestowali, przekwalifikowali się, kupili trwałe dobra. Znam ze dwóch. I jeszcze kilku po prywatyzacji/restrukturyzacji elektrowni. Może statystycznie nie było tak źle :wink:

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: malgala » 2010-05-31, 22:40

vuem pisze:Może statystycznie nie było tak źle :wink:

Jak dorzucicie do tego jeszcze wioski popegeerowskie, to już tak różowo nie wygląda. Tam trudno wskazać takich, co cokolwiek zainwestowali.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: vuem » 2010-05-31, 23:08

malgala pisze:Jak dorzucicie do tego jeszcze wioski popegeerowskie, to już tak różowo nie wygląda. Tam trudno wskazać takich, co cokolwiek zainwestowali.


A tam też takie odprawy wielkie mieli?

Bo jeśli dostali po parę groszy...to sam bym skrzynkę taniego wina kupił... :wink:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: haLayla » 2010-05-31, 23:10

Jeżeli chodzi o PGR, to jest to bezrobocie strukturalne. Bardzo ciężko jest takie zjawisko zlikwidować, bo starsi ludzie już nie są tacy chętni do zmiany zawodu. Ale może uda się doprowadzić do wygaśnięcia, wraz z zastępowaniem pokoleń. Smutne też jest, że na dobrą sprawę, nikt się tymi ludźmi nie interesuje.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: vuem » 2010-05-31, 23:12

Nie sądzę, by średnia wieku byłych pracowników PGR-ów odbiegała jakoś od górników, co to też pracę tracili.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: haLayla » 2010-05-31, 23:14

Też nie sądzę, zwłaszcza, że i okres likwidowania PGR zbieżny z okresem zamykania kopalń. Ale pokolenie zatrudnione w PGR żyć wiecznie nie będzie. Faktem jednak jest, że i tych nie można zostawić samemu sobie :D
<3

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Nasza kochana służba zdrowia

Postautor: malgala » 2010-05-31, 23:29

vuem pisze:A tam też takie odprawy wielkie mieli?

Aż tak wysokie to nie, ale to co otrzymali, szybko na przelew i lepsze samochody poszło.
Wiem natomiast, że pracownicy spółdzielni rolniczych otrzymywali trzynastki, czternastki i dodatkowe premie w wysokości równej rocznym moim zarobkom w tym czasie każda (przykład z sąsiedniej wsi). Ani na bieżąco z tych dodatkowych wpływów nic nie zaoszczędzili, ani po likwidacji spółdzielni z odszkodowań.


Wróć do „Pogaduszki”