co jeszcze zabrać nauczycielom

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: partita400 » 2010-07-02, 21:06

Cytrynko dwa razy się Tobie wysłało.A tak na marginesie "segregatorki" "koszuleczki" "ewaluacyjki" coś mi to przypomina ;D

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: haLayla » 2010-07-02, 21:39

Cytryn, zaprzeczasz sama sobie. Nie rozumiem już w końcu, więc spróbuję dokonać systematyzacji wiedzy. Lubisz uczyć, lubisz przebywać z dziećmi, ale Cię to męczy. Lubisz swoją pracę, ale jak słyszysz szkoła, to Ci się niedobrze robi. To jak w końcu jest?
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: vuem » 2010-07-02, 22:32

Cytrynko,

Może poszukaj innej szkoły. Sa i takie, gdzie o tych cytowanych tu tonach papierów zapomnieć można :wink:

Powiem szczerze, że parę razy musiałem spłodzić jakiś elaborat, znakomitą większość z nich w ostatniej chwili na kolanie, analizy matury zajmowały mi zazwyczaj 15 minut. Zresztą, nie licząc dokumentacji klasy, której jestem wychowawcą i krótkiej analizy wyników egzaminu nic innego od 3-4 lat chyba nie robiłem.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: Cytryn » 2010-07-03, 12:32

Jak nie rozumiesz haLayla, to spróbuję na przykładzie.
Lubię uczyć, wykazuję się inicjatywą,. robimy z dzieciakami fajne rzeczy. Jak im to sprawia przyjemność, to i mnie.
Sami sobie wymyśliliśmy pewną rzecz- taki tam projekt, dzieciaki się zaangażowały, ja też. Nie żałowałam własnych środków, ani czasu. Potem zrobiliśmy sobie prezentację swojej pracy- tylko dla siebie. I było super!

A jak mam coś narzucone z zewnątrz- to muszę:
a) oddać plan pracy, oczywiscie wg konkretnego wzoru
b) robić to, czego dzieciaki wcale nie chcą, bo to jest na siłę, narzucone
c) prowadzić dziennik, liczyć frekwencję i takie tam
d) pisać z tego sprawozdania, robić badania( niekończące się ankiety), a nawet przeszkolić radę i pojecahć na związane z tym projektem szkolenie, na którym umiera się z nudów i dostaje tylko połowę zwrotu z wydanych na tę "wycieczkę" pieniędzy.

A w szkole jest tego całe mnóstwo i cały czas robię to, czego nie chcę i w sposób, w jaki nie chcę- bo jest to narzucane odgórnie. To, co sobie sama z dzieciakami wymślę jest o niebo lepsze, przynosi lepsze efekty, sprawia nam frajdę- tylko że skrzydła nam podcinają i czasu na to nie ma.
Tak samo z nauczaniem- wolałabym po swojemu. A tak to co chwila durne próbne sprawdziany każą nam robić, tabeleczki, liczenie wskaźników- PO CO się pytam, skoro znam moich uczniów na pamięć i doskonale bez tych tabeleczek wiem, w czym kuleją, co powtórzyć? Bez sensu. A zrobienie takiej analziy to parę godzin pracy. Nikomu niepotrzebnej, bo potem czytam to na radzie, ludziska umierają z nudów, bo co chemika albo matematyka obchodzi, co ja na polskim robię?

Vuem ma rację- może pracuję w takiej chorej szkole i zmiana dobrze by mi zrobiła. Tylko ze w naszej gminie pracy nie ma i nie będzie, ba...zwalniają. Więc zaciskam zęby i liczę dni do wakacji...:((((

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: vuem » 2010-07-03, 13:01

Cytryn pisze:A jak mam coś narzucone z zewnątrz- to muszę:
a) oddać plan pracy, oczywiscie wg konkretnego wzoru
b) robić to, czego dzieciaki wcale nie chcą, bo to jest na siłę, narzucone
c) prowadzić dziennik, liczyć frekwencję i takie tam
d) pisać z tego sprawozdania, robić badania( niekończące się ankiety), a nawet przeszkolić radę i pojecahć na związane z tym projektem szkolenie, na którym umiera się z nudów i dostaje tylko połowę zwrotu z wydanych na tę "wycieczkę" pieniędzy.


Piszesz o projekcie, zapewne finansowanym przez jakieś fundusze, np. unijne. To jest związane z pewną biurokracją. Ale przecież nie robisz tego non-stop.
Jeśli jesteś odpowiedzialna za takie projekty w swojej szkole, to ile ich w ciągu roku przeprowadzasz?

Codzienna praca, czy imprezy organizowane przez szkołę nie wymagają takich hec.
Gdy organizujesz wycieczkę, czy jakiekolwiek zajęcia dla dzieci w szkole, czy poza szkołą, nie musisz tego wszystkiego co opisałaś robić.
O jakich badaniach, ankietach, sprawozdaniach i szkoleniach RP piszesz, jeśli
masz na myśli po prostu organizowanie zajęć, czy wycieczek dla swoich uczniów?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: Cytryn » 2010-07-03, 16:09

Piszesz o projekcie, zapewne finansowanym przez jakieś fundusze, np. unijne. To jest związane z pewną biurokracją. Ale przecież nie robisz tego non-stop.

Niestety- nie tylko o unijnych. I każdy projekt w szkole to dodatkowa biurokracja.
Jeśli jesteś odpowiedzialna za takie projekty w swojej szkole, to ile ich w ciągu roku przeprowadzasz?

Projektem nazwałam każde przedsięwzięcie wymagające zaangażowania uczniów z wiecej niż trzech klas. Wymaga to dodatkowej pracy i takich projektów zorganizowałam w cioągu tego roku szkolnego kilka. Dokłądnie nie liczyłam, ale pewnie coś koło ośmiu.
Z każdego takiego przedsięwzięcia trzeba u nas pisać sprawozdania. Dłuuugie i szczegółowe.

Codzienna praca, czy imprezy organizowane przez szkołę nie wymagają takich hec.

Jak to nie? U nas nawet z wywiadówek pisze się osobne sprawozdania. Potem z tych pojedynczych sprawozdań pisze się jedno zbiorczne na I semestr. Potem na koniec roku włącza się to z I semestru i dopisuje II, będący sumą pojedynczych...

Gdy organizujesz wycieczkę, czy jakiekolwiek zajęcia dla dzieci w szkole, czy poza szkołą, nie musisz tego wszystkiego co opisałaś robić.

U nas się pisze.
Wycieczka- arkusz wycieczki, lista osób z peselami, dodatkowe ubezpieczenie, opis wycieczki na karcie. Potem- sprawozdanie z wycieczki: cel, opis, wnioski...

O jakich badaniach, ankietach, sprawozdaniach i szkoleniach RP piszesz, jeśli
masz na myśli po prostu organizowanie zajęć, czy wycieczek dla swoich uczniów?

Np. badania dotyczące poziomu bezpieczeństwa uczniów w szkole. Badania dotyczące znajomości obowiązków i praw przez uczniów. Badania poziomu wiedzy na temat znaków nakazu i zakazu. Ankiety badające poziom wiedzy na temat narkotyków i alkoholu itp..Jest tego całe mnóstwo! Potem trzeba to zebrać, opisać, oddać sprawozdanie. Osobiście takich ankiet przeprowadziłam parę w tym roku szkolnym( jakieś sześć).
Szkolenia? Na temat oceniania kształtującego. Na temat sposobu przeprowadzania wywiadówek z rodzicami. Ich pedagogizacji. Wszystko potem trzeba ładnie opisać( to co się wygłosiło) i dać załącznik do protokołu.
Ponadto każdy nauczyciel dwa razy do roku tworzy płachtę na kilka stron, gdzie jeszcze raz opisuje swoją pracę, ze szczegółami: gdzie był, gdzie się szkolił, jakie imprezy przeprowadził etc..
Dodatkowo każą nam prowadzić elektroniczny dziennik- oprócz tego "papierowego". Strasznie tego nie lubię, bo trzeba bardzo uważać, jak się wklepuje te cyferki do exela- łatwo się pomylić. Obliczenie jednego semestru( frekwencji) to praca na parę godzin- przynajmniej dla mnie, wiem, że są osoby, które robią to szybciej...

W jakich szkołach wy pracujecie, że tego wszystkiego nie robicie? :?:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: vuem » 2010-07-03, 17:29

Cytryn pisze:Projektem nazwałam każde przedsięwzięcie wymagające zaangażowania uczniów z wiecej niż trzech klas. Wymaga to dodatkowej pracy i takich projektów zorganizowałam w cioągu tego roku szkolnego kilka. Dokłądnie nie liczyłam, ale pewnie coś koło ośmiu.
Z każdego takiego przedsięwzięcia trzeba u nas pisać sprawozdania. Dłuuugie i szczegółowe.


Skoro tak się angażujesz powinnaś otrzymać jakieś gratyfikacje w postaci odpowiedniego dodatku motywacyjnego lub nagród, ewentualnie choćby "ulg" w innych aspektach swojej pracy.
Jeśli dyrekcja nie nagradza w taki, czy inny sposób pracy "ponad normę", to jej wina i dowód na nieprawidłowości w Twojej szkole, ale nie stanowi normy ogólnopolskiej.

Cytryn pisze:Jak to nie? U nas nawet z wywiadówek pisze się osobne sprawozdania. Potem z tych pojedynczych sprawozdań pisze się jedno zbiorczne na I semestr. Potem na koniec roku włącza się to z I semestru i dopisuje II, będący sumą pojedynczych...


Cytryn pisze:U nas się pisze.
Wycieczka- arkusz wycieczki, lista osób z peselami, dodatkowe ubezpieczenie, opis wycieczki na karcie. Potem- sprawozdanie z wycieczki: cel, opis, wnioski...


Cytryn pisze:Np. badania dotyczące poziomu bezpieczeństwa uczniów [....] gdzie się szkolił, jakie imprezy przeprowadził etc..


To tylko znów dowód na to, że pracujesz w szkole, której dyrektoruje zboczeniec. :wink:

Cytryn pisze:Dodatkowo każą nam prowadzić elektroniczny dziennik- oprócz tego "papierowego". Strasznie tego nie lubię, bo trzeba bardzo uważać, jak się wklepuje te cyferki do exela- łatwo się pomylić. Obliczenie jednego semestru( frekwencji) to praca na parę godzin- przynajmniej dla mnie, wiem, że są osoby, które robią to szybciej...


Na ogół "elektroniczna" forma statystyk oznacza mniej pracy, bo obliczenia program wykonuje automatycznie. Wprowadzasz do tego dziennika każdą nieobecność na poszczególnych lekcjach?


Cytryn pisze:W jakich szkołach wy pracujecie, że tego wszystkiego nie robicie? :?:


Biorąc pod uwagę moje doświadczenia w szkole publicznej, społecznej i prywatnej - czuję sie jakbym czytał powieść SF. :wink:

Wycieczka oznacza dla mnie wypełnienie karty wycieczki + obrobienie zdjęć, by można było je pooglądać.

Praca wychowawcy to sporo wysiłku, ale papiery?....frekwencję, średnie, kartki dla rodziców itp duperele liczę i wypisuję w dniu rady/wywiadówki.
Problemy omawiamy bardzo dokładnie - wszak musimy współdziałać, by problem rozwiązać, ale żadnych sprawozdań/badań/ankiet nie przeprowadzam...bo po co?

Powiem szczerze, że nawet w okresie szczytu mody na "ewaluacje i inne pierdoły" nie pamiętam, bym musiał tyle papierków produkować co Ty Cytrynko.
To jest chore.

Skoro tak, to może zrezygnuj z organizowania czegokolwiek ponad to co musisz, mówcie otwarcie o tych papierach, jak o "karze za zaangażowanie", może w końcu dyrekcja zrozumie ile złego robi. Jeśli to nic nie da, to niechaj wszyscy robią to na "odwal się"... albo 2 miesiące strajku włoskiego...może w końcu wyleczycie dyrekcję.

Bo to jest naprawdę chore.

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: iTulka » 2010-07-03, 17:59

vuem pisze:Wycieczka oznacza dla mnie wypełnienie karty wycieczki + obrobienie zdjęć, by można było je pooglądać.


A gdzie wypisanie, rozdanie a następnie zebranie zgód rodziców/opiekunów na karteczkach, wypisanie listy uczestników z nr pesel, stworzenie i rozdanie do podpisania regulaminu wycieczki, napisanie sprawozdania i rozliczenia?

To mnie się wydawało, że moja dyrekcja jest bardzo wyrozumiała, ale vuem to już pracuje w jakiejś bajecznej szkole :]

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: malgala » 2010-07-03, 18:00

W jakich szkołach wy pracujecie, że tego wszystkiego nie robicie? :?:

W zupełnie normalnych.
Sprawozdania u nas też piszemy. Z działalności pozalekcyjnej na przykład na radę podsumowującą. Tylko u nas to są sprawozdania a nie opis i analiza. Krótko i na temat.
Robimy analizę sprawdzianu po klasie VI i egzaminów gimnazjalnych. Z tym jest trochę więcej pracy, zwłaszcza jak nie jesteśmy zadowoleni z wyników. Ale egzaminy zewnętrzne są tylko raz w roku i nie robi tego wszystkiego jedna osoba.
Sprawozdanie z wycieczki? Po co? Przecież jest karta wycieczki i lista uczestników. U nas siada się na godzinkę, czasami odrobinę dłużej z grupką uczestników wycieczki, wybiera co ciekawsze zdjęcia i robi prezentację, którą potem mogą obejrzeć pozostali uczniowie. Jeżeli jest to grupa gimnazjalna, to prezentację robią sami. Dzieci młodsze uczestniczą tylko w wyborze zdjęć i dobraniu do nich odpowiednich komentarzy.

Cytryn, zmieńcie dyrekcję.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: vuem » 2010-07-03, 18:11

iTulka pisze:A gdzie wypisanie, rozdanie a następnie zebranie zgód rodziców/opiekunów na karteczkach, wypisanie listy uczestników z nr pesel, stworzenie i rozdanie do podpisania regulaminu wycieczki, napisanie sprawozdania i rozliczenia?


Oj, zapomniałem o takich drobiazgach, cześć roboty wykonuje sekretariat, nie zajmuje mi to więcej niż kilka minut.
Rozliczenie wycieczki? To sporządzenie listy wydatków, podliczenie składek, sporządzenie bilansu...nawet bez kalkulatora i po ptokach.

Co to jest sprawozdanie? Jeśli chodzi o relacje z wyjazdu, to zbieramy się kupą, oglądamy zdjęcia, mówimy co było szczególnie fajne i tyle.

W każdym razie nie widzę powodu, by narzekać na nadmiar papierkowej roboty.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: malgala » 2010-07-03, 18:13

iTulka pisze:A gdzie wypisanie, rozdanie a następnie zebranie zgód rodziców/opiekunów na karteczkach, wypisanie listy uczestników z nr pesel, stworzenie i rozdanie do podpisania regulaminu wycieczki, napisanie sprawozdania i rozliczenia?

iTulka, ile czasu zajmuje opracowanie tekstu zgody na wycieczkę? Wykropkowujesz datę, miejsce wycieczki, nazwisko i imię ucznia i masz gotowy wzór, który możesz powielać przed każdą wycieczką. Wybierasz sobie orientację poziomą, dwie kolumny i metodą kopiuj - wklej masz na jednej stronie 4 zgody. Drukujesz, kserujesz odpowiednią ilość razy i gotowe.
Lista uczestników z numeremPESEL? Wystarczy jak każdy wychowawca zrobi taką dla swojej klasy i znów tylko zaznacz - kopiuj - wklej.
Regulamin wycieczki? Przecież chyba macie jakiś ogólny. Jeżeli jest taka potrzeba, to dodajesz do niego kilka punktów dotyczących konkretnej wycieczki.
Rozliczenie? To zajmuje nie więcej jak 15 minut.
Na temat sprawozdania napisałam wyżej.

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: iTulka » 2010-07-03, 18:22

vuem pisze:Co to jest sprawozdanie?


U nas obowiązuje od roku na papierze, składane dyrekcji. Zawiera wszystko to, co znalazło się już w innych papierkach związanych z wycieczką, tyle, że w czasie przeszłym. Ja zazwyczaj - oprócz osiągniętych celów - dopisuję, jak bardzo moi uczniowie są zadowoleni i jakie to wielkie korzyści przyniosła im moja wycieczka :D I od razu papierkowa robota staje się przyjemna.

Awatar użytkownika
iTulka
Posty: 385
Rejestracja: 2010-05-17, 00:17
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: śląskie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: iTulka » 2010-07-03, 18:33

malgalo, zgodzę się, nie jest to aż takie pracochłonne, bo wszystkie druki mam przygotowane i jedynie zmieniam szczegóły, ale trochę tego jest przed każdą wycieczką i o niczym nie można zapomnieć.
Gorzej, gdy się np. żyje wakacjami i pięć minut przed wyjazdem uświadomi sobie, że czegoś brak.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: Cytryn » 2010-07-03, 19:21

Jeśli chodzi o dziennik- to wszystko liczy się "ręcznie i na piechotę", bo przecież nie mogę w ciągu tygodnia brać dziennika do domu, a nie mam laptopa. Natomiast później , jak już się weźmie dziennik do domu( choć nie wolno, ale wtedy- przed końcem semstru każdy bierze) to trzeba jeszcze raz wszystko wklepać do programu. Który policzy. Ba- błędy znajdzie. Wklepuję dane z dziennika do programu. Potem poprawiam( i szukam) na piechotę błędów, które zrobiłam( a nie ma siły- zawsze te parę godzinek "w te i we w te" brakuje- co też zajmuje dużo czasu. Później estetycznie trzeba przeprawić dziennik- żeby pasowało pod to, co program policzył. Na koniec druk. Razem - kilka godzin dodatkowej pracy.
Bardzo bym chciała chodzić z laptopem na lekcję i od razu wklepywać dane( na bieżąco) -wtedy byłoby łatwiej. Ale nie mam laptopa( nie stać mnie), a poza tym i tak trzeba by było prowadzić dziennik tradycyjny, więc zamiast raz musiałabym i tak wpisywać dwa razy te same dane. Gdzie tu oszczędność czasu i pracy? O logice nie wspominając?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: co jeszcze zabrać nauczycielom

Postautor: vuem » 2010-07-03, 21:30

iTulka pisze:U nas obowiązuje od roku na papierze, składane dyrekcji. Zawiera wszystko to, co znalazło się już w innych papierkach związanych z wycieczką, tyle, że w czasie przeszłym.

No to wystarczy "przerobić inne papierki" na czas przeszły i po bólu. Albo lepiej napisać formułkę "cele założone zrealizowano" KROPKA.

A tak poważnie, to miejmy nadzieję, że to przekonanie, że o dobrze spełnionym obowiązku stanowi skrojona dokumentacja niebawem odejdzie w zapomnienie.

Nie ma chyba nakazu tworzenia takiej dokumentacji, "kontrolerzy" tego nie czytają, psu na budę.

Cytrynko,

Jak statystycznie wygląda korzystanie z takiego dziennika przez rodziców? Czy taki problem jest (czy ktoś to kontroluje), gdy okaże się, że uczeń Kowalski miał faktycznie 178, a nie 172 nieobecności w danym semestrze, czy w roku szkolnym?
Czy RP nie może podjąć uchwały lub wnioskować choćby o uproszczenie procedur?
Nie bierz wychowawstwa następnym razem.


Wróć do „Pogaduszki”