Witam,
czytalam posty na tym forum i odnosze wrazenie, ze ja chyba jednak nie jestem nauczycielem z powolania. Wlasnie zaczal sie 3ci rok mojej pracy w szkole, co roku jest to nowa szkola, poniewaz za kazdym razem zatrudniana bylam na zastepstwo za osobe przebywajaca na macierzynskim.
Najgorsze jednak jest to, ze chwilami jestem zalamana ta praca. Budze sie rano z mysla, ze mam tam isc i mam ochote schowac sie z powrotem pod koldre i udawac, ze to jakis senny koszmar. W tym roku jest jeszcze gorzej, bo mam wychowawstwo i trafila mi sie bardzo trudna klasa, z ktora sobie nie radze (mimo ze to podstawowka), po nasze ostatniej lekcji wychowawczej wyszlam z klasy i poplakalam sie w toalecie, bo czulam sie calkiem bezsilna. Tak nie jest zawsze, poniewaz ucze tez klasy, ktore sa bardzo sympatyczne i gdzie da sie bezproblemowo poprowadzic lekcje, ale w przypadku niekorych klas po prostu sobie nie radze. Nie chce jednak tutaj winy zwalac na dzieci, sama czuje sie winna, ze nie sprawdzam sie jako nauczyciel. Ze nie radze sobie z moimi emocjami, ze stresem, z lekiem i nie potrafie nabrac zdrowego dystansu do tego, co tam sie dzieje. W czerwcu myslalam, ze dam sobie spokoj ze szkola w tym roku, pozniej jednak przyszly wakacje, zdazylam zapomniec ile mnie to zdrowia kosztowalo i zglosilam sie do kolejnej szkoly. Teraz, po niecalym miesiacu pracy, schudlam kilka kg i z dnia na dzien trace sile i pozytywna energie.
Wiem, ze to brzmi, jakbym nienawidzila te prace, ale tak nie jest. Doswiadczylam wielu przemilych momentow, gdy widzialam, ze dzieci robia postepy, ze mnie szanuja, ze licza sie z moim zdaniem i ze udaje mi sie do nich dotrzec. Po kazdej takiej sytuacji czuje, ze jestem we wlasciwym miejscu, a pozniej znow jest gorzej i momentami zastanawiam sie, czy nie zrezygnowac z tej pracy... Ale wtedy bede musiala sie przyznac sama przed soba i przed wszystkimi, ze jestem za slaba i nie daje rady.
Dlatego pytam: czy ktos juz tak mial i udalo mu sie jakos te nagatywne uczucia zwalczyc? Czy moje podejscie jest jednak na tyle nieprawidlowe, ze lepiej, jakbym sobie dala spokoj z tym zawodem?