Sympatyczna, ale niesforna klasa

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

baaaaaaaaaaaaaaardzo żywa klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-29, 19:00

Witam!
Uczę języka angielskiego w klasach I-III szkoły podstawowej od 3 lat i generalnie muszę przyznać, że miałam już kontakt z różnymi dziećmi i klasami przez ten czas. Jednakże w tym roku napotkałam bardzo trudny, według mnie przypadek nadopudliwości całej klasy :D .
Chodzi tutaj o klasę I szkoły podstawowej, w której znajduje się 30 uczniów, przy czym przeważają chłopcy. Jest to tzw. klasa basenowa, tzn. że większość dzieci uczęszcza na zajęcia basenowe organizowane przez szkołę. Klasa jest bardzo żywa, powiedziałabym, że aż nadto :roll: !!
Dwóch chłopców z tej klasy ma stwierdzone ADHD, ale jeszcze conajmniej 5, według mnie, spełniałoby kryteria nadpobudliwości psychoruchowej! Bardzo ciężko cokolwiek zrealizować na lekcji, bo co chwilę ktoś wstaje, biega, krzyczy, itp. Dosłownie co 5 minut trzeba przywoływać klasę do porządku bo po prostu nie uważają.
Próbowałam już wielu sztuczek, gier, zabaw, piosenek, ćwiczeń ruchowych, komiksów, itp., ale nic do nich nie trafia! Żadne pochwały i żadne kary! Nawet indywidualne rozmowy z dziećmi czy rodzicami tych "trudnych" uczniów nie przyniosły żadnych efektów.
Mam stały kontakt z wychowawcą, więc wiem, że ta klasa sprawia taki problem nie tylko na mojej lekcji.
Czy ktoś z bardziej doświadczonych nauczycieli mógłby coś poradzić? A może to kwestia poczekania?
Pozdrawiam!

Marzena82
Posty: 184
Rejestracja: 2007-08-09, 21:51

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: Marzena82 » 2007-09-29, 19:23

Hej magura:), Wiem,że tacy uczniowie bardzo utrudniają prowadzenie lekcji,ale nie są to odrębne przypadki. Niestety nie ma reguły jak postępować w takich przypadkach. Myślę,że może skuteczne okazałoby się spisanie jakiegoś kontraktu, w którym jasno określone byłyby zasady postępowania podczas lekcji. A co do ADHD to poruszałam podobny wątek http://belfrownia.pl/topics24/adhd-vt1061.htm - byc może znajdziesz w nim coś dla siebie :)
PoZdRaWiAm CiEpŁo - Marzena ;)

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-29, 19:46

Dzięki za odpowiedź Marzena 82!
Twój post na temat ADHD zdązyłam przeczytać już wcześniej, ale mimo wszytsko dzięki za podpowiedź. U moich uczniów problem jednak polega na tym, że nie wykazują oni żadnej chęci do nauki i jakiejkolwiek pracy na lekcji. Otwarcie przyznają, że im się nie chce! Nic! Nawet zmazać tablicę czy pójść po kredę! Nawet przy rodzicach tego nie ukrywają. A co najgorsze ich rodzice jakby nie sprawiali wrażenia przejętych.
Jeśli chodzi o kontrakt to rozwiązanie zawsze stosuję na początku każdego roku szkolnego, mimo to uczniowie zachowują się jak się zachowują.

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-30, 12:01

Dzięki za rady miwues.

miwues pisze:- Ja ciebie nie pytam, czy ci się chce wykonać moje polecenie! Powtórz, czego od ciebie oczekuję! Teraz idź i to zrób!


Otóż, właśnie w tej chwili cały czas robię, tylko nie podoba mi się ten sposób pracy. Nie lubię w ten sposób zwracać się do 7-letniego dziecka. Chciałabym znaleźć jakiś sposób na zmotywowanie go, tak, żeby sam chciał zrobić chociaż jedną rzecz na lekcji. Kiedy tak mu każe, to mam wrażenie, że to i tak nie ma sensu.

miwues pisze:Zajmuj się jednym uczniem naraz. Przywołasz do porządku jednego, dopiero wtedy całą swoją ukierunkowaną uwagę przenoś na następnego. Nie przerywaj interakcji z uczniem, zanim twoje słowa do niego nie dotrą, zanim nie będzie odpowiedniej reakcji z jego strony.


A co jeśli uczniów, którzy rozrabiają jest 5? Jak już uspokoję jednego czy dwóch i przejdę do następnego to czy tamci nie zaczną znowu rozrabiać?

A jeśli chodzi o rodziców to niestety odnoszę wrażenie, że to jak oni podchodzą do dziecka w domu ma duży wpływ na to jak dziecko zachowuje się u mnie w klasie. Jak rodzic pobłaża temu uczniowi wszystko i wszystkie jego wybryki zrzuca na karb ADHD to potem ten uczeń i tak ma wszystko gdzieś "bo mama i tak nic mi nie powie".
"Tylko świat przechodzony nogami jest coś wart"

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-30, 12:34

Widzę, że masz twarde podejście do swoich uczniów :D
Ja się jeszcze tego uczę. Czasami jest mi tak trudno zwrócić się tak srogi sposób do 7-lataka. Mam wrażenie, że to jest jakoś nie fair :?
Jutro akurat mam lekcje w tej klasie i spróbuję przyjąc taką postawę. Zobaczymy jak to będzie skutkowało.
Dam znać, czy był jakiś postęp.
"Tylko świat przechodzony nogami jest coś wart"

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-30, 13:01

miwues pisze:Jeszcze co do srogiego sposobu zwracania się do ucznia: najtrudniej wypracować sobie, abyś to wszystko mogła powiedzieć normalnym, życzliwym, spokojnym tonem, ale żeby uczeń nie miał wątpliwości, że wbrew pozorom nie jest to luźna pogawędka.

Wiem coś o tym! Czasami jak rozmawiam z takim uczniem, który cały czas mi przeszkadza to aż się we mnie gotuje, że na niego najzwyczajniej w świecie nawrzeszczeć, że jego zachowanie jest nie w porządku. Cały czas nad tym pracuję :)
Nie wiem jednak co potem zrobić z całą tą negatywną energią, która się we mnie kumuluje :D Jak się jej pozbyć?
"Tylko świat przechodzony nogami jest coś wart"

Awatar użytkownika
chiczi
Posty: 3046
Rejestracja: 2006-10-02, 16:12

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: chiczi » 2007-09-30, 14:39

Miwues jak to fajnie literacko ująłeś <brawo> :) :) :)
Świetnie i prawdziwie :)

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-30, 14:50

Recepta super! Cała sztuka w tym, żeby umieć to wprowadzić w życie? Mam nadzieję, że mi się uda :)
"Tylko świat przechodzony nogami jest coś wart"

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-09-30, 15:49

Ja długo Tobie to zajęło? I czy są może jakieś elemnty od których dobrze jest zacząć?
"Tylko świat przechodzony nogami jest coś wart"

Awatar użytkownika
atram78
Posty: 7
Rejestracja: 2007-09-29, 17:34

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: atram78 » 2007-09-30, 21:22

Miweus, poczytałam Twoje wypowiedzi na tym forum i muszę powiedzieć, że zrobiły one na mnie duże, pozytywne wrażenie! :)

Można wiedzieć jakiego przedmiotu uczysz?

Pozdrawiam i dzięki za mądre słowa! :)

Awatar użytkownika
magura:)
Posty: 22
Rejestracja: 2007-09-29, 14:29

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: magura:) » 2007-10-01, 22:48

Dzisiaj miałam lekcję w tej klasie, no i .... było ogólenie fajnie!
Muszę przyznać, że zwracanie uwagi poszczególnym uczniom (tylko jednemu na raz) odniosło skutek. Dzieciaki nawet chyba nie miały za bardzo odwagi ponownie zacząć rozrabiać.
Dzisiaj naprawdę zrealizowałam z nimi prawie wszystko z tego co było w planie. :D
Mam tylko nadzieje, że to tylko pierwszy krok na drodze ku lepszemu. Licze na to.
Dzięki wszytskim za rady!
Będę jeszcze pisać jak sprawy się mają :)
Pozdrawiam!
"Tylko świat przechodzony nogami jest coś wart"

Kkssiikk
Posty: 8
Rejestracja: 2007-10-02, 15:54

Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: Kkssiikk » 2007-10-02, 16:03

czytałam wcześniejszy watek na forum, gdzie mowa o problemach wychowawczych w szkole podstawowej. Ja mam podobny problem w 3 klasie gimnazjum. Mam bardzo sympatyczna klasę, fajni uczniowie, pojetni, ale.....okropnie gadatliwi. Po prostu nieustannie rozmawiaja na lekcji. Kiedy tłumacze (a ucze matematyki) nie zawsze sluchaja, a potem narzekaja ze nie rozumieją. Nie mam raczej problemow z utrzymaniem porzadku w innych klasach, ale z ta nie moge dac sobe rady. Mysle ze oni zdaja sobie sprawe ze sa lubiani ( nie tylko przeze mnie, i najnormalniejk w swiecie to wykorzuystuja. Uwielbiam z nimi rozmawiac na korytarzu, ale na lekcji po prostu sa nieznosni. Wiem ze popelnilam blad, bo bylam zbyt "dobra" na poczatku i teraz musialabym to jakos odkrecic. Moze najzwyczajniej w swiecie nudza sie na moich lekcjach??? Sprobujcie cos poradzic, bo na lekcji na prawde malo jestem w stanie zrobic. A teraz nie wiem jak to naprawic. To jest moja pierwsza praca wiec jeszcze wiele musze sie nauczyc:))

pozdrawiam:))

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: malgala » 2007-10-02, 17:32

Skoro rozmawiają w momencie kiedy im tłumaczysz, przestań mówić i poproś pierwszą gadającą osobę o to, by powtórzyła co przed chwilą mówiłaś. Nie powtórzy możesz dać pierwsze ostrzeżenia, a następna osoba dostanie już niedostateczny.
Jeśli to nie przyniesie oczekiwanych efektów i na następnej lekcji znów będą rozmawiać, przerwij mówiąc że skoro nie potrzebują wyjaśnień, to mają samodzielnie rozwiązać zadanie, czyli kartkówka.
Nigdy nie podnoś głosu gdy rozmawiają, mów normalnie - nie cicho i nie bardzo głośno.
Podobnie postępuj, gdy uczeń rozwiązuje zadanie na tablicy a klasa rozmawia. Podziękuj mu a do tablicy poproś kogoś z rozmawiających i oczywiście oceń.
Jeżeli rozmawiają osoby, które szybko rozwiązują zadania, to faktycznie mogą się trochę nudzić, co nie upoważnia ich do przeszkadzania innym. Dobrze mieć zawsze pod ręką jakieś zadania dodatkowe i dać im gdy wcześniej skończą swoją pracę.

dyksio
Posty: 20
Rejestracja: 2007-09-12, 17:09
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: dyksio » 2007-10-06, 18:46

Dobre sposoby Malgala :) ja czasem stosuję podobne. A co do tego bycia za dobrym, to ja mam podobne problemy, ale jak już sobie za mocno pozwalają, to pokazuję pazury i nie jestem taki miły :D Przynajmniej próbuję:) Niestety, prawda jest chtyba taka, że w takiej rozgadanej klasie, to może można się i czase pośmiać, ale zrobić wiele nie bardzo :( Nie mówiąc już o tym, iż dyrekcji też nie bardzo może być w smak hałas na lekcji :? Ale nie martw się Kkssiikk, ja też dopiero zaczynam i się ciągle uczę :) No i oczywiście popełniam wiele błędów. Czasem jest świetnie, a czasem to aż kląć się chce. Wtedy myśle, co zrobiłem, albo czego nie zrobiłem, że mi się lekcja i dyscyplina posypały. Ze swojego wątłego doświadczenia wiem, że dużo może pomóc rozmowa z kolegami z pracy, najczęściej są życzliwi i skorzy do pomocy :) no i oczywiście przeglądanie forum :wink: A tak od siebie to radzę pokazać pazurki:) choćby w ten sposób, jaki proponuje malgala :) będą się burzyć, ale chyba lepiej na początku docisnąć śrubę a popuścić później. Jasne zasady, jakie wprowadzisz nie będą dla nich zaskoczeniem i będą je traktować w sposób naturalny. No i konsekwencja. Jak już coś ustalisz, to się tego trzymaj, bo inaczej nic sobie z tego nie będą robić:)
Nie wiem, może głupot nawypisywałem, jak coś, to mnie korygujcie:)
No i jeszcze jedno - łatwo powiedzieć, trudniej zrobić - ja sam ciągle pracuję, żeby rozgryźć moje klasy i jak najefektywniej móc z nimi pracować:)
Nie ma się więc co łamać, damy radę:)
Pozdrawiam!
Nie traktuj życia na serio, żywy i tak z niego nie wyjdziesz ;D

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Sympatyczna, ale niesforna klasa

Postautor: malgala » 2007-10-06, 19:14

Dyksiu, wcale głupot nie nawypisywałeś , co potwierdzam pisząc właśnie swój 500 post na tym forum.
dyksio pisze:Czasem jest świetnie, a czasem to aż kląć się chce. Wtedy myśle, co zrobiłem, albo czego nie zrobiłem, że mi się lekcja i dyscyplina posypały.

Właśnie to myślenie to już połowa sukcesu.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”