Zaglądam na różne fora internetowe i ze zdziwieniem stwierdzam, że rozmów o metodyce specjalistów od usprawniania dzieci jest bardzo mało.
Zastanawiam się dlaczego...
Sam szukam usilnie rozmówców i trochę mnie boli, że zbyt wielu ich nie ma.
Doszedłem do wniosku, że głównym powodem tego stanu rzeczy jest pewien defekt w wykształceniu nauczycieli (i nie tylko), który nazwałem "garbem prymusa".
Czego nauczyła nas nasza szkoła już od podstawówki? Że trzeba umieć prawidłowo odpowiadać na zadane pytania. Odpowiedzi na te pytania są w książkach. Im kto lepiej umie podać odpowiedzi z książek, tym jest lepszy.
Dawanie innych odpowiedzi niż są w książkach, albo nie daj Boże, niezgadzanie się z panią nauczycielką, jest karane. Nauczyciele chcą być przecież dobrzy!
Defekt naszego wykształcenia polega na tym, że każda różnica zdań wywołuje w nas niepokój. Jeżeli ktoś ma inne zdanie niż my - to jakby nas zaatakował. Czujemy się zagrożeni. Jakby ktoś nas oskarżył o głupotę.
Powiedzieć komuś, że ja mam inne zdanie - to jakby go zaatakować....
Rozmowa na forum w tej perspektywie, to jak włożenia palca pomiędzy drzwi!
Po za tym zadać pytanie to też "siara" i "obciach"! Wychodzi na to, że nie wiemy tam czegoś!!!!
W zasadzie zadawanie pytań i różnice pogladów metodycznych wywołują w nauczycielach lęk! No do cholery, niech ktoś powie w końcu jak ma być, a my się dostosujemy!
To własnie ta głęboka potrzeba dostosowania się do wymogów i święty spokój, który z tego wynika, leży u podstawy myślenia (a raczej jego braku)wielu nauczycieli. Powiedzcie jak ma być to tak zrobię. Im kto sie lepiej dostosuje, tym jest lepszy! Jak uczniowie w szkole! Nie trzeba myśleć! Trzeba umieć prawidłowo odpowiedzieć. Trzeba wiedzieć jakie są wymagania i do nich się dostosować. I broń Boże nie myśleć i nie politykować!
Lęk, pęta nas - lęk prymusów.
Ale tak nie musi być! W wielu krajach uczniowie nie zgadzaja się z nauczycielkami i są za to nagradzani! Za samodzielne myślenie!
Studia u nas wygladają inaczej niż na zachodzie. Mój kolega skończył studia w Wielkiej Brytanii i na jego uczelni student, który złapał profesora na błędzie, był zwalniany z egzamunu!!! Profesor wcale nie czuł się zagrożony w swoim autorytecie! Cieszył się, że jego student myśli!!!!
Tak samo z pisaniem prac. Mieli napisac recenzję książki swojego profesora. Mój kolega napisał mocno krytyczną i ..... dostał najlepszą oceną w grupie!!!!
Po za tym, jak opowiadał, często studenci sprzeczali się ze swoimi profesorami, długo dyskutując o różnorodnych problemach. To wszystko było normalne!!!
A u nas...
Nao cóż, żyjemy z garbami...
Zgadzacie się ze mną?
_________________