Statut ma co chwilę zmiany i to jakie. Przecież każde nowe rozp. to nowa zmiana w statucie. Wy nie wpisujecie nic o projekcie, o zespołach psychologicznych, mundurkach( raz są, raz ich nie ma- za każdym razem trzeba coś poprawiać, coś zmieniać)? A potem trzeba napisać sprawozdanie z tych zmian, które się dokonało, a pod statutem napisać zmiany w...zmianach.
5. wyniki egzaminów przedstawiaja wychowawcy. roboty na 3-4 dni w roku (bo dochodzą próbne)
Samy próbnych mamy w klasie V dwa, w szóstej trzy, dochodzą jeszcze analizy tych prawdziwych. No a testy kompetencji z poszczególnych przedmiotów, testy ortograficzne, testy badające umiejętność czytania ze zrozumieniem, testy diagnostyczne itd.? Przecież wszystko to trzeba opracować, zanalizować, przeprowadzić. Jakie 3-4 dni roboty?! Jeden próbny rozpracowuję pół dnia. Szczegółowa analiza zajmuje parę godzin do napisania wniosków. A to jest jeden próbny! Gdzie reszta?
4. Nie znam gada.
Nie wiesz, czym jest ewaluacja wewnętrzna? Toż teraz każda szkoła musi to robić. Na tej podstawie określa się, czy szkoła zasłużyła na poziom A, B, C, D...Tabelki, pytania klucze, cel ogólny, cele szczegółowe, narzędzia badawcze( ankiety, wywiady, spisy dokumentacji szkolnej- czyli przepisywanie z papieru na papier) etc..Mnie to śmieszy( przez łzy), bo przecież w każdej szkole mniej więcej robi się to samo, w jednej może być więcej apeli, w innej mniej, i co to za różnica. A tu muszę tworzyć ankietę, która zbada coś tam( czy np. organizujemy imprezy, na jakim poziomie, co one dają, czy wnioski z tego wdraża się potem w życie, a jeśli tak- to jak)- i wiadomo, że każdy tak robi, żeby wyszło na szóstkę. I piszemy, drukujemy, piszemy, drukujemy, zakładamy teczki, archiwum pęka w szwach...ech.
W 2 jestem ja. Plan na początek roku i sprawozdanie na koniec. Większością zajmuje się pedagog.
Jestem wychowawcą więc jestem w tym zespole. Co chwila coś "badam" i otrzymuję nowe zlecenia. Potem piszę kolejne sprawozdania. Jak uczniowie się uczą. Co ich motywuje. Jak jest z frekwencją- badam, liczę kolejne procenty, wnioskuję, przedstawiam. Mam już dwa dzienniki do prowadzenia- jeden taki wynalazek "dziennik wychowawcy", w którym w zasadzie piszę to samo,co w "głównym". Piszę sprawozdania z tego, co zrobiłam na godzinach wychowawczych. Dwa razy. Raz jako wychowawca, raz dla koleżanki, która pisze oddzielne sprawozdanie z programu wychowawczego i robi "zbiorówkę". Tempo pisania mam aż miło. Ten pościk napisałam w parę sekund...
9. To chyba pokryje robotę nr 2.
Jakie pokryje? Przecież to jest zupełnie co innego. Trzy oddzielne szkolenia już na ten temat mieliśmy. Trzeba będzie zakładać karty dla pojedynczych uczniów z jakimiś tam szczególnymi potrzebami, kartę obserwacji, napisać diagnozę, potem "monitorować jego postępy" itp..Zespołem ma kierować pedagog, ale odpowiedzialni będą wychowawcy, jak zwykle zresztą.
Jak wy tacy zabawni jesteście to u mnie jednak więcej zespołów. Zespół medialny. Zespół opiekunów samorządu. Zespoły doraźne do organizacji szkolnych konkursów i imprez dla społeczności lokalnej( choć słowo doraźnych jest nie na miejscu, bo Dzień Patrona, Dzień Wiosny, Festiwal Piosenki, Igrzyska dla najmłodszych, Dzień Ziemi, Dzień rodziny i jeszcze kilkanaście innych to imprezy cykliczne i zespoły sa raczej stałe) Zespół układania planu zajęć. Zespół układający harmonogram dyżurów itd
Plan imprez artystycznych mamy podobny. Kilkanaście jest ich na pewno, w praniu wychodzi więcej. Konkursy oczywiście też, najwięcej muzycznych i sportowych. Przydziały są na pocz. roku- na każdą imprezę dwóch, trzech nauczycieli, więc jedna, dwie imprezy na rok na łepka. Ja mam pecha, bo jestem muzykiem, więc uczestniczę w niemal wszystkich( chór, zespoły wokalne i instrumentalne. Trudno się wymigać, zresztą młodzież musi mieć jakąś motywację, żeby na te zakichane karciane chodzić. Aha , z karcianych też piszemy ewaluację. Dwa razy. Raz w dzienniku ręcznie, i drugi raz drukiem jako oddzielne sprawozdanie. Nasza dyrekcja widać kocha te papiery).