Czas pracy nauczyciela

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

izis
Posty: 21
Rejestracja: 2009-01-23, 21:05
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Biologia
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: izis » 2011-03-07, 19:58

Marzy mi się karta czasu pracy, którą odbijałabym po przyjściu do pracy i po jej wyjściu. Pracowałabym tylko w szkole, a po przekroczeniu limitu pracy 40 godzin tygodniowo, dostawałabym dodatkowe wynagrodzenie, albo mozliwość odebrania wolnego. Tak jest w innych zakładach pracy, więc dlaczego nie może być w szkołach. Nikt wtedy nie miałby pretensji, że za mało pracujemy.

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: koma » 2011-03-09, 18:10

Czarny 70, my to wszystko wiemy i zgadzamy się z Waszym stanowiskiem.

Tylko co mamy teraz z tym zrobić??

mariah
Posty: 3
Rejestracja: 2011-03-24, 15:43
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: lubuskie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: mariah » 2011-03-25, 18:11

Witam :)
czy ktoś mi może napisać jaki jest wymiar czasu pracy kierownika internatu.Internat nie jest oddzielną placówką,podlega pod szkołę.Czy to prawda, że kierownik ma nienormowany czas pracy i musi się rozliczać z 30 godzin plus dydaktyczne?wydaje mi się to niezbyt zgodne z prawem.Gdzie mogę znaleźć wyczerpujące informacje?Czy czas pracy może być uzależniony od szkoły,czy wszyscy kierownicy pracują tak samo?
Dziękuję
Pozdrawiam forumowiczów

Awatar użytkownika
agadanuta
Posty: 306
Rejestracja: 2008-04-12, 16:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: agadanuta » 2011-03-25, 20:24

CZarny70 - zgadzam się z Tobą w calej rozciągłości. :)

Właśnie jestem po dwóch miesiącach pracy bez żadnego dnia wolnego - żadnej sobotki, czy niedzieli z rodziną (konkursy, projekt, promocja szkoły). Naturalnie wiem, ze jestem darmozjadem, który tylko wypoczywa (tak nieustannie wieszczą media), jednkże jestem u kresu sił. Ten weekend wreszcie po raz pierwszy od dwóch miesięcy będę miała wolny. Wolny... Stos wypracowań to norma, ale przynajmnie żadnych dodatkowych zadań...

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2011-03-26, 09:36

Zgadza się. Nie miałam w tym miesięcu ani jednego tak naprawdę wolnego weekendu. Analiza testu tego i tamtego , i sprawdzianu, i ankiet do ewaluacji, i konkursy, projekty.Nie ma kiedy normalnie uczyć. Głowa pełna, nerwy, bieganina. Jestem bardzo zmęczona. Ciągle jakieś dodatkowe wywiadówki, problemy z uczniami, wydzwanianie po rodzicach. Zaczynam mieć wrażenie, że się w tym zgubię, że już tego nie udźwignę. Ale przecież jestem nierobem pracującym 18 godzin i cieszącym się nieustannym wolnym:((( Trzeba mi dołożyć zadań, karcianych godzin, więcej obowiązków. No i zarabiam za dużo za tak "lekką" pracę...
Podpisałam się pod różnymi petycjami. Wysłałam list do MEN- osobiście napisałam, co o tym wszystkim myślę. Co jeszcze mogę zrobić, jako zwykła nauczycielka...?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: vuem » 2011-03-26, 21:20

Ile analiz/ankiet musiałaś w tym miesiącu napisać?
Ile konkursów organizowałaś?
Ile wywiadówek w tym miesiącu odbyłaś?

Tak z ciekawości pytam oczywiście... :wink:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2011-03-27, 10:46

Ile analiz/ankiet musiałaś w tym miesiącu napisać?

3 analizy z testów ortograficznych
1 analiza z próbnego sprawdzianu w klasie VI
Ile konkursów organizowałaś?

Dwa. Jeden recytatorski, jeden wokalny. Dorzucę jeszcze apel, do którego przygotowywałam mój zespół: Dzień Wiosny
Ile wywiadówek w tym miesiącu odbyłaś?

Dwie. Ogólna i dla dwóch klas oddzielna( problemy wychowawcze).
Dorzucę jeszcze dwa szkolenia dla RP.

Tak z ciekawości pytam oczywiście... :wink:

Mam nadzieję, że zaspokoiłam Twoją ciekawość.

To nie jest wszystko, co dodatkowo robiłam (poza tym, ze normalnie uczę, sprawdzam testy, klasówki itp.), ale nieważne. I tak pewnie pozostaniesz w błogim przekonaniu, że przesadzam, a wszystko co napisałam, można zrobić w godzinkę. Miłego weekendu. A ja zaraz zabieram się za papierologię związaną z projektem w gimnazjum.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: vuem » 2011-03-27, 11:38

Cytryn pisze:3 analizy z testów ortograficznych
1 analiza z próbnego sprawdzianu w klasie VI


Następnym razem Cytrynku przeprowadź najpierw te 3 testy ortograficzne i dopiero potem pisz analizę. Zaoszczędzisz czas. :wink:

Czy nie piszesz takich analiz po raz kolejny? Czy nie masz pewnych wypracowanych szablonów w analizie i spisywaniu tych przemyśleń? :roll:

Czy nie powinno być to robione błyskawiczne?

Pamiętam, gdy ostatnim razem musiałem pisemną analizę składać zajmowało mi to ok. 15 minut (z czego 10 to było wklepanie wyników uczniów, bo resztę tekstu jedynie przeredagowałem, wszak liczba problemów i możliwych powodów oraz sposobów ich rozwiązania w celu poprawienia rezultatów jest liczbą SKOŃCZONĄ i mieszczącą się w przedziale od 1 do 10 pirazyoko)


Cytryn pisze:Dwa. Jeden recytatorski, jeden wokalny. Dorzucę jeszcze apel, do którego przygotowywałam mój zespół: Dzień Wiosny


I tak jest co miesiąc? :shock:
Jeśli tak, to zbuntuj się, niechaj inni nauczyciele dupę ruszą i coś zorganizują. Nie ma tam kogoś na dorobku, kto chętnie taka akademię przygotuje?
Po kilka konkursów organizujecie co miesiąc, Chryste, opamiętajcie się. Wariatkowo konkursowe.

Cytryn pisze:Dwie. Ogólna i dla dwóch klas oddzielna( problemy wychowawcze).


Zakładam, że skoro ciągle wskazujesz również i na nie, jako źródło wycieńczenia to znaczy, że te wywiadówki macie co miesiąc.

Zorganizujcie te kontakty z rodzicami inaczej, bo pewnie i oni sami mają dość tego ciągłego łażenia do szkoły.

Może dyżur wychowawcy podczas okienka + dyżur telefoniczny między 16 a 17 w piątek wystarczy poza standardowymi 2-3-może 4 spotkaniami z rodzicami w roku.

A skoro uczniowie ciągle sprawiają problemy wychowawcze i codziennie musisz wydzwaniać do rodziców, to dobierzcie się wreszcie do tyłków tym bandytom (jeśli to prawdziwe problemy) lub nauczcie się sobie z tymi zwyczajnymi radzić bez konieczności ciągłego kontaktowania się z rodzicami.

Cytryn pisze:To nie jest wszystko, co dodatkowo robiłam (poza tym, ze normalnie uczę, sprawdzam testy, klasówki itp.),


Oczywiście. testy Twoi uczniowie piszą codziennie. Masz 25 klas pod opieką, więc Twój czas pracy przekracza 200 godzin tygodniowo.

Cytryn pisze:pozostaniesz w błogim przekonaniu, że przesadzam, a wszystko co napisałam, można zrobić w godzinkę.


Oczywiście, nadal uważam, że przesadzasz lub nie potrafisz zorganizować sobie pracy i współpracy z kolegami/dyrekcją.

Godzina? Może nie. Może kilka godzin tygodniowo. ALE NIE KILKA GODZIN DZIENNIE! NIE TYDZIEŃ W TYDZIEŃ!

Cytryn pisze:Miłego weekendu. A ja zaraz zabieram się za papierologię związaną z projektem w gimnazjum.


Projekt w którym jako koordynator masz zgrabną pensyjkę, czy projekt gimnazjalny?
Pewnie to drugie.

I ileż to papierów masz wyprodukować w związku z tym projektem? Cały weekend Ci to zajmie? :wink:

Ja bym to napisał przy kawie (siorbię ją przez ok 20 min) i cieszył się czasem wolnym, którego w ciągu tygodnia w ogóle nie mam (ale bynajmniej z innych powodów niż Ty).
Nikt mnie nie zmusza do bezsensownej pracy, a to co wykonuję na co dzień - dzięki doświadczeniu, talentowi i wiedzy - przychodzi mi z łatwością. :wink:

Zatrudnij się na poczcie. Będziesz napieprzać pieczątki przez 8 godzin, a potem do domu i laba.
Zarobisz dobrą pensję, nie będziesz ofiarą mobbingu, praca Twoja będzie wreszcie mieć sens, a i z chamstwem mieć do czynienia nie będziesz. na poczcie bywają jedynie dżentelmeni.

Miłej zabawy :D

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2011-03-27, 12:17

Następnym razem Cytrynku przeprowadź najpierw te 3 testy ortograficzne i dopiero potem pisz analizę. Zaoszczędzisz czas

Nie bardzo rozumiem. Oczywiście, że najpierw trzeba je przeprowadzić, ocenić, opisać. Potem siadam do komputera i wklepują wszystkie wyniki( w tabeli, zadanie, nr, ilość zdobytych pkt., ilość otrzymanych, wskaźniki łatwości, porównanie z poprzednimi analizami w tabeli no i wnioski- jeden test, który robimy wg tego schematu- powtarzalnego- zajmuje mi jakieś 2 do 3 godzin).
Nie bardzo wiem, jak Ci się udaje wklepać wyniki z całego testu w ciągu 10 minut. Przecież trzeba wpisać treść zadań w tabelkę, a potem wpisać ile pkt. za każde zadanie każdy uczeń, potem trzeba dodać wzdłuż i wszerz, obliczyć procentowy wskaźnik łatwości do każdego zadania oddzielnie, potem medianę, wskaźnik łatwości testu...jest to naprawdę czasochłonne. No, chyba że Twoja analiza to jedna kartka z nazwiskami uczniów, liczbą zdobytych pkt. w sumie i dwa zdania wniosków końcowych. Wtedy to rzeczywiście masz 15 minut roboty. Tyle, że z taką analizą moja dyr. by Cię pogoniła.
I tak jest co miesiąc? :shock:

Tak. Tak jest co miesiąc, a ja , jako etatowy polonista, historyk i muzyk zarazem wszystko muszę robić. Niby kto ma do konkursu wokalnego przygotować? Biolog? A do recytatorskiego? Matematyk?
Zakładam, że skoro ciągle wskazujesz również i na nie, jako źródło wycieńczenia to znaczy, że te wywiadówki macie co miesiąc.

Dokładnie. To w innych szkołach jest inaczej? Nie widziałam, myślałam, że taki standard. I jeszcze musimy z nich protokoły pisać, co , ile, z kim, tematyka zebrania, wnioski.
Jeśli tak, to zbuntuj się, niechaj inni nauczyciele dupę ruszą i coś zorganizują. Nie ma tam kogoś na dorobku, kto chętnie taka akademię przygotuje?

O buncie nie ma co mówić i nie chce mi się już tłumaczyć, czemu.
Akademię przygotowują różni nauczyciele, ale ja jestem m u z y k i e m . Mówi Ci to coś? Mam szkolną orkiestrę i chór. Apele mają być okraszone muzyką....wszystkie...


Co do kontaktów z rodzicami- nie ja o tym decyduję.

Oczywiście. testy Twoi uczniowie piszą codziennie. Masz 25 klas pod opieką, więc Twój czas pracy przekracza 200 godzin tygodniowo.

Dzięki za ironię.
Nie ,nie mam 25 klas. Ale uczę 3 przedmiotów, w tym języka polskiego, i faktycznie nie ma tygodnia, żebym czegoś nie sprawdzała. Czego Ty uczysz, Vuem, bo nie pamiętam?
Oczywiście, nadal uważam, że przesadzasz lub nie potrafisz zorganizować sobie pracy i współpracy z kolegami/dyrekcją.

A myśl sobie co chcesz.
Jestem jedyną osobą w szkole, która przestrzega terminów i wszystko ma na czas. Muszę tak, inaczej zginęłabym. Właśnie dzięki temu, że potrafię sobie zroganizować czas pracy.Są oczywiście nauczyciele, którzy pracują o wiele, wiele mniej. I dochodzę do wniosku, że jestem po prostu zbyt uczciwa, nie umiem kłamać i staram się wywiązywać z obowiązków jak należy- dlatego tak ciężko pracuję.
Patrzę na kolegów, którzy olewają, coś tam naskrobią na papierze, czego nie zrobią, idą do domku wcześniej, a potem pięknie kłamią na radzie. Ja po prostu tak nie umiem, choć rozumiem, czemu nauczyciele tak robią- nie chcą harować ponad siły. Niestety, ja nie potrafię , więc haruję.

Vuem- daj mi spokój. Ciężko pracuję, moją pracą można by obdzielić ze dwie osoby co najmniej, nie jest to moja wina, że tak jest, okoliczności tak się ułożyły, a ja za dużo pokazałam, ile potrafię, kiedy jeszcze walczyłam o utrzymanie pracy( brak stałej umowy, staż, mieszkam w przypidówie, gdzie pracy nie ma, kredyty itp.).

Nigdy mnie nie zrozumiesz. Najłatwiej powiedzieć komuś "twoja wina, to się męcz". Albo "przesadzasz". Gadaj, co chcesz.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: malgala » 2011-03-27, 13:10

Cytryn pisze:Oczywiście, że najpierw trzeba je przeprowadzić, ocenić, opisać. Potem siadam do komputera i wklepują wszystkie wyniki( w tabeli, zadanie, nr, ilość zdobytych pkt., ilość otrzymanych, wskaźniki łatwości, porównanie z poprzednimi analizami w tabeli no i wnioski- jeden test, który robimy wg tego schematu- powtarzalnego- zajmuje mi jakieś 2 do 3 godzin).
Nie bardzo wiem, jak Ci się udaje wklepać wyniki z całego testu w ciągu 10 minut. Przecież trzeba wpisać treść zadań w tabelkę, a potem wpisać ile pkt. za każde zadanie każdy uczeń, potem trzeba dodać wzdłuż i wszerz, obliczyć procentowy wskaźnik łatwości do każdego zadania oddzielnie, potem medianę, wskaźnik łatwości testu...jest to naprawdę czasochłonne.


Cytryn, przecież komputer to nie tylko maszyna do pisania.
Test przygotowujesz na komputerze przed jego zrobieniem. Pytań do tabelki nie musisz już wklepywać. wystarczy "kopiuj - wklej".
Wyliczeń też nie musisz robić. Wprowadzisz dane i komputer sam wszystko policzy.
Jeżeli sama nie potrafisz, to poproś jakiegoś informatyka niech Ci przygotuje taką tabelkę do analizy testu w Excelu. Wprowadzisz tam sobie tylko numer ucznia, numer zadania, uzyskaną ilość punktów i wszelkie wyliczenia masz gotowe.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: vuem » 2011-03-27, 13:16

Cytryn pisze:Nie bardzo rozumiem. Oczywiście, że najpierw trzeba je przeprowadzić, ocenić, opisać. Potem siadam do komputera i wklepują wszystkie wyniki( w tabeli, zadanie, nr, ilość zdobytych pkt., ilość otrzymanych, wskaźniki łatwości, porównanie z poprzednimi analizami w tabeli no i wnioski- jeden test, który robimy wg tego schematu- powtarzalnego- zajmuje mi jakieś 2 do 3 godzin).


tzn że w taki sposób analizujesz wszystkie kilkadziesiąt konkursów w semestrze?

A po kiego grzyba? W jaki sposób analizujesz porównane wyniki Kasi, która w pierwszym teście zdobyła 65%, w drugim 67%,a w trzecim tylko 62%?
4 strony A4 wypisujesz analizując możliwe przyczyny fluktuacji intelektualnej kondycji uczennicy, że 2-3 godzin Ci potrzeba?
czy może masz do wpisania wyniki 350 uczniów? Przeciez takich statystyk nikt nie ogarnie, średnią analizuj, nie indywidualne wyniki.

Może jeszcze podczas posiedzenia RP to wszystko czytasz? nie wystarczy gdy przedstawisz ogólny trend (wnioski przecież i tak będą te same i związane z praca z grupą)+ może ekstremalne przypadki, w kórych wymagana jest szczególna uwaga i kropka?

Książkę (stron 1200) chcesz napisać pt. "wzloty i upadki moich uczniów w testach ortograficznych na przestrzeni dziejó (czyt. od marca do czerwca 2011)?

Czujesz taka potrzebę? To nie marudź.
Zboczeni koledzy to nakręcają? To przemów im do rozsądku. Na pewno nie jesteś jedyną, która nie chce tych bzdur wypisywać.
Dyrekcja takie polecenie wydaje? Jest kilka sposobów, by ją do zmiany podejścia przekonać.


Cytryn pisze:Tak. Tak jest co miesiąc, a ja , jako etatowy polonista, historyk i muzyk zarazem wszystko muszę robić. Niby kto ma do konkursu wokalnego przygotować? Biolog? A do recytatorskiego? Matematyk?


Cytryn, no to Ty jesteś w wyjątkowej sytuacji, a występujesz nieraz niemal jako przedstawiciel narodu.

Masz specyficzne warunki pracy, bo na Twoje i tylko Twoje barki zrzucana jest masa roboty.

To tak jakby uznać prace prezentera telewizyjnego za skrajnie niebezpieczną, bo ... reporterzy wojenni nieraz giną.

Co do konkursów.

Co miesiąc organizujesz konkurs recytatorski? Jeszcze sie dzieciakom nie znudził?
No może w przyszłym zrobisz konkurs poetycki...ale zakładam, że tych Twoich kilkunastu latach pracy, to zaczęły sie one powtarzać.

narzekasz na uczniów, że nie aktywność i zaangażowanie, a chamstwo najwyżej okazują, więc po jaka cholerę im tyle ich organizujesz?

I jaki jest pożytek z tak licznych konkursów?

ZORGANIZUJ 2 ROCZNIE!!!

A bioolog może również konkurs zorganizować. Jesli nie recyattorski, to może wiedzy o przyrodzie, ochronie środowiska, czy czyms tam jeszcze.
A angliści nie organizują konkursów? Matematyk jakichs rachunkowych zawodów nie robi?

Jeśli wy wszyscy ciągle te konkursy organizujecie, to kiedy uczycie i wspomagacie rodziców w wychowaniu?

Cytryn pisze:Dokładnie. To w innych szkołach jest inaczej? Nie widziałam, myślałam, że taki standard. I jeszcze musimy z nich protokoły pisać, co , ile, z kim, tematyka zebrania, wnioski.


Jaja sobie robisz.

Myślałaś, że może ministerialnym wymaganiem jest organizować wywiadówki raz w miesiącu?

I nie wiedziałaś jak jest w innych szkołach? Nie ściemniaj Cytrynku :mrgreen:


Cytryn pisze:O buncie nie ma co mówić i nie chce mi się już tłumaczyć, czemu.
Akademię przygotowują różni nauczyciele, ale ja jestem m u z y k i e m . Mówi Ci to coś? Mam szkolną orkiestrę i chór. Apele mają być okraszone muzyką....wszystkie..


OK, ale czy tak trudno by było Twojej dyrektorce zrozumieć, że nie jesteś robotem i skoro musisz zając sie oprawa muzyczną, czy organizowaniem akademii, to NIE MOŻESZ RÓWNOCZEŚNIE CIĄGLE ORGANIZOWAĆ KONKURSÓW RECYTATORSKICH I INNYCH.

Niechaj zleci to innemu nauczycielowi...no chyba, że pracujesz w mikro-szkole i jesteś jednym z 4 nauczycieli ( w tym dyrekcja) i stąd jedynym polonistą, anglistą, muzykiem i historykiem...stąd faktycznie prosta droga do bycia histerykiem.

Cytryn pisze:Co do kontaktów z rodzicami- nie ja o tym decyduję.


A kto? Dyrekcja każe Ci wydzwaniać? Więc robisz to z telefonu służbowego, podczas przerw. Wyznacz sobie jedną dwa razy w tygodniu, a załatwisz kontakty z rodzicami bezboleśnie. Wezwanie rodziców do szkoły może być załatwione korespondencyjnie lub telefonicznie przez sekretarkę.

Nie decydujesz o wielu rzeczach, ale wpływ na wiele decyzji możesz mieć.

Cytryn pisze:Nie ,nie mam 25 klas. Ale uczę 3 przedmiotów, w tym języka polskiego, i faktycznie nie ma tygodnia, żebym czegoś nie sprawdzała. Czego Ty uczysz, Vuem, bo nie pamiętam?


Poloniści faktycznie potrzebują więcej czasu na weryfikację umiejętności uczniów. Ale sprawdziany z muzyki, czy historii możesz załatwić błyskawicznie. Nie potrzebujesz wielu ocen w semestrze, a konstrukcja testów pozwoli sprawdzić je przy kawie...mąż Ci pomoże.

Jesteś egzaminatorem? Jak długo sprawdzać pracę? czy rozprawka, wypracowanie wymaga godziny na sprawdzenie? To zmień sposób sprawdzania.

Ja uczę języka obcego i nieraz czuje przytłoczenie sprawdzanymi sprawdzianami, ale przy odrobinie wysiłku i dobrej organizacji da się to zrobić.

Cytryn pisze:Jestem jedyną osobą w szkole, która przestrzega terminów i wszystko ma na czas. Muszę tak, inaczej zginęłabym. Właśnie dzięki temu, że potrafię sobie zroganizować czas pracy.Są oczywiście nauczyciele, którzy pracują o wiele, wiele mniej. I dochodzę do wniosku, że jestem po prostu zbyt uczciwa, nie umiem kłamać i staram się wywiązywać z obowiązków jak należy- dlatego tak ciężko pracuję.


Cytrynku, czemu zakładasz, że odmawiając przygotowywania tylu konkursów, czy nie zgadzając się na określony system analiz, które nie sa sensem Twojej pracy od razu będziesz nieuczciwa?

Masz złe podejście do tych spraw.

Cytryn pisze:Patrzę na kolegów, którzy olewają, coś tam naskrobią na papierze, czego nie zrobią, idą do domku wcześniej, a potem pięknie kłamią na radzie. Ja po prostu tak nie umiem, choć rozumiem, czemu nauczyciele tak robią- nie chcą harować ponad siły. Niestety, ja nie potrafię , więc haruję.


WIĘC UCZCIWIE POWIEDZ DYREKCJI, ŻE NIE BĘDZIESZ TEGO I TEGO ROBIŁA, BO NIE JESTEŚ W STANIE. MASZ ZA DUŻO OBOWIĄZKÓW.

Cytryn pisze:Nigdy mnie nie zrozumiesz. Najłatwiej powiedzieć komuś "twoja wina, to się męcz". Albo "przesadzasz". Gadaj, co chcesz.


Zmęczenie rozumiem. Sam pracuję po kilkanaście godzin dziennie. 12-13 dziennie. W soboty ok. 8.

Nie rozumiem Twojego "niewolniczego" podejścia do obowiązków, bezdyskusyjnego wykonywania nawet najgłupszych poleceń, brak prób wpłynięcia na dyrekcję, by pewne rzeczy unormować.

I nie rozumiem tego, że zgadzasz sie na obarczanie Cię taką masa obowiązków, gdy jednocześnie wielu innych nauczycieli nie robi nic.

Nie rozumiem po co organizujesz konkursy i akademie co miesiąc, jednocześnie nie widząc entuzjazmu u swych uczniów.

Nie rozumiem pewnie jeszcze paru rzeczy...

Soad_2005
Posty: 1
Rejestracja: 2011-03-19, 17:48
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: Soad_2005 » 2011-03-27, 13:28

To na temat czasu pracy nauczyciela z innego wątku tego forum :
Z przytoczonej przez Pawła Ł. sentencji wyroku Sądu Administracyjnego wynika ,że do rozliczenia czasu pracy ,który nauczyciel przeznacza na zajęcia inne niż określone w art.42 ust. pkt 1 i pkt 2 lit a) i b)Karta Nauczyciela należałoby po pierwsze : wskazać zapisem ustawowym lub rozporządzeniem gdzie nauczyciel ma rozliczać ten czas np. dodatkowy dziennik oraz ustalić normy czasowe na realizację wszystkich czynności nie zawierajacych się w pensum + 2 kartowe . Napisałem kilka dni temu pismo do Pani Rzecznik Praw Obywatelskich o przyjżenie się Karcie pod względm jej zgodności z Konstytucją RP oraz Kodeksem Pracy .Poruszyłem kwestię z nierównym traktowaniem w zatrudnianiu , przestawiając sytuację dwóch nauczycieli , z których jeden ma podstawowe pensum tj.18 godz. a drugi ma podwyższone pensum do 27 godz. Gdyby przyjąć powszechną interpretację dyrektorów szkół ,że KN mówi wprost ,że nauczyciel pracuje 40 godz. tygodniowo to w powyższej sytuacji nauczyciel o podstawowym pensum ma do wykonania 22 godz. tygodniowo na inne czynności a ten drugi ma ich tylko 13 . Jednak ten drugi pobiera o połowę wyższe wynagrodzenie i to niekoniecznie za wykonaną pracę ( średnia godzin w ferie i wakacje). Ponadto wydaje się ,że przy obecnym stanie prawnym to tylko nauczyciel jest kompetenty do określenia ile czasu poświęca na czynności z art.42 ust.2 pkt 3 KN tzn. na przygotowanie się do zajęć , dokształcanie . Nikt jego indywidualnych ustaleń w tym zakresie nie może podważyć . Dlatego proponuję wszystkim nauczycielom zbierać każdą możliwą dokumentację ,zapisywać wszystkie czynności takie jak np. wycieczki , ilość godzin na radach pedagogicznych , zebraniach z rodzicami itp. Na koniec roku szkolnego skierować do dyrekcji szkoły pismo z prośbą o wypłatę wynagrodzneia za te czynności jako pracę w GODZINACH NADLICZBOWYCH - proszę nie mylić z godzinami ponadwymiarowymi . Nadliczbówki określone są w Kodeksie Pracy i tylko z tego tytułu należy się nauczycielowi wynagrodzenie za przekroczenie normy 40 godz. tygodniowo.Jeśli dyrekcja odmówi to do Sądu Pracy z notatkami, kartami wycieczek i własnymi wyliczeniami dot. codziennego przygotowywyania się na zajęcia na następny dzień , tak aby wykazać ,że wszystko co robimy w szkole ponad pensum + nasze przygotowywanie się do zajęć powoduje przekroczenie normy 40 godz. tyg. a Sąd napewno się do tego przychyli , ponieważ dyrekcja nie ma żadnych agrumentów ani mocy prawnej aby takie wyliczenia podważyć.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2011-03-27, 15:46

Vuem- NIE JA decyduję o tym, co i jak się dzieje w szkole. Mogę się buntować i mieć nieprzyjemności- i wtedy nikt nie stanie w mojej obronie, każdy się wypnie. W pojedynkę nic nie zrobię( próbowałam). I nie tylko ja mam takie problemy, myślę, że wielu dyrektorów( a szczególnie dyrektorek) uwielbia papierki i tabelki.
I gdyby nie rozp. MEN dot. projektów, ewaluacji itp. bzdur to z pewnością dyrektorzy nie mieliby aż takiego pola do popisu. Ograniczyliby się do sprawozdań na koniec semestru. Bo badania jakości kształcenia( to nie był wymysł dyrektorki) też napędza te durne analizy, któe nikomu nie są potrzebne( mas zrację, opisywanie jak to Krysia miała 0,67 w jednym semestrze, a potem 0,58 jest absurdem, ale niestety ja w tych absurdach siedzę ileś lat i zaczynam mieć dość).
Gdyby nie te durne "badania"- kreatywność naszego ministerstwa- w ogóle nie byłoby tych durnych analiz i sprawozdań. A w przyszłym roku dojdą jeszcze zespoły pedag. -psycholog. -kolejna czasochłonna i papierochłonna bzdura.
Być może u mnie w szkole dochodzi do nadużyć, ale wyjątkowo sprzyjające warunki ku tym nadużyciom stwarza MEN z durnymi rozp.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: vuem » 2011-03-27, 19:02

Cytryn pisze:Mogę się buntować i mieć nieprzyjemności- i wtedy nikt nie stanie w mojej obronie, każdy się wypnie. W pojedynkę nic nie zrobię( próbowałam).


Ale skoro robisz tak wiele, to Twoja dyrekcja to wie. Jakim cudem z powodu tego, że nie możesz przeprowadzić 12 konkursów, a tylko 8 + 17 akademii będzie chciała Cię zwolnić?

Piszesz, że inni kończą zajęcia dydaktyczne i idą do domu, a Ty tyrasz. Dyrektorka tego nie widzi? Nie rozumie, że robisz więcej od innych?

Nie rozumie, że by móc rzetelnie wykonać tę pracę nie możesz wykonywać pewnej części tej pracy, a ci co nie robią nic też mogą ruszyć tyłek?

Biorąc pod uwagę długą listę Twoich zasług (wszystkie akademie, orkiestra, konkursy itd.) patrzy na Ciebie jak na wrzód i czyha tylko na najdrobniejsze Twoje potknięcie?

Nie rozumiem.

Cytryn pisze:myślę, że wielu dyrektorów( a szczególnie dyrektorek) uwielbia papierki i tabelki.


To fakt. Ale nie przestaną ich uwielbiać dopóki będą one skrupulatnie produkowane.

Cytryn pisze:I gdyby nie rozp. MEN dot. projektów, ewaluacji itp.


Zawsze taką robotę "odwalałem" w ostatniej chwili wg zasady "aby cóś było".

Nawet jeśli dyrekcja jest zobowiązana do wyegzekwowania pewnych rzeczy od swoich pracowników, to może w zgodzie z litera prawa i zdrowym rozsądkiem tak te prace zorganizować, by ludziom życia nie zatruwać.

Cytryn pisze:Być może u mnie w szkole dochodzi do nadużyć, ale wyjątkowo sprzyjające warunki ku tym nadużyciom stwarza MEN z durnymi rozp.


Bezwzględnie tak i w przypadku tej Twojej szkoły jedynym wyjściem z impasu byłoby rozporządzenie zakazujące produkowania tych papierów pod groźbą utraty stanowiska :wink:

...ale chyba nie masz co liczyć na to.

Myślę, że bez takiego rozporządzenia Twoja dyrekcja wydałaby własna dyrektywę :wink:
Czy rozporządzenie narzuca obowiązek wpisywania wyników wszystkich uczniów
i analizowania ich z osobna z obowiązkowym komentarzem na 3 stronach A4 analizującym różnice w wynikach poszczególnych uczniów na przestrzeni dziejów?

A Ty jeszcze zasłaniasz się uczciwością, gdy tłumaczysz sobie i innym to dlaczego tak skrupulatnie wypełniasz jej polecenia?
Uczciwość nakazuje Ci wypełnić te durne polecenia angażując się ponad normę?

I robisz to kosztem innych obowiązków?

Ich uczciwie wypełniać potrzeby nie czujesz?

Dusza, serce, czy co tam jeszcze nie podpowiada Ci, że przede wszystkim musisz działać dla dobra uczniów, a nie dla zaspokojenia chorych ambicji jakiejś wariatki?

Nauczże się olewczo i bezboleśnie wypełniać nikomu nie potrzebne obowiązki. Dla dobra swojego i swoich uczniów.
To nie będzie absolutnie mniej uczciwe niż to co robisz teraz.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czas pracy nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2011-03-27, 20:49

Biorąc pod uwagę długą listę Twoich zasług (wszystkie akademie, orkiestra, konkursy itd.) patrzy na Ciebie jak na wrzód i czyha tylko na najdrobniejsze Twoje potknięcie?


A znasz powiedzenie, że najbardziej bije się konia, który najmncniej ciągnie?
Nawet jeśli dyrekcja jest zobowiązana do wyegzekwowania pewnych rzeczy od swoich pracowników, to może w zgodzie z litera prawa i zdrowym rozsądkiem tak te prace zorganizować, by ludziom życia nie zatruwać.


Może, ale wtedy nie miałaby błogiego uczucia panowania nad nami...nie wiem, czy słyszałeś o tym, że niektórzy ludzie są zwyczajnie złośliwi?

Piszesz, że inni kończą zajęcia dydaktyczne i idą do domu, a Ty tyrasz. Dyrektorka tego nie widzi? Nie rozumie, że robisz więcej od innych?


Ależ widzi, widzi. Ale co ją to obchodzi? Ty jeszcze wierzysz w ludzką sprawiedliwość, Vuem? Bo ja już od dawna -nie. Możesz lśnić jak kryształ, a i tak na ciebie naplują.


Nauczże się olewczo i bezboleśnie wypełniać nikomu nie potrzebne obowiązki. Dla dobra swojego i swoich uczniów.
To nie będzie absolutnie mniej uczciwe niż to co robisz teraz.


A przepraszam- to gdzie ja pracuję? W cyrku? W niby-landii? Mam "olewać" rozporządzenia i zalecenia służbowe? Kłamać? Witamy w krainie absurdu?
Nigdy nie wyznawałam zasady, że cel uświęca środki. Za bycie uczciwym płaci się cenę- i ja ją płacę.

I robisz to kosztem innych obowiązków?

Ich uczciwie wypełniać potrzeby nie czujesz?

A kto powiedział, że kosztem innych? Robię wszystko, co do mnie należy. I powiem Ci, że każdy nauczyciel, który starannie, rzetelnie i uczciwie wypełnia w s z y s t k i e obowiązki, zalecenia służbowe i zachciewajki pani Hall- powie to samo- wykonywanie takiej ilości pracy przez dłuższy czas prowadzi do wypalenia. Dlatego już moje ostatnie miesiące w szkole i żegnaj oświato. Muszę wytrzymać do końca czerwca, dam radę. Niech znajdą innego "konia pociągowego",i...na pewno znajdą. Nie łudzę się, ze mnie komuś zabraknie. Po dwóch tygodniach śladu po mnie nie będzie, ani wspominki. Znam życie. I dobrze.


Wróć do „Prawo oświatowe”