Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Ile analiz/ankiet musiałaś w tym miesiącu napisać?
Ile konkursów organizowałaś?
Ile wywiadówek w tym miesiącu odbyłaś?
Tak z ciekawości pytam oczywiście...
Cytryn pisze:3 analizy z testów ortograficznych
1 analiza z próbnego sprawdzianu w klasie VI
Cytryn pisze:Dwa. Jeden recytatorski, jeden wokalny. Dorzucę jeszcze apel, do którego przygotowywałam mój zespół: Dzień Wiosny
Cytryn pisze:Dwie. Ogólna i dla dwóch klas oddzielna( problemy wychowawcze).
Cytryn pisze:To nie jest wszystko, co dodatkowo robiłam (poza tym, ze normalnie uczę, sprawdzam testy, klasówki itp.),
Cytryn pisze:pozostaniesz w błogim przekonaniu, że przesadzam, a wszystko co napisałam, można zrobić w godzinkę.
Cytryn pisze:Miłego weekendu. A ja zaraz zabieram się za papierologię związaną z projektem w gimnazjum.
Następnym razem Cytrynku przeprowadź najpierw te 3 testy ortograficzne i dopiero potem pisz analizę. Zaoszczędzisz czas
I tak jest co miesiąc?
Zakładam, że skoro ciągle wskazujesz również i na nie, jako źródło wycieńczenia to znaczy, że te wywiadówki macie co miesiąc.
Jeśli tak, to zbuntuj się, niechaj inni nauczyciele dupę ruszą i coś zorganizują. Nie ma tam kogoś na dorobku, kto chętnie taka akademię przygotuje?
Oczywiście. testy Twoi uczniowie piszą codziennie. Masz 25 klas pod opieką, więc Twój czas pracy przekracza 200 godzin tygodniowo.
Oczywiście, nadal uważam, że przesadzasz lub nie potrafisz zorganizować sobie pracy i współpracy z kolegami/dyrekcją.
Cytryn pisze:Oczywiście, że najpierw trzeba je przeprowadzić, ocenić, opisać. Potem siadam do komputera i wklepują wszystkie wyniki( w tabeli, zadanie, nr, ilość zdobytych pkt., ilość otrzymanych, wskaźniki łatwości, porównanie z poprzednimi analizami w tabeli no i wnioski- jeden test, który robimy wg tego schematu- powtarzalnego- zajmuje mi jakieś 2 do 3 godzin).
Nie bardzo wiem, jak Ci się udaje wklepać wyniki z całego testu w ciągu 10 minut. Przecież trzeba wpisać treść zadań w tabelkę, a potem wpisać ile pkt. za każde zadanie każdy uczeń, potem trzeba dodać wzdłuż i wszerz, obliczyć procentowy wskaźnik łatwości do każdego zadania oddzielnie, potem medianę, wskaźnik łatwości testu...jest to naprawdę czasochłonne.
Cytryn pisze:Nie bardzo rozumiem. Oczywiście, że najpierw trzeba je przeprowadzić, ocenić, opisać. Potem siadam do komputera i wklepują wszystkie wyniki( w tabeli, zadanie, nr, ilość zdobytych pkt., ilość otrzymanych, wskaźniki łatwości, porównanie z poprzednimi analizami w tabeli no i wnioski- jeden test, który robimy wg tego schematu- powtarzalnego- zajmuje mi jakieś 2 do 3 godzin).
Cytryn pisze:Tak. Tak jest co miesiąc, a ja , jako etatowy polonista, historyk i muzyk zarazem wszystko muszę robić. Niby kto ma do konkursu wokalnego przygotować? Biolog? A do recytatorskiego? Matematyk?
Cytryn pisze:Dokładnie. To w innych szkołach jest inaczej? Nie widziałam, myślałam, że taki standard. I jeszcze musimy z nich protokoły pisać, co , ile, z kim, tematyka zebrania, wnioski.
Cytryn pisze:O buncie nie ma co mówić i nie chce mi się już tłumaczyć, czemu.
Akademię przygotowują różni nauczyciele, ale ja jestem m u z y k i e m . Mówi Ci to coś? Mam szkolną orkiestrę i chór. Apele mają być okraszone muzyką....wszystkie..
Cytryn pisze:Co do kontaktów z rodzicami- nie ja o tym decyduję.
Cytryn pisze:Nie ,nie mam 25 klas. Ale uczę 3 przedmiotów, w tym języka polskiego, i faktycznie nie ma tygodnia, żebym czegoś nie sprawdzała. Czego Ty uczysz, Vuem, bo nie pamiętam?
Cytryn pisze:Jestem jedyną osobą w szkole, która przestrzega terminów i wszystko ma na czas. Muszę tak, inaczej zginęłabym. Właśnie dzięki temu, że potrafię sobie zroganizować czas pracy.Są oczywiście nauczyciele, którzy pracują o wiele, wiele mniej. I dochodzę do wniosku, że jestem po prostu zbyt uczciwa, nie umiem kłamać i staram się wywiązywać z obowiązków jak należy- dlatego tak ciężko pracuję.
Cytryn pisze:Patrzę na kolegów, którzy olewają, coś tam naskrobią na papierze, czego nie zrobią, idą do domku wcześniej, a potem pięknie kłamią na radzie. Ja po prostu tak nie umiem, choć rozumiem, czemu nauczyciele tak robią- nie chcą harować ponad siły. Niestety, ja nie potrafię , więc haruję.
Cytryn pisze:Nigdy mnie nie zrozumiesz. Najłatwiej powiedzieć komuś "twoja wina, to się męcz". Albo "przesadzasz". Gadaj, co chcesz.
Cytryn pisze:Mogę się buntować i mieć nieprzyjemności- i wtedy nikt nie stanie w mojej obronie, każdy się wypnie. W pojedynkę nic nie zrobię( próbowałam).
Cytryn pisze:myślę, że wielu dyrektorów( a szczególnie dyrektorek) uwielbia papierki i tabelki.
Cytryn pisze:I gdyby nie rozp. MEN dot. projektów, ewaluacji itp.
Cytryn pisze:Być może u mnie w szkole dochodzi do nadużyć, ale wyjątkowo sprzyjające warunki ku tym nadużyciom stwarza MEN z durnymi rozp.
Biorąc pod uwagę długą listę Twoich zasług (wszystkie akademie, orkiestra, konkursy itd.) patrzy na Ciebie jak na wrzód i czyha tylko na najdrobniejsze Twoje potknięcie?
Nawet jeśli dyrekcja jest zobowiązana do wyegzekwowania pewnych rzeczy od swoich pracowników, to może w zgodzie z litera prawa i zdrowym rozsądkiem tak te prace zorganizować, by ludziom życia nie zatruwać.
Piszesz, że inni kończą zajęcia dydaktyczne i idą do domu, a Ty tyrasz. Dyrektorka tego nie widzi? Nie rozumie, że robisz więcej od innych?
Nauczże się olewczo i bezboleśnie wypełniać nikomu nie potrzebne obowiązki. Dla dobra swojego i swoich uczniów.
To nie będzie absolutnie mniej uczciwe niż to co robisz teraz.
I robisz to kosztem innych obowiązków?
Ich uczciwie wypełniać potrzeby nie czujesz?