dyscyplina w klasie

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: vuem » 2011-01-07, 14:14

joannalis pisze:Nie obchodzi ich (tych najgorszych) zła ocena - jeszcze potrafi ci powiedzieć "Niech Pani postawi i 10 pał"> stosujemy punkty minusowe i plusowe za zachowanie.


No ale czy ma to wpływ na ocenę końcową? Ilu z tych uczniów powtarza klasę? Pewnie nikt, więc dziwisz się, że maja to gdzieś?

joannalis pisze:To metoda zabierania przywilejów


I bardzo dobra, nawet jeśli są uczniowie, którzy i tak z tych przywilejów by nie korzystali.

joannalis
Posty: 3
Rejestracja: 2010-08-28, 15:38
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: joannalis » 2011-01-07, 15:52

"No ale czy ma to wpływ na ocenę końcową? Ilu z tych uczniów powtarza klasę? Pewnie nikt, więc dziwisz się, że maja to gdzieś?"

Fakt. Jednak często nauczyciel bywa bezradny. Na przykład gdy szkoła uczestniczy w jakimś projekcie unijnym gdzie jednym z głównych założeń jest przeciwdziałać drugoroczności i zostawianie uczniów nie wchodzi w grę... My(n-le) nie mamy tutaj zbyt wiele do powiedzenia. Czasami chciało by się zostawić 6 uczniów nawet dla przykładu jednak jak na klasę 23 osobową to już za dużo bo klasa by się rozpadła, nauczyciele straciliby pracę, uczniowie zostaliby przeniesienie i rozdzieleni do innych klas... same minusy... i nawet jeśli usadzilibyśmy ich dla "ich dobra" tak zwanego to zadziałalibyśmy na szkodę wszystkich. Bo czasem metoda usadzenia nie daje większych rezultatów, aczkolwiek prawdą jest, że nie przekonamy się póki nie sprawdzimy na konkretnym uczniu. Nauczyciele wiedzą jaki to ból, gdy chcą usadzić ucznia bo kompletnie nic nie robił a tu okazuje się, że nie może.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: edzia » 2011-01-07, 18:10

joannalis pisze:szkoła uczestniczy w jakimś projekcie unijnym gdzie jednym z głównych założeń jest przeciwdziałać drugoroczności i zostawianie uczniów nie wchodzi w grę...
Ale chyba projekt nie polega na tym, żeby przepuszczać każdego? Poza tym założenie jest strzeleniem sobie gola, jeśli tak ma być rozumiane.

Ja przeciwdziałanie drugoroczności rozumiałabym jako dodatkową ofertę szkoły skierowaną do uczniów słabszych, czy jako wyrównywanie szans edukacyjnych. A nie jako pobłażanie! W dodatku jeśli uczniowie perfidnie w oczy śmieją się wam, że nic im zrobić nie możecie.

joannalis pisze:Czasami chciało by się zostawić 6 uczniów nawet dla przykładu jednak jak na klasę 23 osobową to już za dużo
To zostawić, jednego, dwóch, najgorszych z tych sześciu. Ale nie bać się i działać wspólnym frontem: dyrekcja, wychowawca, nauczyciele. Na drugi rok prawdopodobnie nie będzie już potrzeby zostawiać.

joannalis pisze:nawet jeśli usadzilibyśmy ich dla "ich dobra" tak zwanego to zadziałalibyśmy na szkodę wszystkich.
Dlaczego na szkodę wszystkich?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: malgala » 2011-01-07, 19:58

joannalis pisze:i nawet jeśli usadzilibyśmy ich dla "ich dobra" tak zwanego to zadziałalibyśmy na szkodę wszystkich

Na szkodę wszystkich to raczej działa pobłażanie i przepuszczanie na siłę.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: haLayla » 2011-04-02, 18:16

Zostały wam jeszcze trzy miesiące. Więc albo zaciśniesz zęby i przeczekasz, albo wdrożysz jedną z wielu metod, którą opisywano w tym wątku. Masz tutaj ponad trzydzieści stron porad, uwag i merytorycznej dyskusji.
<3

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: edzia » 2011-04-03, 11:19

miwues pisze:Od września zacznij inaczej.
Ja dodam - ale czasu do września nie zmarnuj, lecz refleksyjnie oceń swoją pracę, znajdź błędy i ucz się je eliminować.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: malgala » 2011-04-05, 14:49

monimyszek pisze:ale mimo wszystko dajcie jakies rady kochani, prosze...

W tym wątku znajdziesz ich zupełnie przyzwoitą ilość.
monimyszek pisze:Po klasie fruwaja papierki, ja krzycze, oni nic nie robia i tak sie koło zamyka.

Na dziś mogę tylko doradzić jedno - krzykiem nic nie osiągniesz. Kłopotów z gardłem się tylko nabawisz, a dyscypliny nie poprawisz.
Krzyk zastąp stanowczym, zdecydowanym głosem i wydane w ten sposób polecenie poprzyj równie stanowczym spojrzeniem. Nie podnoś głosu. Możesz nawet go ściszyć. Możesz nawet zupełnie przestać mówić i czekać aż się uspokoją.
Możesz też zapisać jakieś ćwiczenia do samodzielnego wykonania na tablicy lub notatkę, po chwili zetrzeć i sprawdzić, czy mają to w swoich zeszytach. I oczywiście ocenić (w przypadku ćwiczeń wszystkich, w przypadku notatki postawiłabym oceny tylko tym, którzy jej nie przepisali).

Moraw
Posty: 101
Rejestracja: 2011-04-12, 17:58
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, WOS
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: Moraw » 2011-04-14, 17:19

Także miałem czasem pewne problemy z dyscypliną, szczególnie na początku, mimo, że to liceum. Nie chodziło nawet o hałas, rozmowy itp., bo na moich lekcjach rozmowy, śmiech, anegdoty są dość powszechne (burza mózgów, komentowanie filmów itp.), zdarzały się jednak sytuacje, kiedy uczeń znudzony lekcją zaczął rozpraszać innych puszczaniem samolocików z pracą domową na biologię czy chemię, albo wybitnie nudził go fragment filmu, który oglądaliśmy. W przypadku filmu zacząłem zadawać "karne recenzje" tegoż filmu, w przypadku innego złego zachowania "karne eseje" na jakiś temat, brak takiej pracy tydzień później skutkował odpowiednią oceną. Natomiast w jednej klasie często zaczynali dyskutować na tematy niezwiązane z tematem, dlatego mieli przez cały semestr chyba z pięć kartkówek, tak zwane "trzy szybkie", na "trzy szybkie: każdy potem już reagował i wiedział, że trzeba wyciągnąć kartkę :D Teraz od trzech miesięcy mam już spokój, jednak klasa miała kartkówkę niedawno, ale to przez tą wiosnę, ciepło, brak chęci do nauki i tak dalej. Tak się tłumaczyli :D
[center]Historia testis temporum, lux veritatis, vita memoriae, magistra vitae- Marcus Tullius Cicero [/center]

gitarzysta300
Posty: 12
Rejestracja: 2010-04-25, 19:38
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Muzyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: gitarzysta300 » 2011-04-30, 17:49

Na początku, bardzo dziękuję za nieocenione rady i refleksje zawarte w tym wątku.
Jestem nauczycielem pracującym w nauczaniu zintegrowanym. Pracuję osiem lat i - wybaczcie banał - bardzo lubię swoją pracę. Mimo, żem jest facet, nigdy nie żałowałem wyboru kierunku studiów, mimo łatki żywego kuriozum ;)

W tym roku pracuję z pierwszakami i ... trafił mi się uczeń który stanowi olbrzymie wyzwanie. Początkowo nic nie zapowiadało nadciągających problemów - był dość ruchliwy, ale bez problemu dawał się "okiełznać". W połowie roku (grudzień?) uczeń zaczął wpadać w stany niepohamowanej złości. Nigdy z czymś takim nie spotkałem się wcześniej - dostawał szczękościsku, zmieniała się jego mimika twarzy, napinał wszystkie mięśnie i cedził przez zęby groźby w kierunku dzieci i moim. Często rzucał w innych przedmiotami krzycząc: "zaabiijee cieee!!!" :(. Powody wydawały się błahe - np. potrzeba przerwania pracy i wyjścia na przerwę lub obiad, lub jakiekolwiek "nie" ze strony rówieśników czy nauczycieli. Miałem wrażenie, że oto stoi przede mną polska Regan z "Egzorcysty. Nie chcę trywializować - na prawdę nie było do śmiechu... :( .

Czułem się bardzo...hm... zdezorientowany. No dobrze - byłem cholernie przerażony. Do tej pory, autorytet u tak małych dzieci dostawałem, poniekąd, "z urzędu" - nie wysilając się zbytnio ;) a tu nagle - niespodzianka - wszystkie znane mi metody zawodzą.

Streszczając swoją opowieść - opinia poradni: ADHD. Jednak nie rozwiązywało to sprawy - uczeń mimo leków nadal potrafił stracić panowanie i realnie zagrażał innym. Tego nie da się opowiedzieć. Tygodnie, gdy rodzice wzywani do szkoły codziennie. Moje prośby o pomoc Pani Dyrektor (nigdy wcześniej nie uciekałem się do takowych), płacz innych pobitych i przestraszonych dzieci. Pretensje (uzasadnione) ich rodziców. Płacz matki tegoż chłopca...

Na szczęście! Ostatni miesiąc i wraz z pierwszymi źdźbłami traw kiełkuje nadzieja, że obędzie się bez egzorcyzmów! ;)

Co działa w przypadku mojego dziecka? Poprosiłem rodziców o napisanie pisma w którym proszą o możliwość pozostawienia ucznia w klasie w celu wyciszenia. W tej chwili, gdy wychodzimy na przerwę, uczeń zostaje sam w klasie. Jest spokojny (na przerwie "czynnikiem zapalnym" był hałas i nadmiar bodźców), a ja mam przynajmniej niewielką "asekurację" formalną.
Zauważyłem, że uczeń respektuje moje polecenia tylko gdy wydam je metodą na "Urzędnika Urzędu Skarbowego";) - "tak - nie", "dobrze - źle", "możesz - nie możesz". Przy tym - moja twarz - maska, zero emocji, emocjonalny chłód, zero uśmiechu. Wiem, że brzmi to potwornie... zwłaszcza w stosunku do 7 letniego dziecka, ale działa, gdy wszystko inne zawodzi. Eksperci piszą, że "dziecko z ADHD bez pochwał więdnie jak roślina bez wody". Ok, jednak w przypadku mojego malca pochwała często skutkowała wybuchem furii i agresji (!). Dopiero pochwały jednowyrazowe odnoszą skutek. Także kochani - szukajcie klucza, czasami zupełnie wbrew ogólnie przyjętym "prawdom".
Dodam jeszcze, że uczeń pracuje w bardzo osobliwy sposób. Nie uczestniczy w toku lekcji, zajęty jest ... pisaniem liter i wyrazów. Robi to obsesyjnie wręcz, neurotycznie, machinalnie, wyłączając się zupełnie. Czynność ta wyraźnie go uspokaja. Nie sądzicie, że zakrawa to na...hm... zachowanie autystyczne?
Dodam jeszcze, że mama przyznała, że często aby wymóc na dziecku wykonanie polecenia - biła...
Kurczę, mam nadzieję, że będzie dobrze, że sobie poradzę... że dzieciak jakoś wdroży się w szkolną rzeczywistość.

Wybaczcie, że piszę chaotycznie i zbyt wylewnie - ale mój post - jak widzę i czuję - ma wyraźnie katartyczny cel ;)
Do nauczycieli mających w klasie uczniów z ADHD - każdy przypadek inny i nie ma recept - to już wiecie, jednak nie obwiniajcie się za ewentualny brak progresu. Co więcej - nie obwiniajcie się za regres. Róbcie co w Waszej mocy. Bez samoudręczania. :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

g300

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: haLayla » 2011-04-30, 19:50

gitarzysta300 pisze:Dodam jeszcze, że uczeń pracuje w bardzo osobliwy sposób. Nie uczestniczy w toku lekcji, zajęty jest ... pisaniem liter i wyrazów. Robi to obsesyjnie wręcz, neurotycznie, machinalnie, wyłączając się zupełnie. Czynność ta wyraźnie go uspokaja. Nie sądzicie, że zakrawa to na...hm... zachowanie autystyczne?


Z tego co piszesz ja bym podejrzewał raczej zespół Aspergera. Myślę, że potrzebna będzie konsultacja psychiatryczna.
<3

gitarzysta300
Posty: 12
Rejestracja: 2010-04-25, 19:38
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Muzyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: gitarzysta300 » 2011-04-30, 21:38

Dziękuję za odpowiedź!
Dziecko już po badaniach psychiatrycznych, jest objęte leczeniem farmakologicznym. Zdaniem lekarza to ADHD, choć objawy są dość niespecyficzne. Zespół Aspergera? Przyznam szczerze, że niewiele wiem o tym zaburzeniu :oops: Ale na pewno przyjrzę się zagadnieniu.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: haLayla » 2011-04-30, 21:53

Zespół Aspergera znajduje się w spektrum autyzmu. Można by rzecz, że to niespecyficzna, bądź nietypowa forma autyzmu.
<3

murraya
Posty: 2
Rejestracja: 2012-10-01, 16:42
Lokalizacja: lubelskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: murraya » 2012-10-01, 17:03

Witam. Mam problem z dyscypliną w klasie i bardzo mnie to dręczy. Aktualnie odbywam staż w szkole. Jako stażysta, nie jestem nikim konkretnym. Nazwałbym siebie zapchajdziurą, czyli odprowadzaniem dzieci do autobusu, zajęcia świetlicowe itp. Czasami dyrekcja zleca mi zastępstwa na lekcjach za innych nauczycieli. Za nic nie mogę zdyscyplinować klasy. Czytałam ten watek ale większość rad jest do zrealizowania w sposób "długoterminowy". Jak wywołać posłuch u dzieci na lekcji "zastępczej"? Zupełnie mnie olewają. Moją obecność odbierają chyba tylko w ten sposób, że nie ma właściwego nauczyciela to możemy poszaleć.

Dzisiaj miałam zastępstwo na lekcji j.angielskiego. Słuchały mnie trzy, może cztery osoby. Próbowałam im coś wytłumaczyć, choć nauczyciel przedmiotowy nie zostawił nawet wskazówek odnośnie tematyki zajęć. Po prostu wzięłam następny temat z książki. I tak jak napisałam pracowało kilka osób a cała reszta huczała, gadała i za nic nie zwracała uwagi na to co do nich mówię. Pani dyrektor po lekcjach powiedziała mi że jestem nauczycielem i muszę utrzymać dyscyplinę. Tylko że nie dała mi żadnych rad. Zaczynam myśleć, że się w ogóle nie nadaję do pracy z dziećmi i stwierdzam że jeśli teraz sobie nie daję rady to zupełnie nie mam po co szukać pracy jako nauczyciel. Proszę o jakieś porady i opinie.[/center]

Rysiu
Posty: 66
Rejestracja: 2012-09-04, 15:56
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: Rysiu » 2012-10-01, 18:04

Dziwne mi się wydaje, że szkoła zatrudnia nauczyciela, który nie uczy żadnego konkretnego przedmiotu, tylko ma w zamierzeniu siedzieć na świetlicy i odbębnić od czasu do czasu zastępstwo. Naprawdę nie masz przydzielonych normalnych lekcji?

I dalsze pytania: Jaki to typ szkoły? Czego uczysz?

Co do zastępstw - też miewałem z tym straszne 'jazdy' - prowadzić zastępstwo jest na pewno gorzej niż normalną lekcję, chociaż doświadczeni nauczyciele dają jakoś radę.

Studia absolutnie nie przygotowują do radzenia sobie z klasą i tylko śladowo gnieniegdzie pojawi się problem dyscypliny. Nie zapomnę nigdy jak pani od metodyki z pasją tłumaczyła, że nie wolno mylić w konspekcie form i metod pracy, a przygotowując cele lekcji powinniśmy zapisywać je zgodnie z klasyfikacją Niemierki. Jest to wiedza, z której dziś prawie w ogóle nie korzystam, a i w przeszłości przydawała mi się jedynie wtedy, kiedy zmuszony byłem się konfrontować się z ludźmi, którzy traktowali ją poważnie (np. wizytator z kuratorium). Ale to, co naprawdę ważne w szkole - nie pojawia się w ogóle.

Być może to, co napiszę wyda ci się jedynie ogólnikiem. Sam nie jestem mistrzem dyscypliny, chociaż pracuję nad tym intensywnie i z roku na rok zauważam coraz większe postępy. Myślę, że ważna jest osobowość nauczyciela, pewność siebie i umiejętność stworzenia pewnego dystansu. Jeżeli nauczyciel jest ostry, ogromna większość klasy nie wariuje - a i te kilka ananasów widząc, że sprawa jest poważna, miarkuje się - zresztą łatwiej ustawiać 2-3 osoby aniżeli całą klasę. Kiedy jednak nauczyciel pozwoli na rozluźnienie dyscypliny, stopniowo pękają kolejne osoby i coraz więcej osób zaczyna wariować i traktować nauczyciela niepoważnie, aż w końcu tylko 2-3 z natury porządnych (i szczęśliwe niereformowalnych pod tym względem) uczniów będzie się starało śledzić tok lekcji.

W tym roku udało mi się poskromić IV klasę, która przyszła z nauczania początkowego z opinią wyjątkowo paskudnej. Od początku podszedłem bardzo ostro, zero żarcików, przymilania się, kilku trzeba było postawić na pionu już na pierwszej, drugiej lekcji. Efekt - idealna cisza. Kiedy wchodzę do klasy po przerwie, momentalnie wszyscy cichną wstają i czekają na 'dzień dobry' (zawsze zazdrościłem tego innym nauczycielom). Wiedzą, że nie mogą odezwać się bez podniesienia ręki, że nie mogą szeptać z kolegą z ławki, że nie ma spacerów po klasie, głupich odzywek ani wygłupiania przy tablicy (w stylu 'piszę wielgachne litery'). Dodatkowo - pełne zaangażowanie w lekcję. Nawet pewien uczeń z ADHD realizuje swoją nadpobudliwość zgłaszając się częściej niż inni i częściej chodząc do tablicy. Nie ma przy tym jakiegoś terroru ani wojny. Aż sam jestem zdziwiony, że tak można i że się da (poprzednie klasy rozpuściłem swoim kumpelskim zachowaniem i zwykle już w połowie września zaczynały się problemy i potem były tylko kartkówki karne, pytanie karne, krzyczenie, grożenie, a za 5 minut znów te sam hałas w klasie - brr....). Mam tylko nadzieję, że wytrzymają tak do czerwca, ale póki co wszystko idzie idealnym torem. Jak w pięknym śnie.

Po prostu klasę trzeba od początku, pierwszej lekcji, pierwszego spotkania wychować sobie, postawić twarde zasady i bezwzględnie egzekwować. Trudno jednak o takie wychowanie, jeżeli ma się do dyspozycji klasę z rzadka i to nie na normalną lekcję, tylko na zastępstwo. Mimo wszystko życzę powodzenia i wiedz, że i ja miałem straszliwe przeżycia, obecnie zaczynam być powoli zadowolony ze swojej pracy i współpracy z uczniami, a mój jedyny stres to "żeby ten piękny sen się nie skończył"...

evee1
Posty: 38
Rejestracja: 2009-08-26, 22:52
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: dyscyplina w klasie

Postautor: evee1 » 2012-10-01, 19:04

>Dziwne mi się wydaje, że szkoła zatrudnia nauczyciela, który nie uczy żadnego konkretnego przedmiotu, tylko ma w zamierzeniu siedzieć na świetlicy i odbębnić od czasu do czasu zastępstwo. Naprawdę nie masz przydzielonych normalnych lekcji?

Zapewne Murraya jest stażystką z Urzędu Pracy, opłacaną przez tenże urząd, a nie zatrudnioną przez szkołę na podstawie KN? Czy się mylę? Coraz częściej spotykam się z taką formą "zatrudniania" przez szkoły, właśnie na "stanowisku zapchajdziury" :? . Oj, źle się dzieje w naszej kochanej oświacie...


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”