Klasa wcale się nie uczy

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Klasa wcale się nie uczy

Postautor: antie » 2011-10-08, 19:17

vuem pisze:
antie pisze:W zasadzie ten obecny gimnazjalny rozszerzony jest nawet trudniejszy niż obecny egzamin maturalny na poziomie podstawowym i porównywalny z rozszerzonym egzaminem maturalnym.


Chyba trochę przesadzasz.


Raczej nie - oczywiście opieram się na razie o informacje przekazane przez przedstawiciela OKE przedstawione na spotkaniu z nauczycielami. Informacje te umieszczone są też na stronie OKE:
http://www.oke.poznan.pl/files/cms/48/s ... m_2012.pdf

Zwróć uwagę zwłaszcza na zadania otwarte na poziomie rozszerzonym.
Tłumaczenie fragmentów zdań, uzupełnianie luk, parafrazy - to naprawdę bardzo trudne zadania dla uczniów na poziomie gimnazjalnym.
Biorąc pod uwagę to ile jestem w stanie zrobić z dosyć zdolną i chętną do nauki grupą
(akurat taką mam w III kl.) w ciągu 3 lat ( po podstawówce niestety nie umieli prawie nic - co potwierdził test diagnostyczny, więc musiałam zacząć prawie od 0) uważam tego typu zadania za mega trudne.
Aż strach pomyśleć jak sobie poradzą z tymi zadaniami moi "słabi" uczniowie z obecnej I klasy. Przecież ja zaczynam prawie każdą lekcję od przypomnienia podstawowego słownictwa, a jeśli chodzi o gramatykę, to za sukces uważam poprawne sformułowanie odpowiedzi na proste pytania typu - jak się nazywasz, gdzie mieszkasz itp. I to po kilku latach nauki języka w SP!
Nie wyobrażam sobie, żebym mogła z tymi dzieciakami dojść do poziomu, w którym będą używali strony biernej lub trybu przypuszczającego.

W MEN- ie zakładają chyba, że dzieciaki przychodzą do gimnazjum po podstawówce z nie wiadomo jakim już poziomem językowym.
Tymczasem rzeczywistość jest inna. Może gdzieś tam w dużych miastach, w renomowanych szkołach, przy założeniu, że dzieciaki dodatkowo uczęszczają na kursy językowe już od przedszkola jest to możliwe do osiągnięcia. Na pewno jednak nie w normalnej prowincjonalnej szkole w dosyć biednym rejonie, gdzie rodzice nie mają ani możliwości finansowych, ani motywacji, nie tylko by posyłać dzieci na dodatkowe zajęcia językowe, ale nawet nie są za bardzo zainteresowani ich postępami w nauce.

Żeby się przekonać, jak sobie poradziliby moi uczniowie na egzaminie na poziomie rozszerzonym zrobiłam diagnozę w niezłej grupie kontynuującej naukę języka w III kl., korzystając z materiałów diagnostycznych zamieszczonych w necie.
Słuchanie i czytanie były wg. mnie naprawdę trudne - nie przesadzam jeśli piszę, że pod względem trudności leksyki porównywalne z egzaminem maturalnym - może jedynie czasowo i ilościowo nieco mniej obszerne.

A jakie są Twoje obserwacje, doświadczenia i przemyślenia na ten temat?
Uważasz, że możliwym jest osiągnięcie założonego przez MEN poziomu językowego przez przeciętnego ucznia gimnazjum uczącego się języka jedynie w szkole?
Czy jesteś w stanie przygotować pod względem językowym przecietnego ucznia gimnazjum, tak by bez problemu zdał przyzwoicie egzamin rozszerzony?
Jak przygotowani do nauki po nauce języka w SP są Twoi uczniowie?
Zakładam, że masz w swojej pracy w szkole do czynienia z uczniami gimnazjalnymi, skoro uważasz moja opinię za przesadzoną.
Czy faktycznie jesteś w stanie prowadzić z uczniami gimnazjum kontynuację nauki na poziomie III 1 bazując tylko na tym, czego nauczyli się w SP?

Ciekawa jestem też jakie są obserwacje i doświadczenia innych nauczycieli języka.

benia8686
Posty: 239
Rejestracja: 2010-04-17, 16:01
Kto: student
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Klasa wcale się nie uczy

Postautor: benia8686 » 2011-10-10, 16:13

W dużej mierze zgadzam się z antie. Poziom rozszerzony stanowi naprawdę duże wyzwanie dla mocnych językowo uczniów, a co dopiero mówić o tych słabszych osobach. Przecież zadania otwarte wymagają naprawdę sprawnego "poruszania się" w zagadnieniach gramatycznych, słowotwórstwie. A jak o czymś takim mówić w przypadku uczniów przeciętnych czy słabych, którzy po kilku latach nauki nadal mają problemy
z podstawowymi zagadnieniami.

antie pisze: Przecież ja zaczynam prawie każdą lekcję od przypomnienia podstawowego słownictwa, a jeśli chodzi o gramatykę, to za sukces uważam poprawne sformułowanie odpowiedzi na proste pytania typu - jak się nazywasz, gdzie mieszkasz itp. I to po kilku latach nauki języka w SP!


antie, jak wyobrażasz sobie tych uczniów na poziomie podstawowym egzaminu?? Przecież nawet na tym poziomie wymagania są o wiele większe niż sformułowania typu gdzie mieszkam, jak się nazywam. Ja mam takich słabych uczniów w klasie III
i chciałabym chociaż, żeby tę podstawę jako tako napisali.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Klasa wcale się nie uczy

Postautor: vuem » 2011-10-10, 17:57

antie pisze:Zwróć uwagę zwłaszcza na zadania otwarte na poziomie rozszerzonym.


No są takie, ale to nie oznacza, że są trudniejsze od tych na poziomie podstawowym matury, czy tym bardziej równie trudne, jak te na poziomie rozszerzonym i to uznałem za stwierdzenie przesadzone.
To, że sa problemy, że są uczniowie źle przygotowani do kontynuacji nauki, to fakt.
Ale MEN, czy CKE nie może planować, czy formułować wymagań na podstawie specyfiki pracy z uczniami słabymi i trudnymi, a raczej brać pod uwagę "średnią". Wymagania i kryteria oceny określane są tak, że uczeń dobry uzyskać może dobry wynik, średni odpowiednio przeciętny, a uczeń słaby na wyżyny skali liczyć nie może.
Nie ma moim zdaniem nic w tym dziwnego.

antie pisze:Aż strach pomyśleć jak sobie poradzą z tymi zadaniami moi "słabi" uczniowie z obecnej I klasy.


Nie tylko Ty masz problem ze słabymi uczniami. Ale ten egzamin ma raczej charakter diagnostyczny, a nie decydujący o dalszej edukacji.

antie pisze:W MEN- ie zakładają chyba, że dzieciaki przychodzą do gimnazjum po podstawówce z nie wiadomo jakim już poziomem językowym.


Zakładają, że kontynuacja nauki w gimnazjum (program III.1.) odbywa się na podbudowie II etapu edukacyjnego, a nie że absolwent podstawówki prezentuje umiejętności językowe na poziomie B1+.

Faktem jednak jest, że wielu uczniów zaczynając naukę w gimnazjum (analogicznie w liceum) nie prezentuje odpowiednich umiejętności w stosunku do wymagań kursów kontynuacyjnych. Ale pytanie brzmi: czy powinniśmy obniżać wymagania egzaminacyjne, czy raczej zmusić się do skuteczniejszej pracy?
Co do uczniów słabych/leniwych itd, którzy nie osiągną odpowiednich wyników, to ...
c'est la vie, nie muszą zdobyć 80% na egzaminie, nie muszą trafić potem do LO.
To determinują ich obiektywne możliwości i talenty, predyspozycje, sytuacja w rodzinie, chęci itd.

antie pisze:Uważasz, że możliwym jest osiągnięcie założonego przez MEN poziomu językowego przez przeciętnego ucznia gimnazjum uczącego się języka jedynie w szkole?


Tak pod warunkiem odpowiednich wyników pracy w podstawówce, właściwej postawy nauczyciela i ucznia, uczciwej pracy i ambicji.
Przeciętny uczeń oczywiście nie osiągnie ponadprzeciętnych wyników.
Ale ten średni - założony przez MEN poziom osiągnąć może.

antie pisze:Czy jesteś w stanie przygotować pod względem językowym przecietnego ucznia gimnazjum, tak by bez problemu zdał przyzwoicie egzamin rozszerzony?


j.w.

antie pisze:Jak przygotowani do nauki po nauce języka w SP są Twoi uczniowie?


Różnie.

antie pisze:Zakładam, że masz w swojej pracy w szkole do czynienia z uczniami gimnazjalnymi, skoro uważasz moja opinię za przesadzoną.


M.in. z takimi mam do czynienia.

antie pisze:Czy faktycznie jesteś w stanie prowadzić z uczniami gimnazjum kontynuację nauki na poziomie III 1 bazując tylko na tym, czego nauczyli się w SP?


Analogicznie do wypowiedzi powyżej, zakładając, że materiał szkoły podstawowej uczciwie zrealizowano, a uczniowie przyswoili określone umiejętności, to tak.
Jeśli ktoś w podstawówce "markował" jedynie wysiłek i tak naprawdę nie nauczył się zbyt wiele, to mam problem. Ci uczniowie muszą przygotować się na bardziej wytężona prace
i liczyć się z niższym wynikiem lub wybrać drugi język.

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: Klasa wcale się nie uczy

Postautor: upieczona.anglistk » 2012-04-07, 16:41

No i cóż, może wrócimy do dyskusji po pół roku?egzamin za dwa tygodnie, jak przygototwani są wasi uczniowie? zgadzam się z antie, poziom rozszerzony jest bardzo trudny, naprawdę tłumaczenia, czy słowotwórstwo, nie powinny sie pojawiać na tym etapie. Z kolei, moim zdaniem, poziom podstawowy jest banalny. Bardzo duży rozstrzał między poziomem podst, a rozsz. jak na maturze.

benia8686
Posty: 239
Rejestracja: 2010-04-17, 16:01
Kto: student
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Klasa wcale się nie uczy

Postautor: benia8686 » 2012-04-16, 17:09

upieczona anglistka ma rację. Rozrzut pomiędzy poziomami jest naprawdę bardzo duży. Niestety najgorsze jest to jeśli uczeń stwierdza, że nie zależy mu nawet na wyniku
z poziomu podstawowego, bo szkoła, do której się wybiera i tak go przyjmie. Na ocenie na świadectwie też mu nie zależy, wystarczy 2 z wyżej wymienionego powodu. A później liczą się tylko suche statystyki egzaminacyjne: jak szkoła jest w ogonie, to się okazuje, że nauczyciel zły, bo nie nauczył. Tylko naucz tu w ten sposób myślących uczniów.


Wróć do „Języki obce”