Patologia Halloween

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Patologia Halloween

Postautor: edzia » 2011-11-01, 09:16

koma pisze:Wyluzuj...
Nie mam zamiaru.
koma pisze:Skąd ta wściekłość??
Z bezsilności na głupotę.
koma pisze:Przecież to nie żadne święto, tylko wesoła zabawa. I tyle!
Wesoła? Dla kogo? Dla tej bandy? To niech się banda (tfu! grupa), niech się grupa bawi wesoło w swoim gronie.
vuem pisze:Przy okazji Andrzejek, Ostatków zrobi to samo.
Ale to polskie, rodzime okazje.
vuem pisze:"Wprowadzanie" ichniejszych świąt w szkole to element obeznania z innymi tradycjami, inną kulturą...a może i po części nauki tolerancji, by tych o odmiennych poglądach nie nazywać "nienormalnymi"
Ty mnie tu, vuem, nie prowokuj! :evil:
vuem pisze:Wymuszanie takie samo jak i przy okazji kolędy.
Nie takie samo. Choćby dlatego, że nie polskie.

Awatar użytkownika
ejwa
Posty: 425
Rejestracja: 2007-08-27, 15:27

Re: Patologia Halloween

Postautor: ejwa » 2011-11-01, 11:45

Dobrze, niech się bawią. Tylko dlaczego ja podczas jednego wieczoru mam 20-30 razy otwierać drzwi i tłumaczyć, że się w to nie bawię. A dodatkowo potem sprzątać podwórze, czy myć samochód rzucony jajkiem, bo ktoś mi zrobił tzw."psikusa". Dla mnie w tym momencie to wandalizm. Ale przecież to takie wspaniałe święto... :evil:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Patologia Halloween

Postautor: haLayla » 2011-11-01, 15:07

vuem pisze:Przy okazji kolędy też się tak spinasz? Fajerwerki na Nowy Rok też Ci spokój zakłócają,


Nie.

vuem pisze:a "banda" śpiewająca na ulicach z okazji Bożego Ciała mir domowy chyba też demoluje, że o zaśmiecaniu ulic odpadami ogrodowymi nie wspomnę...


Póki zaśmiecana ulica nie jest moją własnością - jest cacy.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Patologia Halloween

Postautor: vuem » 2011-11-01, 15:47

edzia pisze:Ale to polskie, rodzime okazje.


Jeszcze Cię ktoś o ksenofobię posądzi :wink:

edzia pisze:Ty mnie tu, vuem, nie prowokuj! :evil:


Nie prowokuję. Tzw. elementy wiedzy o kulturze krajów anglojęzycznych obejmują również ichniejsze święta.
Uczący się języka powinien wiedzieć czym się tamtejsi rówieśnicy interesują, jak spędzają czas, co świętują i w jaki sposób.
To nie ma nic wspólnego z tym, co Cię denerwuje. I nie zmienisz tego złością, czy zakazami.
Należy promować nasze zwyczaje, tak by nie zostały zapomniane. Odsądzanie od czci i wiary tych, co zechcieli posmakować obcych zwyczajów i określanie ich nienormalnymi temu nie służy.

edzia pisze:Nie takie samo. Choćby dlatego, że nie polskie.


No właśnie...niepolskie...czyli bezczelnego ministranta, który włazi z buta do mojego mieszkania, wyciąga niemal rękę po monety w czasie oczekiwania na księdza lub ryczące beztalencia zbierające na nie wiadomo co mam witać z uśmiechem, bo to ... polskie?

Nie rozróżniałbym takiego zachowania na polskie, czy niepolskie...

ejwa pisze:Tylko dlaczego ja podczas jednego wieczoru mam 20-30 razy otwierać drzwi i tłumaczyć, że się w to nie bawię.


Bo dzieciaki bywają upierdliwe, mogą śpiewać kolędy na okrągło...byle by im parę złotówek wrzucić.

ejwa pisze:A dodatkowo potem sprzątać podwórze, czy myć samochód rzucony jajkiem, bo ktoś mi zrobił tzw."psikusa".


Robią to też zdaje się podczas Wielkanocy :wink: O śmigusie nie wspomnę...

ejwa pisze:Ale przecież to takie wspaniałe święto... :evil:


Akty wandalizmu, czy braku kultury nie wynikają z natury tego święta.

haLayla pisze:Nie.


Czemu? Bo polskie?

haLayla pisze:Póki zaśmiecana ulica nie jest moją własnością - jest cacy.


Te krytykowane tu wampiry też poruszają się w miejscach publicznych.

Reasumując. Tez mnie to irytuje, ale argumenty uważam za nietrafione.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Patologia Halloween

Postautor: haLayla » 2011-11-01, 16:18

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie.


Czemu? Bo polskie?


Nie. Dlatego, że kolęda tak jak i fajerwerki są jednorazowe. Zaś dzieciarnia żebrająca o cukierki ma walor powtarzalności.

vuem pisze:
haLayla pisze:Póki zaśmiecana ulica nie jest moją własnością - jest cacy.


Te krytykowane tu wampiry też poruszają się w miejscach publicznych.


I zakłócają spokój innym ludziom, często dopuszczając się aktów wandalizmu. Nawiasem mówiąc, słyszałeś może o czymś takim jak immisje? Polega to na tym, że ktoś działa na w miejscu publicznym, lub na terenie własnej nieruchomości, zaś te działania są odczuwalne na posesji sąsiadującej.

Nie wiem dlaczego wprowadzasz tutaj aspekt publiczności. Ja w ogóle go nie dotknąłem. Jedyne co jest przedmiotem mojej troski to stan mojego posiadania, a nie da się ukryć, że np. wycieraczka obsypana mąką oznacza, że muszę ją wyrzucić i zakupić nową, zaś jajko rozbite na szybie samochodu pociąga za sobą zużycie środków czystości i nakładu pracy.

Możesz się śmiać, ale ja bardzo cenię swój czas. I np. otwieranie drzwi, bo ktoś zakłóca mój spokój w celu wymuszenia pieniędzy lub słodyczy albo czyszczenie szyby samochodu w moim odczuciu nie tylko nie ima się kwestii dobrej zabawy, bo bawić powinni się wszyscy uczestnicy zabawy, ale też jest zwyczajnie uciążliwe.

vuem pisze:Reasumując. Tez mnie to irytuje, ale argumenty uważam za nietrafione.


Przecież w poście, do którego się teraz odnosiłeś nie było żadnych argumentów. Zatem jak mogły być one trafione bądź nie? :wink:
<3

Hersylia
Posty: 31
Rejestracja: 2009-05-17, 12:43
Kto: uczeń
Lokalizacja: podlaskie

Re: Patologia Halloween

Postautor: Hersylia » 2011-11-01, 18:12

vuem pisze:ryczące beztalencia


Widzimy tu bardzo, bardzo dużo miłości oraz szacunku dla młodzieży i tradycji polskiej ;-) A ja myślałam jak głupia, że ci wszyscy nauczyciele to tacy milutcy, słodkopierdzący... teletubisiowaci po prostu :-)

Jak komuś nie przeszkadza amerykańska tradycja z dynami i Halloween (zressztą, amerykańska? Moja babcia ze wsi już ładne 70 lat temu wycinała buzie takowym warzywom), to anologicznie nie powinny mu przeszkadzać polskie ryczące beztalencia ;-)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Patologia Halloween

Postautor: vuem » 2011-11-01, 18:39

haLayla pisze:Nie. Dlatego, że kolęda tak jak i fajerwerki są jednorazowe. Zaś dzieciarnia żebrająca o cukierki ma walor powtarzalności.


Żebrząca powtarzalnie z okazji Halloween?

haLayla pisze:I zakłócają spokój innym ludziom, często dopuszczając się aktów wandalizmu.


Co się zdarza przy różnych okazjach, nie tylko z okazji Halloween...bo chyba o tym dyskutujemy :wink:

haLayla pisze:Nie wiem dlaczego wprowadzasz tutaj aspekt publiczności. Ja w ogóle go nie dotknąłem.


Oczywiście, że dotknąłeś pisząc:

haLayla pisze:Póki zaśmiecana ulica nie jest moją własnością - jest cacy.


haLayla pisze: nie da się ukryć, że np. wycieraczka obsypana mąką oznacza, że muszę ją wyrzucić i zakupić nową, zaś jajko rozbite na szybie samochodu pociąga za sobą zużycie środków czystości i nakładu pracy.


Oczywiście, zgadzam się...tylko bronie stwierdzenia, że powodem nie jest Halloween.

haLayla pisze:Możesz się śmiać, ale ja bardzo cenię swój czas. I np. otwieranie drzwi, bo ktoś zakłóca mój spokój w celu wymuszenia pieniędzy lub słodyczy albo czyszczenie szyby samochodu w moim odczuciu nie tylko nie ima się kwestii dobrej zabawy, bo bawić powinni się wszyscy uczestnicy zabawy, ale też jest zwyczajnie uciążliwe.


Zgadzam się, uciążliwe tak samo jak otwieranie drzwi kolejnym "talentom wokalnym" śpiewającym kolędy. Ja jedynie twierdzę, że czy mamy ten Halloween, czy nie, to okazji do uprzykrzania życia nie brakuje.

haLayla pisze:Przecież w poście, do którego się teraz odnosiłeś nie było żadnych argumentów. Zatem jak mogły być one trafione bądź nie? :wink:


Jak zwykle próbujesz sprowadzić dyskusję do poziomu semantycznych popisów.
twierdzę po raz kolejny, że nie zgadzam się ze stwierdzeniem jakoby fakt popularności Halloween w naszym kraju było źródłem upierdliwości młodych i aktów wandalizmu. Bo z tym jedynie dyskutuję...zauważyłbyś, gdybyś skoncentrował się czytając moje posty, a nie jedynie napinał dla wywołania lepszego efektu własnej riposty. :wink:

Hersylia pisze:Widzimy tu bardzo, bardzo dużo miłości oraz szacunku dla młodzieży i tradycji polskiej ;-) A ja myślałam jak głupia, że ci wszyscy nauczyciele to tacy milutcy, słodkopierdzący... teletubisiowaci po prostu :-)


Nic nie rozumiesz.

Zrozumiesz, gdy do twych drzwi zapukają wymuszający kasę miłośnicy polskiej tradycji, których widać potem pod sklepem z butelka piwa w ręku.

Hersylia pisze:Jak komuś nie przeszkadza amerykańska tradycja z dynami i Halloween (zressztą, amerykańska? Moja babcia ze wsi już ładne 70 lat temu wycinała buzie takowym warzywom), to anologicznie nie powinny mu przeszkadzać polskie ryczące beztalencia ;-)


Nadal nie rozumiesz.

Mnie nie przeszkadza taka czy inna tradycja. Po drugie nie jestem zwolennikiem hołdowania święta Halloween, czy jego miłośnikiem.

Ja jedynie polemizuję ze stwierdzeniami, jakoby taka, czy inna tradycja była źródłem wandalizmu, czy zakłócania porządku publicznego przez młodzież.
Podając przykład kolędników argumentuję jedynie, że wyższość "polskich tradycji" w tej mierze jest iluzoryczna.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Patologia Halloween

Postautor: haLayla » 2011-11-01, 19:49

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie. Dlatego, że kolęda tak jak i fajerwerki są jednorazowe. Zaś dzieciarnia żebrająca o cukierki ma walor powtarzalności.


Żebrząca powtarzalnie z okazji Halloween?


Żebrząca powtarzalnie w tym sensie, że po jednych dzieciakach przyjdą następne. A po nich jeszcze jedne. I kolejne. I jeszcze. I znowu.

vuem pisze:
haLayla pisze:I zakłócają spokój innym ludziom, często dopuszczając się aktów wandalizmu.


Co się zdarza przy różnych okazjach, nie tylko z okazji Halloween...bo chyba o tym dyskutujemy :wink:


Co nie znaczy, że możemy tak po prostu rozgrzeszyć to "święto". To, że jest przyczyną patologii, które i tak mają miejsce nie zmniejsza ani na jotę jego "winy" :wink:

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie wiem dlaczego wprowadzasz tutaj aspekt publiczności. Ja w ogóle go nie dotknąłem.


Oczywiście, że dotknąłeś pisząc:

haLayla pisze:Póki zaśmiecana ulica nie jest moją własnością - jest cacy.


Nie. Ja tutaj zwróciłem uwagę na fakt, że coś nie jest moje. Świat nie jest podzielony dychotomicznie: moje - publiczne. Istnieją jeszcze inni właściciele, posiadacze i inne formy własności czy w ogóle władztwa nad rzeczą. Ale ten temat to nie wstęp do prawa cywilnego, tylko Halloween.

vuem pisze:
haLayla pisze: nie da się ukryć, że np. wycieraczka obsypana mąką oznacza, że muszę ją wyrzucić i zakupić nową, zaś jajko rozbite na szybie samochodu pociąga za sobą zużycie środków czystości i nakładu pracy.


Oczywiście, zgadzam się...tylko bronie stwierdzenia, że powodem nie jest Halloween.


Nie? A czy w inny dzień dzieci odważyłyby się nachodzić obcych w celu wymuszenia cukierków, tudzież pieniędzy? Nie sądzę.

vuem pisze:
haLayla pisze:Możesz się śmiać, ale ja bardzo cenię swój czas. I np. otwieranie drzwi, bo ktoś zakłóca mój spokój w celu wymuszenia pieniędzy lub słodyczy albo czyszczenie szyby samochodu w moim odczuciu nie tylko nie ima się kwestii dobrej zabawy, bo bawić powinni się wszyscy uczestnicy zabawy, ale też jest zwyczajnie uciążliwe.


Zgadzam się, uciążliwe tak samo jak otwieranie drzwi kolejnym "talentom wokalnym" śpiewającym kolędy. Ja jedynie twierdzę, że czy mamy ten Halloween, czy nie, to okazji do uprzykrzania życia nie brakuje.


Nie brakuje. Ale to nie oznacza, że mamy tolerować, czy wręcz otwarcie wspierać okazje do takiego uprzykrzania.

vuem pisze:
haLayla pisze:Przecież w poście, do którego się teraz odnosiłeś nie było żadnych argumentów. Zatem jak mogły być one trafione bądź nie? :wink:


Jak zwykle próbujesz sprowadzić dyskusję do poziomu semantycznych popisów.


Eee tam. Po prostu lubię pobawić się słowem ;)

vuem pisze:twierdzę po raz kolejny, że nie zgadzam się ze stwierdzeniem jakoby fakt popularności Halloween w naszym kraju było źródłem upierdliwości młodych i aktów wandalizmu.


Ależ oczywiście, że jest. Większość z młodzieży tudzież dzieciarni nie odważa się codziennie chodzić po domach. Można to przyrównać do mechanizmu tabu. W dzień "zwykły" napastować ludzi u progu ich domów nie wolno. Tego jednego dnia można. Porównaj to do rytuału, który miał miejsce w starożytnej Palestynie. Z powodu zakazu wymawiania imienia JHWH arcykapłan raz w roku wchodził do świątyni i wymawiał to imię. Tutaj sytuacja jest podobna tyle, że dotyczy czegoś o wiele bardziej przyziemnego.

vuem pisze:Bo z tym jedynie dyskutuję...zauważyłbyś, gdybyś skoncentrował się czytając moje posty, a nie jedynie napinał dla wywołania lepszego efektu własnej riposty. :wink:


Jeżeli sądzisz, że napinam się na forum to jesteś w błędzie. Nie obraź się, ale nie zależy mi aż tak na ludziach, których spotykam w Internecie, by się na takie zachowanie silić. Co nie oznacza oczywiście, że nie może mi zależeć na niektórych z ludzi, których w sieci spotkałem. Ale to znowu jest wątek oboczny :P

vuem pisze:Ja jedynie polemizuję ze stwierdzeniami, jakoby taka, czy inna tradycja była źródłem wandalizmu, czy zakłócania porządku publicznego przez młodzież.
Podając przykład kolędników argumentuję jedynie, że wyższość "polskich tradycji" w tej mierze jest iluzoryczna.


A to już zależy. Jeżeli chodzi o Halloween, to nie spotkałem się jeszcze z sytuacją by ktoś włożył jakąkolwiek pracę we własny strój. W zasadzie to przebierańcy należą do rzadkości. A w przypadku kolędników jest już różnie. Niektórzy to zbierające na piwo wyjce z papierową szopką. Ale zdarzają się i tacy, którzy przychodzą z szopką, w którą włożyli jakiś trud i pracę i śpiewają całkiem znośnie.

Zresztą, nie rozumiem idei odwoływania się do kolędowania. Fakt, że istnieje taka tradycja czy raczej zwyczaj nie zmniejsza ani o jotę faktu, że Halloween jest po prostu irytujące.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Patologia Halloween

Postautor: vuem » 2011-11-01, 20:56

haLayla pisze:Żebrząca powtarzalnie w tym sensie, że po jednych dzieciakach przyjdą następne. A po nich jeszcze jedne. I kolejne. I jeszcze. I znowu.


No to przeczysz sam sobie, bo w takim razie kolęda też nie jest jednorazowa, bo po jednych kolędnikach przychodzą następni i następni... i następni... :wink:

haLayla pisze:Co nie znaczy, że możemy tak po prostu rozgrzeszyć to "święto". To, że jest przyczyną patologii, które i tak mają miejsce nie zmniejsza ani na jotę jego "winy" :wink:


Skoro puszczasz oko, to znaczy, że podzielasz moje zdanie co do ... "winy" tego święta.

haLayla pisze:Nie. Ja tutaj zwróciłem uwagę na fakt, że coś nie jest moje. Świat nie jest podzielony dychotomicznie: moje - publiczne. Istnieją jeszcze inni właściciele, posiadacze i inne formy własności czy w ogóle władztwa nad rzeczą. Ale ten temat to nie wstęp do prawa cywilnego, tylko Halloween.


Zrozumiałem Cie wprost - jeśli w przestrzeni publicznej, to jest cacy. Jeśli w przestrzeni prywatnej to nie. Halloween nie odbywa się w przestrzeni publicznej, tylko na "twoim podwórku". Podobnie jak kolęda. To samo wchodzenie w buciorach w twoje życie prywatne...tak więc problem akceptacji sprowadza się do kwestii lubię/nie lubię, polskie/nie polskie itd.
I z tym jedynie dyskutuję. Nie twoim prawem do prywatności.


haLayla pisze:Nie? A czy w inny dzień dzieci odważyłyby się nachodzić obcych w celu wymuszenia cukierków, tudzież pieniędzy? Nie sądzę.


Czy my żyjemy w tym samym kraju? :wink:

Po kolędzie u Ciebie nie chodzą, choć ich śpiewu nie chcesz, a i wsparcia finansowego ich "talentu" nie planujesz?
Nie leją wodą nawet jeśli sobie tego nie życzysz?

Po raz kolejny twierdzę, że problem polega na tym, czy akceptujemy tę modę na Halloween, czy też nie...a nie tego, że Halloween jest źródłem wandalizmu, czy nieodpowiedniego zachowania.

haLayla pisze:Nie brakuje. Ale to nie oznacza, że mamy tolerować, czy wręcz otwarcie wspierać okazje do takiego uprzykrzania.


Ale jakoś innych okazji nie krytykujesz...

haLayla pisze:Ależ oczywiście, że jest. Większość z młodzieży tudzież dzieciarni nie odważa się codziennie chodzić po domach.


j.w. czynią to i przy innych okazjach...praktycznie każda okazja jest dobra. Halloween nie jest tu wyjątkowy.

haLayla pisze:Jeżeli sądzisz, że napinam się na forum to jesteś w błędzie. Nie obraź się, ale nie zależy mi aż tak na ludziach, których spotykam w Internecie, by się na takie zachowanie silić. Co nie oznacza oczywiście, że nie może mi zależeć na niektórych z ludzi, których w sieci spotkałem. Ale to znowu jest wątek oboczny :P


Nie twierdzę, że robisz to, bo Ci na forumowiczach zależy...celem jest lepsze samopoczucie :wink:

haLayla pisze:A to już zależy. Jeżeli chodzi o Halloween, to nie spotkałem się jeszcze z sytuacją by ktoś włożył jakąkolwiek pracę we własny strój. W zasadzie to przebierańcy należą do rzadkości. A w przypadku kolędników jest już różnie. Niektórzy to zbierające na piwo wyjce z papierową szopką. Ale zdarzają się i tacy, którzy przychodzą z szopką, w którą włożyli jakiś trud i pracę i śpiewają całkiem znośnie.


A ja wręcz przeciwnie, ale nie o udowadnianie chodzi. Jeśli przebierańców nie ma, to jak ci, których obserwujesz ten Halloween świętują? Pukając i krzycząc "trick or treat" i wyciągając łapę po cukierki w jeansach i zakapturzonej bluzie?

Myślę, że bez względu na okazję, jednym się chce wysilić innym nie. Kwestia jaka to okazja, czy święto nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

haLayla pisze:Zresztą, nie rozumiem idei odwoływania się do kolędowania. Fakt, że istnieje taka tradycja czy raczej zwyczaj nie zmniejsza ani o jotę faktu, że Halloween jest po prostu irytujące.


Gdybyś ze zrozumieniem przeczytał moje posty, to byś to odwołanie rozumiał.

Nie dyskutuję z irytacją tym świętem. Poddaję w wątpliwość argument "bo nie polskie, więc gorsze" oraz "Hołdowanie tradycji Halloween to wandalizm i nie liczenie się z ludźmi".

Mój argument brzmi, że nie zależy to od święta, tylko od ludzi. Dziecko niewychowane będzie wykrzykiwać wulgaryzmy, czy to z powodu Halloween, czy Bożego Ciała, żul będzie chlać piwsko na ulicy, czy to Dzień Św. Patryka któryś z lokalnych pubów zorganizował, czy też akurat wypadło Matki Boskiej Zielnej.

Popularność Halloween nie ma znaczenia. Można dyskutować o wpływie innych kultur na nasze polskie zwyczaje, można komentować stosunek niektórych Polaków do zwyczajów zachodnich, można zastanawiać się jak kultywować nasze tradycje...ale używajmy stosownych argumentów.

Równie dobrze można napisać, że religia lub studia psychologiczne są źródłem pedofilii...bo przecież wśród księży, czy psychologów takie przypadki się zdarzają...

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Patologia Halloween

Postautor: haLayla » 2011-11-01, 22:25

vuem pisze:
haLayla pisze:Żebrząca powtarzalnie w tym sensie, że po jednych dzieciakach przyjdą następne. A po nich jeszcze jedne. I kolejne. I jeszcze. I znowu.


No to przeczysz sam sobie, bo w takim razie kolęda też nie jest jednorazowa, bo po jednych kolędnikach przychodzą następni i następni... i następni... :wink:


Z moich obserwacji wynika, że na terenie Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa problem kolędników w porównaniu do halołinowych nagabywaczy, i tu wybaczcie mi spolszczenie, bo polszczyzna zbitki "łi" raczej nie lubi, jest marginalny. Uciążliwość kolędy jest dużo mniejsza, zaś jej częstotliwość także.

vuem pisze:
haLayla pisze:Co nie znaczy, że możemy tak po prostu rozgrzeszyć to "święto". To, że jest przyczyną patologii, które i tak mają miejsce nie zmniejsza ani na jotę jego "winy" :wink:


Skoro puszczasz oko, to znaczy, że podzielasz moje zdanie co do ... "winy" tego święta.


Nie. To wynika z tego, że nie chcę by moje posty brzmiały zbyt chłodno, więc co jakiś czas dodaję sympatyczną emotikonę by to zniwelować :D

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie. Ja tutaj zwróciłem uwagę na fakt, że coś nie jest moje. Świat nie jest podzielony dychotomicznie: moje - publiczne. Istnieją jeszcze inni właściciele, posiadacze i inne formy własności czy w ogóle władztwa nad rzeczą. Ale ten temat to nie wstęp do prawa cywilnego, tylko Halloween.


Zrozumiałem Cie wprost - jeśli w przestrzeni publicznej, to jest cacy. Jeśli w przestrzeni prywatnej to nie.


Nie, tutaj rozchodzi się to o kwestię "ja jestem posiadaczem" i "ja nie jestem posiadaczem". Jeżeli nie jestem posiadaczem pewnej przestrzeni, a nie wywiera to wpływu na przestrzeń którą posiadam, to nie jest to już mój problem.

vuem pisze:Halloween nie odbywa się w przestrzeni publicznej, tylko na "twoim podwórku". Podobnie jak kolęda. To samo wchodzenie w buciorach w twoje życie prywatne...tak więc problem akceptacji sprowadza się do kwestii lubię/nie lubię, polskie/nie polskie itd.


Nie do końca. Ja bym tutaj raczej przyjął uciążliwość jako kryterium.

vuem pisze:I z tym jedynie dyskutuję. Nie twoim prawem do prywatności.


Ja to rozumiem. Ale jak już pisałem - nie sprowadzałbym tego do podziału polskie/nie polskie.

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie? A czy w inny dzień dzieci odważyłyby się nachodzić obcych w celu wymuszenia cukierków, tudzież pieniędzy? Nie sądzę.


Czy my żyjemy w tym samym kraju? :wink:


Nie wiem, może mieszkasz na Śląsku? :wink:

vuem pisze:Po kolędzie u Ciebie nie chodzą, choć ich śpiewu nie chcesz, a i wsparcia finansowego ich "talentu" nie planujesz?


Z rzadka.

vuem pisze:Nie leją wodą nawet jeśli sobie tego nie życzysz?


Też mnie nikt nie oblał od bardzo dawna już.

vuem pisze:Po raz kolejny twierdzę, że problem polega na tym, czy akceptujemy tę modę na Halloween, czy też nie...a nie tego, że Halloween jest źródłem wandalizmu, czy nieodpowiedniego zachowania.


Ale przecież akceptowanie tej mody wynika własnie z tego, czy Halloween jest źródłem wandalizmu, czy też nie. Gdyby niosło ze sobą pozytywne wartości i nie przyczyniało się do nieodpowiedniego zachowania to akceptacja społeczna byłaby dużo szersza niż ma to miejsce teraz.

vuem pisze:
haLayla pisze:Nie brakuje. Ale to nie oznacza, że mamy tolerować, czy wręcz otwarcie wspierać okazje do takiego uprzykrzania.


Ale jakoś innych okazji nie krytykujesz...


Nie krytykuję, bo nie ma ku temu okazji :mrgreen:

vuem pisze:
haLayla pisze:Ależ oczywiście, że jest. Większość z młodzieży tudzież dzieciarni nie odważa się codziennie chodzić po domach.


j.w. czynią to i przy innych okazjach...praktycznie każda okazja jest dobra. Halloween nie jest tu wyjątkowy.


Z doświadczenia wiem, że jako źródło dochodu obierają mnie najczęściej menele i tzw. parkingowi wyłudzacze rezydujący przed różnymi marketami. Nie zdarzyło mi się jeszcze by dzieci, bądź młodzież próbowała mnie, mówiąc kolokwialnie, obsępić.

vuem pisze:
haLayla pisze:Jeżeli sądzisz, że napinam się na forum to jesteś w błędzie. Nie obraź się, ale nie zależy mi aż tak na ludziach, których spotykam w Internecie, by się na takie zachowanie silić. Co nie oznacza oczywiście, że nie może mi zależeć na niektórych z ludzi, których w sieci spotkałem. Ale to znowu jest wątek oboczny :P


Nie twierdzę, że robisz to, bo Ci na forumowiczach zależy...celem jest lepsze samopoczucie :wink:


Od tego mam Forume :D

vuem pisze:
haLayla pisze:A to już zależy. Jeżeli chodzi o Halloween, to nie spotkałem się jeszcze z sytuacją by ktoś włożył jakąkolwiek pracę we własny strój. W zasadzie to przebierańcy należą do rzadkości. A w przypadku kolędników jest już różnie. Niektórzy to zbierające na piwo wyjce z papierową szopką. Ale zdarzają się i tacy, którzy przychodzą z szopką, w którą włożyli jakiś trud i pracę i śpiewają całkiem znośnie.


A ja wręcz przeciwnie, ale nie o udowadnianie chodzi. Jeśli przebierańców nie ma, to jak ci, których obserwujesz ten Halloween świętują? Pukając i krzycząc "trick or treat" i wyciągając łapę po cukierki w jeansach i zakapturzonej bluzie?


Tudzież w dresie. W każdym razie ich przyodziewek nie wskazuje na to, by to była jakaś szczególna okazja.

vuem pisze:Myślę, że bez względu na okazję, jednym się chce wysilić innym nie. Kwestia jaka to okazja, czy święto nie ma absolutnie żadnego znaczenia.


Ależ ma. Bo niesie za sobą określone konsekwencje.

vuem pisze:Nie dyskutuję z irytacją tym świętem. Poddaję w wątpliwość argument "bo nie polskie, więc gorsze" oraz "Hołdowanie tradycji Halloween to wandalizm i nie liczenie się z ludźmi".


Podejrzewam, że gdyby to święto było rdzennie słowiańskie i nawet gramoty na korze brzozowej o tym traktowały to byłoby to święto równie irytujące.

vuem pisze:Równie dobrze można napisać, że religia lub studia psychologiczne są źródłem pedofilii...bo przecież wśród księży, czy psychologów takie przypadki się zdarzają...


A tu już mylisz wniosek z obserwacją.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Patologia Halloween

Postautor: vuem » 2011-11-02, 15:06

haLayla pisze:Z moich obserwacji wynika, że na terenie Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa problem kolędników w porównaniu do halołinowych nagabywaczy, i tu wybaczcie mi spolszczenie, bo polszczyzna zbitki "łi" raczej nie lubi, jest marginalny. Uciążliwość kolędy jest dużo mniejsza, zaś jej częstotliwość także.


OK, wierzę, że w Krakowie sprawy inaczej się mają. Jednak Polska to nie tylko Kraków. Bez względu na statystyczne relacje między aktywnością kolędników a helołinowców nie można stwierdzić, by któryś ze wspomnianych problemów nie istniał.
Poza tym jeszcze raz podkreślam to co chciałem napisać. te dzieciaki, które sa tak upierdliwe podczas Halloween byłby/są równie upierdliwe podczas kolędowania, Lanego Poniedziałku itd. PO prostu oddzielam kwestie popularności danego święta od sposobu celebry.

haLayla pisze:Nie, tutaj rozchodzi się to o kwestię "ja jestem posiadaczem" i "ja nie jestem posiadaczem". Jeżeli nie jestem posiadaczem pewnej przestrzeni, a nie wywiera to wpływu na przestrzeń którą posiadam, to nie jest to już mój problem.


Nie ma sensu brnąć w coraz to bardziej kwieciste stwierdzenia. Prosto z mostu waląc - przebieraniec z rogami na łbie, czy to 31 października, czy gdzieś tam w styczniu włazi w te samą przestrzeń prywatną - mój dom oraz tę samą przestrzeń publiczną.
nie widze powodu, by w popularności takiego czy innego święta, religijnego, czy świeckiego, polskiego, czy zachodniego upatrywać się źródła nachalności gawiedzi.

haLayla pisze:Ja to rozumiem. Ale jak już pisałem - nie sprowadzałbym tego do podziału polskie/nie polskie.


Ja tez nie. Odniosłeś się do mojego postu, który skierowałem do Edzi namiętnie podkreślającej nie-polskość tradycji i stąd negatywny do niej stosunek.

haLayla pisze:Z rzadka.
haLayla pisze:Też mnie nikt nie oblał od bardzo dawna już.


Mnie tez nie...jak i nie miałem styczności z przebierańcami szantażującymi mnie obrzuceniem jajkami, jeśli nie dam cukierka.

haLayla pisze:Ale przecież akceptowanie tej mody wynika własnie z tego, czy Halloween jest źródłem wandalizmu, czy też nie. Gdyby niosło ze sobą pozytywne wartości i nie przyczyniało się do nieodpowiedniego zachowania to akceptacja społeczna byłaby dużo szersza niż ma to miejsce teraz.


Ten wandalizm towarzyszy temu świętu, a nie jest jego istotą i ideą. Podobnie polski Śmigus został przez taka szarańczę przeistoczony w agresywne moczenie od stóp do głów, bez względu na pogodę. Bez policji w wielu miastach się nie obywa...czy tradycja Lanego Poniedziałku i polskość tej tradycji jest źródłem chamstwa? czy umiłowanie sportu i piłkarskiej rywalizacji jest źródłem agresji stadionowej, czy jej towarzyszy z powodu chamstwa niektórych ludzi?

haLayla pisze:Z doświadczenia wiem, że jako źródło dochodu obierają mnie najczęściej menele i tzw. parkingowi wyłudzacze rezydujący przed różnymi marketami. Nie zdarzyło mi się jeszcze by dzieci, bądź młodzież próbowała mnie, mówiąc kolokwialnie, obsępić.


Z dwojga złego (?) wolę już zostać obsępiony z cukierków przez dzieci niż z kilku złotówek przez pijaczynę.

haLayla pisze:Tudzież w dresie. W każdym razie ich przyodziewek nie wskazuje na to, by to była jakaś szczególna okazja.


Tak więc podajesz przykład tego niewłaściwego zachowania, które wykorzystuje okazję, by coś uzyskać.
To nie sa ludzie, którzy celebrują Halloween, tylko rozwydrzeńcy szukający jelenia, by mu kilka złotych wyrwać na piwko.
Ci sami ludzie kradną wieńce z grobów w okolicach 1 listopada, sępią na dworcach na bilet do domu itp.

Są tacy sami jak dresiarze ze skrawkiem prześcieradła na plecach ( albo i bez) udający śpiewanie kolęd.

Wniosek (ponownie) - nie święto, nie okazja, ale ludzie są winni.

haLayla pisze:Ależ ma. Bo niesie za sobą określone konsekwencje.


Absolutnie nie. Tak jak tradycja Śmigusa nie nakazuje wylania wiaderka wody na głowę dziewczyny i to przy -2 stopniach Celsjusza, czy obrzucenie jajkami okien (to sie pojawiało u nas zanim ktokolwiek wspominał, że Halloween istnieje), tak i tradycja Halloween nie nakazuje wybryków chuligańskich. To ludzie tradycje wypaczają.

haLayla pisze:Podejrzewam, że gdyby to święto było rdzennie słowiańskie i nawet gramoty na korze brzozowej o tym traktowały to byłoby to święto równie irytujące.


Czyli de facto zgadzasz się z moim zdaniem, bo ja napisałem, że:

Rozumiem irytację wynikająca z "popularności obcych świąt, przy nikłym zainteresowaniu polską tradycją" oraz "uciążliwość tradycji nie wynika tu z genezy święta, a podejścia ludzi do niego".

Więc co miała ta polemika na celu?

haLayla pisze:A tu już mylisz wniosek z obserwacją.


To sarkastyczna nieco reakcja na wypowiedź rozmówcy, który w fakcie celebrowania święta anglosaskiego upatruje źródeł chamstwa,czy wandalizmu. Mnie akurat nie interesują filozoficzne rozważania co jest wnioskiem, a co obserwacją.
Interesuje mnie obiektywizm.
To chamstwo i wandalizm istnieje i ma się dobrze...okazji szuka, i tu ją znalazł, tak jak znajduje i gdzie indziej i kiedy indziej.
Żadne pomstowanie tu niczego nie zmieni.

tecumseh
Posty: 171
Rejestracja: 2011-03-13, 21:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Patologia Halloween

Postautor: tecumseh » 2011-11-02, 18:56

Hm, o ile samo łażenie po domach i wyłudzanie cukierków wydaje się głupota, to napiszę, jak to święto wyglądało u mnie w szkole dziś.

Uczniowie przynieśli (upiekli) ciasta, które sprzedawali, odbył się kiermasz ciast, z którego to kiermaszu zebrane pieniądze przeznacza się na cel charytatywny (Tak samo obchodzono Dzień świętego Patryka + prezentacja o irlandii itd).

Drugim halloweenowym aspektem był przywilej, że uczniów ubranych na czarno i pomarańczowo lub przebranych nie pytano dziś.

Ogólnie nie widzę w tym nic złego, nie widzę też np. zbytniej wyższości Andrzejek i zwyczajów Andrzejkowych nad hallowenowymi.
Nie uważam też, by samo istnienie halloween przeszkadzało komukolwiek obchodzić po naszemu Wszystkich Świętych.

tecumseh
Posty: 171
Rejestracja: 2011-03-13, 21:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Patologia Halloween

Postautor: tecumseh » 2011-11-02, 19:05

P.S.

argumentowanie, że Halloween jest "be", bo nie nasze w ogóle nie ma sensu, bo w taki sposób można właściwie zanegować każdy zwyczaj.
Czy strojenie choinki jest nasze?

Nie, bo niemieckie:)
Czy Mikołajki są nasze?
Nie.

Itd itp

Polecam:

http://wo.blox.pl/2011/11/Swieto-zmarlych.html

Awatar użytkownika
Belfrzyca
Posty: 139
Rejestracja: 2011-05-06, 15:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Patologia Halloween

Postautor: Belfrzyca » 2011-11-03, 05:48

Dopiero stąd dowiedziałam się, że dzieciaki w Polsce obchodzą Halloween z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli łażeniem po domach i robieniem psikusów (chociaż wg mnie to drobne akty wandalizmu). Myślałam, zę to ogranicza się do domowych i szkolnych imprez. Mam im do polecenia parę warszawskich ulic na proszenie o cukierki - odechce im się raz na zawsze. :twisted:

Jedliński
Posty: 547
Rejestracja: 2008-09-20, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Fizyka
Lokalizacja: śląskie

Re: Patologia Halloween

Postautor: Jedliński » 2013-11-01, 19:26

Niestety haloween się rozpowszechnia, choć w tym roku kościół katolicki zorganizował chrześcijańskie marsze - jako alternatywa dla haloween.
W Chinach nauczycieli nazywa się budowniczymi narodu; czas, byśmy naszych nauczycieli nazywali tak samo. Barack Obama


Wróć do „Pogaduszki”