Na zamkniętym dla zwyklaków forum OSKKO znajduje się temat, powracający jak bumerang z każdym początkiem roku szkolnego.
Forum OSKKO
Chcę powiedzieć, że nie kosztuje mnie wiele wpisanie ważnych wydarzeń z życia klasy, czy też nr PESEL, choć z wielu tabelek dziennikowych nikt nigdy nie skorzysta. Ciekawe, że dyro nie wpisał hospitacji, bo nie było ich w rozporządzeniu, ale wymagał wypełnienia tabel o frekwencji i innych, niewymienionych w rozporządzeniu. Ale stwierdzam ponad wszelką wątpliwość, że podawanie nr PESEL pogotowiu ratunkowemu nie jest konieczne, a nauczyciel nie jest upoważniony do przekazywania tego numeru komukolwiek. W każdej sytuacji pogotowie ratunkowe musi działać, a w szpitalu jedynymi uprawnionymi i zobowiązanymi są rodzice/prawni opiekunowie. Najgłupsze ze strony nauczyciela jest branie na siebie roli informatora w o stanie zdrowia dziecka. A jak się pomyli, źle zapamiętał, nie wszystko powiedział lub dodał od siebie i wprowadzi to w błąd lekarza diagnozującego, to do kogo rodzice będą mieć pretensje - uzasadnione ponad miarę - o sprowadzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia ich dziecka? A mówię o tym, bo takie wymagania stawia nam dyrektor w naszej szkole.
Pytam się, kiedy wreszcie szkoły zaczną działać zgodnie z prawem i w granicach prawa, jak to ma miejsce w urzędach samorządowych (co nie jest nakazane, nie jest wymagane)?