Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

kącik dla rodziców

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Magda Z.
Posty: 10
Rejestracja: 2013-12-04, 17:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Magda Z. » 2013-12-04, 18:03

Witam!
Moja 8 letnia córka uczęszcza do poradni psychologiczno-pedagogicznej z powodu problemów z pisaniem i podejrzenia dyskleksji. W poradni poprosili mnie o dostarczenie starych zeszytów córki i sprawdzianów. Niestety sprawdzianów nie dostaję, gdyż na wywiadówce dostaję je jako rodzic na 5 minut do wglądu i muszę zwrócić nauczycielowi.
Poprosiłam nauczycielkę, czy mogę dostać te sprawdziany, bo muszę je przestawić w poradni. Z wielką łaską i niechęcią nauczycielka wydała mi je zaznaczając, że mam je koniecznie oddać. Ewentualnie mogę sobie zrobić ksero. W poradni Pani pedagog zapytała mnie czy może sobie te sprawdziany zostawić do wglądu, gdyż będą jej pomocne przy pisaniu opinii do szkoły, a potem mi zwróci - więc się zgodziłam.
Niestety na opinię się czeka do miesiąca. Minęły 2 tygodnie, a nauczycielka w szkole ostro domaga się ich natychmiastowego zwrotu, chociaż wie, że są w poradni psychologiczno-pedagogicznej co jej tłumaczyłam i dostanę je z powrotem przy odbiorze opinii.
Żadne tłumaczenia nie pomagają, dziecko jest codziennie w szkole upominane, że ma oddać sprawdziany, ja dostałam już 3 ponaglenie na piśmie - jakby nie trafiały do niej żadne argumenty.
Chciałabym się dowiedzieć o co tak właściwie chodzi? O co jest ta cała afera? Po co nauczycielowi stare sprawdziany ucznia? I po co ten pośpiech? Bo ma być zwrot na już, bo 2 tygodnie to za długo dla niej.
Czy istnieje jakiś przepis, który zobowiązuje nauczyciela do gromadzenia wszystkich starych sprawdzianów ucznia? I jak się taki obowiązek ma do obowiązku współpracy nauczyciela z poradnią psychologiczno-pedagogiczną?
Teoretycznie mogłabym zrobić ich ksero, ale wiadomo, że czarnobiałe-ksero jest mniej czytelne niż oryginalny sprawdzian, w którym nauczyciel dokonuje poprawek, skreśleń itp kolorem czerwonym. Tymbardziej, że niektóry zadania na sprawdzianie wymagają określonego koloru kredek, co przy kserokopii w ogóle będzie nieczytelne.
Dlaczego ona jest taka uparta, że oryginal musi być u niej i kropka? Macie jakiś pomysł?

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2013-12-04, 18:13

Masz 8-letnie dziecko i sprawdziany są już stare?
A tak poważnie, to nauczyciel tego etapu kształcenia potrzebuje materiału porównawczego dla monitorowania postępów Twojego dziecka. Ciesz się tylko z tego, że zależy mu na tym, a Ty go opluwasz. Emanujesz negatywnym nastawieniem do nauczycielki własnego dziecka.

Peonia
Posty: 620
Rejestracja: 2011-09-23, 16:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: łódzkie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Peonia » 2013-12-04, 18:23

Należało zrobić sobie kolorowe ksero. Po skserowaniu oddać sprawdzian nauczycielce i dopiero udać się do poradni. A tak nadużyłaś zaufania nauczyciela.

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: iluka » 2013-12-04, 18:32

Magda Z. pisze:Czy istnieje jakiś przepis, który zobowiązuje nauczyciela do gromadzenia wszystkich starych sprawdzianów ucznia?
Magda Z. pisze:Dlaczego ona jest taka uparta, że oryginal musi być u niej i kropka? Macie jakiś pomysł?
Tak. Obowiązek przechowywania wszystkich sprawdzianów do końca roku szkolnego.
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Magda Z.
Posty: 10
Rejestracja: 2013-12-04, 17:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Magda Z. » 2013-12-04, 18:40

[/quote]Tak. Obowiązek przechowywania wszystkich sprawdzianów do końca roku szkolnego.[/quote]

Z jakiego przepisu ten obowiązek wynika? Jakaś ustawa, rozporządzenie?
Czemu to ma służyć?
I jeśli taki rzeczywiście istnieje, to czy w poradni pedagogicznej o nim nie wiedzą, skoro ode mnie wymagają ich dostarczenia?

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: iluka » 2013-12-04, 18:45

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 sierpnia 1999r. w sprawie szczegółowych zasad sprawowania nadzoru pedagogicznego, wykazu stanowisk wymagających kwalifikacji pedagogicznych, kwalifikacji niezbędnych do sprawowania nadzoru pedagogicznego, a także kwalifikacji osób, którym można zlecać prowadzenie badań i opracowywanie ekspertyz (Dz.U. z 1999r. Nr 67, poz.759)
§ 3
Dyrektor szkoły lub placówki, we współpracy z innymi nauczycielami zajmującymi stanowiska kierownicze w szkole lub placówce, sprawując nadzór pedagogiczny, wykonuje w szczególności następujące zadania:
1) opracowuje organizację mierzenia jakości pracy szkoły lub placówki, w zakresie wymienionym w art. 33 ust. 1 i 2 ustawy, z uwzględnieniem lokalnych potrzeb, ustalając sposób jego wykonywania, dokumentowania oraz wykorzystania wyników.

Na prośbę ucznia lub jego rodziców (prawnych opiekunów), sprawdzone i ocenione pisemne prace kontrolne oraz inna dokumentacja dotycząca oceniania ucznia jest udostępniana uczniowi lub jego rodzicom (prawnym opiekunom).
§ 5 ust. 3 ROZPORZĄDZENIA MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 21 marca 2001 r.w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych.

Nauczycielka Ci udostępniła, trzeba sobie było kolorowe ksero zrobić i oddać.
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Magda Z.
Posty: 10
Rejestracja: 2013-12-04, 17:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Magda Z. » 2013-12-04, 19:07

Dziękuję za podanie aktu prawnego.

iluka pisze:Na prośbę ucznia lub jego rodziców (prawnych opiekunów), sprawdzone i ocenione pisemne prace kontrolne oraz inna dokumentacja dotycząca oceniania ucznia jest udostępniana uczniowi lub jego rodzicom (prawnym opiekunom).
§ 5 ust. 3 ROZPORZĄDZENIA MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 21 marca 2001 r.w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych.
Nauczycielka Ci udostępniła, trzeba sobie było kolorowe ksero zrobić i oddać.


Wydaje mi się jednak, że ten przepis nie do końca jest jednak trafiony, bo nauczycielka nie udostępniła tego ani mnie, ani dziecku, lecz Pani pedagog z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Nie jest to więc moje widzimisie. Ja byłam jedynie pośrednikiem. Powiedziałam w poradni z dobrego serca, że przywiozę te sprawdziany osobiście, żeby ich nie fatygować. Teraz tego żałuję, bo pytali mnie w poradni czy mają o to wystąpić na piśmie bezpośrednio do szkoły. Gdyby tak było - nie wysłuchiwałabym teraz od najgorszych.
Ps. Nauczyciel i poradnia mają obowiązek ze sobą współpracować. Obie Panie znają swoje dane osobowe. Zamiast zadzwonić jedna do drugiej i się same porozumieć, sprawa została zwalona na mnie. Wychodzi na to, że tzw "współpraca" to fikcja.

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: iluka » 2013-12-04, 19:25

Magda Z. pisze:W poradni poprosili mnie o dostarczenie starych zeszytów córki i sprawdzianów.
Magda Z. pisze:Powiedziałam w poradni z dobrego serca, że przywiozę te sprawdziany osobiście, żeby ich nie fatygować.
:D
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Peonia
Posty: 620
Rejestracja: 2011-09-23, 16:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: łódzkie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Peonia » 2013-12-04, 19:32

Magda Z. pisze:Nauczyciel i poradnia mają obowiązek ze sobą współpracować. Obie Panie znają swoje dane osobowe. Zamiast zadzwonić jedna do drugiej i się same porozumieć, sprawa została zwalona na mnie. Wychodzi na to, że tzw "współpraca" to fikcja.


hmm...trochę przesadzasz...

Posłużę się porównaniem:

To tak, jakbyś wzięła kredyt w banku, potem pożyczyłabyś pieniądze kuzynowi, a następnie, gdy bank domagałby się zwrotu tych pieniędzy, to kazałabyś bankowi porozumieć się z kuzynem, bo to on wziął pieniądze, a ty jesteś tylko pośrednikiem. Bzdura...

Badanie poradnia wykonuje na wniosek rodzica, a nie nauczyciela. Rodzic może lub nie udostępnić wyniki tych badań, dlatego nauczyciel nie ma wpływu na badania poradni i nie wnika, jakimi metodami i w oparciu o jakie dokumenty poradnia bada dziecko. Nauczyciel chce pomóc dziecku i cierpliwie czeka na wynik, czyli na opinię lub orzeczenie poradni. Nauczyciel pożyczył tobie sprawdzian, a nie poradni, wiec domaga się sprawdzianu od ciebie.

Dlaczego nie dajemy rodzicom do domu sprawdzianów, by tam w pieleszach i zaciszu domowym spokojnie sobie go przestudiowali? Bo sprawdziany do nas z reguły nie wracają. Dla rodzica to tylko sprawdzian, dla nauczyciela to dokument szkolny.

Nie rób ceregieli. Idź do poradni. Poproś, by zrobili sobie ksero i oddali ci ten sprawdzian. Zrobią to.

Magda Z.
Posty: 10
Rejestracja: 2013-12-04, 17:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Magda Z. » 2013-12-04, 19:49

Co w tym zabawnego, bo nie rozumiem?
Śmieszne jest to, że pojechałam po te testy osobiście, żeby zaoszczędzić czas, który by się wydłużył ze względu na korespondencję listowną między instytucjami?
Zapomniałam dodać, że to nie szkoła dziecko skierowała do poradni. Sama z dzieckiem poszłam, bo nauczycielka nie widziała żadnych problemów. Powtarzała jedynie na okrągło, że trzeba więcej pracować. W poradni praktycznie od razu zarówno pedagog jak i psycholog problem zauważyły.
Absurdem jest też to, że zostałam zapytana w poradni o to, czy nie zaniosłabym do sekretariatu szkoły do wypisania rzekomego skierowania ze szkoły, że "to niby szkoła skierowała dziecko do poradni" - nie wiem po co, skoro to nie prawda. W końcu okazało się jednak, że nie muszę z tym jechać, bo to nie jest wymagane, gdy rodzić sam z dzieckiem przychodzi.
Gdybym poszła z tym do sekretariatu szkoły, na pewno bym usłyszała, że to nie szkoła kieruje, więc nie wypiszą. Te 2 instytucje mają współpracować. Ja jestem rodzicem, a nie gońcem.
Jednak widzę teraz, że zrobiłam być może błąd, bo powinnam być może podejść do tego formalnie i pozwolić na to, by szkoła z poradnią umieszczone w jednym mieście wysyłały sobie formalne listy i prośby. Mnie jednak zależało na czasie i dobru dziecka, innym widać zależy na biurokracji i przeciąganiu w czasie.... :roll:

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: iluka » 2013-12-04, 20:06

Magdo, jak uspokoisz emocje, to sama zauważysz, że w jednym poście napisałaś, że to Ciebie poradnia poprosiła o dostarczenie..........., a w drugim piszesz, że podjęłaś się tego z dobrego serca. Taka małą rozbieżność.

Do rzeczy. Masz życzenie przebadać dziecko w poradni - badasz /bez skierowania/, masz życzenie przedstawić opinie w szkole - przedstawiasz, nie masz życzenia - nie pokazujesz. Święte prawo rodzica.
Magda Z. pisze:Mnie jednak zależało na czasie i dobru dziecka,
I bardzo dobrze. Wcześniej dostaniesz wskazówki do pracy dodatkowej z dzieckiem od fachowców w tej dziedzinie.
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Magda Z.
Posty: 10
Rejestracja: 2013-12-04, 17:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Magda Z. » 2013-12-04, 20:21

Peonia pisze:Nie rób ceregieli. Idź do poradni. Poproś, by zrobili sobie ksero i oddali ci ten sprawdzian. Zrobią to.

Chyba tak będę musiała zrobić, żeby skończyć ten cyrk. Jednak jak poradni stwierdzą, że oryginały muszą być u nich, bo to dla nich jeden z dokumentów do wydania opinii, to wyjdę z siebie i stanę obok.

Co do przykładu z bankiem... całkowicie nie trafiony.
Nie ma przepisu, który reguluje współpracę banku z kuzynem, jednak przepisy odnośnie współpracy szkoły z poradnią pedagogiczną są.
"Współpraca" będzie chyba wyglądała jedynie tak, że nauczyciel dostanie opinię z poradni i będzie miał obowiązek się zastosować.
Przypuszczam, że problemy się dopiero zaczną, gdy nauczycielka nie będzie miała takiej ochoty, by to zrobić.... Przypuszczam, że dziecko z taką opinią jest dla nauczyciela problemem, którego wolałby nie mieć w klasie...
Z tego co usłyszałam w poradni, to w opinii będzie napisane m.in, że dziecko ma mieć więcej czasu na sprawdzianach, że nauczyciel ma częściej wywoływać do odpowiedzi w trakcie dyskusji na lekcji, dopilnować, czy ma zanotowane w zeszycie co jest do odrobienia na zadanie domowe, jak oceniać sprawdziany, itp.
Zobaczymy...

Ps. Dziękuję wszystkim za dyskusję. Niestety nadal się nie dowiedziałam, po co nauczycielowi stare sprawdziany. Moją być, bo tak ma być - i tyle się dowiedziałam.
Ale po co? Któż to wie.... Nawet gdyby je wydał dziecku i dziecko zgubiło, to co by się stało? Oceny i tak są zanotowane w dzienniku ocen.... Nie sądzę, żeby jakiś nauczyciel przy wystawianiu oceny rocznej stare sprawdziany oglądał. A już po wystawieniu świadectwa, to w ogóle nie wiem po co one komu.....

Peonia
Posty: 620
Rejestracja: 2011-09-23, 16:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: łódzkie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Peonia » 2013-12-04, 20:22

Magda Z. pisze:Jednak widzę teraz, że zrobiłam być może błąd, bo powinnam być może podejść do tego formalnie i pozwolić na to, by szkoła z poradnią umieszczone w jednym mieście wysyłały sobie formalne listy i prośby. Mnie jednak zależało na czasie i dobru dziecka, innym widać zależy na biurokracji i przeciąganiu w czasie....


Nie denerwuj się tylko pomyśl tak, jak piszesz - robisz to dla swojego dziecka, dla jego dobra. Nauczycielka zrobiła ci przysługę, wydała dokument szkolny z myślą, że będzie do wglądu, a nie, ze pozostanie w poradni. Nim zgodziłaś się zostawić ten dokument w poradni, to powinnaś zadzwonić do nauczycielki i się zapytać, czy możesz. Skoro nie zapytałaś, to masz, co masz - masz problem.

Magda Z. pisze:Absurdem jest też to, że zostałam zapytana w poradni o to, czy nie zaniosłabym do sekretariatu szkoły do wypisania rzekomego skierowania ze szkoły, że "to niby szkoła skierowała dziecko do poradni" - nie wiem po co, skoro to nie prawda.


Nie dziw się. Jeszcze nie tak dawno szkoła kierowała na badania, a rodzic tylko szedł z dzieckiem w umówionym terminie. Nastąpiły zmiany korzystne dla rodzica, bo może ustalić sobie dogodny dla siebie termin.

Magda Z. pisze:Sama z dzieckiem poszłam, bo nauczycielka nie widziała żadnych problemów. Powtarzała jedynie na okrągło, że trzeba więcej pracować.


Może źle ją oceniasz. Skoro powtarzała, że trzeba z dzieckiem więcej pracować, to widziała problem. Zapewne coś ci zalecała. Podawała wskazówki i metody pracy w domu. Zwracała uwagę wymieniając słabe strony dziecka.

Nie gniewaj się na nauczycielkę, tylko leć do poradni i załatw, co trzeba.

Magda Z.
Posty: 10
Rejestracja: 2013-12-04, 17:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: śląskie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Magda Z. » 2013-12-04, 20:30

" w jednym poście napisałaś, że to Ciebie poradnia poprosiła o dostarczenie..........., a w drugim piszesz, że podjęłaś się tego z dobrego serca. Taka małą rozbieżność. "

Ta sprawa jest całkiem nieistotna, nie ma co łapać za słówka i robić dochodzenia. Dowiedziałam się w poradni, że trzeba dostarczyć do nich sprawdziany i usłyszałam wersję, że albo sama przywiozę albo oni wystąpią z pismem do szkoły - więc wybrałam opcję szybszą - i tyle w tym temacie. Nie zmienia to faktu, że to poradnia sobie tego zażyczyła, a nie ja to wymyśliłam.

A co do nauczycielki, to poza tym, że ma więcej czytać, więcej pisać - to żadnej porady nie usłyszałam. Niestety w dopiero w poradni się dowiedziałam, że dzieci z podejrzeniem dyskleksji - owszem mają czytać, ale są zalecane książki z odpowiednią wielkością i rodzajem czcionki i nie za długo. Dowiedziałam się także, że nie należy dziecku nic dyktować, bo pisząc źle utrwala przez to jeszcze bardzie błędy. Najlepsze ponoć dla takich dzieci jest przepisywanie tekstów z książek. Niestety porady w poradni pedagogicznej są całkowicie odmienne od zaleceń nauczycielki. Widzę, że idąc za radami nauczycielki zrobiłam wiele błędów niestety zmuszając dziecko do czytania książek po godzinę dziennie, np. gdy już po 15 minutach dziecko narzekało na ból głowy - co jak się okazuje mogło być prawdą, gdyż zlewały mu się litery, gdy czcionka była nie taka jak trzeba.

Peonia
Posty: 620
Rejestracja: 2011-09-23, 16:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: łódzkie

Re: Stare sprawdziany - po co nauczycielowi?

Postautor: Peonia » 2013-12-04, 20:38

Magdo

Te sprawdziany zbieramy m.in. po to, by w sytuacji, gdy rodzicowi ocena półroczna lub roczna się nie spodoba, nie zgadza się z nią, bo uważa na przykład, że ocena jest niesprawiedliwa itd. itp. móc udowodnić, że wystawiliśmy ocenę zgodnie z zebraną w ciągu roku szkolnego dokumentacją. Bo jako rodzic możesz zawsze się odwołać. Są na to procedury. Nauczycielka zapewne zbiera sprawdziany, karty pracy, rysunki, kartkówki itp. materiały w osobnych teczkach, dla każdego dziecka, i na koniec roku, albo oddaje w całości teczkę rodzicowi, albo pakuje do szkolnej niszczarki. Zależy, co jest przyjęte w szkole. Np. materiały z diagnoz w ogóle ani nie oddajemy, ani nie niszczymy, przekazujemy kolejnemu wychowawcy.

Nauczyciel, jak wystawia ocenę roczną, to przegląda teczki i swoje zapiski w dzienniku lub notesie. Nie może napisać oceny, dokładnie opisać dziecka "z powietrza".

Jak nauczyciel dostaje opinię, bo pewnie będziesz mieć opinię, a nie orzeczenie, to zobligowany jest udzielić dziecku pomoc psychologiczno-pedagogiczną, a więc zapisać dziecko na dodatkowe zajęcia, współpracować z tobą, dostosować swoje wymagania i wymagania szkolne do zaleceń poradni. Nie jest to widzimisię nauczyciela lecz obowiązek.


Wróć do „Rodzice”