O, ja przeszłam w szkole (i przez szkołę) depresję. Pomoc ze strony dyrekcji? Jakaś kpina? A od kiedy to dyrekcji (urzędniczce) zależy na moim zdrowiu psychicznym? Ona ma swoje cele i idzie do nich po trupach. Czyli nauczycielskich ciałach pedagogicznych

Dobra, może są jakieś szlachetne wyjątki, ale ja na ogół trafiałam na jednostki raczej...eee...mało empatyczne.
Jeśli masz depresję- nikt cię nie rozumie, zasypują cię nieużytecznymi radami, od których cię coś trafia (będzie lepiej, przesadzasz, spójrz na dzieci umierające na raka- twoje problemy to żaden problem, nie narzekaj, ciesz się, ze masz robotę itp.). W końcu zostaniesz sam i pies z kulawą nogą się tobą nie zainteresuje.
Z mojego doświadczenia wynika, że należy ratować się samemu i absolutnie na bliźnich nie liczyć, co najwyżej na bliskich (naprawdę bliskich, z najbliższej rodziny, a i to nie zawsze). Jeśli źródłem depresji jest praca, obowiązkowo na urlop zdrowotny lub dłuższe (takie co najmniej 3 miesięczne) zwolnienie. Zmiana otoczenia. Znaleźć sobie jakieś hobby, oderwać się. Przestać się mazgaić do ludzi i czekać na ich zrozumienie i współczucie- nie dostaniesz ich, musisz zrozumieć, że mają cię gdzieś, bo tak jak ciebie- najbardziej interesuje ich ...ich własna osoba.
Trochę może brutalnie, ale to goła prawda
Wyszłam z depresji. Pozostała nutka cynizmu i dystans do siebie i świata. Jeśli ktokolwiek z bliźnich okaże mi a u t e n t y c z n e zainteresowanie i oferuje jakąkokolwiek pomoc, to się miło dziwię i ogólnie jest mi miło. Wiem jednak, że to się zdarza (i będzie zdarzać) nad wyraz rzadko. Ze swojej strony staram się okazywać zainteresowanie innym, pomoc i troskę- ale taką nieudawaną, nieskrywaną za fałszywym uśmiechem (parę słodkich słów, ale tak naprawdę mam cię w d*..).
I cóż? Żyję. Pracuję. Mniej poświęcam się dla pracy. Częściej mówię "nie". Jak mam dość...biorę zwolnienie. I guzik mnie obchodzi, że się to komuś nie podoba (najfajniejsze są te nauczycielki, które mówią: och, ja nigdy nie chodzę na zwolnienia. Zawsze w pracy. I są z tego taaaakie dumne. Ciekawe, jak długo pociągną....)/