
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
qjaf pisze:Nie wyobrazam sobie czegos takiego. Spoufalanie sie z podopiecznymi? To znaczaco oslabia przekaz nauczyciela i niejako podkopuje jego pozycje. Nie rozumiem tez tych, ktorzy po szkole sa na "ty", a w szkole sa tacy "obcy". Przeciez ktoregos dnia jakis uczen moze wypalic pod wplywem emocji "Eee Jacuś, co ty tu gadasz, wczoraj byles inny!"
Oczywiscie powyzszy post nie dotyczy szkol z uczniami o specjalnych potrzebach itd.
Matshow pisze:Ja pracuję w specjalnej dla NI i u nas dzieci i młodzież zwracają się "Paki Jolu, Panie Piotrku". Nikogo to nie razi, daje poczucie więzi, wzajemności i ułatwia osiąganie celów. Była taka ostra nauczycielka, która nie pozwalała sobie na poufałości, nawet ze współpracownikami i nie wytrzymała długo w szkole. Bycie na "Ty (Piotrek)", a "Panie Piotrku" - dla mnie stanowi różnicę relacji i rozbieżność zastosowań. A suche "proszę pana" jest dystansujące, nie budujące więzi. Do rodziców uczniów zwracam się "Pani Agnieszko", bo zwrot "proszę pani" albo "Pani Zarzycka" jest protekcjonalny. Nie uważam, że tracę na tym, co opisałem.
partita400 pisze:To właśnie jest nasza mentalność.Byłam w kraju anglosaskim ,nie europejskim .Tam każdy zwraca się do każdego na ty i nikt na tym nie cierpi , wręcz przeciwnie.Jednak jest to sytuacja między dorosłymi.Ja stopniowo przechodzę na ty z moimi nie tak wcale dawnymi już dorosłymi uczniami, bo jakoś nie wyobrażam sobie by mówili mi na Pani, a ja im na ty.