Cynkowa pisze:Uczeń oczywiscie przesadził, ale nigdy nie zrozumiem sytuacji, w ktorej jest nakaz, by uczniowi chować telefon czy nieprzedmiotowy zeszyt, jesli nikomu innemu to nie przeszkadza i nie zakloca lekcji. Wymagac powinno się na sprawdzianach, a w sytuacji, gdy zaczyna łapac złe oceny to wtedy pochylic sie nad problemem. To rodzice i srodowisko kolegów powinno wychowywac dziecko, nie zaś państwowe instytucje

Autor wątku nie napisał czy wymienione przedmioty nikomu nie przeszkadzały i czy nie zakłócał przebiegu lekcji zajmując się nimi. Mogło tak być. Mam inne zdanie niż Cynkowa w kwestii wychowania. Wymagać powinno się zawsze, nawet wtedy gdy inni sądzą inaczej. Wymagania należy dostosować do wielu okoliczności. Na sprawdzianach może być już za późno, a złe oceny to już dużo za późno. Nie pochylam się również nad problemami. Problemom zapobiegam, także w ten sposób, że koncentruję uwagę ucznia na nauczanych treściach, ewentualnie je rozwiązuję. Zgodzę się co do tego, że rodzice powinni wychowywać dziecko, szkoła ich w tym tylko wspomaga. Niestety czasami musi ich niemal wyręczyć, a w skrajnych sytuacjach instytucje państwowe muszą zastąpić niewydolnych wychowawczo rodziców. Nie można wykluczyć wpływu kolegów na wychowanie dziecka, ale przypisać im powinność w tym zakresie? Zbiór przypadkowych osób w klasie miałby wychowywać moje dziecko? Absurd!