Postautor: fajnyprofesor » 2010-12-17, 17:45
Mam w klasie (SP) ucznia aroganta, chama, nieposłusznego prowokatora, stosującego przemoc psychiczną na innych. Ja, jako wychowawca oraz szkoła stosujemy różne sposoby karania lub zadośćuczynienia. Różny odnoszą skutek. Ale drugim, i może większym problemem jest matka, odbicie synka x4. Arogancka, bez krzty kultury( wykrzykuje, wyśmiewa, obgaduje do innych rodziców, za każdym razem próbuje upokorzyć, osmieszyć nauczyciela), z byle powodu wizytuje dyrekcję i oczekuje od niej natychmiastowej reakcji. Zachowania (negatywne) swojego dziecka zawsze tłumaczy, zwalając winę na inne dzieci bądź na nauczyciela, że sobie nie radzi z uczniami. Od tygodnia nawiedza wszystkich nauczycieli przypominając im, co jej dziecko zrobiło dla szkoły, komentując to mniej więcej" złe zachowania od razu szkoła zauważa, wpisując uwagi, dzwoniąc po rodziców, a pozytywy sa zapominane" i wyciąga swój pean na cześć syna (zapisana kartka A4: przyniósł minerał do klasy przyrodniczej, przyniósł sok na klasowe Andrzejki, ubierał choinkę w szkolnym holu itp. i oczekuje, wręcz wymaga aby to zostało wziete pod uwage podczas kwalifikacji oceny z zachowania. Z systemu punktowego (który jest naszym narzędziem wspomagającym absolutnie kwalifikuje się do nieodpowiedniego , opinia rady pedagogiczneuj jest podobna. Jak, jako wychowawca mam zareagować na jej żądania, wobec mnie też nie była nigdy w porządku. A syn widząc postawę matki- robi to samo (komentuje nalekcjach nasze wypowiedzi, wysmiewa się w głos z nauczycieli, kłóci sie z nimi, rzuca oszczerstwa, kłamie, na przerwach mówiąc "mama i tak zrobi z nimi porządek. Poradźcie