Dziękuję bardzo za szybkie odpowiedzi!
Jeśli chodzi o pomoc ze strony Pani nauczyciel, to chciałabym żeby po prostu była ze mną przez kilka zajęć i pomogła opanować trudniejsze osoby. Tylko ciężko mi o to poprosić, bo czuję jakbym odniosła porażkę. Chociaż może Panie tego tak nie odbiorą, bo i tak są bardzo pomocne?! Część rodziców reaguje - jest kilka dzieciaczków, które podobno rozrabiają cały czas i Panie są w ciągłym kontakcie z rodzicami. Czasami jest tak, że inne dzieci próbują naśladować łobuzów, ale w większości przypadków są poirytowane, albo mówią mi: 'on tak zawsze'. Powinno być to pocieszające, ale nie jest:( W przypadku niektórych dzieci chyba udało mi się znaleźć przyczynę 'rozrabiania' - chęć zwrócenia uwagi przede wszystkim. Czasami chwalę wszystkie dzieci, które są grzeczne, po kolei, i wtedy łobuziaki też chcą być chwalone, ale działa to tylko przez chwilkę.
Vuem masz rację, zajęcia powinny być takie żeby dzieci nie miały czasu się nudzić. Ale co zrobić w sytuacji, kiedy mamy jakąś zabawę i każdy po kolei coś robi, czyli musi poczekać chwileczkę na swoją kolej i w czasie tego oczekiwania próbuje narozrabiać

A te problemowe grupy liczą po 10 osób, także ten czas czekania to może minutka jest

I zaraz po zrobieniu zadania taki łobuziak już biegnie gdzieś i wraca jak znowu jest jego kolej

. Albo mamy różne gry ruchowe i wtedy taka dwójka próbuje je wykonywać na stole (staram się na spokojnie od razu reagować i tłumaczyć, że bawimy się na dywanie, że to jest niebezpieczne itd.) Wykonują ćwiczenia, ale chcą to robić na stole albo na ławkach
Mam też jeden baaardzo ciężki przypadek, chłopca agresywnego i po prostu złośliwego (np. chce gasić światło w sali, a salę mam na poziomie -1, także mamy wtedy całkowitą ciemność), chłopiec ten został już wypisany z wielu zajęć dodatkowych, ale ja chciałabym mu dać szansę, bo ma momenty 'przebłysków' dobrego zachowania (najczęściej gdy Pani mu cały dzień powtarza, że ma być grzeczny na zajęciach i powtarza to w kółko i wtedy faktycznie jest lepiej).
Mam też problemy z powrotami do sali po zajęciach, cały czas dzieciom powtarzałam, że idziemy wszyscy razem, powolutku (mamy do przejścia trochę schodów) i że nikt mnie nie wyprzedza. Powtarzałam w kółko, że idziemy powolutku, bo część dzieci próbowała biegiem dostać się do sali albo wyprzedzała inne dzieci i teraz mam inny problem - część dziewczynek postanowiła iść na prawdę POWOOOOOLI

i tak źle i tak niedobrze!
Chciałabym, żeby dla dzieci nasze zajęcia były frajdą, a czasami nawet nie mam szansy się wykazać, bo muszę cały czas patrzeć, żeby dwójka nie zrobiła sobie krzywdy
Myślę, że problem jest też we mnie: boję się prosić o pomoc, patrzę na Panie nauczycielki, które coś powiedzą i taki łobuziak reaguje, a na moje słowa nie i odbieram to jako porażkę
