koma pisze:Dziewczyny się spóźniły - więc powinny dostać "spóźnienie", chyba że przyszły tuż przed dzwonkiem, kiedy zakończyłeś juz wprowadzanie materiału.
Nie uważasz, że nauczyciel powinien tu decydować?
koma pisze:Postawienie warunku, że przerobisz nieobecność na spóźnienie, jeżeli... nie było zbyt trafione.
Było bardzo trafione!
koma pisze:Czy uczniowie mogą się u Was spóźniać?
Mam nadzieję, że tylko niefortunnie zadałaś pytanie. Jak to "mogą"? To chyba oczywiste, że nigdzie nie mogą. Przynajmniej nie powinni móc.
abilidian pisze:ale taka prawda że jakbym się trzymał regulaminu to bym przegrał na starcie, bo kilka moich punktów jest przeciw regulaminowi. A tak na razie może szału nie ma, ale nie czuję się na straconej pozycji
Po prostu później zluzuję, ale teraz nie ma mowy.
Brawo, brawo, brawo! Jako młodego nauczyciela bardzo podziwiam.

iluka pisze:abilidian napisał/a:
Nie będę pisać skoro mam nieobecność.
Ja bym nie pisała, nie ma mnie to nie piszę, nawet może bym wyszła z klasy
Ja myślałam, że tak reagują tylko nastolatki z fochami...
marek474 pisze:Ale uważaj, bo w mojej szkole, za takie zagranie (wpisanie nieobecności, gdy uczeń był) już by interweniowali rodzice i to nie u dyrekcji. Rodzice, ba uczniowie doskonale znają swoje prawa. U mnie zdarzyło się nawet, że za przetrzymywanie dzieciaków na przerwie (nienotoryczne), rodzice interweniowali. Więc tu lepiej uważać, tzn. wszystko ok, ale zgodnie z przepisami.
Dobrze, że ostrzegasz kolegę, ale jestem pewna, że wielu taką radę wzięłoby tak na serio, że
zrezygnowaliby z wszelkich metod.
Abilidian na szczęście tego nie zrobi.
