Witam serdecznie po dłuższej nieobecności
Będę bardzo wdzięczna, jeśli ktoś zechce zająć stanowisko w następującej sytuacji:
Jest połowa września br. Sześciolatek - drobnej postury, inteligentny, koleżeński, dobrze wychowany, ale "gaduła" (jeszcze z nawykami z zerówki mieszczącej się w przedszkolu) - w klasie pierwszej szkoły podstawowej. Pani sumiennie chce się wziąć za intensywną edukację: pisanie, czytanie, malowanie... Jednak on (i kilkoro innych) od czasu do czasu powoduje, że pani musi zwracać uwagę, prosić o ciszę. Dla przykładu postanowiła właśnie tego sześciolatka ukarać zakazem wyjścia na przerwę (akurat na tę, na której dla młodszych klas był wydawany gorący posiłek wykupiony przez rodziców). Chłopiec musiał stać, a pani, oczywiście, udała się na przerwę do pokoju nauczycielskiego
Proszę o opinie w tej sprawie.
Dziękuję