Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak poradzić sobie z kłamstwami nastolatki?

Postautor: vuem » 2011-01-02, 19:02

Vilfredo pisze:Może mam jakieś dziwne doświadczenia, ale nie spotkałem jeszcze dziecka, który byłby "uzależniony" od gierek telefonicznych, skoro komputery mają dzisiaj pod tym względem znacznie lepszą ofertę. SMSy są atrakcją zwykle przez parę pierwszych dni, potem korzysta się z nich już normalnie, w konkretnych sytuacjach.


Jak wyraźnie zastrzegłem, rodzaj kary zależy od dziecka.
Zakładając, że jednak są dzieci, dla których korzystanie z komórki dla zabawy jest rajcujące, to kara może być efektywna.

Czy muszę ja stosować? Czy jest to jedyna słuszna metoda? NIE. nie można jednak jej z zasady wykluczać.

Vilfredo pisze:No tak, mam prawo to odebrać bo prawo tego nie zabrania ;) Nie mniej tak czy inaczej metoda "okłamałeś mnie więc odbieram Ci rower/komórkę/coś tam jeszcze" budzi u mnie politowanie.


Czemu politowanie?

Dla mnie rozmowa, kształtowanie "kręgosłupa moralnego" dziecka na podstawie zdrowych, szczerych relacji jest absolutnie słuszne.

Ale co jeśli ta rozmowa nie wystarcza? Co jeśli nie udaje nam się "dotrzeć do dziecka" na tyle szybko, by zapobiec bardziej dotkliwym konsekwencjom niewłaściwego zachowania?

Vilfredo pisze:Można tą karę stosować jak najbardziej. Tylko pytanie czy chcesz mieć w domu chomika tresowanego metodą behawiorystyczną. Bodziec - zachowanie - kara ;)


Ależ nie jesteś w stanie wyeliminować takiego sposobu - no bo w jaki sposób uczyć właściwych zachowań 2-latka? Wykładem? Rozmową o tym, jak to tatusia boli, gdy synek kopnie braciszka? I sądzisz, że dziecko takie automatycznie rozciągnie ten tok myślenia na całe podwórko i zrozumie, że nie wolno mu również ciągną pieska za ogon? :wink:

Jakie "nie budzące politowania" metody stosowałeś ze swoim rocznym dzieckiem? :mrgreen:

I ponownie zadaję Ci pytanie. Jeśli istnieje potrzeba ukarania dziecka, to jaka kara będzie wg Ciebie właściwa?

Vilfredo pisze:Jednak tam, gdzie w dzieciach rozwija się emocjonalność, samo uświadomienie, że kłamstwo budzi niepokój, strach, obawę, przykrość, potrafi dziecko zmienić.


Jak napisałem powyżej, zgadzam się z takim stwierdzeniem, ale co jeśli to dziecka nie zmienia, co wtedy? Oczywiście cierpliwie możemy nadal dziecko uświadamiać, ale narażamy się wtedy być może na przykre konsekwencje nie zapobiegając większemu nieszczęściu niż kłamstwo.
Kara z zasady jest niewłaściwa?
System kar (dotkliwych konsekwencji niewłaściwego zachowania) istnieje i w dorosłym życiu, więc dziecko powinno się do tego przyzwyczajać. nie widzę powodu, by trzymać je "pod kloszem" kilkanaście lat, a potem borykać się ze skutkami "bolesnego zderzenia" z rzeczywistością.

Nie próbowałbym udowadniać racji generalizując i wrzucając wszystkie sytuacje wychowawcze do jednego worka, bo łatwo na manowce zejść.
A stosowanie kary w procesie wychowawczym, procesie nauczania, przystosowania społecznego jest powszechnie stosowane, zarówno w domach jak i szkołach i wcale nie oznacza upodlenia dziecka poprzez sprowadzenie go do poziomu chomika.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”