jak juz wczesniej wspominalam klasa jest glosna, bardzo glosna
zawsze byli gadatliwi ale nie do tego stopnia
oceny mieli dobre , nigdy nie postawilam w tej klasie przez 3 lata zadnej jedynki( na semestr lub koniec roku)
super przyswajali material
z checia szlam na lekcje do tej klasy .w tym roku cos sie zmienilo
nie chcialabym na nikogo zrzucac winy ale moze przez to ze jest 2 drugorocznych
i wlasciwe jeden jest bardzo hmm..... jakby go nazwac .... trudny do wspolpracy
nie reaguje na zwracana uwage , nie reaguje na wpisywanie pkt z zachowania , nie robi wlasciwie nic na lekcjach ...... nie skutkuja grozby ani prosby a matki w szkole od dawna nie widziano
przy tym wszystkim robi za blazna klasowego a im to pasuje , smieja sie z niego , wdaja sie z nim w rozmowy, rowniez nie reaguja na uwagi , pkt z zachowania , - z aktywnosci itp
w gruncie rzeczy przestali pracowac na lekcji , nie odrabiaja prac domowych , nie przygotowuja sie na sprawdziany i odpytywanie nawet zapowiedziane
a to co napisalam wczesnie, nie wiem czy dobrze to wyrazilam ale to kolezanki uwazaja, ze za duzo zadaje
oczywiscie nie przecze ,ze nie trace czasu na uspokajanie i zwyczajnie jak nie zrealizuje cwiczen, ktore planowalam na lekcji to zadaje np 1 lub 2 do domu
,ale nie wyglada to tak ze ja podam tylko teorie a braknie mi czasu i cala pratyke zadaje do domu
nie , nie .......zawsze zrobie chociaz jedno, dwa cwiczenie
wogole bardzo ciezko mi sie z nimi teraz pracuje
mam porownanie z ich rowiesnikami , ktorych ucze w innej szkole
pracuje na tym samym podreczniku ( fakt ze tam mam 2 h w tygodniu , a tutaj 1 h) ale z tamtymi dzieciakami zakonczylam 4 rozdzial , a tutaj przez caly semestr zrealizowalam zaledwie 1
na pewno duzy problem jest w tym ,ze zmienilo sie ich zachowanie i odmawiaja wlasciwie jakiejkolwiek wspolpracy , moze poza 2-3 osobami na 23 , tylko nie wiem w czym tkwi problem....... dlaczego tak zmienilo sie ich zachowanie, nie chce zrzucac winy na tych drugorocznych ,ale poki co innego powodu nie widze
wlasciwie przychodzi mi jeszcze do glowy to, ze znalezli sie w gimnazjum , zakonczyli juz szkole podstawowa , dorastaja ...... ale to chyba nie tedy droga
co do tego co nowa pani dyrektor kazal mi napisac ..... to ja zwyczajnie nie wiem co mam jej napsac ......... jak ja mam sprawic zeby oni CHCIELI sie uczyc

przeciez logicznie myslac oni sami musza chciec
a przyszly mi do glowy tylko te dwie rzeczy o ktorych juz pisalam : kontrakt zachowania na lekcji ( zeby mnie nie oskarzano ze dzieci nie znaja konsekwencji zachowan bo i takie cos uslyszalam ) i urozmaicenie zajec wlasnie metodami aktywizujacym....... moze tedy do nich dotre
chciaz juz dzisiaj wiem ze jakiekolwiek "tlumaczenie" pani dyrektor i podjecie jakichkolwiek dziaalan to bedzie jak walka z wiatrakami