Nie mam doświadczenia z klasami 1-3 ale myślę, tak jak malgala, że skutkować może uczenie przez zabawę. Jest kilka metod, które można wykorzystać w nauce języków (tak sądzę).
1. Do pierwszej gry potrzebna jest piłeczka z gąbki lub miękka mała maskotka. Nauczyciel wyznacza zakres ćwiczenia, (np kolory), rzuca piłeczkę do pierwszego dziecka i wymawia nazwę danego koloru w j. angielskim, dziecko, któremu została rzucona piłeczka ma za zadanie wypowiedzieć nazwę innego koloru i rzucić piłeczkę do innego wybranego przez siebie dziecka i tak do wyczerpania tematu.
2. Zabawę tę moi uczniowie nazywają "kanapka". Wyznaczone lub wylosowane dziecko zaczyna zabawę wymawiając słówko (np. przykładowy kolor) i wyznacza następne dziecko, które ma już za zadanie powtórzyć kolor kolegi i dołożyć swój, następna osoba wymawia dwa poprzednie słówka i dokłada swoje i tak do wyczerpania słówek lub "skuchy"
3. Dopasowywanie . Należy przygotować ilustracje i słówka w kopertach, rozdajemy uczniom i prosimy aby dopasowali słówka do obrazków.
To tylko wybrane przykłady.
Takie zabawy angażują dzieci bardziej niż wypełnianie kart pracy. Ja wykorzystuję je na lekcjach przyrody i wtedy zaangażowana jest cała klasa, nawet najwięksi niecierpliwcy.
Powinnaś też zaobserwować które dzieci lepiej sobie radzą i im dać do rozwiązania więcej zadań.
Przygotowywanie takich gier wymaga czasu, ale możemy je wykorzystywać wielokrotnie i w różnych klasach. Pozdrawiam i życzę sukcesów w pracy
