dyscyplina na przykładach

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-02, 18:04

Synapsa pisze:Zastanów się nad własną postawą wobec tej grupy. Na razie boisz się ich. Sama stawiasz się na słabej pozycji. Piszesz o sobie "nie jestem dobrym nauczycielem" to nieprawda!!! fakt, że coś chcesz zrobić, zmienić i nauczyć się wskazuje na coś innego. Popatrz z boku na siebie. Jaką postawę przyjmuję gdy idę tam na lekcje? Czy uczniowie widząc Cie z daleka, czy wchodzącą do klasy zauważają Twoją rezygnację, bezradność? Może swoim zachowaniem pokazujesz nieświadomie, że się boisz?


Być może tak właśnie jest. Zawsze mówię, że pójdę, że dziś będzie ok. że powiem to i tamto i co...i nie wychodzi. To nie chodzi o to, że się boję. To chodzi o to, że nie wiem co zrobić, co odpowiedzieć. Ciągłe nie rób tego, nie rób tamtego na nich nie działa, a mi brakuje słów.

Nie przekrzykuj hałasu. Stań na środku, nad nimi, patrz na nich odważnie, powiedz, że rozpoczniesz lekcje, kiedy się uspokoją.


Boję się, że nie zadziała. Co wtedy zrobić. Myślę, że jak tak powiem to powiedzą, super, je, ekstra i będą krzyczeć i wrzeszczeć, że nie ma lekcji. Co wtedy zrobić - praca samodzielna w domu, kartkówka (ale z czego?)

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: brum brum » 2010-09-02, 18:05

ja również mam problem z jednym uczniem. uczę w gimnazjum i od tego roku również jego klasę. w zeszłym roku miał NI, ale póki co jest na lekcji. z tego co wiem ma stwierdzone zaburzenia emocjonalne i bierze leki. często jest agresywny i przeklina, ale to najmniejszy problem (nie on jeden). najgorsze jest to, że na każdą uwagę ze strony nauczyciela reaguje potokiem słów: moje jedno zdanie - jego dziesięć. w ubiegłym roku w czasie zastępstw albo na korytarzu udawało mi się go sopacyfikować, bo na potok słów reagowałam stoickim spokojem i powtarzaniem polecenia niczym mantry. w klasie jest inaczej, bo niestety nie mogę spędzić 20 minut lekcji powtarzając w kółko jedno i to samo, tym bardziej, że jest to klasa z poszerzonym programem niemieckiego i w tym roku zdają dodatkowy egzamin. klasa wydaje się zmęczona jego zachowaniem, z wyjątkiem 2 osób, które mu kibicują. ignorowanie go nic nie daje, bo zaczyna wtedy gadać i komentować jeszcze głośniej. co zrobić?????

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-02, 18:06

Synapsa pisze:
nauczycielmatematyki pisze:jak reagować gdy np. się obróci i zabierze piórnik koleżance. Ona wstaje i zabiera mu z powrotem i tak parę razy.

Wkraczasz, podchodzisz do nich, zabierasz piórnik nawet na swoje biurko, przerywasz zabawę, mówisz "siadaj do ławki" odpowiednim tonem - nie prosisz. Stoisz i czekasz aż wykonają polecenie. Dopiero się oddalasz najlepiej w taki sposób by przypadkiem od razu nie odwrócić się do nich tyłem. Pokrąż po klasie.


Może tak zrobię. Tylko zaraz odezwie mi się ten drugi/a któremu piórnik zabrałam, że to jego piórnik i że to nie jego wina.

Cały czas krążę po klasie. Przez 45 minut nie siadam nawet na chwilę. No może czasem ale dosłownie na minutkę i zaraz wstaję i znów chodzę. Nerwowa jestem i to też mi nie pomaga.

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: synapsa » 2010-09-02, 18:09

nauczycielmatematyki pisze:Co wtedy zrobić
czekasz , nie dyskutujesz, nie komentujesz, nie pouczasz, masz pewną, otwartą i odważną postawę. Niech mija czas. Myślę, ze po pewnym czasie zaczną się wzajemnie uspokajać. Wtedy oświadczysz, że czego nie zrealizujesz na lekcji będą musieli zrobić w domu, a Ty to sprawdzisz. No i musisz być konsekwentna. A poza tym kilka pytań: ile osób liczy klasa? jaki jest stosunek ilościowy chłopców i dziewcząt? to szóstoklasiści? wiejska szkoła? inni nauczyciele też mają problemy?

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-02, 18:18

To najmniejsza klasa w szkole 17 osób, klasa V. Dziewczyn chyba 6 o ile dobrze pamiętam. Szkoła wiejska.

Jeden przypadek opisany wyżej. Jeden drugoroczny (ale został kiedyś tam) nie kumaty w ogóle, oderwany od świata, jakby lekko upośledzony umysłowo al ebardzo duży przeszkadzacz, raczej nie łobuz. Zachowanie jego jest strasznie dziecinne i głupie, potrafi wypić litr soku na lekcji, na miejscu, za jednym łykiem, potrafi sobie dziurę zrobić cyrklem w ręce itp. Kolejny to normalny łobuziak, zdolny ale jak mu pozwolić to bardzo bezczelny. Kolejny to drugoroczny, przeniesiony jakby karnie do nas. Na razie nic nie mówił ale już się boję.

Reszta w sumie ok.

Reszta nauczycieli owszem miewa problemy z wyżej opisanymi przypadkami ale na pewno nie takie jak ja. Ja jestem nowa w tej szkole. Reszta pracuje tam bardzo długo.

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: synapsa » 2010-09-02, 18:19

nauczycielmatematyki pisze:Tylko zaraz odezwie mi się ten drugi/a któremu piórnik zabrałam, że to jego piórnik i że to nie jego wina.

ja bym powiedziała: nieważne kto zaczął, piórnik wróci jak się uspokoicie. I tyle, prowadzisz lekcje dalej. Jeśli zobaczysz, że sie uspokoją za jakiś czas bez słowa oddajesz własność, jeśli nie zostaje na biurku.
nauczycielmatematyki pisze:Nerwowa jestem

każdy jest nerwowy, zwłaszcza w początkach pracy. Ja też się wydzierałam gdy byłam mało doświadczonym nauczycielem i zrozumiałam, że ujmuję tylko własnej godności i własnemu autorytetowi, a krzyk działa na chwilę. Trzeba nauczyć się opanowania, takiej stabilności w emocjach. to oddziałuje na dzieci. Zauważ sama, w jaki sposób wpływa na Ciebie osoba o spokojnym usposobieniu albo ta, która jest gwałtowna.

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: synapsa » 2010-09-02, 18:28

aania84 pisze:niestety nie mogę spędzić 20 minut lekcji powtarzając w kółko jedno i to samo,
wręcz musisz tak spędzić 20 min, za każdym razem będzie krócej :) przecież wiesz już, że to zadziałało na niego. Wydaje mi się, że tak i tak tracisz sporo czasu lekcji na to by go uspokajać. Może warto go spacyfikować i później spokojniej poprowadzisz lekcje i zdążysz z materiałem :)

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: malgala » 2010-09-02, 18:28

Mnie to denerwuje, mówię mu, że nie ma tak robić, że w innych klasach tam siedzą i nie narzekają

I już stawiasz się na pozycji przegranej.
Po co tłumaczysz, że w innych klasach tam siedzą i nie narzekają. Usiądź na tym miejscu i sprawdź. Czasami faktycznie ze skrajnego rzędu trudno jest zobaczyć napis na tablicy oświetlonej słońcem. Jeżeli tak jest faktycznie, to i tak każdą taką próbę wstania i podchodzenia do tablicy bym przerwała.
Poleć mu usiąść i powiedz, że będzie mógł podejść do tablicy tylko wtedy, gdy o to poprosi i mu na to pozwolisz.
Jeżeli rzeczywiście z tamtego miejsca nie widać, to może wystarczy tylko ławkę trochę dalej odsunąć.

nauczycielmatematyki, mam wrażenie, że nie potrafisz wydawać poleceń. Zamiast krótkiego "siadaj" (a czasami te krótkie polecenia są potrzebne), tłumaczysz uczniowi, że nie powinien chodzić po klasie. Zamiast "nie życzę sobie, abyś używał wulgarnego słownictwa" tłumaczysz, że tak nie można. Uczniowie odbierają to jak byś się przed nimi usprawiedliwiała ze swoich decyzji.
Po wydaniu krótkiego polecenia i wyegzekwowaniu jego wykonania dobrze jest zostawić ucznia na przerwę i przeprowadzić z nim rozmowę. Tak musisz tą rozmową pokierować, aby uczeń sam stwierdził, co w jego zachowaniu było złe i przeprosił.
Ja zobowiązałabym go jeszcze do przeproszenia wszystkich na następnej lekcji za to, że wczoraj przeszkadzał.
Początki możesz mieć trudne. Musisz wykazać dużo zdecydowania i pewności siebie. Jeżeli Ci się to uda (a wierzę, że tak będzie), to potem wystarczy tylko spojrzenie, żeby ucznia do porządku przywołać.

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: synapsa » 2010-09-02, 18:38

nauczycielmatematyki pisze:potrafi wypić litr soku na lekcji,
dlaczego na to pozwoliłaś? oj droga koleżanko musisz wziąć się w garść :)
nauczycielmatematyki pisze:ale już się boję.
Ty dorosła osoba boisz się dziecka?
Z twojego opisu wynika, że to tylko 4 uczniów, nie cała klasa rozrabia.
Nie pisze: bądź konsekwentna, ale piszę "zarządź" tymi dzieciakami! Podkreślam dzieciakami! Uwierz w swoje możliwości, bo inaczej marny Twój los :) trochę to żartobliwie powiedziałam, ale sytuacja na lekcji w tej klasie zależy od Ciebie.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: haLayla » 2010-09-02, 18:49

nauczycielmatematyki pisze:potrafi wypić litr soku na lekcji


:rotfl:

potrafi sobie dziurę zrobić cyrklem w ręce


Powiedz mu, że może mu się wdać zakażenie i można tak rękę stracić. W tym miejscu niie żartuję.

Na zakończenie tej krótkiej formy wypowiedzi dodam, że na pewno dasz sobie radę. Tylko musisz uwierzyć w swoje możliwości, a nie wychodzić z założenia, że jesteś ofiarą.
<3

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-02, 18:55

malgala pisze:
Mnie to denerwuje, mówię mu, że nie ma tak robić, że w innych klasach tam siedzą i nie narzekają

I już stawiasz się na pozycji przegranej.
Po co tłumaczysz, że w innych klasach tam siedzą i nie narzekają. Usiądź na tym miejscu i sprawdź. Czasami faktycznie ze skrajnego rzędu trudno jest zobaczyć napis na tablicy oświetlonej słońcem. Jeżeli tak jest faktycznie, to i tak każdą taką próbę wstania i podchodzenia do tablicy bym przerwała.
Poleć mu usiąść i powiedz, że będzie mógł podejść do tablicy tylko wtedy, gdy o to poprosi i mu na to pozwolisz.


Jak przerwać każdą próbę wstania? Jak powiem, że może wstać jak mu pozwolę to mi się tylko w twarz roześmieje i będzie wstawał jeszcze częściej.

nauczycielmatematyki, mam wrażenie, że nie potrafisz wydawać poleceń. Zamiast krótkiego "siadaj" (a czasami te krótkie polecenia są potrzebne), tłumaczysz uczniowi, że nie powinien chodzić po klasie. Zamiast "nie życzę sobie, abyś używał wulgarnego słownictwa" tłumaczysz, że tak nie można. Uczniowie odbierają to jak byś się przed nimi usprawiedliwiała ze swoich decyzji.
Po wydaniu krótkiego polecenia i wyegzekwowaniu jego wykonania dobrze jest zostawić ucznia na przerwę i przeprowadzić z nim rozmowę. Tak musisz tą rozmową pokierować, aby uczeń sam stwierdził, co w jego zachowaniu było złe i przeprosił.
Ja zobowiązałabym go jeszcze do przeproszenia wszystkich na następnej lekcji za to, że wczoraj przeszkadzał.
Początki możesz mieć trudne. Musisz wykazać dużo zdecydowania i pewności siebie. Jeżeli Ci się to uda (a wierzę, że tak będzie), to potem wystarczy tylko spojrzenie, żeby ucznia do porządku przywołać.[/quote]

Czytam Twoje posty i jestem przekonana, że jesteś nauczycielem z powołania ale ja sobie nie wyobrażam takich sytuacji. Tobie to przychodzi łatwo, a ja tylko się ośmieszę.
Pewnie mogę wydawać tylko polecenia. Starałam się dziś, bo wczoraj do późna czytałam to forum ale często "siadaj" nie oznacza, że uczeń usiądzie i co wtedy!!!

Rozmowa indywidualna. Miło wspominam pracę w pewnym gimnazjum. Tam sprawa wyglądała inaczej. Ciężko było ale o tyle lżej, że byłam wychowawcą jednej klasy i z tą klasą miałam lepszy kontakt niż z innymi. Przeprowadzałam rozmowy indywidualne z pewnym uczniem, który uważany był za łobuza. Bardzo mnie to dziwiło, bo jak dla mnie ten uczeń był naprawdę świetny. Po pół roku uczenia go podwyższył oceny prawie ze wszystkich przedmiotów. Stał się innym chłopakiem.
Ale tam miałam olbrzymie wsparcie pedagoga, nie w sprawie tego chłopaka ale innych.

Jak taką rozmowę przeprowadzić, co mówić, o czym rozmawiać.

Tu pedagoga jakby nie ma.

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-02, 18:58

Synapsa pisze:
nauczycielmatematyki pisze:potrafi wypić litr soku na lekcji,
dlaczego na to pozwoliłaś? oj droga koleżanko musisz wziąć się w garść :)


Zapewnie nie wiedziałam co w tym momencie zrobić. Zapewniam, że polecenia na niego nie działają. Mogę oczywiście zabrać mu tę butelkę ale siłą, bo na pewno by jej nie oddał dobrowolnie. Tak jak pisałam to nie jest typowy łobuz, bardziej lekko opóźniony.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: malgala » 2010-09-02, 19:55

nauczycielmatematyki pisze:Czytam Twoje posty i jestem przekonana, że jesteś nauczycielem z powołania ale ja sobie nie wyobrażam takich sytuacji. Tobie to przychodzi łatwo, a ja tylko się ośmieszę.

Nic bardziej mylnego.
Kończąc studia myślałam o pracy naukowej. Życie jednak potoczyło się inaczej. Po roku w szkole wiedziałam już, że to jest właśnie to, co chcę w życiu robić.
Na początku też popełniałam wiele błędów. Rozgadaną klasę próbowałam przekrzyczeć, dawałam uczniowi pięciominutowy wykład na temat konieczności właściwego zachowania się, nie reagowałam natychmiast na przypadki wiercenia się i przeszkadzania w lekcji, pisząc na tablicy nie zauważałam rzucanych w klasie papierków.
Na szczęście szybko zrozumiałam, że ta droga prowadzi donikąd.
Takie były początki.
Teraz, po latach pracy, wystarczy tylko odpowiednie spojrzenie skierowane na ucznia w momencie, gdy nie przestrzega ustalonych przeze mnie zasad i już wie, że tego nie akceptuję. Nie muszę nawet zwracać uwagi. A wcześnie, jak już zdałam sobie sprawę ze swoich błędów i postanowiłam to zmienić, czasami i pół lekcji czekałam na wykonanie mojego polecenia. W zamian za to praca domowa była odpowiednio zwiększona. Oczywiście potem dokładnie sprawdzona i oceniona.

@Synapsa udzieliła Ci kilku cennych rad. Boisz się je zastosować, bo z góry zakładasz przegraną. Zapewniam, że żaden dwunastolatek dłużej jak 10-15 minut nie wytrzyma psychicznie Twojego spokojnego oczekiwania na wykonanie polecenia i stanowczego spojrzenia.
Ostatnio zmieniony 2010-09-02, 20:23 przez malgala, łącznie zmieniany 1 raz.

nauczycielmatematyki
Posty: 30
Rejestracja: 2010-09-02, 13:07
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: nauczycielmatematyki » 2010-09-02, 20:14

No to czegoś nie rozumiem. Piszesz, że czekałaś pół lekcji na ciszę i zadawałaś zadanie domowe, które potem sprawdzałaś. Dalej piszesz, że to była droga donikąd. Czyli co proponujesz? Nie czekać na wykonanie polecania, to co robić?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: dyscyplina na przykładach

Postautor: vuem » 2010-09-02, 20:17

nauczycielmatematyki pisze:Nie próbowałam rozmawiać z nim indywidualnie. Za bardzo nie wiem co mu powiedzieć i wątpię czy to coś pomoże.


Myślę, że to pajac. Dopóki ma publiczność świruje. W 4 oczy raczej będzie speszony. I to wykorzystaj. Osacz go wraz z wychowawcą, dyrekcją, szkoda, że nie ma pedagoga, mógłby popracowac z "diabłem" indywidualnie.

Chłopak musi zacząć się bać konsekwencji swoich wygłupów. czegokolwiek, dotkliwej kary, kiepskich ocen, a nawet ośmieszenia na forum klasy.

Cierpliwe, konsekwentne, jak pisze malgala, oczekiwanie określonego zachowania może w końcu przyniesie efekt. Klasa też nie będzie rechotać godzinę z jednego głupkowatego zdania.
On prowokuje i dopóki uzyskuje oczekiwany przez siebie efekt powtarza to. Jeśli efekt będzie nieprzyjemny, śmiać się mu odechce. klasę możesz również ukarać jeśli pozwolą sobie na wciągnięcie "do gry". nie idealne rozwiązanie, może i kogoś niesprawiedliwie potraktować, ale gdzie drwa itd. Wszystko ma swoją cenę.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”