Drugie życie szkoły

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Drugie życie szkoły

Postautor: konrad86 » 2009-03-07, 20:04

Zjawisko agresji i nieposłuszeństwa uczniów w relacji do nauczycieli to obecnie jeden z najbardziej problematycznych tematów na forum. Jest wiele postów: pytań i proponowanych rozwiązań. Dobrze, że nauczyciele pytają, zastanawiają się jak to rozwiązać. A nie pozwalają sobie, aby uczeń wyszedł im na głowę lub też włożył kosz na śmieci.
Tym tematem chciałbym zwrócić uwagę na zjawisko agresji w szkołach między uczniami. Ponieważ stosunkowo mało się pisze i mówi na ten temat. Raz na jakiś czas, gdy dojdzie do tragedii (ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub samobójstwa) mass media przypominają temat.
Doświadczam, że część nauczycieli zwyczajnie nie wie, co ma w takich sytuacjach robić lub dają głupie i naiwne „rady”.
Kilka pytań które mogą pomóc odzwierciedlić problematykę:
Umiecie rozpoznać potencjalnego agresora/potencjalną ofiarę?
Potraficie opisać, jakie uczucia towarzyszą jednej i drugiej osobie?
Jak rozmawiacie z agresorem?
Jak rozmawiacie z ofiarą?
Co jesteście wstanie zaproponować, aby taką sprawę rozwiązać?
Jak oceniacie swoje umiejętności reagowania w takich sytuacjach?

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: Jolly Roger » 2009-03-08, 20:46

bardzo obszerny temat. Odpowiedzi można znaleźć czytając inne posty. Jesli chcesz nas naciągnąc na zwierzenia to temat zbyt rozwlekły i wątpię, żeby ktoś go podjął. Jeśli szukasz wskazówek dla siebie to polecam broszurkę Ewy Sokołowskiej "Jak postępować z agresywnym uczniem "

Umiecie rozpoznać potencjalnego agresora/potencjalną ofiarę? Tak
Potraficie opisać, jakie uczucia towarzyszą jednej i drugiej osobie? Tak
Jak rozmawiacie z agresorem? Jak najlepiej umiem
Jak rozmawiacie z ofiarą? patrz wyżej
Co jesteście wstanie zaproponować, aby taką sprawę rozwiązać? to zależy od indywidualnych przypadków
Jak oceniacie swoje umiejętności reagowania w takich sytuacjach? :oops: się nie będe chwalił :wink:
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: konrad86 » 2009-03-08, 22:05

Pozycja: "Jak postępować z agresywnym uczniem” rzeczywiście jak najbardziej godna polecenia. Zawiera porządną bibliografię, którą również warto przestudiować :wink:
Co do problemu to wiem, że jest obszerny i trudny. W moim przekonaniu przekracza możliwość wielu nauczycieli.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: Cytryn » 2009-03-14, 11:54

Czytałam wiele mądrych książek, w tym podawane tu pozycje tez, ale większość rad nadaje się bardziej do zastosowania we własnym domu, wobec własnych dzieci. W szkole "działają" jedynie na krótko, doraźnie i nie rozwiązuje wcale problemu agresji jako takiej. A ta się nasila.
Jak nauczyć dziecko, że bicie innych , wyzywanie to rzecz naganna? Ze nie wolno tak postępować? Skoro ono w swoim środowisku ma to na co dzień? Skoro ma inny system wartości od mojego? Mogę się za pomocą jakiejś "techniki" nauczyć rozładować napięcie w jednej sytuacji. A za godzinę , po mojej wspaniałej "mediacji" ci dwaj znów się naparzają za rogiem szkoły. Czemu? Bo pozostali takimi samymi ludźmi, jak przed moją mediacją. Bo uważają, że bicie i wyzywanie to sposób na życie, jedna z możliwych broni. Bo nie umieją współczuć.Bo drugi człowiek to dla nich "rzecz".
Młodzi ludzie na ogół nie widzą w sobie żadnej winy, są mało krytyczni wobec siebie, a sprawiedliwość dla nich to coś, co ma działać jedynie dla ich korzyści.
Dorośli. Mają na twarzach maski, potrafią się uśmiechnąć, powiedzeić "dzień dobry", ale tak naprawdę są tacy sami. Po prostu wypracowali sobie te maski, bo pozwalają im one jakoś funkcjonować. Te nasze dzieciaki też nauczą się je z czasem nosić. Teraz jeszcze są sobą i nie kryją się z tym.
Kto ich tego uczy?
CAŁY ŚWIAT.

Tv,Internet, rodzice i szkoła, wszyscy.

I będzie gorzej i mądre pozycje nie pomogą, jeśli nie nastąpi zmaina systemu wartości w świecie, jakiś trend, któy zawróciłby nas w dobrym kierunku- gdzie ojciec jest ojcem, matka matką, szacunek i współczucie to nie są puste słowa, tak samo uczciwość, prawda i dyscyplina.

Ale to marzenie ściętej głowy.

Dlatego przestałam czytać "mądre pozycje". Nic nowego w nich już nie wyczytam. Problem leży gdzie indziej.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: konrad86 » 2009-03-15, 11:06

Cytryn pisze:Czytałam wiele mądrych książek, w tym podawane tu pozycje tez, ale większość rad nadaje się bardziej do zastosowania we własnym domu, wobec własnych dzieci. W szkole "działają" jedynie na krótko, doraźnie i nie rozwiązuje wcale problemu agresji jako takiej. A ta się nasila.

Działają na krótko, ponieważ nie ma konsekwencji i jedność w działaniu wśród nauczycieli. Rzadko który nauczyciel szanuje i uznaje decyzję nałożoną na ucznia przez innego nauczyciela.
Podobnie jest w rodzinie np. matka mówi do córki: na dziś już wystarczy słodyczy. Ojciec odpowiada: nic jej nie będzie.
Cytryn pisze:Bo uważają, że bicie i wyzywanie to sposób na życie, jedna z możliwych broni.

Trzeba nauczyć nowych sposobów reakcji niż tylko agresja. Zdaję sobie sprawę, że jest to niezmiernie trudne gdy rodzice są daleko od prawidłowych postaw.
Cytryn pisze:I będzie gorzej i mądre pozycje nie pomogą, jeśli nie nastąpi zmaina systemu wartości w świecie, jakiś trend, któy zawróciłby nas w dobrym kierunku- gdzie ojciec jest ojcem, matka matką, szacunek i współczucie to nie są puste słowa, tak samo uczciwość, prawda i dyscyplina.

Gdyby w rodzinach panowały proste zasady większość pedagogów i psychologów w szkołach nie miałby pracy.
- szacunek dla wszystkich
-„słowo to słowo”
-posłuszeństwo dzieci względem rodziców
-miłość i zainteresowanie dla dzieci

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: malgala » 2009-03-15, 13:23

konrad86 pisze:Działają na krótko, ponieważ nie ma konsekwencji i jedność w działaniu wśród nauczycieli.

Typowa szkolna rzeczywistość, a potem dziwimy się, że jeden ma problemy z dyscypliną na lekcji, a u drugiego jest tak, jak powinno.
Nawet w czasie przerwy ich zachowanie uzależnione jest od tego, który z nauczycieli dyżuruje.
Do tego dochodzi jeszcze postawa wychowawcy, częste doszukiwanie się na siłę przez pedagoga lub psychologa szkolnego przyczyn złego zachowania ucznia, zamiast skupić się na konkretnej sytuacji, powszechne przekonanie, że wystarczy z uczniem kontrakt spisać i już spełniło się swój wychowawczy obowiązek.

konrad86 pisze:Gdyby w rodzinach panowały proste zasady większość pedagogów i psychologów w szkołach nie miałby pracy.

To prawda.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: Cytryn » 2009-03-22, 11:29

Ostatnio u nas w szkole był Dzień Wiosny, w ramach tego dnia na jedną lekcję zamiast nauczycieli szło dwóch uczniów i pod dyskretnym nadzorem nauczycieli prowadziło wybraną lekcję.
Swoją klasę (VI, SP) zostawiłam na chwilę pod opieką dwóch rosłych gimnazjalistów(III g), po paru minutach wpadłam do klasy sprawdzić czy wszystko O.K. I...było cicho jak makiem zasiał! Wszyscy grzecznie robili to, co im gimnazjaliści kazali! Nawet największe łobuzy!( a te łobuzy to już naprawdę kryminał). Spytałam się jednego z chłopców, jak im się udało ujarzmić tych łobuzów( bo u mnie potrafią wyjść z klasy, choć im nie pozwalam i pyskują).
Gimnazjalista mi na to: "No, jeden próbował zaraz na początku prysnąć z klasy. No to pobiegłem za nim, wziąłem go za kołnierz i przywlokłem z powrotem. Potem powiedziałem, że jak się będzie stawiał, to dostanie w ryj". No i...proszę! Jaki "pedagogiczny" efekt! Łobuziak grzecznie pisał notatkę, bo wiedział, że inaczej...oberwie. Potem nawet sobie już gadali na "wolniejszej stopie".

Jak na to popatrzyłam, to zrobiło mi się smutno. Mnie się łobuzy nie boją, bo wiedzą...że NIC im zrobić nie mogę. Tylko pokrzyczeć sobie, nagadać czy uwagę wpisać do dziennika.
Wiem, że to straszne, że tylko takimi metodami można do niektórych dotrzeć, ale czasem myślę, że biblijne rózgi na niektórych( rozsądnie i bez poniżania) dobrze by zrobiły...

Dzisiaj mamy takie czasy, że łobuzy z VI bardziej szanują gimnazjalistów słusznej postury niż drobną nauczycielkę...czy nawet nauczyciela( bo ten też może tylko pogadać).
A teraz -jak ja mam praktykować te wszystkie szlachetne "programy wychowawcze", skoro jedyny działający argument jest poza moim zasięgiem...?

Takie mamy czasy...

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: konrad86 » 2009-03-22, 15:22

Nie porównywałbym się Cytryn z dwoma przypadkowymi uczniami gimnazjum. Nie jest to trafne porównanie. Ty jesteś nauczycielem, który posiada swoje doświadczenie, wiedzę i dzięki temu możesz uczyć młodych mądrości życia…. tak, tak to ładnie brzmi, ale uwierz mi, że to prawda.
Jest mi łatwiej sięgnąć pamięcią do lat szkolnych w których różne przybierałem postawy wobec nauczycieli i rozmaicie się zachowywałem. Po latach człowiek często docenia wiele rzeczy i widzi, co było dobre, a co złe.

Najbardziej mi imponowali (nie wiem czy to słowo odpowiednie do kontekstu) nauczyciele, którzy wymagali ode mnie oraz którzy mieli swoje zasady i umieli ich bronić.

To że klasa słuchała starszych kolegów to mnie specjalnie nie dziwi.
Po pierwsze domyślam się, że była to pierwsza tego typu lekcja, więc uczniowie byli prawdopodobnie zaskoczeni, że nie prowadzi ją nauczyciel.
Po drugie między nimi jest różnica 3 szczebli klasowych. Do starszych kolegów, młodzi przeważnie mają szacunek (każdy może w różnoraki sposób rozumieć to słowo w tym wieku). Jedni byli z podstawówki, a drudzy z gimnazjum. Dla młodych to „szalona” różnica.
Po trzecie warto zwrócić uwagę, że gimnazjaliści od razu zareagowali i zagrozili konsekwencjami („jak się będzie stawiał, to dostanie w ryj”), myślę, że mogliby to zrobić. Nasuwa się wniosek: szybka reakcja – wyznaczenie, co wolno, a co nie – wprowadzenie realnych konsekwencji.
Dodam, że nie jestem za wprowadzeniem kar fizycznych w szkołach. Jest to zarezerwowany tylko dla rodziców w wyjątkowych sytuacjach.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: malgala » 2009-03-22, 15:36

konrad86 pisze:Po trzecie warto zwrócić uwagę, że gimnazjaliści od razu zareagowali i zagrozili konsekwencjami („jak się będzie stawiał, to dostanie w ryj”), myślę, że mogliby to zrobić. Nasuwa się wniosek: szybka reakcja – wyznaczenie, co wolno, a co nie – wprowadzenie realnych konsekwencji.

Bardzo trafna uwaga.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: 676 » 2009-03-22, 23:05

miwues pisze:Możesz przerwę zabrać na przykład.

W ten sposób to się najwyżej do eskalacji napięć doprowadzi. No, ale ponoć wiecie lepiej... ;) Powodzenia.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: 676 » 2009-03-23, 14:33

miwues pisze:Tak, wiemy lepiej.


Właśnie widać po efektach. ;)

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: malgala » 2009-03-26, 08:25

Ja też nie.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: 676 » 2009-03-26, 17:05

miwues pisze:Ja na efekty nie narzekam.


No zdziwiłbym się, jakby było inaczej, hahaha... ;) Gdyby nauczycielom chciało się zauważać problem, kto wie, gdzie dzisiaj byśmy byli...?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: malgala » 2009-03-26, 17:14

676 pisze:Gdyby nauczycielom chciało się zauważać problem, kto wie, gdzie dzisiaj byśmy byli...?

Gdyby uczniom chciało się odrobinę pomyśleć, ilu problemów by nie było :mrgreen:

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Drugie życie szkoły

Postautor: 676 » 2009-03-26, 17:45

malgala pisze:Gdyby uczniom chciało się odrobinę pomyśleć, ilu problemów by nie było :mrgreen:


Nauczyciel co najmniej teoretycznie powinien być od ucznia mądrzejszy. W końcu to on jest wychowującym a uczeń - wychowywanym i od ucznia trudno wymagać bezbłędności w takim samym stopniu, co od nauczyciela. Ale w dzisiejszej szkole to tylko teoria jest...


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”