"Depresja" u nauczyciela

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: malgala » 2010-01-08, 22:38

Uczę w małej wiejskiej szkole.
Mam poprawkowiczów, mam też takich, którzy promocji nie otrzymują.
Jakoś linczu się nie obawiam. Oceniam zgodnie z podanymi uczniom i rodzicom zasadami.
A naciąganie ocen, przepychanie uczniów na siłę, to nie w moim stylu. Jeżeli uczniowi zależy, stara się ale ma problemy - pomogę. Jak mu nie zależy - ponosi konsekwencje.
I nie wyobrażam sobie i nigdy nie wyobrażałam, żeby ktokolwiek ingerował w wystawiane przeze mnie oceny. Owszem, miałam kiedyś ucznia, który jeszcze za czasów gdy dwójka była najsłabszą oceną, groził że jak nie zda, to żadnej szyby całej miała nie będę.
Nie zdał a szyby miałam całe.
Miałam również tatę, który całą aferę w KO rozpętał, bo jego córci jedynkę śmiałam postawić. A jakie zarzuty wymyślne przy okazji stworzył? Przeżyłam, a córcia i tak klasę powtarzała.

nauczycielll
Posty: 32
Rejestracja: 2009-11-26, 00:48
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Geografia
Lokalizacja: pomorskie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: nauczycielll » 2010-01-08, 22:41

To jakiś koszmar. Ciężko uwierzyć, że dyrektor nakazuje wystawić dopuszczającą mimo, że w dzienniku widnieją same pały. Mój dyrektor jest inny. Ostatnio powiedział, że mamy wystawiać bez skrupułów ndst w klasach maturalnych osobom, które zdają maturę z danego przedmiotu. Po prostu takie osoby maja być niedopuszczone do matury, bo zaniżają wynik szkoły. Mam paru takich w klasach maturalnych, którzy w ogóle nie pracują a zdają maturę z mojego przedmiotu. Od poniedziałku zaczynam wstawiać pały. Powiem szczerze .... postawie ndst z przyjemnością i "uśmiechem na twarzy".

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: partita400 » 2010-01-09, 07:18

nauczycielll pisze:To jakiś koszmar. Ciężko uwierzyć, że dyrektor nakazuje wystawić dopuszczającą mimo, że w dzienniku widnieją same pały. Mój dyrektor jest inny. Ostatnio powiedział, że mamy wystawiać bez skrupułów ndst w klasach maturalnych osobom, które zdają maturę z danego przedmiotu. Po prostu takie osoby maja być niedopuszczone do matury, bo zaniżają wynik szkoły. Mam paru takich w klasach maturalnych, którzy w ogóle nie pracują a zdają maturę z mojego przedmiotu. Od poniedziałku zaczynam wstawiać pały. Powiem szczerze .... postawie ndst z przyjemnością i "uśmiechem na twarzy".

w maturalnej z usmiechem , w podstawowej z troska :(

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2010-01-09, 09:25

Można się postawić i wystawić ocenę zgodnie z sumieniem.
Czasem jednak kosztuje to tyle nerwów( a praca w szkole już jest wystarczająco wykańczająca psychicznie- ciągła walka o dyscyplinę), że człowiek "psychicznie" siada i się poddaje. Oczywiście można go spokojnie potępić, skopać leżącego, a potem postać nad nim i z dumą oznajmić "nie rozumiem, jak można być tak słabym".
A ja rozumiem, że można. I potrafię się wczuć.
Nie każdy potrafi funkcjonować w stanie ciągłej wojny ze wszystkimi.
Może wtedy po prostu trzeba poważnie pomyśleć o zmianie zawodu. Nie dlatego, że jest się złym nauczycielem. Dlatego, że nie jest się wystarczająco twardym, znieczulonym. Tan zawód nie jest dla osób wrażliwych.

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: partita400 » 2010-01-09, 15:11

Cytryn pisze:Można się postawić i wystawić ocenę zgodnie z sumieniem.
Czasem jednak kosztuje to tyle nerwów( a praca w szkole już jest wystarczająco wykańczająca psychicznie- ciągła walka o dyscyplinę), że człowiek "psychicznie" siada i się poddaje. Oczywiście można go spokojnie potępić, skopać leżącego, a potem postać nad nim i z dumą oznajmić "nie rozumiem, jak można być tak słabym".
A ja rozumiem, że można. I potrafię się wczuć.
Nie każdy potrafi funkcjonować w stanie ciągłej wojny ze wszystkimi.
Może wtedy po prostu trzeba poważnie pomyśleć o zmianie zawodu. Nie dlatego, że jest się złym nauczycielem. Dlatego, że nie jest się wystarczająco twardym, znieczulonym. Tan zawód nie jest dla osób wrażliwych.

i postawilam w podstawowej 3 oceny niedostateczne , przed swietami poszly listy o zagrozeniu i co ...nic...beztroska i usmiech u uczniow,ze jakos to bedzie i brak checi poprawy
nie mam w tym momencie nic sobie do zarzucenia

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: Jolly Roger » 2010-01-09, 16:29

nauczycielll pisze:Jestem młodym nauczycielem, pracuję od niedawna. Coraz częściej myślę o zmianie pracy. Jestem zniechęcony do pracy postawą uczniów. W ogóle nie zależy im na ocenach, nic ich nie interesuje.

Miałbyś problem w szkole podstawowej. Tam trochę z urzędu musisz "zainteresować." Tymczasem sam pisałem, że coraz młodsi okazują zupełne lekceważenie, a ocena nie ma dla nich żadnej wartości. Mnie to martwi, bo trudno jeszcze w pełni wymagać od nich, ze są kowalami własnego losu.
Inaczej jest już w szkołach ponadgimnazjalnych. tam już można zdecydowanie większą odpowiedzialność przerzucić na ucznia. Nie chce mu się. Ma do tego prawo, tak samo jak ty masz prawo oceniać to "niechcenie"
Problemem jest, ze to "nie chce mi się" jest opłacalne. Uczeń i tak dostaje promocję do kolejnego etapu kształcenia, bo jest presja otoczenia by promować leserów.

Można albo wejść w ten mafijny układ i przyklejonym do stołka trwać w zdegenerowanym środowisku, byle się na pasku zgadzało.
Można uciec z podkulonym ogonem, bo to takie zniechęcające jak się jednym nie chce, a drudzy oczekują
Można też spróbować być uczciwym

Powiem szczerze .... postawie ndst z przyjemnością i "uśmiechem na twarzy".

Nie najlepiej świadczy o nauczycielu taka forma autoterapii gdy się cieszy z porażki poniekąd własnej. Ocena nie jest od karania czy okazywania własnej małości, ale od informowania o zdobytych umiejętnościach.

i postawilam w podstawowej 3 oceny niedostateczne , przed swietami poszly listy o zagrozeniu i co ...nic...beztroska i usmiech u uczniow,ze jakos to bedzie i brak checi poprawy
nie mam w tym momencie nic sobie do zarzucenia

Beztroska świadczy, ze do tej pory też otrzymywali oceny niedostateczne i zawsze się jakoś upiekło, bo nauczyciele szli na pozorną łatwiznę. Trzeba być konsekwentnym i trzymać się wyznaczonych standardów. Jednocześnie jeśłi jest to szkoła podstawowa to nie oczekiwałbym, że uczniowie sami z siebie wpadną na pomysł jak poprawić sytuację. Jeśli w szkole od lat nie było ocen niedostatecznych na koniec roku to dla nich zagrożenie jest abstrakcyjne. Dlatego proponowałbym aby o konsekwencjach i wymaganiach informować rodziców w bezpośrednim kontakcie. Rodzice też maja skłonności do lekceważenia cyferek zapisanych na karteczce. Bezpośrednia rozmowa uświadomić może im, że to nie jest żart, a jednocześnie pozwala poznać czy minimalizm ucznia nie jest wzmacniany w domu rodzinnym.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2010-01-09, 18:33

Rodzice...Rodzice też są mocni.
Wysłałam zawiadomienie o zagrożeniu ocenami niedostatecznymi( uczeń klasy IV). Mama przez dziecko odesłała mi karteczkę, na której ...nie zgadza się na to, aby jej syn nie przeszedł do następnej klasy! Wysyłała te karteczki przez pierwsze trzy lata i myślała, że całą podstawówkę tak można...
Drugi przypadek. Matka zagrożonego ucznia przychodzi do mnie przed końcem semestru
( dziecko w klasie V) i narzeka, jaki ten jej syn niedobry, jak on brzydko prowadzi notatki...Ona by mu pomogła, ale on nie zapisuje prac domowych...Więc czy ja bym nie mogła pod koniec lekcji zapisać mu na czerwono tej pracy domowej, za każdym razem?
( uczniowi n i e chciało się pisać na lekcji mimo moich wielu uwag. Powiedziałam mamie, że nad nią mieszka bardzo dobra uczennica z tej samej klasy i może przejść się piętro wyżej, aby tę pracę domową od niej spisać. Mama tylko...ciężko westchnęła...).

Wielu rodziców przybiega na ostatnią chwilę i pyta mnie( kiedy uczeń ma same pały od góry do dołu praktycznie ze wszystkiego)- a co on może napisać , żeby to poprawić? Nie dałoby się zadać jakiejś pracy pisemnej ...do domu?( dodam, że jest to na ogół ich pierwsza wywiadówka w semestrze, na której są obecni).

Miałam też ucznia( klasa IV!) , który po otrzymaniu jedynki stwierdził, że już jego rodzice załatwiają papiery z poradni, to wtedy nauczyciele b ę d ą m u s i e l i stawiać mu dwójki!
Tak mu rodzice powiedzieli...

No comments.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2010-01-09, 23:21

No, z pewnością nikt by go nie promował na takiej podstawie.
I...tak, zdał. U nas same baby są i na litość mama ich wzięła. Ze biedna, że sytuacja rodzinna trudna, że ulitować się trzeba.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: malgala » 2010-01-10, 09:33

Szkoda tylko, że te "litościwe baby" nie pomyślą, że przez taką litość krzywdzą nie tylko tego ucznia ale i pozostałych.
O innych aspektach takiej sytuacji już nie wspomnę.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: Cytryn » 2010-01-10, 14:17

No, niestety to się często zdarza w takich małych środowiskach, gdzie wszyscy się znają i mieszkają na tym samym osiedlu lub w skupisku domków.

nauczycielll
Posty: 32
Rejestracja: 2009-11-26, 00:48
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Geografia
Lokalizacja: pomorskie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: nauczycielll » 2010-01-10, 17:51

Jutro poniedziałek. Zaczyna się walka :) Trzeba się jakoś zrelaksować :) Pewnie znowu uczniowie będą mieć w dupie to, że Pan przygotował się do lekcji :/

torbacz
Posty: 7
Rejestracja: 2010-01-05, 00:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: torbacz » 2010-01-12, 22:56

A ja od tegoroku pracuję w gimnazjum. Mam super zestaw bo zrobili podział na grupy zaawansowane i podstawowe na j. ang. (a tego uczę) i oczywiście to mi musiały się trafić grupy podstawowe, a w zasadzie nie grupy, ale klasy (20 osób). Słabizny i osoby z poważnymi problemami z zachowaniem (bo ci kumaci i z lepszym zachowaniem są w grupach zaawansowanch) z kilku klas połączone w jedną klasę językową na poziomie podstawowym. Tak więc dorobiłam się juz nerwicy, bo to nie praca tylko walka. Przez semestr, gdy mówiłam o problemach to właśnie zagłaskiwali, albo dało sie słyszeć dyrektorski tekst: Trzeba sobie radzić. Teraz się dziwią skąd choroba.

emms
Posty: 21
Rejestracja: 2009-09-10, 23:26
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: emms » 2010-02-04, 15:01

Tak, to bardzo zniechęcające, że uczniów zamiast ciekawej lekcji interesuje tylko ile zostało do dzwonka. Najlepiej by chcieli, żeby nie zadawać prac domowych, nie pytać na lekcji, broń Boże wymagać! Najlepiej być dobrym wujkiem/ciocią, nieszanowanym, takim któremu wchodzi się na głowę i można się z niego pośmiać. Forma sprawdzianu, najodpowiedniejsza dla ucznia to test wyboru, bo a nuż się trafi szczęśliwie właściwą odpowiedź. Takie sytuacje, też mnie denerwują. Najlepiej w takiej sytuacji chyba wyrobić w sobie tę znieczulicę, nie słuchać w ogóle uczniów, poprowadzić lekcję, zrobić sprawdzian i tak w koło, bez angażowania się w sytuację emocjonalnie. Straszne, ale do tego wszystko zmierza.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: Jolly Roger » 2010-02-13, 12:00

emms,

Postaw sie w ich sytuacji. Czy ty też entuzjastycznie reagujesz na kolejne bzdurne wymysły dyrekcji czy ministerstwa, które dokłada ci nikomu nie potrzebnej papierologii??

Tak jak uczniowie maja prawo dążyć do minimalizmu, bo to siedzi w naturze człowieka tak nauczyciela zadaniem jest wymagać i wskazywać drogę do zdobycia jak najlepszych kompetencji wbrew oporu materii. a beznamiętne wykonywanie zadań to argument za tym aby skomputeryzować edukację, bo maszyna będzie sprytniejsza niż nauczyciel-robot wyprany z emocji.

Poza tym po co siebie i innych męczyć swoją zmumifikowana wersją?? Nie lepiej zmienic zawód?
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

emms
Posty: 21
Rejestracja: 2009-09-10, 23:26
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: "Depresja" u nauczyciela

Postautor: emms » 2010-02-14, 00:19

Jolly Roger, nie wiem jak inni, ale ja prowadzę teraz dyskusję czysto akademicką. Wiadomo przecież, że nie stanę się nagle cyborgiem egzekwującym, weryfikującym i liczącym.
Co do reszty również nie miałem na myśli zanudzania czy męczenia uczniów. Chodzi o prowadzenie ciekawych lekcji, atrakcyjnych dla ucznia (taki przynajmniej jest temat w tym wątku) i również o to, że znajdą się tacy uczniowie, których nawet najbardziej interesująca lekcja nie będzie obchodziła i będą próbować siać ferment.

Jeśli z mojej lekcji ma skorzystać chociaż jedna osoba to ja i tak widzę sens nauczania.


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”