Zaczyna się jeden z dwóch najgorszych okresów w szkole. Wystawianie ocen zwłaszcza z zachowania. Co roku obiecuję sobie, że będę systematycznie robić notatki dotyczące zachowania uczniów, zaczynam i kończę we wrześniu. Na bieżąco rezygnuję z zapisywania poszczególnych uchybień, nie ma na to czasu i macham ręką, na dodatek wychodząc ze szkoły całkowicie zapominam kto? co? i dlaczego? Niestety zjawi się rodzic z zapytaniem dlaczego syn/córka ma poprawne? I wtedy powinnam otworzyć zeszycik: dnia xx - pokazał środkowy palec, dnia yy komentował , podważał polecenie n-la, wtedy bił, kopał, dokuczał, tyla a tyle razy nie miał tego i tamtego. A ja już nic nie pamiętam, nawet nie staram się zapamiętać.
W czasach kiedy ja chodziłam do szkoły nie było żadnych przewidywanych ocen tydzień przed radą, ani pytania nauczyciela "dlaczego?". Ale już w drugim semestrze będę wszystko pisać .