Witam, zdałam egzamin na mianowanego dzisiaj. Uczucia mam mieszane. Po pierwsze pani z OP zarzuciła mi że mam notatki i do nich zerkam (a naprawdę nie czytałam, tylko sprawdzałam, czy czegoś nie pominęłam). Na prezentację miałam 10 minut, trochę czas przekroczyłam, co też miałam wypomniane. Potem pytania:
- kto jest organem prowadzącym ( komisja się śmiała, bo nauczyciele) podobno nie wiedzą,
- jak różnicuję metody pracy na lekcji z uczniem zdolnym i słabym,
-dla kogo są zajęcia rewalidacyjno- wychowawcze (jestem oligofrenopedagocgiem, ale nie pracuję i nie pracowała z dziećmi z głębokim upośledzeniem);
- jak wykorzystuję opinie o kształceniu specjalnym,
-stroje na zajęcia taneczne,
- gdzie znajdę informacje nt. awansu zawodowego (dokumenty),
Punktacji pełnej nie miałam ( było raz 9 i raz

, ale już po. Jakiś mam niesmak po tym egzaminie, ale co tam....Już po:) Powodzenia tym , co jeszcze czekają.