iwonix pisze:Dyrektor placówki uważa, że jest to mój czas wolny i mogę sobie pozałatwiać różne sprawy czy ugotować obiad..hmmTylko, że ja do domu mam 30 km ! Oczywiście w tej sytuacji cały ten czas spędzam w szkole i moja obecność chętnie jest wykorzystywana (od 6.45 do 15.30) - według mojego rachunku to jakby ponad 8 godzin...
![]()
Kiedyś w końcu nastawiłabyś gołąbki do pieczenia i kiedy dyrektorka wyleci z nieciekawą niespodziewaną propozycją powiedziałabyś, że te gołabki nastawiłaś i ze znajomym miałaś wpaść na moment do domu aby gołąbki wyłączyć a teraz to nie wiesz co masz robić, a na dodatek, kiedy już pójdziesz na te zajęcia świetlicowe niech sąsiadka zadzwoni do szkoły z powiadomieniem, że jakiś dym idzie z mieszkania. Zresztą, ten dym może być bez gołąbków a sąsiedzi mogą częściej dzwonić z błahych powodów że zaraz zadzwonią po policję, cóż, zawsze można zgonić winę na uppierdliwych sąsiadów. Kto to sprawdzi? Inną metodą jest zatruwanie życia w trakcie tych okienek, zgłaszanie dyrektorowi tysiąca pomysłow, tysiąca problemów, wyłapywanie kogo się da na korytarzu pod byle pretekstem. Może załapie.