zgloszenie do prokuratury

[agadanuta]

Mam pytanie.

W prasie internetowej pojawił się pod pewnym artykułem komentarz dotyczący moeje odsoby. Konkretnie moich prywatnych spraw, oceniajacy mnie również. Czy mogę to zgłosić do prokuratury? Czy ktoś był w takiej sytuacji? Jak to się ma do tego posiadania praw funkcjonariusza publicznego? Czy w takim razie powinna wystąpić do prokuratury moja placówka?

[Witold Telus]

O ile w rzeczonym artykule pada konkretnie Twoje imię i nazwisko to powinnaś najpierw zażądać od administratora serwisu usunięcia treści komentarza.

Miałem osobiście taką akcję, ale machnąłem ręką. Jak komentarz jest bzdurny to i tak nikogo on nie obejdzie. Jak mówi prawdę, to możesz się wstydzić. Z internautą ciężko wygrać, zresztą zszargasz sobie opinię i zostaniesz źle zapamiętana. Czasem nie warto kruszyć kopii o honor.

Belfer to wdzięczny obiekt do obrzucania błotem i niestety należy to przyjąć. Próba szarpania się i miotania da efekt podobny do szamotania się w bagnie.

Zluzuj. Po tygodniu nikt już nawet nie będzie wiedział o co poszło.

[agadanuta]

Tak, komentarz jest bzdurny, ale porusza moje sprawy osobiste. Do tego bolesne. Mogę zluzować, gdybym była zła, ale ja nie jestem zła, mnie jest po prostu cholernie przykro; Moje nazwisko tam oczywiście pada.

[Witold Telus]

Wiem, że zabolało. To normalne. Niemniej jednak o treści komentarza wiesz obecnie Ty, kilku małolatów i pewnie ze dwie-trzy postronne osoby.

Rozdmuchasz sprawę, to od razu setki zainteresowanych sensacją zaczną szukać o co poszło. Podniosą się głosy za i przeciw. Będziesz na tapecie. Chcesz rozgłosu? Chcesz, żeby ten głupawy wpis zobaczyło jeszcze ...set osób?

A co możesz zyskać? Usunięcie wpisu, może jakieś przeprosiny na tym miejscu. I opinię osoby, która boi się prawdy i despotki, która najchętniej pozamykałaby gęby wszystkim. Wiem, bo piszę to po swoich doświadczeniach.

Najlepszy sposób: nie reaguj, bo o wywołanie Twojej reakcji chodziło zapewne autorowi głupiego tekstu. Nie daj mu satysfakcji, to się odczepi.

[agadanuta]

Tak, masz rację..

[koma]

...a jeżeli to uczeń, to masz inne możliwości, aby mu odpłacić pięknym za nadobne.
Bez prokuratora - jak radzą - ale musisz to załatwić!!

[synapsa]

art.63 KN "Nauczyciel korzysta w związku z pełnieniem obowiązków służbowych z prawa do ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy państwowych. Organ prowadzący szkołę obowiązany jest z urzędu występować w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostaną naruszone".
Ważne jest tu stwierdzenie "w związku z pełnieniem obowiązków służbowych". Przez obowiązki służbowe rozumie się czynności wykonywane w szkole, na wycieczkach, wyjściach programowych, udziału w zabawach kulturalno – oświatowych itp. Na czas życia prywatnego nauczyciel przestaje być funkcjonariuszem publicznym.

[koma]

Na czas życia prywatnego nauczyciel przestaje być funkcjonariuszem publicznym.

Synapsa, czy chcesz powiedzieć, że nauczyciel 'obsmarowany', obrażony przez ucznia po lekcjach nie ma prawa do ochrony z urzędu?? Chyba coś źle rozumujesz.
(albo ja nie rozumiem Ciebie;)

...i tak sobie myślę, że może powinnaś, agadanuto, poprowadzić te sprawę dalej...
Bo co trzeba przeżyć, żeby agresje i prostactwo wyeliminować? Pozwolić sobie kosz na głowę wsadzić??
Najpierw rodzice delikwenta powinni być wezwani przez szkołę, najlepiej listem poleconym. Oboje rodzice!! Na poważną rozmowę z komisją wychowawczą!

[Witold Telus]

Jedno ale, koma - trzeba bezsprzecznie i precyzyjnie ustalić autora (autorkę) komentarza. Może to zrobić tylko organ do tego powołany - Policja, na wniosek Prokuratury. Samodzielne oskarżanie kogoś na zasadzie "bo ja wiem, że to Ty" może skończyć się również w Prokuraturze, ale niestety już po stronie oskarżanej.

Nawet jeśli pod komentarzem jest imię i nazwisko. Skąd bowiem pewność, że podpisaną osobę ktoś zwyczajnie nie ma ochotę "wkopać"?

Miałem podobną sytuację. Pod komentarzem na mój temat był z imienia i nazwiska podpisany pewien uczeń. O mały włos nie było afery. Okazało się, że autorką była zupełnie inna osoba, absolwentka i osoba całkowicie od szkoły niezależna.

Pozdrawiam.
Napoleon Bonaparte.

[synapsa]

Hmm...koma być może nie dość jasno to ujęłam. Jeżeli po lekcjach jesteś, jak to napisałeś: 'obsmarowany', obrażony przez ucznia w związku z Twoją pracą służbową, to jak najbardziej masz prawo do ochrony z urzędu. Jeśli jednak nie jest to związane z Twoją pracą zawodową możesz sam wnieść sprawę do sądu w sprawie np : zniesławienia.
Takie wyjaśnienie naszych praw jako funkcjonariuszy publicznych usłyszałam, nawiasem mówiąc na szkoleniu prowadzonym przez prawnika