Smutne jest to, że zazwyczaj powodem ograniczenia naszych etatów są konflikty z przełożonymi, a nie kwestia naszej wydajności w pracy i efektywności tejże. Tak zauważyłam, czytając wątek od deski do deski.
Nie spodziewałam się, że po 17 latach pracy w tej samej szkole i mnie to spotka. Ale skoro już spotkało, trzeba walczyć o swoje;)
Zatem do rzeczy:
Pracuję na wsi w zespole szkół - gimnazjum i podstawówka, klasy są pojedyncze, więc ja jako nauczycielka gimnazjum godzin przedmiotu mam jedynie 14, resztę miałam uzupełnioną zajęciami zindywidualizowanymi, wychowawstwem, kołem polonistycznym i zajęciami wyrównawczymi. Jestem nauczycielem mianowanym, w tym roku mam nadzieję zostać nauczycielem dyplomowanym, mam umowę na czas nieokreślony. Drugą polonistką w szkole jest koleżanka z 10 - letnim stażem pracy, również mianowana i również z umową na czas nieokreślony, tak samo jak ja prawdopodobnie w sierpniu uzyska stopień nauczyciela dyplomowanego. Być może moim plusem jest to, że mieszkam na terenie gminy, w której pracuję, natomiast koleżanka nie (czy według Was ma to jakieś znaczenie?).
Dyrekcja poinformowała mnie dziś, że OP nie wyraził zgody na 1 godzinę nauczania zindywidualizowanego w moim pensum godzin i mam to odpracowywać w ramach społecznej jednej godziny dodatkowej ( jako że pensum ma na przyszły rok wynieść 19 godzin, w tym jedna społecznie)! Dla mnie w praktyce oznacza to ograniczenie etatu do 17/18. Przypuszczam, że Dyrekcja próbuje mnie klasycznie zastraszyć, bo nie sądzę, że ktokolwiek ma prawo narzucić mi społeczne prowadzenie nauczania zindywidualizowanego. Szukałam jednak informacji na ten temat sieci i nie trafiłam - być może ktoś z Was wie, jak wygląda sytuacja z dodatkową godziną do pensum? Czy OP narzuca mi, jaką lekcję mam prowadzić, czy jest to mój wybór? I czy naucz. zind. może być prowadzone społecznie, podczas gdy rodzice występują z oficjalnym pismem do gminy o przyznanie takich godzin i je otrzymują?
Chcę być przygotowana na każde możliwe wydarzenie, w związku z tym mam jeszcze kilka pytań.
Oprócz studiów polonistycznych ukończyłam także podyplomowe studium z historii, zatem mam uprawnienia do nauczania także tego przedmiotu. W mojej szkole historii uczy pani na 13/18 etatu. Czy w sytuacji, kiedy mnie brakuje do etatu, dyrektor nie ma obowiązku przydzielić mi godzin z innego przedmiotu, jeśli mam do niego uprawnienia, a osoba ucząca historii i tak nie ma pełnego etatu?
Kolejna sprawa - niektórzy nauczyciele posiadają jako nadliczbowe godziny godzinę wychowawstwa. Czy w chwili, kiedy mnie brakuje tej jednej godziny do etatu dyrektor nie będzie zobowiązany do oddania jej mi? ( obecnie jestem wychowawczynią klasy trzeciej, a na przyszły rok Dyrekcja nie dała mi wychowawstwa)Oprócz tego w szkole Dyrekcja - nie wiem z jakich źródeł - rozdała na przyszły rok (jako nadliczbowe) godziny typu - WOLONTARIAT! Czy taka godzina nie przysługiwałaby mnie, skoro osoba, która ją dostała, też nie ma jakichś szczególnych kwalifikacji do takiego tworu.
Przepraszam za mój gorzko - złośliwy ton, ale piszę pod wpływem emocji
Liczę na szybką odpowiedź, bo myślę nawet o tym, żeby jutro udać się na zwolnienie, żeby uniknąć pisemnej informacji o ograniczeniu zatrudnienia
