Postautor: Cytryn » 2009-09-11, 17:10
Chodzi o to, że zostały mi "odgórnie" w etacie przydzielone kółka( w zasadzie: bardziej godziny wyrównawcze) i nie ma sensu ich powielać. Ich ilość jest wystarczająca do potrzeb
( to mała szkoła). Po drugie- już w etacie mam i chór i zajęcia artystyczne, więc trudno jest wymyślić cokolwiek innego, na czym bym się znała( mogłabym uczyć grać na instr., ale tych nie ma w szkole i nie będzie). A że ciągle muszę( jako muzyk) jeździć na jakieś konkursy muzyczne, to zrobiłam zespół wokalny, mam masę chętnych, każdy chce śpiewać solo. Więc w tym sensie sobie poradzę.
ALE- te zajęcia artystyczne, chór, zespół( i związane z tym ciągłe wyjazdy, konkursy, koncerty) są dla mnie tak wyczerpujące i stresujące, że po prostu już brakuje mi sił. Te dodatkowe wokalne mogłam dotąd robić kiedy i jak chciałam, a teraz muszę się z tego rozliczać i pisać programy i raporty. Dodatkowa robota i stres. No i przecież uczę jeszcze polskiego, mam wychowawstwo, jestem w różnych zespołach zadaniowych, a do tego mam jeszcze uczniów ind.(upośledzonych), gdzie też trzeba dodatkowe programy pisać, lekcje wymyślać itp.. Jestem wyczerpana, wykończona, ciągnę resztką sił i poważnie zaczynam się bać, że pewnego dnia nie wstanę z łóżka. A godzina dodatkowa to taki gwóźdź do mojej trumny. Wiem, że są nauczyciele, którzy nie angażują się, ale dla takich jak ja to ta dodatkowa godzina jest potrzebna jak kozie garnitur. Pracą, którą wykonuję można by obdzielić ze trzy osoby. I jeszcze miałyby co robić.
Zastanawiam się, po co te karciane. Żeby zawistne społeczeństwo cieszyło się, że pracujemy więcej?Żeby podwyżka, o którą walczymy miała wg góry rację bytu( no bo widać za mało pracujemy, skoro za "normalną 'pracę podwyżki dać nie chcą...)? Żeby podlizać się rodzicom-macie nauczycieli, którzy całe dnie pracują dla waszych dzieci...?
Nie wiem, po co to. Przecież I TAK WIADOMO, że leserzy( a tych nigdzie nie brakuje) i tak dalej nie będą nic robić( są równi i równiejsi, czyli tacy, którzy nie muszą robić, a papier wszystko wytrzyma), a ci uczciwie pracujący będą ledwo zipać ( bo pracują ciężko i się angażują). Więc karciana to sposób dołożenia tym, którzy już i tak dużo robią, a nie sposób na zaangażowanie tych, którym angażować się nie chce( albo nie muszą, znajomości mają).JAKA IDEA przyświeca karcianym?
Bo nie wierzę,że chodzi o "dobro dzieci".