Hej, nie wiem czy Ci pomoge aleja bedac na praktykach spotkalam sie z podobnym problemem byłą to klasa I Szkoły Podstwowej. Uczen z Zespolem Dawna, upolsedzenie znaczne , wyrosniety jak na swój wiek i agresywny. Rodzice tez bardzo chcieli zeby chodził do szłoły normalniej - nie wiem moze łudzili sie ze dzieki temu stanie sie "normalny". Nauczycielka rozwiazała to w ten sposób ze rodzic - ojciec dziecka- siedział w czasie lekci na korytarzu i jeslo tylko roblem był z chłopcem zaraz ktos go wołał i on uspokajał syna albo na chwilke wyprowadzał go z klasy.
Zdaje sobie sprawe jednak ze rodzice tego dziecka moga pracowac i moze byc nie mozlewe zeby tak to rozwiazac.
Nasuneło mi sie jeszcze jedno rozwiazanie takie juz bardziej od storny dyrecji. Jest duzo osob np. po licencjacie z pedagogiki specjalnej które sa zarejestrowane w Urzedach Pracy (ja sama kiedys byłąm i wysłali mnie np. na staz do Urzedu Miasta - czym sie kierowali nie wiem

) niech dyrektor zgłosi zapotrzebowanie na taka osobe. Ona mogła by na lekci byc nauczycielem wspomagajacym tego dziecka, przygotowywac dla niego pomoce a przy okazji nabrac doswiadczenia. Tyle co sie oreintuje wtedy nie placi jej dyrektor ale Urzad Pracy wiec obie strony byłyby zadowolone.
Mam nadzieje ze choc troszke pomogłam

Pozdrawiam