Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-03-04, 23:57

linczerka pisze:
zmzm99 pisze:Później będę walczył o to, żeby opracowano odrębną ustawę o ocenianiu uczniów. Będę walczył, żeby zarówno założenia do projektu tej ustawy jak i projekt ustawy zostały poddane szerokiej debacie publicznej.

Projekt został poddany do konsultacji w czasie wakacji.


Projekt skrytykował także Artur Ostrowski (SLD), nazwał go "potworem legislacyjnym". Jak zauważył do projektu postanowiono "wcisnąć" wiele zapisów rozwiązujących różne problemy. W jego ocenie, szereg z proponowanych zmian jest nieprzemyślanych, a szereg szkodliwych.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-pro ... ign=chrome

Ocenianie wspierające jest bardziej skuteczne i powoduje, że uczniowie wiedzą więcej. Jednak odbiera nauczycielom tzw. władzę ocen. Stąd jedni będą za inni przeciw.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-03-05, 00:34

Melizabeth pisze:Czy dobrze zrozumiałam, że podpowiedź nauczycielki o nauczanie indywidualne było wg Pana złym rozwiązaniem?? Możliwość skupienia się nauczyciela na jednym uczniu, dostosowanie metod pracy do jego możliwości i potrzeb, dostosowanie do zaleceń poradni było odrobinę lepszym pomysłem niż przeniesienie dziecka do innej szkoły??? :shock:

Proszę udać się do losowo wybranej warszawskie PPP, przedstawić się jako nauczycielka i powiedzieć, że proponuje Pani, skierowanie sprawnego fizycznie dyslektyka skierować na nauczanie indywidualne, bo to zapewni: "Możliwość skupienia się nauczyciela na jednym uczniu, dostosowanie metod pracy do jego możliwości i potrzeb". Potem proszę napisać, co Pani usłyszała.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-03-05, 00:37

dushka pisze:A ja ciekawa jestem, jaki to psycholog miał czas co tydzień chodzić do szkoły swoich podopiecznych :D

Raczej każdy, bo według cennika taka wizyta w szkole, to równowartość trzech wizyt w przychodni.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-03-05, 01:02

Konieczność wprowadzenia w polskich szkołach oceniania wspierającego jest znakiem czasu. Umożliwi ono wzrost poziomu kształcenia, wyeliminuje wiele napięć. Przyczyni się do podniesienia autorytetu nauczycieli.
Należy powołać zespół składający się w metodyków oraz naukowców, który przygotuje założenia systemu oceniania wspierającego w szkołach oraz projekt przepisów. Należy włączyć w te prace nauczycieli i rodziców. Do zwiększania efektywności konsultacji należy wykorzystać internet.
W efekcie powinny też powstać materiały szkoleniowe udostępnianie nauczycielom w formie prezentacji. Powinien też zostać wdrożony cykl szkoleń dla nauczycieli.
W każdej szkole powinien funkcjonować zespół specjalistów w składzie pedagog szkolny, psycholog i nauczyciel specjalista, który udzieli nauczycielom wsparcia w edukacji uczniów z SPE. W przypadku małych szkól mogą to być częściowo zespoły międzyszkolne.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-03-05, 23:31

Samobójstwa uczniów to jedynie wierzchołek góry lodowej. Rzecz w tym, że polska szkoła dewastuje psychikę tysięcy uczniów, z których prawdopodobnie jedynie znikoma część popełnia samobójstwo. Gdyby zbadać skalę zjawiska zapewne zostanie uznane za tragedię narodową.
Według uznanych badaczy (Gould M., Greenberg T., Velting D., Shaffer D. (2003)) zasadniczym czynnikiem obecnym w szkole, powodującym degradowanie psychiki uczniów i zwiększającym ryzyko samobójstw, jest nastawienie szkoły głównie na osiągnięcia w nauce i stawienie uczniom nadmiernych wymagań. Polska szkoła degraduje psychikę wielu uczniów przez to, że nakłada na wszystkich uczniów obowiązek opanowania całej podstawy programowej, a część z nich doprowadza do targnięcia się na życie. Nie uwzględnia, że są uczniowie, którzy nie mogą temu podołać. Nie uwzględnia, że wielu uczniów mogłoby z powodzeniem kończyć szkoły i znaleźć miejsce w życiu społecznym, gdyby w ich przypadku obowiązek opanowania podstawy programowej został ograniczony do określonej jej części.
Z polskiej szkoły wyeliminowano czynniki sprzyjające właściwemu kształtowaniu psychiki ucznia do których Lazear K., Roggenbaum S., Blase K. zaliczają|: zapewnienie każdemu uczniowi możliwości osiągania sukcesów szkolnych, kreowanie dobrych relacji uczeń szkoła i uczeń - grupa rówieśnicza oraz integracja ucznia z SPE ze środowiskiem szkolnym.
Czy winni temu są nauczyciele ? Pomimo, że z wieloma wypowiedziami na forum polemizowałem nie uważam, że należy obciążać nauczycieli. Są, podobnie jak uczniowie, ofiarami obrzydliwego systemu. Muszą trzymać się złych przepisów i realizować okrutną politykę Rządu, bo jak napisała na forum jedna z nauczycielek „nie ma zmiłuj”.
Winnymi narodowej tragedii są:
Pani Joanna Kluzik-Rostkowska, przez to, że jako Minister Edukacji Narodowej zaniedbała zbadania zjawiska degradowania psychiki uczniów i doprowadzania ich do samobójstw i zaproponowała przepisy ustawy, która o ile wejdzie w życie spowoduje dramatyczny wzrost dewastowania psychiki i samobójstw.
Pani Ewa Kopacz, przez to, że jako Przewodnicząca partii rządzącej i Premier Rządu RP, przyczyniła się do uchwalenia ustawy, która o ile wejdzie w życie spowoduje dramatyczny wzrost dewastowania psychiki i samobójstw.
Pan Janusz Piechociński, przez to, że jako Prezes PSL i Wicepremier Rządu RP przyczynił się do uchwalenia ustawy, która o ile wejdzie w życie spowoduje dramatyczny wzrost dewastowania psychiki i samobójstw.
Posłanki i Posłowie, głównie PO i PSL, którzy w dniu 15 stycznia 2015 głosowali za przyjęciem ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty i niektórych ustaw – lista na: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent. ... owania=123
Pani Katarzyna Hall, Pan prof. Zbigniew Marciniak, Pani prof. Edyta Gruszczyk Kolczyńska oraz Pani prof. Marta Bogdanowicz, przez to, że przeprowadzili kampanię medialną skierowaną przeciwko dyslektykom. Chociaż znam i szanuję dorobek naukowy Pani prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i Pani prof. Marty Bogdanowicz, a Panią prof., Edytę Gruszczyk-Kolczyńską znam osobiście uważam, że powinienem publicznie wygłosić słowa krytyki, żeby zainteresowane osoby mogły się z nimi publiczne zmierzyć.
To chyba moja ostatnia dłuższa wypowiedź w tym wątku. Należę do osób dotkniętych okrucieństwem Rządu RP. Uznałem, że upoważnia mnie to i zobowiązuje, żeby publicznie upominać się o prawa innych osób. Moje działania były prowadzone w interesie publicznym. Czy przyniosą efekt w postaci zawetowania złowrogiego prawa ?. Boję się, że nie. Zgiełk przedwyborczy nie służy dobrze sprawie. Większa szansa w ewentualnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Jednak to musi potrwać. Jeśli te złowrogie przepisy wejdą w życie i przyczynią się do kolejnego samobójstwa młodego człowieka, zapalmy znicze przed siedzibą Prezydenta RP, KPRM, MEN i biurami Posłanek i Posłów, którzy je uchwalili.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-03-10, 01:30

Prezydent RP, Pan Bronisław Komorowski podpisał ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty. Zasadniczy mankament ustawy polega na braku wyraźnego rozstrzygnięcia, czy każdego ucznia obowiązują wymagania wynikające z podstawy programowej. Prawdopodobnie nie można było do niej wpisać, że obowiązują, bo wytwołałoby to protesty organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka oraz Unii Europejskiej. Prawdopodobnie nie można było wpisać, że nie obowiązują, bo na to nie ma zgody sił politycznych, z którymi Pan Prezydent musi się liczyć. Pan Prezydent zaakceptował więc zasadę opartą na hipokryzji, niby nie obowiązują, ale jednak obowiązują.

Dotychczasowa praktyka edukacyjna oparta na zasadch przepisanych do ustawy z rozporządzeń MEN wskazuje, że nauczyciele ustalą dla każdego ucznia takie same wymagania edukacyjne, wynikające z podstawy programowej. Pan Prezydent zaakceptował więc zasadę, że uczniowie najzdolniesi, nie otrzymają odpowiednio wysokich wymagań edukacyjnych skłaniających ich do wytężonej pracy i skutkujących nie tylko sukcesami szkolnymi, ale też porażkami. Osoba, która została przez Pana Prezydenta skazana wyłącznie na sukcesy szkolne, nie nauczy się przeżywać porażek, co odbije się czkawką na jej przyszłym życiu. Nawet jeśli znajdzie się prawy i odważny nauczyciel i zacznie wprowadzać elementy porażek, zostanie szybko przywołany do porządku przez rodziców, którzy powołają się na ustawę. Skazanie tej grupy uczniów na ułomną edukację, bo pozbawioną prawa do nauczenia przeżywania porażek, oznacza faktycznie pozbawienie ich prawa do nauki, stąd ustawa jest niezgodna z Art. 70.1 Konstutucji RP.

W sytuacji, w której uczeń ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi nie będzie w stanie nadążyć za programem szkolnym, będzie otrzymywał wymagania, którym nie będzie mógł sprostać. Zycie szkolne takiego ucznia będzie składało się wyłącznie z porażek szkolnych. Pan Prezydent pozbawił więc kilkaset tysięcy osób prawa do przeżycia skucesu szkolnego, co powoduje, że w tym zakresie ustawa jest niezgodna z Art. 32.2 i Art. 70.1 Konstytucji RP. Pan Prezydent nawiązał do słów Jacka Kuronia, dyslektyk woli iść do więzienia niż chodzić do szkoły czyli zaakceptował terroryzm państwowy.

Pan Prezydent zaakceptował zasadę, że uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi będa otrzymywali na sprawdzianach i egzaminach zadania i pytania z materiału, którego nie przerabiali, ponieważ nie byli w stanie nadążyć za programem szkolnym. Jeśli osoba z nasiloną dysleksją rozwojową występującą łacznie z ADHD jest w stanie przerobić 10 % materiału szkonego, to żeby przerobić 100 % musi powtarzać daną klasę przez 10 lat. Czy taka osoba nie ma prawa do życia? Zdaniem Pana Prezydenta, nie ma. Ustawa narusza przepisy Art. 32.2 Konstytrucji RP.

Są uczniowie, którzy nie dają rady. Do tej pory ich ratunkiem była ministerialna wykładnia przepisu o dostosowywaniu wymagań. Przepis ustawy nie podlega wykładni. Ile z powodu jej braku będzie samobójstw uczniów ? Ile z nich obciąży moralnie Pana Prezydenta?.

Na podstawie moich doświadczeń mogą powiedzieć. Masz dziecko. Uciekaj z tego kraju, póki nie jest za późno.

Miło mi było z Państwem rozmawiać. Do widzenia.

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: koma » 2015-03-10, 23:11

zmzm99 pisze: uczniowie najzdolniesi, nie otrzymają odpowiednio wysokich wymagań edukacyjnych skłaniających ich do wytężonej pracy i skutkujących nie tylko sukcesami szkolnymi, ale też porażkami.

Mam wrażenie, że wciąż - mimo wielu prób uświadomienia to Panu - nie rozumie Pan różnicy między pojęciami "podstawa programowa" a "program nauczania".

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-04-24, 17:31

Pani Ewa Kopacz
Prezes Rady Ministrów

Pan Andrzej Seremet
Prokurator Generalny RP

Pan Krzysztof Kwiatkowski
Prezes Najwyższej Izby Kontroli

Pani Joanna Kluzik-Rostkowska
Minister Edukacji Narodowej

Pani Ilona Gosk
Dyrektor Biura Polityki Społecznej Kancelarii Prezydenta RP

Pani Irena Lipowicz
Rzecznik Praw Obywatelskich

Pan Marek Michalak
Rzecznik Praw Dziecka

Pani Danuta Przywara
Prezes Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka


Rzecz o uczniach wyklętych

Podsumowanie mojej wcześniejszej korespondencji związanej z pominięciem w projekcie zmiany ustawy o systemie oświaty przepisów o dostosowaniu wymagań .

Szanowne Panie, Szanowni Panowie

Uprzejmie proszę o zbadanie opisywanych problemów.

W styczniu i lutym 2015 rozesłałem kilkaset e-maili informujących, że Rząd RP skierował do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty, przewidujący ustanie obowiązku dostosowania wymagań edukacyjnych do potrzeb uczniów ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się. Wskazałem, że usunięcie tego obowiązku spowoduje poddanie terrorowi kilkuset tysięcznej rzeszy uczniów, uniemożliwi im ukończenie szkoły podstawowej i doprowadzi do ich wykluczenia społecznego. Przewidziane przepisami ustawy terroryzowanie uczniów dotkniętych nasiloną dysleksją rozwojową połączoną z ADHD miało polegać na stawianiu im w szkole wymagań wynikających z podstawy programowej, zamiast wymagań dostosowanych do ich potrzeb i zapewniających im właściwy rozwój. Tak prowadzona edukacja byłaby związana ze stałym publicznym upokarzaniem i ośmieszaniem uczniów i wyrzuceniem ich poza nawias społeczności szkolnej. Byłaby czynnikiem sprzyjającym samobójstwom. Prawdopodobnie moje e-maile spowodowały, iż Pan Senator Andrzej Szewiński zgłosił poprawkę do uchwalonej przez Sejm ustawy. Poprawka miała zapewnić podtrzymanie obowiązywania przepisów o dostosowywaniu wymagań. Została ona poparta przez obecną na posiedzeniu Komisji Senackiej Panią Joannę Kluzik-Rostkowską, Minister Edukacji Narodowej. Uznanie słuszności tej poprawki trzeba w świetle moich e-maili uważać za oczywiste. Ewentualny brak jej poparcia oznaczałby, że Pani Minister Edukacji Narodowej przyznałaby, że zamierza jawnie terroryzować uczniów z nasiloną dysleksją, a w granicznych przypadkach przymuszać ich do samobójstwa. Jednak wycofanie się resortu edukacji zamiaru terroryzowania opisanych uczniów było tylko pozorne. W uchwalonej ustawie znalazły się przepisy:
Art. 44zs., który stanowi, że sprawdzian i egzamin gimnazjalny są przeprowadzane na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego oraz sprawdzają, w jakim stopniu uczeń lub słuchacz spełnia te wymagania.
Art. 44zzb., który stanowi, że egzamin maturalny jest przeprowadzany na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego oraz sprawdza, w jakim stopniu absolwent spełnia te wymagania.
Wyniki sprawdzianów publikowane przez CKE dowodzą, że w szkole podstawowej uczeń z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD jest w stanie opanować wymagania wynikające z podstawy programowej jedynie w 10 – 20 procentach. Prawdopodobnie problem polega na tym, że opisywany uczeń w szkole podstawowej nie potrafi nauczyć się pisania i czytania. Nie potrafi też posługiwać się słowem pisanym jako nośnikiem informacji. Skoro CKE potwierdza, że opisani uczniowie opanowuję podstawę programową jedynie w 10 -20 procentach, to żeby dostosować wymagania do ich potrzeb rozwojowych należy pominąć 80 -90 procent treści podstawy programowej. Jednak przepisy Art. 44zs i Art. 44zzb tego faktycznie zabraniają, ponieważ w ich świetle nauczyciel musi wymagać od ucznia znajomości całej podstawy programowej. Powodują zatem, że przepis Art. 44c przewidujący dostosowanie wymagań do potrzeb rozwojowych ucznia pozostaje martwy.
Podstawa programowa została wprowadzona na zasadzie „widzi mi się” jednego z poprzednich Ministrów Edukacji Narodowej. Jej wprowadzenie nie było poprzedzone wiarygodnymi badania sprawdzającymi, czy uczniowie z nasiloną dysleksją i ADHD ze względów medycznych są w stanie ją opanować. Dogmat podstawy programowej przypomina obowiązujący w latach pięćdziesiątych obowiązek pisania przez każdego ucznia prawą ręką. Wtedy też nikt nie prowadził badań, jakie skutki powoduje jego obowiązywanie w psychice uczniów.
Z analiza wyników sprawdzianów i egzaminów publikowanych przez CKE wynika, że konieczne jest zbadanie zgodności przepisów Art. 44zs i Art. 44zzb ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty z przepisem z Art. 70.1 Konstytucji RP, ponieważ faktycznie pozbawiają prawa do nauki uczniów z nasiloną dysleksją i ADHD. Z danych publikowanych przez CKE można wyciągnąć wniosek, że uczniowie z nasiloną dysleksją występującą łącznie z ADHD chodzą do szkoły nie po to, żeby się uczyć, tylko po to, aby byli terroryzowani. Terroryzm wprowadzony przepisami ustawy, realizowany przez nauczycieli wykonującymi zadania państwa w sferze imperium, zasługuje na miano terroryzmu państwowego. Terroryzowanie uczniów z nasiloną dysleksją rozwojową jest niewątpliwie działaniem zamierzonym przez określone lobby z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ważne jest pytanie, czy Pani Joanna Kluzik-Rostkowska zadaje sobie z tego sprawę i czy potrafi uwolnić się od jego wpływu. Afera polegająca na doprowadzeniu do uchwalenia ustawy i po miesiącu popieraniu jej kardynalnej zmiany spowodowała poważną rysę na wizerunku Pani Minister.
Przepisy Art. 44zs. i Art. 44zzb cytowanej ustawy, które stanowią, że sprawdzian, egzamin gimnazjalny i maturalny są przeprowadzane na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego oraz sprawdzają, w jakim stopniu uczeń lub słuchacz spełnia te wymagania, wymagają zbadania co do zgodności z przepisem art. 32.2 Konstytucji RP, który zakazuje dyskryminowania kogokolwiek, z jakiejkolwiek przyczyny. Na mocy opisanego przepisu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty uczniowie z nasiloną dysleksją rozwojową występującą łącznie z ADHD są dyskryminowaniu przez to, że na sprawdzianie i egzaminie gimnazjalnym, otrzymują pytania i zadania z materiału, którego nie przerabiali w szkole podczas, gdy pozostali uczniowie otrzymują pytania i zadania wyłącznie z materiału przerabianego w szkole. Konieczne jest przeprowadzenie wiarygodnych badań sprawdzających w jakim stopniu uczniowie z nasiloną dysleksją i ADHD przerabiają w szkole materiał określony podstawą programową oraz ustalenie skali dyskryminacji.
Uczeń z nasiloną dysleksją rozumie, że wszyscy w klasie potrafią czytać i pisać, a on nie potrafi. Czuje się gorszy od innych. Uczęszcza na specjalne zajęcia, gdzie ciągle słyszy, pracuj usilnie, a za kilka lat też będziesz pisał i czytał. Aż tu nagle dowiaduje się, że musi iść na sprawdzian, gdzie będzie sprawdzana jego umiejętność pisania i czytania. On tego nie rozumie. Przecież wszyscy wiedzą, że nie potrafi. To, po co ma iść na sprawdzian. Żeby zostało kolejny raz publicznie ogłoszone, że nie potrafi. W gimnazjum już rozumie. Ten świat po prostu sobie z niego kpi. Egzaminuje go z materiału, którego nie przerabiał w szkole. Kto z niego kpi. Państwo. Jak to działa na jego psychikę?
Każdy z nas chodził do szkoły. Prawie każdy zetknął się z kolegą szkolnym, który na dobrą sprawę niczego nie umiał. Który w ogóle nie potrafił się uczyć. Który nie potrafił wysiedzieć na lekcjach i ciągle przeszkadzał. Nikt go nie lubił. Nikt nie chciał się z nim kolegować. Były znane przypadki, w których nauczyciel o cechach dyssocjalnych zabraniał uczniom kolegowania się z |”głupkiem”. Zastanawiano się, po co on w ogóle chodzi do szkoły, skoro i tak niczego nie umie. Często żył gdzieś na obrzeżu społeczności szkolnej dzieląc los osoby wykluczonej Jednak przechodził z klasy do klasy. Wiadomo było, że z łaski. No, bo cóż można było z nim począć. Takich uczniów jest niewiele. Statystycznie średnio jeden na klasę. Czyli mniej więcej 16 000 w danym roczniku, a więc jakieś 130 000 w polskich szkołach.
Opisani uczniowie to osoby z nasiloną dysleksją rozwojową, występującą łącznie z ADHD. W znakomitej większości są to osoby z tzw. normą intelektualną. Są jednak dotknięte tzw. specyficznymi trudnościami w uczeniu się. Są to osoby zdecydowanie odmienne od pozostałych. Jak podkreślają psychologowie ich mózg funkcjonuje inaczej. Wiadomo, że uczeń dotknięty dysleksją rozwojową w postaci nasilonej nie potrafi posługiwać się słowem pisanym jako nośnikiem informacji. Zdobywanie wiedzy szkolnej wyrażonej słowami wiąże się z nadzwyczajnym wysiłkiem, i daje mierne efekty. Jeśli dodatkowo taki uczeń wykazuje objawy ADHD, jest nadzwyczajnie męczliwy i często jest w stanie pracować intelektualnie nieprzerwanie nie dłużej niż 10 minut. Z powodu opisanych trudności i objawów, uczniowie nimi dotknięci nie nadążają za programem szkolnym. Powstają u nich zaległości. Nie nadrobią ich w następnym roku. Jak mogliby je nadrobić, skoro w następnym roku też nie będą nadążali za programem bieżącym ? Publikowane przez CKE wyniki sprawdzianów i egzaminów wskazują, że są uczniowie, którzy potrafią opanować jedynie ok. 10-20 % materiału szkolnego, określonego podstawą programową. Część ich problemów bierze się właśnie stąd, że nauczyciel wymaga od nich wszystkiego, co jest przewidziane podstawą programową. Zanim taki uczeń opanuje określone zagadnienie, nauczyciel nakłada na niego obowiązek opanowania następnego. Uczeń musi zostawić to, czego jeszcze nie opanował i uczyć się kolejnego materiału. Nim go opanuje, dostaję do nauki kolejne zagadnienia. W efekcie chaosu w jaki wprowadza go nauczyciel, edukacja tych uczniów ulega dramatycznemu załamaniu. Opisane osoby z uwagi na swoje cechy nie mieszczą się w kreowanym przez MEN systemie rywalizacji młodych ludzi. One z nikim nie są w stanie rywalizować. Chodzi o to, żeby pozwolić im żyć i umożliwić znalezienie miejsca w społeczeństwie.
Obecnie życie szkolne ucznia z nasiloną dysleksją rozwojową i ADHD składa się wyłącznie z porażek. Na dodatek porażki te są przeżywane publicznie, na forum klasy, szkoły oraz w środowisku, w którym spotyka się z kolegami szkolnymi. Wystawienie młodego człowieka, który nie osiągnął jeszcze odpowiedniej dojrzałości, na niekończące się pasmo porażek i pozbawienie jakiegokolwiek sukcesu szkolnego powoduje u niego nieodwracalne zmiany w psychice. Publicznie stawianie uczniowi z nasiloną dysleksją i ADHD wymagań, którym on nie może sprostać jest jego publicznym piętnowaniem, wyśmiewaniem i upokarzaniem. Jest celowym wystawianiem ucznia na ostracyzm środowiskowy, powodującym wykluczenie z życia społeczności szkolnej. Takie działanie nosi cechy terroru psychicznego, jednej z najbardziej zdradliwych form maltretowania. Jest znęcaniem się nad nim.
Jacek Kuroń powtarzał wielokrotnie, że dyslektyk woli iść do więzienia, niż chodzić do szkoły. Mówił to w czasach, gdy nie było egzaminów zewnętrznych. Było wtedy wielu nauczycieli, którzy nie dręczyli dyslektyków, bo kierowali się taktem i wyczuciem pedagogicznym. Dyslektyków dręczyli raczej tylko nauczyciele o cechach dyssocjalnych. Wprowadzenie wymagania znajomości całej podstawy programowej na egzaminów zewnętrznych sprawiło, że współczesna szkoła gotuje uczniom z nasiloną dysleksją i ADHD los gorszy niż za czasów szkolnych Jacka Kuronia. Skoro szkoła jest dla dyslektyka czymś gorszym niż więzienie, to czym jest? Obozem koncentracyjnym? Gułagiem? Polska edukacja wydaje się nawiązywać co spuścizny Philippa Bouhlera.
Prawdopodobnie za sprawą za sprawą Pań Anny Radziwiłł i Ireny Dzierzgowskiej została podjęta próba rozwiązania problemu właściwej edukacji szkolnej uczniów z nasiloną dysleksją rozwojową występującą łącznie z ADHD. Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej został wprowadzony przepis: Nauczyciel jest obowiązany dostosować wymagania edukacyjne, do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych ucznia. Wobec pojawiających się wątpliwości interpretacyjnych została wydana przez MENiS jego wykładnia zawierająca słowa: Wymagania te powinny zapewniać realizację celów edukacyjnych wynikających z podstawy programowej w takim stopniu, w jakim jest to możliwe z uwagi na występujące u ucznia trudności w uczeniu się.
Wprowadzone przepisy opierały się na oczywistej prawdzie. Skoro uczeń z nasiloną dysleksją rozwojową i ADHD nie ma szans na opanowanie programu szkolnego w zakresie wynikającym z podstawy programowej, należy mu ten program odpowiednio ograniczyć. Dzięki temu ograniczeniu dano mu szansę rozwijania się i ukończenia szkoły. Przewidziano także sytuacje, że uczeń dotrze do matury i napotka na zadania i pytania z materiału, którego z powodu dostosowania wymagań nie przerabiał w szkole. Wydano więc przepis rozporządzania MEN o brzmieniu: Szczegółowe kryteria oceniania arkuszy egzaminacyjnych, o których mowa w § 98 ust. 1, uwzględniają indywidualne potrzeby psychofizyczne i edukacyjne absolwentów, o których mowa w ust. 1. Pozwalał on na pominięcie w ocenianiu zadań i pytań z materiału, którego uczeń nie przerabiał w szkole.
Przepisy te zostały zbojkotowane przez Dyrektorów Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Osoby zajmujące opisane stanowiska pominęły, że objawy dysleksji mogą się od siebie znacząco różnić. Osoba z dysleksją nasiloną nie potrafi posługiwać się słowem jako nośnikiem informacji stąd umiejętności czytania pisania pojawiają się u niej dopiero na etapie gimnazjum. Osoba z dysleksją umiarkowaną, zazwyczaj nie ma żadnych trudności z czytaniem i pisaniem, a jedynie popełnia więcej błędów ortograficznych niż inni. Prawdopodobnie na skutek opisanej niewiedzy dyrektorów CKE została wprowadzona zasada przedłużenia egzaminów pisanych przez dyslektyków. Zdającym z dysleksją nasiloną występującą łącznie z ADHD nie to nie dało, bo jeśli zdający otrzymał pytania z materiału, którego nie przerobił w szkole, to wydłużenie czasu zdania niewiele może pomóc. Ten chybiony „przywilej” stał się bardzo atrakcyjny dla nauczycieli starających się o dobrą ocenę wyników ich pracy. Zaczęli wysyłać niektórych uczniów do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych. Nauczyciel wie, że Poradnie Pedagogiczno-Psychologiczne uznają za dyslektyka każdego ucznia, którego umiejętności uczenia się są niższe, niż u osoby o określonym wieku i wykształceniu. W niektórych szkołach zaświadczenia potwierdzające dysleksję otrzymało około 40% uczniów. To absurd, ponieważ badania naukowe dowiodły, że dyslektykami jest ok. 10 – 14 % uczniów, a tylko u 4% występuje dysleksja nasilona. Wysyłając tak wielu uczniów do PPP nauczyciele zakpili sobie z Ministra Edukacji Narodowej. CKE pokazuje, że dzięki tej kpinie pseudodyslektycy, mający rzekomo specyficzne trudności w uczeniu się zdają często egzaminy lepiej niż osoby, które potrafią się normalnie uczyć. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie potrafiło sobie poradzić z tym nadzwyczajnym wysypem zaświadczeń potwierdzających dysleksję. Wiceminister Edukacji Narodowej ogłosił nawet, że dysleksja nie istnieje. Postępowanie kierownictwa MEN należy uznać za oburzające. Nosi cechy przenoszenia na obywateli odpowiedzialności za skutki nieporadności władzy państwowej. Skoro setki tysięcy uczniów nie będących dyslektykami uzyskuje orzeczenie lub opinie potwierdzającą dysleksję oznacza to, że |Minister Edukacji Narodowej wydał wadliwe przepisy, które to umożliwiają.
Opisanymi działaniami ogłoszono dyslektyków uczniami wyklętymi. Profesjonalnie prowadzona kampania medialna ukształtowała wizerunek dyslektyka. To cwaniak i symulant, który nie chce się uczyć, ale za to wyłudza nienależne przywileje. Kreując dyslektyków na uczniów wyklętych, Ministerstwo Edukacji Narodowej wytworzyło powszechną aprobatę wobec ich dręczenia. Występuje ona wśród nauczycieli, uczniów i ich rodziców, a nawet prokuratorów. Podobnie jak w latach pięćdziesiątych nie było odważnych dziennikarzy piszących o żołnierzach wyklętych, tak obecnie nie ma odważnego, który zadecydowałby się pisać o uczniach wyklętych. Wszak dziennikarze też mają dzieci w szkole i wiedzą, że za sprawą solidarność nauczycieli mogą mieć kłopoty.
Przepisy o obowiązku dostosowania wymagań jednak obowiązują. Prawo powinno być przestrzegane. Każdy przypadek wystawienia przez nauczyciela oceny niedostatecznej uczniowi objętego obowiązkiem dostosowania wymagań zasługuje na zbadanie w kierunku sprawdzenia, czy nie nastąpiło wyczerpanie dyspozycji przepisu art. 207 k.k.. Nie może być wątpliwości, że nauczyciel wie, co umie dany uczeń z nasiloną dysleksją, a czego nie umie. Stąd dobierając zadawane mu pytanie wie, jaką otrzyma odpowiedź i jaką oceną uzyska uczeń. Jeśli zadaje pytanie, o którym wie, że uczeń nie udzieli na nie dobrej odpowiedzi ze względu na nasiloną dysleksję, w rzeczywistości karze ucznia za jego stan zdrowia. Karanie za stan zdrowia jest znęcaniem się. Należy oczekiwać, że prokuratura zbada takie przypadki z urzędu. Rzecz dotyczy kilkuset tysięcy młodych ludzi, którzy sami nie są w stanie złożyć stosowanego zawiadomienia.
Być może należy opublikować listę nauczycieli, którzy stawiali jedynki uczniom z nasiloną dysleksją i ADHD. Nie wszyscy nauczyciele są tacy sami. Większość nie znęca się nad dyslektykami, nawet jeśli z obawy przed gniewam dyrektora lub ostracyzmem środowiskowym formalnie nie dostosowuje wymagań. Można ich poznać po tym, że nie stawiają dyslektykom jedynek, a osoby z dysleksją nasiloną uzyskują u nich oceny semestralne nie niższe niż czwórka. Nad uczniami objętymi obowiązkiem dostosowania wymagań znęcają się stawiając jedynki tylko nauczyciele o cechach dyssocjalnych. Wybrali ten zawód z wewnętrznej potrzeby sprawowania władzy, w tym przypadku tzw. władzy ocen. Chociaż wielokrotnie przekonali się, że uczeń z nasiloną dysleksją i ADHD nie jest w stanie opanować podstawy programowej głoszą, że musi. Dogmat o obowiązywaniu podstawy jest im niezbędny jako usprawiedliwienie znęcania się nad tymi uczniami, zwłaszcza poprzez stawianie jedynek. Reagują agresją na mówienie, że jedynki postawić nie wolno, bo jest przez nich traktowane jako chęć pozbawienia ich największej przyjemności w życiu. Postawy dyssocjalne wśród nauczycieli cieszą się poparciem funkcjonującego w wielu kuratoriach lobby gnębienia dyslektyków. Nie zdarza się, żeby wizytator po zauważeniu, że uczeń z nasiloną dysleksją i ADHD kierował sprawę do rzecznika dyscyplinarnego. W tej sytuacji, w świetle prawa, obowiązek wyeliminowania z zawodu nauczycieli o cechach dyssocjalnych spoczywa na prokuraturze.
Z pewnością ważne jest zidentyfikowanie lobby funkcjonującego w resorcie oświaty, które stoi za terroryzowaniem dyslektyków. Koniecznym jest ustalenie, jak to się stało, że Ministerstwo Edukacji Narodowej opracowało i skierowało do Sejmu projekt ustawy przewidujący zaniechanie dostosowywania wymagań, a po nagłośnieniu sprawy chyłkiem się z tego wycofało? Kardynalny charakter opisywanego przepisu sprawie, że działanie to nie mogło wynikać z niedopatrzenia.
Prawdopodobnie składanie powyższych wniosków przypomina rzucanie grochem o ścianę. Mają one charakter podobny do postulatów składanych onegdaj przez KOR czy ROPCiO. Żeby przyniosły skutek musi pojawić się znaczące wydarzenie, odwracające bieg historii. Nie daj Boże, żeby było nim głośne samobójstwo ucznia zadręczonego przez nauczycieli. Być może będzie to ocena dokonana przez Sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Historia to okaże. W czasach internetu nowego znaczenia nabierają słowa poety „spisane będą czyny i rozmowy”.
Na szybkie zamiany liczyć nie należy. Dobrym rozwiązaniem jest emigracja do Anglii. Tam uczniowie z nasiloną dysleksją i ADHD lubią chodzić do szkoły. Nawet kończą studia. Tam nikomu to nie przeszkadza.
Z poważaniem Zbigniew Młynarski

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-04-24, 17:31

an Andrzej Seremet
Prokurator Generalny RP

Pan Krzysztof Kwiatkowski
Prezes Najwyższej Izby Kontroli

Pani Irena Lipowicz
Rzecznik Praw Obywatelskich

Pan Marek Michalak
Rzecznik Praw Dziecka

Pani Danuta Przywara
Prezes Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka



Uprzejmie proszę o spowodowanie zbadania skali naruszeń art. 207 k.k. jakie występują w polskich szkołach w związku z zaniechaniem przewidzianego prawem obowiązku dostosowania wymagań stawianych w szkole uczniom z nasiloną dysleksją rozwojową występującą łącznie z ADHD do ich potrzeb edukacyjnych i możliwości psychofizycznych. Na brak przestrzegania przepisów wskazuje dyskusja jaka odbyła się na forum internetowym nauczycieli: viewtopic.php?f=28&t=14062&hilit=dostosowanie
Sprawa zasługuje na zbadanie także dlatego, że w styczniu 2015 nastąpiło wprowadzenie Posłów w błąd spowodowane zaniechaniem koniecznego poinformowania o skutkach stanowionego prawa. Tym sposobem doprowadzono do uchwalenia ustawy znoszącej obowiązek dostosowania wymagań edukacyjnych stawianych w szkołach uczniom dotkniętym specyficznymi problemami w uczeniu. Było to kolejne działanie osób, które doprowadziły do uznania dyslektyków za uczniów wyklętych. Nagłośnienie sprawy spowodowało, że Senat RP głosami wszystkich obecnych Senatorów wprowadził poprawkę do ustawy przywracającą ten obowiązek. Poprawka ta została zaakceptowania przez 332 spośród 333 Posłów. Jednak opisane działanie było przejawem polityki zwalczania dyslektyków. Opisane wydarzenia mają znaczenie sygnału, że Ministerstwo Edukacji Narodowej rekomenduje brak potrzeby przestrzegania przepisów o dostosowaniu wymagań.
Publicznie stawianie uczniowi z nasiloną dysleksją i ADHD wymagań, którym on nie może sprostać jest jego publicznym piętnowaniem, wyśmiewaniem i upokarzaniem. Jest celowym wystawianiem ucznia na ostracyzm środowiskowy, powodującym wykluczenie z życia społeczności szkolnej. Takie działanie nosi cechy terroru psychicznego, jednej z najbardziej zdradliwych form maltretowania. Jest znęcaniem się nad nim.
Życie szkolne ucznia z nasiloną dysleksją i ADHD składa się prawie wyłącznie z porażek. Dla zmniejszenia ich ilości MENiS wydało wykładnie przepisu o dostosowywaniu wymagań (zał). Wyklucza ono możliwość wystawienia uczniowi oceny niedostatecznej uczniowi objętemu dostosowaniem wymagań. Wiadomo, że wobec nawału porażek jakie opisywanych uczniów spotykają w szkole, wystawienie opisywanej osobie jedynki, ma znaczenia znęcania się na nią.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami nauczyciel jest obowiązany poinformować ucznia o ustalonych dla niego wymaganiach. Mają one na tyle dużą objętość, że poinformowanie może mieć miejsce tylko wtedy, gdy wymagania zostaną przekazane na piśmie. Oczywistym dowodem, że nastąpiło dostosowanie wymagań i poinformowanie zainteresowanych jest dokument zwierający spisane wymagania, opatrzony podpisem ucznia i jego rodziców potwierdzającym jego otrzymanie. Dla zbadania czy w danym przypadku złamano prawo wystarczy sprawdzić, czy nauczyciel uczący ucznia objętego obowiązkiem dostosowania wymagań potrafi okazać spisane wymagania z podpisem ucznia oraz jego rodziców.
Należy przyjąć, że każdy nauczyciel, który nie przestrzega przepisów o obowiązku dostosowania wymagań, w tym zwłaszcza wystawiający opisanym uczniom oceny niedostateczne zasługuje na zarzut z art. 207 k.k., a dyrektor szkoły z art. 231 k.k..


Z poważaniem Zbigniew Młynarski

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: dushka » 2015-04-24, 20:59

Masz tupet, człowieku.

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: Basiek70 » 2015-04-24, 21:15

"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-04-25, 00:17

Chyba na forum publicznym nauczycielom nie wypada uciekać się do wycieczek osobistych. Jeśli już, to raczej należy oczekiwać wypowiedzi merytorycznych.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: malgala » 2015-04-25, 12:26

No to czekamy na działania prokuratury.
Proponuję dodatkowo psychiatrów.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: zmzm99 » 2015-04-26, 14:27

Nauczyciel, który nie znęca się nad uczniami z nasiloną dysleksją i ADHD nie ma powodu oczekiwania na ewentualne działania prokuratury. Słuszna jest uwaga, że nauczycielami a cechach osobowości dyssocjalnej powinni się zająć też psychiatrzy, jednak nie jest łatwo co tego doprowadzić.

Melizabeth
Posty: 402
Rejestracja: 2013-08-11, 15:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski, Język hiszpański
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Zmiany w ustawie o systemie oświaty

Postautor: Melizabeth » 2015-04-26, 14:50

A może chcemy, żeby prokurator przyszedł i sprawdził? Może pieczątka takiego pana wreszcie przekona Pana i Panu podobnych, że wiemy co robimy i wreszcie skończy się ta dyskusja.


Wróć do „Prawo oświatowe”