Co prawo na to ... ???
Jestem zatrudniona w placówce jako wychowawca z KN - etat 26h.
Pracodawca wymusił na mnie zgodę na wyjazd na obóz. Mam za 13 dni obozowych dostać ... 7 dni urlopu...
wyjeżdżam na 13 dni , w tym 3 dni weekendowe. Będę pracować (jeśli ktoś uważa, że wychowawca nie pracuje w nocy to liczę bez nocy) 16h dziennie - bezpośrednio z dziećmi.
przepracuje 13 x 16h = 208h - , a pracując w tym samym czasie w miejscu pracy zobowiązana byłabym do przepracowania 2 x 26h=52h.
Odejmuję te 52 godziny i 208h - 52h= 156h - przepracowanych dodatkowo.(przypominam, że w nocy przecież też jestem odpowiedzialna za dzieci!, a tego nie liczę, czy ktoś miał noce na obozie i nie musiał ani razu interweniować z powodu nieprzestrzegania ciszy nocnej ?).
156h:26h=6 tygodni pracy stacjonarnej !!!
Ok, rozumiem, pracuję 40h tygodniowo, bo inne czynności... (tylko podczas obozu nie będzie innych czynności, a raczej wzmożona czujność z mojej strony i stawanie na głowie by wymyślić różne formy aktywności podopiecznym).
Wobec tego liczę tak, 208h : (2x 40h)= 128h - przepracowanych dodatkowo.
128h: 40 = 3,2 - czyli ponad 3 tygodnie pracy stacjonarnej.
A JA MAM DOSTAĆ 7 DNI ZA MOJA PRACĘ !!!
CZY BARDZO JESTEM DZIWNA I ROSZCZENIOWA, CHCĄC DOCHODZIĆ SPRAWIEDLIWOŚCI, CZY SIĘ CZEPIAM PRACODAWCY???
Czy ktoś zna jakiś przepis regulujący taki przypadek??
Proszę o podpowiedź ! W takiej samej sytuacji jest kilka moich koleżanek.