emmaa pisze:Jeśli masz prywatna szkołę - to możesz kazać robić nauczycielom, co tylko ci się przyśni. Umyją Ci nawet pupę:) - jeśli są niewolnikami.
Szorowanie kibelków uczniowskich zaproponowałam Tobie, przecież Ci żyłka w dupie nie pęka. Do roboty, więc.
Głupio gadasz. I masz jakąś obsesję na punkcie kibelków.
Często my nauczyciele musimy coś organizować. Gdyby za każdym razem człowiek urażony prychał, że to nie jego zakres obowiązków, to by ... nic nie zrobił
Zadałem pytanie, odpowiedziałaś, że chodzi o "prawo". czyli brak formalnego obowiązku noszenia stolików.
Mnie nic nie pękło, a w Twoim przypadku jakoś nie chce mi się wierzyć, by dyrekcja kazała kobiecie ganiać ze stolikami, zabraniając zaangażowania np. uczniów.
Twoje odpowiedzi bardzo to sugerują
Gdyby problem leżał w tym, że jakiś durny dyrektor ze wszystkich sił lansuje pogląd, że nikt inny, a tylko przewodniczący komisji ma osobiście nosić stoliki, to sprawa byłaby prosta, a tak? nie wiem w czym tak na prawdę problem.
Procedury mówią o "przygotowaniu miejsc członków komisji". Jak to rozumiesz?
Zapewne zapytasz, czy prawo nakazuje Ci rozesłanie obrusu, a przecież w szkole tyle woźnych ...
Rada, masz polecenie od dyrekcji przygotowania sali - bo pewnie tak to polecenie brzmiało. Zorganizuj grupę młodych mężczyzn do noszenia stolików, panie woźne poproś o stworzenie miłej atmosfery paroma roślinkami i przyniesienie obrusu na stolik komisji.
Sprawdź, czy zgadza się liczba miejsc, czy rozmieszczenie stolików nie narusza procedur i po kłopocie.
Oceniam wysiłek na jakieś 15 minut.