Postautor: Melizabeth » 2015-10-25, 18:26
To znaczy, że uczelnia podpisuje umowę z nauczycielem opiekunem i wypłaca mu (po wypełnieniu przez niego dokumentów po praktyce) pieniądze. Z tego, co wiem, kokosy to nie są, ale skoro czas swój poświęca, żeby ze studentem-praktykantem omówić zajęcia, itp. to wypada mu zapłacić, a słyszałam, że nie wszystkie uczelnie to robią. Student z założenia ma praktyki darmowe - ani nie płaci on, ani jemu nie płacą, choć też słyszałam, że na niektórych kierunkach / w niektórych firmach studenci jakieś pieniądze dostają.
Na moich studiach organizacja wyglądała tak, że załatwiałam sobie praktyki sama - napisałam podanie do dyrektora i musiałam mieć jego pisemną zgodę, żeby przedstawić na uczelni (uczelnia miała też listę "swoich" szkół, wystarczyło wtedy wpisać się na listę do konkretnej szkoły). Dostałam dokumenty do wypełnienia przeze mnie, i osobną kopertę z dokumentami dla nauczyciela - opiekuna. Po praktykach oddałam do dziekanatu dokumenty (nie pamiętam czy opiekuna też, czy nauczyciel przesyłał później - robiłam praktyki dawno temu). Potem wykładowca metodyki na podstawie dokumentów zaliczał praktyki.