Znaczenie zapisu ustawy

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2011-02-12, 11:23

Otóż, w art. 42 KN zapisano:

Art. 42.
1. Czas pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć nie może przekraczać 40 godzin na tydzień.
2. W ramach czasu pracy, o którym mowa w ust. 1, oraz ustalonego wynagrodzenia nauczyciel obowiązany jest realizować:
1) zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze, prowadzone bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, w wymiarze określonym w ust. 3 lub ustalonym na podstawie ust. 4a albo ust. 7;
(...)
3. Tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych, prowadzonych bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, nauczycieli zatrudnionych w pełnym wymiarze zajęć ustala się, z zastrzeżeniem ust. 2a i 4a, według następujących norm:
patrz tabela "pensum"

Tyle ustawa.

Proszę wskazać, jaki rodzaj zajęć może realizować nauczyciel w ramach powyższego paragrafu w części wyróżnionej, w zgodzie z wyliczeniem ust. 3.

Usunąłem ten straszak. Teraz lepiej?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: vuem » 2011-02-12, 13:55

No cóż, na mój gust, to wszystko to, co nie mieści się w kategorii zajęć dydaktycznych, wychowawczych, czy opiekuńczych, a jest konieczne dla prawidłowego wypełnienie obowiązków nauczyciela i wychowawcy.
To może być zebranie z rodzicami, sprawdzanie klasówek i sto tysięcy innych rzeczy.

Jakieś bonusy w tym quizie przewidujesz? :wink:

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2011-02-14, 10:24

Nie, wymienione zadania nie mieszczą się w tej kategorii. Dlaczego?, bo nikt nie ma przydziału zajęć obowiązkowych, zwanych pensum, sprawdzania prac uczniowskich. Te zadania mieszczą się w wymiarze czasu pracy nauczyciela.

Nagrodą w konkursie będzie link do innego wątku, a kto już wie do jakiego?

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2011-02-16, 09:56

No dobrze. Widzę, że nikt nie wie nic na ten temat. Pokazuję i objaśniam:
nauczyciel ma obowiązkowo przepracować 18 godzin. Jeżeli policzymy pensum jako 18 lekcji, to 18 * 45 = 810 minut pracy bezpośrednio z uczniami. Do 1080 minut pracy obowiązkowej pozostaje jeszcze 270 minut pracy na ich rzecz.
I tu pojawia się kość niezgody. Wielu nauczycieli, na szkodę naszego wizerunku, rozlicza czas pracy nauczyciela godziną lekcyjną. Zapomina przy tym, że to jedynie miara czasu trwania zajęć edukacyjnych dla ucznia, a nauczyciela obowiązuje wymiar czasu pracy godzinowy (1 godzina = 60 minut).
Te 270 minut na rzecz uczniów to dyżury nauczycielskie podczas przerw międzylekcyjnych, do których, z przykrością stwierdzam, ma prawo uczeń. Nie znajduję zapisu, że jaśnie państwo nauczyciele mają święte minuty po każdej lekcji.
Apeluję tym samym o nieośmieszanie się na otwartym forum, proszę wszystkich uczestników dyskusji o działanie na rzecz poprawy wizerunku zawodu, a nie wręcz przeciwnie, wykłócanie się, kogo dyrektor niesprawiedliwie obarczył nadmierną ilością dyżurów.

Przypominam dowcip:

Policjant zatrzymuje nauczycielkę pod zarzutem przekroczenia dopuszczalnej prędkości 50km/h. Ona na to:
- Jestem nauczycielką i wiem, że jechałam prawidłowo - dopuszczalne 50km/godzinę lekcyjną.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: vuem » 2011-02-16, 10:45

"Twoje poglądy są szkodliwe dla polskiej oświaty"*

*...niestety nie pamiętam komu przysługuje copywright :mrgreen:

jarko
Posty: 219
Rejestracja: 2010-09-18, 22:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Informatyka, Historia
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: jarko » 2011-02-16, 14:21

Do godziny lekcyjnej przynależy czas przed lekcją i po lekcji ale niekoniecznie musi to być dyżur, to jest także czas na wzięcie dziennika, pomocy naukowych i tym podobnych czynności bez ktorych lekcja nie może się odbyć w sposób prawidłowy. Nie wyobrażam sobie także lekcji kiedy nauczyciel puszcza bąki, przebiera nogami lub mówi cichym głosem ponieważ nie miał czasu aby przygotować się fizycznie do lekcji, to także jest na rzecz uczniów.
Chciałbym zauważyć, że kiedy w czasie przerwy rozmawiamy o uczniach, programach etc. to także pracujemy. Wszelkie ograniczenie przerw do 5 minut to patologia, której skutki odczuwa się kiedy brakło tych 5 minut na czynności i rozmowy niezbędne.
Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: vuem » 2011-02-16, 15:47

Wiesz jarko, gdy zaproponowałem "wszystko co jest konieczne dla prawidłowego wypełnienie obowiązków nauczyciela i wychowawcy", to matmanamaksa jednak odpowiedzi nie zaakceptował... :wink:

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: edzia » 2011-02-16, 18:48

matmanamaksa pisze:pozostaje jeszcze 270 minut pracy na ich rzecz.
Chcesz powiedzieć, że bezpośrednio z uczniami to np. zajęcia dydaktyczne po 45 minut każde, a na ich rzecz to przerwy między zajęciami? Dość swobodna wykładnia...

matmanamaksa pisze:Te 270 minut na rzecz uczniów to dyżury nauczycielskie podczas przerw międzylekcyjnych
Aha, i te przerwy muszą być wypełnione dyżurami na korytarzach? Gdzieś to wyczytał?

matmanamaksa pisze:do których, z przykrością stwierdzam, ma prawo uczeń.
No, ma prawo uczeń. Nauczyciel również ma prawo do tych przerw. Konkretniej, o co ci chodzi z tym "do których ma prawo uczeń"? I czemu to jest takie przykre? Do czego zmierzasz?

matmanamaksa pisze:Zapomina przy tym, że to jedynie miara czasu trwania zajęć edukacyjnych dla ucznia, a nauczyciela obowiązuje wymiar czasu pracy godzinowy (1 godzina = 60 minut).
Właściwie tak, ale ja pracuję podczas przerw, nie tylko wtedy, gdy pełnię dyżur na korytarzu. Ja wręcz nie mam czasu pełnić dyżurów podczas przerw, zwykle bowiem cierpi na tym inna moja praca. Ale jak mus, to mus. :)

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Cytryn » 2011-02-16, 21:24

Z pamiętnika nauczyciela( czyli największego nieroba wg opinii społecznej)

Przerwa. Z ulgą wypraszam piątoklasistów z klasy. Wychodzą niezwykle opieszale, wyciągają kanapki, trwa to chyba wieczność. Jestem zmęczona, bo na lekcji nieźle dali mi w kość. Cóż, taki dzień, a 27 dzieci w klasie to jednak trochę dużo.
W końcu dochodzę z drugiego piętra do pokoju. Przerwy zostało jakieś 5 minut. Chwytam za klucz od WC- natura ma swoje prawa. Drogę zastępuje mi niezwykle sympatyczna pani sekretarka - Chodź, jest telefon do ciebie.
No to idę. Kanapkę zostawiam na stole i kolejne parę minut słucham rozbestwionej mamusi, która skarży mi się na "bezczelne zachowanie" innej nauczycielki, która śmiała do niej zadzwonić do domu i powiedzieć, że jej syn zachowywał się tak i tak.
Jest już po dzwonku. Kolejna klasa gada na całego pod drzwiami. Wpadam spóźniona, przepraszam- prowadzę lekcje. Przesadzam gadułów, krzyczę na cymbała, który chodzi pod ławkami, każę zamknąć okno, przez które drugi cymbał usiłuje się "powiesić". Jakoś ogarniam całośći nawet realizuję temat lekcji. Akurat jest tu trzech "ADHdowców", więc niezła jazda. Dzwonek- ufff. Akurat ta klasa wybiega w mgnieniu oka. Rzucam się do do kluczy, już, już mam iść ulżyć potrzebie fizjologicznej- gdy na drodze staje mi uczeń z kwaśną miną i trzyma się za brzuch:- Zwolni mnie pani? Źle się czuję.
Sprawdzam, czy ma gorączkę i czy nie buja. Niestety, chyba mówi prawdę. Lecę do sekretariatu dzwonić po mamusię. Zabiera mi to całą przerwę, bo ktoś inny wisi przede mną na telefonie. Wlokę się na kolejną lekcję. Zaczyna boleć mnie brzuch. Ale klasy zostawić nie wolno, więc zaciskam zęby i jadę dalej. Dzwonek. Wracam do pokoju. Jakoś mi się odechciało. Zresztą, mam już dyżur przy szatniach.... :mrgreen:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: vuem » 2011-02-16, 21:33

Spokojnie Miwuesie, to tylko żart. :wink:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Cytryn » 2011-02-17, 10:30

Nie bądź taki sztywniak. Troszkę "podkoloryzowałam" język i faktycznie bardziej żartowałam.

Makuszyńskiego nigdy nie czytałeś :jupi:

Ale mogę oczywiście inaczej.

W dniu 20 lutego 2010 roku nauczyciel trzy razy pod rząd nie był w stanie skorzystać
z toalety z powodu konieczności podjęcia ingerencji w sprawie chorego ucznia, skontaktowania się z matką ucznia klasy V oraz dyżuru na przerwie. W skutek niemożności odbycia koniecznych czynności fizjologicznych nauczyciel odczuwał dyskomfort w postaci bólu w dolnej części brzucha.
Samoocena: nauczyciel uznaje się za nieudolnego frustrata, któremu zdarza się schodzić poniżej dopuszczalnego poziomu i nie trzymać klasy, co powinno go zdegradować do roli kredy i gąbki do tablicy.

Albo tak:
O, zubożałe połacie ludzkich serc
nieczułych na prostą krzywdę człowieka-
który wszak niedoskonały jest
Ciskajcie na niego gromy,
ściśnijcie go zasadami jak więzami
Przystrójcie w beże i odcienie szarości.
Kowalem swego losu jesteś!
Pościelone łoże uwiera?
Garść frustracji spętało twój język,
czy może język oddaje rzeczywistość?

Albo tak:
Chce mi się do ubikacji, to idę i tyle
ucznia chorego zostawiam w tyle
Gdy dzwoni Matka Ucznia - dzwonek lekceważę
Trzymam w końcu klasę- słowa swoje ważę
Nikomu się nie skarżę, nikomu nie żalę
bo ja jestem superman - choć się tym nie chwalę! ;D

Art.3.9.UoSO
Posty: 661
Rejestracja: 2009-09-13, 23:19
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Art.3.9.UoSO » 2011-02-17, 10:39

Widzę, że argumentem na korzyść nauczyciela pracującego, niech już będzie, 18 godzin zegarowych tygodniowo, średnio 216 minut dziennie = 3 godziny 36 minut, jest brak możliwości korzystania z toalety. Nie rozśmieszajcie mnie![/code]

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Cytryn » 2011-02-17, 10:48

Argumentem na korzyść...? Jaką korzyść?

Dobra, zażartowałam, nie rozwijajcie tematu. Oczywiście, że to żaden argument.
Bardzo przepraszam, że w tak poważnym dziale pozwoliłam sobie na taki żarto "poniżej poziomu". Uznajcie to za składową mojej głupoty ( jestem naturalną blondynką :flower: ) , za efekt nieudolności i frustracji czy czego tam i dyskutujcie sobie dalej poważnie, jakby mojego wpisu nie było.

A mnie trochę zaczyna ogarniać na to wszystko głupawka- ooops, jaki wyraz poniżej poziomu- stąd malutki off topic.[/quote]

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: Znaczenie zapisu ustawy

Postautor: Andulencja » 2011-02-17, 18:56

Cytryn Obrazek


Wróć do „Prawo oświatowe”