Witam .Jestem młodym nauczycielem przedmiotów gastronomicznych w technikum i mam pewien problem ze starszą koleżanką ,która uczy tych samych przedmiotów .Oprócz tego jest również przewodniczącą komisji przedmiotów zawodowych .Problem polega na tym, że owa Pani cały czas próbuje mi udowodnić ,że jestem jeszcze młody i głupi . Podam przykład .Kilka razy zdarzyło się ,że Pani ,podróżnymi ,dziwnymi pretekstami przychodziła do sali w ,której uczę .A to po książkę ,bo zostawiła ,innym razem usiadła w ostatniej ławce i uzupełniała jakieś dokumenty tłumacząc się ,że w pokoju nauczycielskim Pan woźny wierci w ścianie (?) .Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ta Pani nie wtrącała się w prowadzoną przeze mnie lekcję. Przez cały czas dawała mi jakieś aluzję w stylu: a ja to robię tak , ja bym zrobiła to w tabelce , ja liczę to proporcją a nie mnożę (oba sposoby są poprawne ) .Bardzo mnie to denerwuje ,ponieważ bardzo poważnie podchodzę do swojej pracy i sumienie wykonuje powierzone mi obowiązki .Za każdym razem ,kiedy ta Pani przychodzi do mojej sali ,mam wrażenie ,że mnie kontroluje i patrzy mi na ręce ,co robię i jak robię . Na dodatek dostałem w tym roku najsłabszą klasę w szkolę .Staram się jak mogę ,ale oceny mają kiepskie .14 spośród 28 osób wychodzi proponowana jedynka .Zostaję czasem po lekcjach ,żeby coś wytłumaczyć ,ale chętnych do nauki nie jest dużo ."Koleżanka " uważa ,że gdyby to ona miała tą klasę to nikt nie miał by jedynki .Jak już wspominałem Pani jest również przewodniczącą komisji przedmiotów zawodowych i kilka razy wysłała mnie na różne szkolenia w czasie moich lekcji i zawsze dostawała w tych klasach zastępstwo za mnie .Jak się później dowiedziałem mówiła uczniom ,że jestem mało kompetentny ,bo mam tylko mgr inż. a ona ma doktorat i na wszystkim się lepiej zna i lepiej prowadziła by lekcje .Wspominała też ,że jeśli chcą to mogą napisać petycję o zmianę nauczyciela .Zamiast mnie dostaną ja . Uczniowie się nie zgodzili argumentując ,że dobrze się im ze mną współpracuję .Ostatni sprawą jest to, iż ta Pani jest największą plotkara w całej szkole .U niej plotki rozchodzą się szybciej niż w Internecie

.Kiedyś w pokoju nauczycielskim rozmawiałem z kolegą ,że mam w sobotę wesele .W poniedziałek nie przyszedłem do szkoły ,ponieważ podczas tańczenie strasznie zaczęła boleć mnie noga i miał 3 dni zwolnienia .Pani w pokoju nauczycielskim rozgadała wszystkich ,że pewnie się opiłem i trzeźwieje ,bo młodzi to tylko piją .........Bardzo mnie to zdenerwowało i postanowiłem grzecznie z nią porozmawiać . Powiedziałem ,że nie życzę sobie ,aby rozpowiadała nieprawdziwe informacje na mój temat .Pani bardzo się oburzyła ,powiedziała ,że 30 lat uczy i wie co robi a ja jestem niewychowany .Cały czas mam z nią podobne problemy i nie wiem co zrobić .Jak się dziś dowiedziałem jedna z koleżanek ,nauczycielek ma podobną sytuację do mnie .Co zrobić .Czy ktoś z Was ma jakieś propozycje ?
