Powołanie a rzeczywistość

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Rzeczywistość nauczycielsko-szkolna

Postautor: dushka » 2006-11-22, 14:46


akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: akinomka » 2006-11-22, 18:48

Artykuł może jest do rzeczy, ale o drżenie przyprawiają mnie komentarze pod nim. Społeczeństwo już przestaje wierzyć w edukację, jak dobrze, że ma ona jeszcze kilku obrońców.

Błyskotliwy wycinek jednego z komentarzy:

"Jezyk Polski, po co?
1) co mnie obchodza polonisci?
2) ktos kto nie czytal sonetow jest gorszym polakiem?
3) poczytaj czat i daj sobie spokoj z "kultura jezyka" - liczy sie pragmatyzm.
"

O zgrozo!
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.

_michal
Posty: 1
Rejestracja: 2007-12-05, 14:22

Szkoła w najbliższej przyszłości

Postautor: _michal » 2007-12-05, 14:34

Witam wszystkich!

Nie wiem, czy ktoś czytał artykuł w niedawnym numerze "Polityki" zatytułowany "Co trzeba umieć w XXI wieku?"
Jeśli nie, to artykuł dostępny jest tutaj:
http://www.polityka.pl/polityka/index.j ... &page=text
Stąd moje pytanie:
Czy zgadzacie się z tym artykułem?
Czy według Was szkoła powinna się tak zmieniać i to pod takim kierunkiem?
Jaka jest Wasza wizja szkoły w najbliższej przyszłości
Co wyrzucić z planu nauczania, a co do niego dodać?
Czy ktokolwiek z Was sądzi, że kurs na prawo jazdy powinien być w szkole średniej, albo czy dobrym pomysłem jest uczenie w szkole doboru wina do obiadu?
Czego tak na prawdę powinniśmy uczyć w szkole?
Co zmienić, czy warto zaczynać to, co opisuje ten artykuł, czy najpierw nie powinniśmy zacząć od czegoś zupełnie innego?

Będę wdzięczny za każdą opinię wyrażoną na ten temat.[\u]
Osobiście artykułem jestem oburzony. Uważam, że osoba, która pisała ten artykuł całkowicie nie zna szkolnej rzeczywistości. Faktycznie wspomniane szydełkowanie nie jest najlepszym pomysłem, ale nie zamieniajmy tego na grę w golfa. Wymyślmy coś innego.

Czekam na Wasze opinie!

Awatar użytkownika
Basiek70
Posty: 2234
Rejestracja: 2007-08-24, 19:43
Przedmiot: Inne

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: Basiek70 » 2007-12-05, 16:30

_michal, a może przeczytaj jeszcze raz ten artykuł? Bo chyba masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem, wnioskuję na podstawie Twojego komentarza. Nikt nie mówi o zamianie szydełkowania na golfa! Za to wymienia się pięć kompetencji, kluczowych dla człowieka. Pytanie jednak pozostaje otwarte: jak je kształtować? A własciwie: jak je współkształtować? Bo ich kształtowanie to cel wychowania, a to, jak wiadomo, przede wszystkim odbywa się w środowisku rodzinnym.
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: dushka » 2007-12-05, 17:40

Od razu mnie ubodło to szydełkowanie - proszę wyobrazić sobie, że wciąż jest mnóstwo osób, które uwielbiają tzw. robótki ręczne!

Oczywiście ja sama, poza tym w szkole prócz mnie mam 2 takie "wariatki", mało tego - w mojej klasie uczennica na przerwie zostaje i szydełkuje! 11 lat ma, czyli nowe pokolenie. Inna maniacko szyje ubranka dla lalek.

Ale to tak na marginesie, wiem, że nie to jest istotą artykułu ;)

Wydaje mi się, że całkiem niezłym pomysłem jest system amerykański - przynajmniej w części (no wiem, ze oni tam półinteligentów chowają). Ale - powiedzmy, że obowiązkowa jest pula 12 przedmiotów (oczywiście różna byłaby ich liczba na różnym etapie kształcenia). I tak koniecznie język polski, matematyka, historia i język obcy. Wf - owszem, ale zajęcia do wyboru (u mnie w szkole są takie częściowo, uczniowie chodzą na tzw. sekcje). I to już 5 przedmiotów, i te obowiązkowe na każdym etapie kształcenia. Ale poza tym uczniowie musieliby wybrać z listy pozostałe 7 kierunków. Wcale nie uważam, że zubożeliby intelektualnie przez to - w końcu jeśli ktoś naprawdę nie trawi plastyki czy fizyki (a co więcej - kompletnie tej drugiej nie rozumie) niespecjalnie wielki jest sens uczenia się tego. Ale ktoś mógłby sobie wybrać np. historię sztuki, rękodzieło, przyrodę itd. - coś, czego bedzie w stanie się dobrze nauczyć.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: Jolly Roger » 2007-12-25, 16:27

dushka pisze:
Wydaje mi się, że całkiem niezłym pomysłem jest system amerykański - przynajmniej w części (no wiem, ze oni tam półinteligentów chowają). Ale - powiedzmy, że obowiązkowa jest pula 12 przedmiotów (oczywiście różna byłaby ich liczba na różnym etapie kształcenia). I tak koniecznie język polski, matematyka, historia i język obcy. Wf - owszem, ale zajęcia do wyboru (u mnie w szkole są takie częściowo, uczniowie chodzą na tzw. sekcje). I to już 5 przedmiotów, i te obowiązkowe na każdym etapie kształcenia. Ale poza tym uczniowie musieliby wybrać z listy pozostałe 7 kierunków. Wcale nie uważam, że zubożeliby intelektualnie przez to - w końcu jeśli ktoś naprawdę nie trawi plastyki czy fizyki (a co więcej - kompletnie tej drugiej nie rozumie) niespecjalnie wielki jest sens uczenia się tego. Ale ktoś mógłby sobie wybrać np. historię sztuki, rękodzieło, przyrodę itd. - coś, czego bedzie w stanie się dobrze nauczyć.



Oprócz półinteligentów kształcą też noblistów. Polska szkoła nie nadąża za zmianami w świecie. Co z tego, że uczeń wykuje róznice układu oddechowego ryby i żaby czy zapamięta kolejnych władców z dynastii Piastów gdy ma problemy czytaniem.
Ciekawy ten pomysł z tymi pulami. Ważne też, żeby zmienić podejście do nauczania. Skończyć ze sprawdzaniem wiedzy, a skupic się na sprawdzaniu umiejętności. Wiem, że się w kółko o tym mówi, ale wciąż zauważam praktykę, że dzieciaki przyjmują styl studencki Zakuć, zdać i zapomnieć.

[ Dodano: 30 Grudzień 2007, 15:01 ]
Taka sobie szkołę wydumałem

I etap nauczanie zintegrowane niech trwa 4 lata. Niech się dzieciaki nauczą porządnie pisać, czytać i rachować.
II etap niech rwa 4-5 lat. Uczeń sobie dobiera przedmioty, których chce się uczyć. po każdym semestrze zdaje test kwalifikacyjny, który zezwala mu na awans na kolejny poziom. Uczeń decyduje czy z j. polskiego chce osiągnąć 10 poziom czy wystarczy mu 3.
Na drugim etapie kończy sie nauka obowiązkowa.
III etap sprywatyzować (przy jednoczesnym systemie stypendialnym dla uzdolnionych uczniów etapu drugiego.)

Nauczyciel pracuje w szkole w systemie 40 godzinnym. tzn siedzi w szkole od 8-16. Ile godzin dydaktycznych to będą decydowali uczniowie wyrażając chęć uczęszczania na zajęcia danego nauczyciela. (pieniądze za uczniem. Niech nauczyciel atrakcyjny dostaje odpowiednie do swej pracy pieniądze) pozostałe godziny to konsultacje, przygotowania do zajęć spotkania z rodzicami. (koniec wywiadówek)

szkoła czynna od 8-16. Uczeń sam komponuje swój grafik. chce to idzie na j. polski, a jak nie to siedzi w bibliotece i surfuje w necie albo idzie na zajęcia z modelarstwa. Szersza oferta przedmiotów Coś na zasadzie kursów. np kurs gry w szachy, kurs grafiki komputerowej, kurs pierwszej pomocy medycznej. Żeby rozpocząć dany kurs to trzeba mieć określone kompetencje. dajmy na to jeśli kurs pierwszej pomocy dopiero po trzech etapach biologii.

Nauczyciele w wakacje mogą prowadzić konsultacje w szkole przygotowujące do zdania testu kwalifikacyjnego na koniec danego poziomu.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

morfeusz0
Posty: 3
Rejestracja: 2008-02-27, 12:53

Powołanie a rzeczywistość

Postautor: morfeusz0 » 2008-02-27, 13:15

Stanowisko jakie przyjmują nauczyciele w stosunku do rodziców i uczniów w małych i dużych gminnych szkołach to istna farsa. Lekceważenie uwag rodzica brak zainteresowania uczniami , nąszalandzkie uśmiechy to codzenność . Liczy się tylko program i święty spokój ,osiągany w sposób -(pozbyć się problemu lub go zignorować . Aż ciśnie się na usta cytat z filmu ,, chłopaki nie płaczą ,, oni są gotowi pomyśleć że my tu jesteśmy dla nich . I co z tym robić
Ostatnio zmieniony 2008-02-27, 14:25 przez morfeusz0, łącznie zmieniany 1 raz.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: edzia » 2008-02-27, 14:04

Dlaczego tak generalizujesz? Jak tu z tobą dyskutować? I czemu tyle błędów?

morfeusz0
Posty: 3
Rejestracja: 2008-02-27, 12:53

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: morfeusz0 » 2008-02-27, 14:13

widocznie mam dysortografię ale tego nikt nie stwierdził ,ponieważ kiedyś nie było od tego fachowców. Co do dyskusji to można polemizować w tym temacie . Opinie swą oparłem na doświadczeniach swoich i innych ludzi z dwóch województw i paru szkół , gdzie dyrektor myśli że ta szkoła to jego prywatny interes ,podobnie nauczyciele

Awatar użytkownika
nadia
Posty: 612
Rejestracja: 2007-08-23, 18:50

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: nadia » 2008-02-27, 14:24

Oj chyba przesadzasz! I skąd w Tobie tyle rozgoryczenia???

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: malgala » 2008-02-27, 14:30

Tytuł poprawiłam, a co do reszty, to radzę korzystać z funkcji sprawdzania pisowni. W wordzie taka istnieje a i w nowszych wersjach IE również.
morfeusz0 pisze:widocznie mam dysortografię ale tego nikt nie stwierdził ,ponieważ kiedyś nie było od tego fachowców

Też mam i też wcześniej nikt o tym nie słyszał. Dlatego dużo pracowałam, aby błędów unikać i zawsze wolę sprawdzić gdy nie jestem pewna.

morfeusz0
Posty: 3
Rejestracja: 2008-02-27, 12:53

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: morfeusz0 » 2008-02-27, 17:33

Moi drodzy nie chodzi tutaj czy ktoś potrafi poprawnie pisać czy nie. Chodzi o coś całkiem innego , a mianowicie o to że wiele osób z pośród grona nauczycielskiego nie powinno się tym zajmować. Wybrali tą drogę bo (nie było nic lepszego) . I właśnie na takich ludzi trafiłem wraz z moim synem

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: dushka » 2008-02-27, 17:34

Aha, i teraz wybrałeś sobie to forum, by się wyżalić i poużywać sobie bezkarnie na nauczycielach?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: edzia » 2008-02-27, 17:42

Różne są drogi zawodowe nauczycieli, lekarzy, sędziów... Jedni pracują z powołania, inni może trochę z przypadku. Nie można generalizować.
morfeusz0 pisze:Opinie swą oparłem na doświadczeniach swoich i innych ludzi z dwóch województw i paru szkół
próba do badań widać nie była reprezentatywna
morfeusz0 pisze:dyrektor myśli że ta szkoła to jego prywatny interes
a z moich badań wynika, że wcale dyrektorzy tak nie myślą... Opinię swą opieram na doświadczeniu ... swoim własnym... :P

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Powołanie a rzeczywistość

Postautor: koma » 2008-02-27, 17:55

Morfeuszu, co by było, gdybym ja zaczęła generalizować?

Zobaczmy: wszyscy uczniowie małych i większych gimnazjów to chamy - mówią na nauczycielki "spadaj, ku..o", "możesz mi w...ać" oraz "no i co mi zrobisz?" (autentyczne!), plują im na plecy oraz pod nogi, pyskują, bluźnią,....I wyobraź sobie, Morfeuszu, że ja to wszystko z autopsji...

Miło Ci usłyszeć tak o Swoim synu?? :roll:


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron