No właśnie. Moja sala nie była kompletnie remontowana od 9lat, jest w stanie tragicznym, na dole paskudna granatowa lamperia, która jest popękana, są dziury, na górze jakaś łuszcząca się jasna farba. O podłodze nie wspomnę, cud prawdziwy, że żadne dziecko zębów sobie na niej nie wybiło

Usłyszałam, że nawet konserwatora do remontu nie dostanę, nie mówiąc o pieniądzach najmniejszych. Rodzice zgodzili się sfinansować malowanie, ale przecież nie dadzą majątku na to (na szczęście w grę wchodzą 2 grupy uczniów, gdyż salę dzielę z koleżanką).
Co robicie w takiej sytuacji?