Cytryn pisze:jeśli ktoś się sprzeciwia obecności dogmatów stowarzyszenia jehowych,
A co rozumiesz przez "obecność dogmatów Jehowych"? Nauczycie Świadek Jehowy będzie miał taki, a nie inny światopogląd. Jeśli jednak nie indoktrynuje innych, nie manipuluje, to przecież ma do tego prawo.
Jeżeli ktoś jest jehowitą, to jego sprawa. Ale nawracanie ludzi poprzez uprawianie domokrąstwa i nagabywanie przypadkowych przechodniów budzi we mnie niesmak i sprzeciwiam się temu.
tak samo, jak sprzeciwiać się może obecności dogmatów kościoła.
Piszą "kościoła" pewnie masz na myśli Kościół Rzymskokatolicki? Cóż, myślę że ten Kościół jest bardziej nachalny w swoich działaniach choćby poprzez "wpychanie się" w przestrzeń publiczną, poza swój "teren". Ale jeśli jakiś nauczyciel wyznaje światopogląd katolicki, to też ma do tego prawo.
Ano jest. Nie podoba mi się ta postawa.
Ale nie powinniśmy skreślać człowieka za jego przynależność czy wierzenia, ale za postawę
Hm...ślisko to waść określiłeś. Jeśli ŚJ zgodnie ze swoim światopoglądem nie kłania się sztandarowi czy nie śpiewa kolęd, to powinniśmy go "skreślić"? A jeśli katolicki nauczyciel odmawia jedzenia kiełbasy w piątek albo klęczy na widok hostii, to już jest O.K.? A czym w zasadzie to się różni? Jeśli wyznawany światopogląd nie rodzi w kimś postawy nienawiści, chęci krzywdzenia innych, a ogólnie przyjęty "kodeks moralny" (choćby oparty na 10 przykazaniach) jest zbliżony, to w zasadzie co komu do tego, w co kto wierzy?
Dla mnie pozostaje to kwestią obojętną. Ale okazywanie braku szacunku fladze czy sztandarowi jest dla mnie niesmaczne.
Przy czym rozmawianie i przedstawianie swoich przekonań- nawet w zdecydowany sposób- nie nazywam manipulacją, indoktrynacją czy czym tam.Każdy ma prawo do wyrażeni swoich przekonań. Tak, jak inni mają prawo je przyjąć bądź odrzucić.
Zgoda.