Nauczyciel - Świadek Jehowy

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Nauczyciel - Świadek Jehowy

Postautor: haLayla » 2010-10-06, 18:14

Cytryn pisze:
jeśli ktoś się sprzeciwia obecności dogmatów stowarzyszenia jehowych,

A co rozumiesz przez "obecność dogmatów Jehowych"? Nauczycie Świadek Jehowy będzie miał taki, a nie inny światopogląd. Jeśli jednak nie indoktrynuje innych, nie manipuluje, to przecież ma do tego prawo.


Jeżeli ktoś jest jehowitą, to jego sprawa. Ale nawracanie ludzi poprzez uprawianie domokrąstwa i nagabywanie przypadkowych przechodniów budzi we mnie niesmak i sprzeciwiam się temu.

tak samo, jak sprzeciwiać się może obecności dogmatów kościoła.

Piszą "kościoła" pewnie masz na myśli Kościół Rzymskokatolicki? Cóż, myślę że ten Kościół jest bardziej nachalny w swoich działaniach choćby poprzez "wpychanie się" w przestrzeń publiczną, poza swój "teren". Ale jeśli jakiś nauczyciel wyznaje światopogląd katolicki, to też ma do tego prawo.


Ano jest. Nie podoba mi się ta postawa.

Ale nie powinniśmy skreślać człowieka za jego przynależność czy wierzenia, ale za postawę :)

Hm...ślisko to waść określiłeś. Jeśli ŚJ zgodnie ze swoim światopoglądem nie kłania się sztandarowi czy nie śpiewa kolęd, to powinniśmy go "skreślić"? A jeśli katolicki nauczyciel odmawia jedzenia kiełbasy w piątek albo klęczy na widok hostii, to już jest O.K.? A czym w zasadzie to się różni? Jeśli wyznawany światopogląd nie rodzi w kimś postawy nienawiści, chęci krzywdzenia innych, a ogólnie przyjęty "kodeks moralny" (choćby oparty na 10 przykazaniach) jest zbliżony, to w zasadzie co komu do tego, w co kto wierzy?


Dla mnie pozostaje to kwestią obojętną. Ale okazywanie braku szacunku fladze czy sztandarowi jest dla mnie niesmaczne.

Przy czym rozmawianie i przedstawianie swoich przekonań- nawet w zdecydowany sposób- nie nazywam manipulacją, indoktrynacją czy czym tam.Każdy ma prawo do wyrażeni swoich przekonań. Tak, jak inni mają prawo je przyjąć bądź odrzucić.


Zgoda.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nauczyciel - Świadek Jehowy

Postautor: vuem » 2010-10-06, 20:41

Cytryn pisze:Piszą "kościoła" pewnie masz na myśli Kościół Rzymskokatolicki?


E, absolutnie nie. Wszystkie razem wzięte :wink:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Nauczyciel - Świadek Jehowy

Postautor: Cytryn » 2010-10-06, 21:12

Ale nawracanie ludzi poprzez uprawianie domokrąstwa i nagabywanie przypadkowych przechodniów budzi we mnie niesmak i sprzeciwiam się temu.


A czy to jest wynalazek Jehowitów? Ludzie latają z ulotkami, żeby wypromować nowy produkt, inni gadają przez megafony zapraszając na cyrk, przedstawiciele firm wydzwaniają do domów zapraszając na "kawę" plus oglądanie, oczywiście "niezobowiązujące" jakichś wspaniałych produktów itp..Każdy chce coś sprzedać, a Jehowici chcą sprzedać swoją prawdę i swój sposób na zbawienie, przy czym wierzą, że robiąc to służą dobrej sprawie. Nie bardzo rozumiem, czemu ma to budzić czyjkolwiek niesmak?
Księża katoliccy i duchowni protestanccy wyjeżdżają na misję, aby szerzyć chrześcijaństwo. Jakoś docierają do ludzi, czyż nie? Pierwsi apostołowie też chodzili po domach( "mieli strząsać proch ze swych nóg", jeśli w czyimś domu ich nie przyjęli i nie wysłuchali, co mają do powiedzenia).
Zawsze można grzecznie odmówić. Nie ma problemu. Żyjemy w wolnym kraju
( chyba :wink: ).
Też nie przepadam za wizytą ŚJ, ale nigdy nie miałam z nimi problemu- nie byli nachalni czy niegrzeczni. Nie wierzę w ich "zbawienie", ale wolno im wierzyć i postępować zgodnie z ich wiarą.
Ale okazywanie braku szacunku fladze czy sztandarowi jest dla mnie niesmaczne.

Hm...a czy spokojne stanie w postawie na baczność jest okazywaniem braku szacunku dla sztandaru? Po prostu nie kiwają głowami, kiedy ten "spaceruje" koło nich :mrgreen: -jak zresztą większość bogobojnych katolików i uczciwych ateistów 8) Nikogo swoją postawą nie obrażają. Już o wiele gorzej zachowują się ci, którzy trzymają ręce w kieszeni albo w trakcie serwują sobie bieżące ploteczki. Ale kulturalnie, szeptem :ble: Daj spokój.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Nauczyciel - Świadek Jehowy

Postautor: vuem » 2010-10-07, 06:33

haLayla pisze:Jeżeli ktoś jest jehowitą, to jego sprawa. Ale nawracanie ludzi poprzez uprawianie domokrąstwa i nagabywanie przypadkowych przechodniów budzi we mnie niesmak i sprzeciwiam się temu.

Cytryn ma rację.

Tłum wszelkiej maści domokrążców, obwoźnych, czy obnośnych sprzedawców, ankieterów, specjalistów od telemarketingu, operatorów itd. bywa znacznie bardziej namolny.

Pojawiają się u mnie średnio raz do roku, słowo dziękuję bardzo wystarcza, by z uśmiechem powiedzieli do widzenia.

Sytuacja, gdy nauczyciel miałby krążyć po domach swych uczniów byłaby przede wszystkim niewygodna dla niego samego, więc sądzę, że wystarczyłoby mu inteligencji, by kupić mapę i znaleźć sobie rewir "mniej zagrożony" spotkaniem ich.


Wróć do „Szkolna codzienność”