Jedliński pisze:Ja mam kontakt z jednym takim dzieckiem i pierwsza rzecz, która mi się rzuciła w oczy i zaskoczyła mnie, to to, że te dziecko jest bardzo ufne. Mi się wydawało, że takie dzieci będą raczej nieufne, a tu mi dziecko ufa bardziej niż jest to zwykle.
Może to nie tyle kwestia zaufania co raczej potrzeba bliskiego kontaktu z kimś dorosłym.
W zdecydowanej większości te dzieci starają się właśnie w ten sposób zwracać na siebie uwagę. Po dłuższym pobycie w domu dziecka. Początkowo, gdy tam trafią, bywają zamknięte, nieufne. Ta nieufność pozostaje i utrzymuje się dość długo. Potem nabierają przekonania, że tylko dzięki pewnej "otwartości" zwrócą na siebie uwagą i uda im się nawiązać bliskie relacje z jakąś osobą dorosłą. Tego potrzebują i mają nadzieję, że dzięki temu staną się dla kogoś ważne. Często jest to tylko gra.
Na prawdziwe zaufanie swojego syna czekałam kilka lat.
A w szkole te dzieci też początkowo łatwiej nawiązują kontakt z dorosłymi niż z rówieśnikami. Mówią o swoich sprawach, ale nie zdradzają tych najskrytszych marzeń. A marzenie mają jedno - chcą mieć kochającą rodzinę, chcą być kochane. O tym nie mówią, bo wtedy mogłyby się rozkleić, okazać słabość, a w tym środowisku trzeba być silnym.
Zaufanie do rówieśników przychodzi im jeszcze trudniej. Bardzo dużo zależy od odpowiednio prowadzonej pracy wychowawczej. Jeżeli jest właściwa, to takie dzieci dość szybko się asymilują. Ważne, żeby były traktowane dokładnie tak samo, jak pozostali. Znajdują kolegów, ale przyjaźnie nawiązują się raczej wolno.