
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
haLayla pisze:Albo ty tego znaczenia nie doceniasz.
haLayla pisze:Ekumenizmu? Ekumenizm to próba rozwodnienia swojego światopoglądu w imię partykularnych interesów. Problemem nie jest brak ekumenizmu, a brak tolerancji i szacunku.
haLayla pisze:Być może niektórzy mają ciekawsze rzeczy do roboty, niż uczestnictwo w rytuale, który dla nich jest pozbawiony znaczenia? Ludzie mają swój dom, swoje sprawy, a tak muszą odbębnić godzinę w kościele w imię dobrych relacji z otoczeniem.
haLayla pisze:To ty musisz otwórzyć swój umysł nieco szerzej, by to zrozumieć
haLayla pisze:Jest różnica pomiędzy rozdziałem państwa od kościoła a wojującym ateizmem państwowym.
vuem pisze:Co za problem, by obok siebie modlili się ludzie różnych wyznań? W imię właśnie tej tolerancji i szacunku dla siebie, bez ani zmuszania się nawzajem do jednorodnego obrządku, czy zwyczaju ani patrzenia krzywym okiem na drugiego, tylko dlatego, że jego kanon religii się jakoś różni.
vuem pisze:A jeśli nie czuja potrzeby, to się nie modlą. W czym problem?...poza tym, bys mógł "błysnąć" oczywiście?
vuem pisze:Rozumiesz ideę takich spotkań?...o ile jeszcze pamiętasz o czym ten temat jest![]()
vuem pisze:haLayla pisze:Być może niektórzy mają ciekawsze rzeczy do roboty, niż uczestnictwo w rytuale, który dla nich jest pozbawiony znaczenia? Ludzie mają swój dom, swoje sprawy, a tak muszą odbębnić godzinę w kościele w imię dobrych relacji z otoczeniem.
Faktycznie zginął Ci wątek...o czym on jest? O spędach kościelnych, zmuszaniu do brania udziału w mszach takiego, czy innego kościoła, czy dobrowolnym udziale w szkolnych wigiliach?
vuem pisze:Nie ma dla Ciebie znaczenia wspólne złożenie sobie życzeń, spędzenie czasu w miłej atmosferze z ludźmi, z którymi pracujesz? Wspólne spotkanie w miłej atmosferze jest rytuałem bez znaczenia? Co z rodzina robisz podczas świąt? zamykacie się w swoich pokojach, by nie ranić swych uczuć, nie burzyć swojego światopoglądu?
vuem pisze:haLayla pisze:To ty musisz otwórzyć swój umysł nieco szerzej, by to zrozumieć
Halayla, Ty chyba zacząłeś eksperymentować z lekarstwami![]()
vuem pisze:haLayla pisze:Jest różnica pomiędzy rozdziałem państwa od kościoła a wojującym ateizmem państwowym.
W jaki sposób ten rozdział państwa i kościoła burzy w takim razie wola nauczycieli, czy uczniów, by wziąć udział w takim spotkaniu?
haLayla pisze:Ja nie wyobrażam sobie, aby chrześcijanin, wzywając imienia Jezusa modlił się razem z np. hinduistą, wzywającymi imienia Wisznu.
haLayla pisze:Właśnie nie rozumiem.
haLayla pisze:Dobrowolnym. Jeżeli coś ma charakter dobrowolny, to niech sobie będzie. A teraz zastanów się nad takimi rekolekcjami, wyjściem na msze z okazji spotkania opłatkowego czy jakieś inne formy ewangelizowania kościelnego organizowane w ramach szkoły, która przecież jest świecka.
haLayla pisze:Nie wkładaj mi w usta sformułowań, których nie napisałem.
Być może niektórzy mają ciekawsze rzeczy do roboty, niż uczestnictwo w rytuale, który dla nich jest pozbawiony znaczenia? Ludzie mają swój dom, swoje sprawy, a tak muszą odbębnić godzinę w kościele w imię dobrych relacji z otoczeniem.
haLayla pisze:A czy o tym pisała Cytryn? Bo mam wrażenie, że nakreśliła sytuację nieco odmienną od tej, którą ty przedstawiasz.
Bo co niby miałoby im stanąć na przeszkodzie?...poza ksenofobiczną niechęcią?
Nie rozumiesz czemu warto, by ludzie pracujący razem, na co dzień nie mający czasu na to, by popatrzeć na siebie inaczej niż jak na "kolegę od fizyki" spotkali się przy stole, porozmawiali, złożyli sobie życzenia i z okazali sobie trochę ciepłych uczuć?
Alboś głupi albo na siłę oryginalnym chcesz być w swych opiniach...taka moda? No bo przecież odludkiem, uciekającym przed ludźmi, niezdolnym do uczuć typu przyjaźń, czy miłość nie jesteś, co?
Że poświęcanie czasu w "imię dobrych relacji" - przyjaźni - jest "odbębnieniem", czyli niechętnym wywiązaniem się z obowiązku, którego nie akceptujemy?
Cytryn pisze:Może to, że modlą się do różnych bogów? Znasz pojęcie bałwochwalstwo?
Cytryn pisze:Poza tym wspólna modlitwa ma być dowodem na brak ksenofobii? Mogę spotykać się z człowiekiem innego wyznania, lubić się z nim, wspólnie pracować, pomagać itp.- ale modlić się?
Cytryn pisze:A kogo on wychwala w swoich modlitwach? Obojętne ci to jest? Wiesz, dla kogoś, kto nie jest wierzący, to betka.
Cytryn pisze:Wszystko mu jedno, i z Apaczami wypali fajkę pokoju
Cytryn pisze:Ale dla chrześcijanina nie powinno być to obojętne, chyba że jest chrześcijaninem tylko...z nazwy.
Cytryn pisze:Chodzi o to, że to jest RYTUAŁ RELIGIJNY z chrześcijaństwem w tle. Można się spotkać, można sobie pożyczyć i razem usiąść przy stole, czemu nie. Ale łamanie opłatka symbolizuje jedność w Duchu, społeczność jednego Ciała.
Cytryn pisze:Ale dla kogoś, kto świadomie wyznaje swoje chrześcijaństwo?
Cytryn pisze:Bo zdaję sobie sprawę z tego, ze ludzie tego nie pojmują i dla większości jest to zwykły zwyczaj bez głębszej treści.
Cytryn pisze:Trudno przyjaźnić się z kimś, kto ma inny system wartości, wierzy w co innego, inaczej chce żyć.
Cytryn pisze:Z takim kimś można się znać, być mu życzliwym, razem z tym kimś pracować, udzielić pomocy w razie potrzeby
Cytryn pisze:Zlituj się, Vuem. Jaka PRZYJAŹŃ? Dobre relacje? Raczej określiłabym to jako "poprawne relacje". Ot tak, żeby mieć święty spokój z ludźmi, którzy na co dzień obgadują cię za plecami albo po prostu jesteś im doskonale obojętni.
Cytryn pisze:A takie "opłatkowe spędy" wcale nie znaczą, że mamy dobre relacje czy jesteśmy w przyjaźni
Cytryn pisze:tylko właśnie jest to jakiś niepisany obyczaj, coś w rodzaju społecznego przymusu i bardzo dużo osób tak to pojmuje.
Cytryn pisze:Jeśli już zresztą się spotykać, żeby sobie pożyczyć i miło spędzić czas, to wolałabym bez tego opłatka( po co?)
Cytryn pisze:nie będę piła z innymi alkoholu.
Cytryn pisze:I to wystarczy, żeby...nie mieć "przyjaciół" wśród pracowników
czyli na innowierców patrzysz przez pryzmat bałwochwalstwa? Patrzysz na muzułmanina, czy prawosławnego i widzisz człowieka popełniającego straszny grzech i w związku z tym nie potrafisz go tolerować, zaakceptować?
dlaczego nie? Nawet Papież nie widział w tym problemu,a Ty widzisz?
Jeśli miałoby to oznaczać miłość między bliźnimi, to nawet i jointa.
Wiele zwyczajów, nawet tych "neutralnych" ma religie w tle...lub tzw. pogańskie zwyczaje. Należy je odrzucać, bo są niezgodne z obecnymi "wytycznymi" danego kościoła?
Nie tolerowanie innych zwyczajów i obrządków, czy stawianie na pierwszym miejscuu zgodę i miłość między ludźmi?
Czy Twoja religia nakazuje Ci odrzucić rekę bliźniego, bo chodzi do innego kościoła lub traktuje religię po swojemu?
No to chyba nie masz przyjaciół poza członkami swojego kościoła.
Nie potrafisz przyjaźnić sie z ludźmi, którzy sa ateistami, czy innowiercami?
Ty masz naprawdę problemy z ludźmi.
Wszyscy Cie nienawidzą, wszyscy obgadują...
No to nie musi umieć dać się za siebie pokroić, ale możemy okazać sobie życzliwość, a taki symbol może być takim kroczkiem w kierunku lepszych więzi. Nie warto?
Ja bym powiedział, że dla znakomitej większości ludzi nie stanowi to problemu.
A jesli stanowi, to nie ze względu na "nie akceptowanie" obcych obrządków, ale właśnie z powodu niechęci do innych. A to jest zło.
Musi stawać Ci w gardle, co? Czy choinka tez stanowi problem? Czy samo nazwanie to wigilią też? A już nie wyobrażasz sobie, by ktoś chlapnął "Niech Ci Bóg bogosławi", bo przecież może mieć na myśli nie tego Boga, co trzeba?
Współczuję Ci. Musi być Ci cholernie trudno odnaleźć się w jakiejkolwiek społeczności
To nie pij, nie musisz. Nogdy nie było dla mnie problemem spędzić czas na imprezie "z alkoholem" z ludźmi, gdy sam z jakiś powodów byłem abstynentem.
Wyselekcjonowanej wg specyficznego klucza - ktoś nietolerancyjny, nienawidzący.
Cytryn pisze: to na pewno w imię tych "dobrych relacji" nie będę piła z innymi alkoholu. I to wystarczy, żeby...nie mieć "przyjaciół" wśród pracowników
Cytryn pisze:Trudno przyjaźnić się z kimś, kto ma inny system wartości, wierzy w co innego, inaczej chce żyć.
Cytryn pisze:Wyznałam, jakie mam prawdziwe przekonania i dlaczego, a jaka jest reakcja?Pełne zrozumienie, tolerancja i w ogóle? I tak jest wszędzie. Nigdzie nie mogę być sobą. W imię poprawnych relacji trzeba...udawać. Trudno wtedy o ...przyjaźnie. Ale przyzwyczaiłam się.
Cytryn pisze:Bo prawda jest taka, że dopóki nie stanę się taka , jak cała reszta- w przekonaniach, światopoglądzie- nie będzie się mnie akceptować.
Ludzie nie lubią radykałów, teraz jest moda na relatywizm
Cytryn pisze:żeby nikogo nie gorszyć, biorę w tym udział
Cytryn pisze:Wiem, że niektórzy mnie nie lubią, źle mi życzą, plotkują. A składają takie piękne życzenia i tak ładnie się uśmiechają...Straszna jest ta nasza obłuda.
Cytryn pisze:Najgorzej jest, jak wszyscy idą na mszę z jakiejś tam okazji. Nie idę, bo to już chyba dla mnie byłoby za dużo, ale czuję się wyobcowana.