Licealiści są w porządku. Kto w nich tak błyskawicznie przywraca człowieczeństwo?
Orka na ugorze? No ciężka często praca, ale ktoś musi ją wykonywać, ktoś musi zadbać o to, by te 90% z nich choćby dorastało przyswajając właściwe wzorce, wiedzę i umiejętności.
benia8686 pisze:Dlatego coraz częściej myślę o zmianie pracy (bo z tej, którą mam nie widać żadnych rezultatów-co mnie naprawdę dobija). W szkole jestem na zastępstwo a poza tym idzie niż demograficzny więc będzie coraz trudniej gdzieś się załapać. Mam czekać aż jakaś szkoła się odezwie na miesiąc, dwa? I co potem?
Tylko nie wiem, gdzie poza szkołą miałabym jakieś szanse na zatrudnienie po anglistyce?
Beniu, już chyba kiedyś Ci pisałem, byś w tym wieku, po tak krótkim czasie pracy nie zniechęcała się i nie wyrabiała sobie na tyle negatywnego zdania, by robić rewolucje w swym życiu.
Chcesz co roku szukać pracy, bo coś Ci się nie podoba? Męża zmieniać tez będziesz ilekroć zrobi coś niewłaściwego, a dzieci oddasz do adopcji, gdy nie spełnią Twoich oczekiwań?
Nie bierz przykładu z tetryków

Moim zdaniem powinnaś szukać dodatkowego zajęcia, szkoła językowa, korki. To Ci da dochód i pewne poczucie bezpieczeństwa.
W międzyczasie może uda Ci się znaleźć stabilne zatrudnienie, zdobyć doświadczenie i umiejętności, dzięki którym nie będziesz obawiać się konkurencji w sytuacji niżu, czy czego tam jeszcze.
Pomyśl, czy to o czym mówisz, to wstręt do nauczania, czy kłopoty związane z zatrudnieniem w takim, a nie innym miejscu?