aania84 pisze:Czy Twoim zdaniem, tak szczerze, człowiek po uniwersyteckich studiach, który ogranicza się przez całe życie do klepania dzieciakom banałów, jest ambitny? Nie sądzę.
Ale kto Ci każe im klepać banały na okrągło?
To od Ciebie zależy jak Twoja praca wygląda.
aania84 pisze:Gdyby był to poszedłby gdzieś, gdzie mógłby swoją wiedzę poszerzać i rozwijać, a nie zniżać ją do poziomu 10-latka.
To, że pracujesz z 10-latkiem nie oznacza, że Twoja wiedza jest zniżona do tego poziomu rozwoju.
W ten sam sposób zdewaluować można dokonania lekarza, psychologa, że o pisarzach tworzących dla dzieci nie wspomnę.
Aktor w teatrze dziecięcym, czy podkładający głos w kreskówkach też jest 40-latkiem z 30-letnim opóźnieniem w rozwoju?
Bredzisz. bzdury takie wypisujesz, że nie dziwię się, że rodzice udzielają Ci jeszcze rad, co ze swoim życiem masz zrobić.
Męża Ci już wybrali, markę samochodu pomogli wybrać, a mieszkanie pozwolą Ci kupić, ale nie dalej niż pół kilometra od nich?

Już tu jedna 20-paro-latka pisała, że ją mamusia karci klapsami...
Adriannn pisze:Pewnie dlatego, że ciężko o inną pracę obecnie. Ale ogólnie Antie ma rację, do tego zawodu idą głównie ludzie, którzy nie mają innych perspektyw na lepszą pracę.
Adriannie,
Uwierz mi na słowo, że tę pracę można po prostu lubić. Po prostu chcieć realizować się w pracy z młodymi ludźmi, by dać im coś wartościowego. A jeśli pensja szkolna nie wystarcza, to można pomyśleć o dodatkowym zajęciu. Da się to zrobić, o ile chce się w szkole pracować. Bo praca, to nie tylko źródło dochodu.
Będziesz i tak zasuwać cały dzień jak w tych "lepszych" zawodach, a i zarobisz conajmniej tyle samo. No chyba, że masz na myśli management na szczeblu regionalnym...choć to raczej niemożliwe dla kogoś, kto z braku laku wylądował w szkole

Jaki zawód uważasz za lepszy? Każdy, który przynosi lepsze uposażenie, czy bierzesz pod uwagę inne czynniki determinujące Twoje wybory życiowe?
Zakładam to pierwsze. Chcesz powiedzieć, że jesteś właśnie takim jak piszesz jełopem, który nie jest w stanie niczego osiągnąć, więc wylądował w szkole?
Uczysz popularnego języka i nie potrafisz osiągnąć poziomu dochodu, który dawałby Ci satysfakcję? Musisz być naprawdę do niczego albo mieszkasz na takim wygwizdowie, że koniec świata widać, wrony zawracają, a psy dupami szczekają

Weź Ty się chłopie do roboty, naucz się wykonywać zawód - ten lub inny - porządnie, to w końcu ktoś Cię doceni i osiągniesz sukces. Bo narzekać i psioczyć, wymądrzać się i oceniać innych, to byle żul spod budki z piwem potrafi, a tu trzeba trochę doświadczyć tego i owego

Powodzenia życzę i zadowolenia z życia.
