Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: katty » 2010-09-11, 20:34

Cytryn zdaje się malować bardzo czarno-biały obraz rzeczywistości a tymczasem nauczyciel palący może być równie skuteczny w przestrzeganiu młodzieży przed paleniem jak nauczyciel niepalący (a czasem bardziej skuteczny, bo sam fakt niepalenia nie implikuje zdolności wpajania uczniom pewnych postaw). Skoro jesteśmy przy porównaniach medycznych, na tej samej zasadzie można zadać sobie pytanie, czy lekarz, który zachorował na grypę ma prawo pouczać pacjentów odnośnie tego, jak unikać zachorowania. Czy pilot wycieczki w Egipcie ma prawo radzić turystom, jak uniknąć "zemsty faraona", skoro sam kiedyś popełnił błąd i go dopadła. Czy psycholog ma prawo doradzać osobie dotkniętej depresją, jeśli sam kiedyś w życiu depresja go dopadła. Nauczyciel, który pali, kiedyś (prawdopodobnie za młodu) popełnił błąd i jest chodzącym dowodem na to, że nie jest to błąd łatwy do naprawienia. Jeśli tylko nie obnosi się ze swoim nałogiem jako czymś, do czego "ma prawo", jeśli nie pali ostentacyjnie w miejscach publicznych, jeśli dba o to, by osoby postronne nie musiały wdychać dymu, jeśli nie rzuca niedopałków na trawę czy chodnik oraz nie popełnia innych typowych społecznych grzeszków palaczy - taki nauczyciel może wykorzystać swój nałóg do zniechęcenia innych do sięgnięcia po pierwszego dymka. Nałóg nie musi skreślać go jako pedagoga. Uważam, że w tej kwestii tak kategoryczne stawianie sprawy, jakie prezentuje Cytryn, zaciemnia obraz rzeczywistości.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: Cytryn » 2010-09-11, 21:33

katty pisze:Cytryn zdaje się malować bardzo czarno-biały obraz rzeczywistości a tymczasem nauczyciel palący może być równie skuteczny w przestrzeganiu młodzieży przed paleniem jak nauczyciel niepalący (a czasem bardziej skuteczny, bo sam fakt niepalenia nie implikuje zdolności wpajania uczniom pewnych postaw)

No oczywiście, fakt, że pali i jest niewolnikiem nałogu absolutnie nie ma znaczenia. Pali, bo z powodu własnej głupoty dał się wciągnąć nałóg. A teraz- mimo upływu lat nadal pali- bo nie ma zamiaru walczyć z nałogiem. A także jest "tylko człowiekiem", który ma "prawo do słabości".

. Skoro jesteśmy przy porównaniach medycznych, na tej samej zasadzie można zadać sobie pytanie, czy lekarz, który zachorował na grypę ma prawo pouczać pacjentów odnośnie tego, jak unikać zachorowania.

Hm...i to ja zaciemniam obraz rzeczywistości. Profilaktyka grypy nie daje 100% pewności pozostania w zdrowiu w przypadku zetknięcia z wirusami. Chorujemy na grypę nawte wtedy, kiedy stosujemy się do wszelkich mądrych zaleceń i NIE jest to nasza WINA. W przypadku palenia- to MY jesteśmy odpowiedzialni za pociągnięcie pierwszego i kolejnego "dymka" oraz trwanie w nałogu.
Czy pilot wycieczki w Egipcie ma prawo radzić turystom, jak uniknąć "zemsty faraona", skoro sam kiedyś popełnił błąd i go dopadła. Czy psycholog ma prawo doradzać osobie dotkniętej depresją, jeśli sam kiedyś w życiu depresja go dopadła
.

J.w. Aż mi się tłumaczyć nie chce. Ciekawe, jakie jeszcze ładne usprawiedliwienie można wymyślić dla tego nałogu? Zaczyna trącić absurdem. Ale jestem pełna podziwu dla inwencji twórczej.

Nauczyciel, który pali, kiedyś (prawdopodobnie za młodu) popełnił błąd i jest chodzącym dowodem na to, że nie jest to błąd łatwy do naprawienia.

Popełnił głupotę. A potem, mimo ostrzeżeń trwa w tej głupocie- dobrowolnie. Z tego nałogu można wyjść. Wystarczy podjąć właściwą decyzję.

Jeśli tylko nie obnosi się ze swoim nałogiem jako czymś, do czego "ma prawo", jeśli nie pali ostentacyjnie w miejscach publicznych, jeśli dba o to, by osoby postronne nie musiały wdychać dymu, jeśli nie rzuca niedopałków na trawę czy chodnik oraz nie popełnia innych typowych społecznych grzeszków palaczy - taki nauczyciel może wykorzystać swój nałóg do zniechęcenia innych do sięgnięcia po pierwszego dymka.


No proszę- palenie uszlachetnia!
Kolejny absurd. Może ja postrzegam świat w konwencji czarno- białej. Ty natomiast białe nazywasz...czarnym. To ja już wolę to pierwsze.

Nałóg nie musi skreślać go jako pedagoga. Uważam, że w tej kwestii tak kategoryczne stawianie sprawy, jakie prezentuje Cytryn, zaciemnia obraz rzeczywistości.

Rzeczywistość pozostaje niezmienna: palenie to zło, które zabija, nałóg to zniewolenie. Pedagog, który pali i ulega nałogowi- nie powinien mówić innym o szkodliwości palenia, bo jest obłudny. Uczy czegoś, czego SAM NIE CHCE PRZESTRZEGAĆ. Czyli mamy typowy "drogowskaz", który jednak wskazaną drogą iść nie zamierza.
Mam szacunek dla palaczy, którzy wytrwale walczą z nałogiem. Mogą wiele razy ponieść porażkę, ale jeśli konsekwentnie dążą do celu- uda im się.
Mam nawet szacunek do tych, którzy przyznają , że popełniają zło i nie ukrywają się za parawanami absurdalnych argumentów. I nie próbują innych uczyć czegoś, czego sami nie są w stanie przestrzegać. Są przynajmniej uczciwi.
Obłudą się brzydzę.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: malgala » 2010-09-11, 22:31

Cytryn pisze:Popełnił głupotę. A potem, mimo ostrzeżeń trwa w tej głupocie- dobrowolnie. Z tego nałogu można wyjść. Wystarczy podjąć właściwą decyzję.

No proszę, nie wiedziałam, że to takie proste.
Cytryn, co możesz o tym wiedzieć, skoro tej głupoty nie popełniłaś?

Cytryn pisze:No oczywiście, fakt, że pali i jest niewolnikiem nałogu absolutnie nie ma znaczenia. Pali, bo z powodu własnej głupoty dał się wciągnąć nałóg. A teraz- mimo upływu lat nadal pali- bo nie ma zamiaru walczyć z nałogiem.

I znów wiesz lepiej, nawet zamiary lub ich brak rozpoznać potrafisz.

Mam nawet szacunek do tych, którzy przyznają , że popełniają zło i nie ukrywają się za parawanami absurdalnych argumentów. I nie próbują innych uczyć czegoś, czego sami nie są w stanie przestrzegać. Są przynajmniej uczciwi.
Obłudą się brzydzę.

A ci co tłumaczą jak uzależnienie potrafi skomplikować życie, jak trudno się z niego wyzwolić są obłudni i nieuczciwi. Na temat szkodliwości palenia i uzależnień nie powinni absolutnie zabierać głosu. A najlepiej ich odizolować.

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: katty » 2010-09-12, 11:13

Cytryn, czytanie ze zrozumieniem się kłania, ale skoro nie wychodzi, postaram się wyrazić jaśniej: moim zdaniem twierdzenie, że osoba, która wpadła w nałóg nie powinna się wypowiadać na jego temat jest równie absurdalna jak wszystkie powyższe stwierdzenia, które tak namiętnie komentujesz. Z tego, co głosisz, można wyciągnąć dość prosty wniosek: wyjście z nałogu jest banalnie łatwe. Czy takie twierdzenie nie jest ryzykowne? Młodej osobie, której tak się problem postawi, nie trudno wykalkulować, że w takim razie popali sobie trochę teraz, żeby "zaszpanować" a potem ot tak, po prostu, odstawi papierosy. Przecież to żaden kłopot. Twoja filozofia nie odstrasza od sięgnięcia po pierwszego papierosa i dlatego właśnie może okazać się zgubna. Tymczasem to jest nałóg i nawet, jak komuś uda się z nim zerwać, nigdy już nie będzie mógł określić się jako osoba niepaląca. Nawet po 20 latach bez dymka nie możesz być pewna, że któregoś dnia jakiś bodziec nie sprawi, że znowu po to sięgniesz. Że palenie "uszlachetnia" - to już Twój pochopny wniosek. Nikt tego tutaj nie głosi. Staram się Ci uświadomić, że warto w wychowaniu młodzieży postawić nie tylko na mówienie o szkodliwości palenia, bo to za mało. "Palenie jest szkodliwe? No dobra, na dłuższą metę pewnie jest, nauczyciel, rodzic, lekarz - pewnie mają rację, ale jak sobie popalę przez rok czy dwa, ja, młoda, silna osoba, to nic się nie stanie. Przecież w każdej chwili mogę rzucić." Niejeden palacz tak właśnie myślał na początku. Tymczasem warto ludziom uświadamiać, że to wcale tak pięknie nie wygląda i nie warto nawet próbować, bo potem się z tego wygrzebać wcale tak łatwo nie jest.

WSPANIALE, jeśli nauczyciel nie pali i może świecić przykładem. Do przekonania innych nie wystarczy jednak ciągłe powtarzanie sloganów o szkodliwości palenia. Niektórzy niepalący (na szczęście nie wszyscy) wpadają właśnie w tę pułapkę. Obok szerzenia wiedzy na temat szkodliwości, naprawdę warto podkreślać fizyczno-psychologiczne konsekwencje podjęcia złej decyzji. Niestety, niektórzy niepalący nawet nie próbują tego zrozumieć.

Majrzena
Posty: 88
Rejestracja: 2008-12-08, 19:31
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: lubuskie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: Majrzena » 2010-09-12, 13:03

Katty ma rację.
Trochę inaczej pojmujemy obłudę, Cytryn. Dla mnie obłuda to postępowanie takie, jak w "Świętoszku" i raczej tak będzie na to spoglądać młodzież. Nauczyciel byłby obłudny, gdyby palił, uczył o szkodliwości palenia i swój nałóg ukrywał przed uczniami (daremny trud, zresztą - ten smrodek... :twisted: ). Po co udawać kogoś, kimś sie nie jest? Licealiści momentalnie wyczują, że belfer nie jest autentyczny. Resztki autorytetu można wtedy zbierać z podłogi. Mówię tu o licealistach - większość z nich to mądrzy i rozsądni ludzie, z którymi można poważnie porozmawiać. Naprawdę docenią w takich sytuacjach szczerość, poważne traktowanie.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: malgala » 2010-09-12, 13:38

Majrzena pisze:Licealiści momentalnie wyczują, że belfer nie jest autentyczny.

Gimnazjaliści również, a młodsi to nawet jakiś szósty zmysł mają.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: Cytryn » 2010-09-12, 15:15

No proszę, nie wiedziałam, że to takie proste.
Cytryn, co możesz o tym wiedzieć, skoro tej głupoty nie popełniłaś

Nie jest to proste. I niejedną głupotę popełniłam.
Cytryn napisał/a:
No oczywiście, fakt, że pali i jest niewolnikiem nałogu absolutnie nie ma znaczenia. Pali, bo z powodu własnej głupoty dał się wciągnąć nałóg. A teraz- mimo upływu lat nadal pali- bo nie ma zamiaru walczyć z nałogiem.

I znów wiesz lepiej, nawet zamiary lub ich brak rozpoznać potrafisz.

No, prorokiem to chyba nie trzeba być, żeby wiedzieć, po co i dlaczego nałogowy palacz sięga po papierosa? Uzależnił się. Jego organizm woła o nikotynę. Pierwszym dymkiem zaciągnął się, bo: środowisko, ciekawość, chęć szpanowania. Mimo ostrzeżeń, mimo wiedzy na temat palenia. Zresztą- w nałóg najczęściej wpada się podczas imprez, często też alkoholowych. Pokolenie 70- 80 to najczęściej studenci, teraz gimnazjaliści i młodsi. Nikt nikomu pistoletu do głowy nie przystawia- człowiek dokonuje świadomego wyboru. Kiedy decyduje się na trwanie w nałogu- to t e ż jest świadomy wybór.

A ci co tłumaczą jak uzależnienie potrafi skomplikować życie, jak trudno się z niego wyzwolić są obłudni i nieuczciwi
.
Nie. Ci, którzy twierdzą, że palenie wcale nie jest złe. I szukają wymówek, aby nie wychodzić z nałogu.
Na temat szkodliwości palenia i uzależnień nie powinni absolutnie zabierać głosu. A najlepiej ich odizolować.

Nie powinni, jeśli innych chcą uczyć, że palić jest niezdrowo. No, chyba że walczą z nałogiem i chcą innym pokazać, jaką głupotą jest w ten nałóg wchodzić( skoro później ma się z tego tytułu tyle problemów).
Izolować? To chyba tylko wtedy, kiedy palą. Każdy palacz powinien palić w samotności. Jeśli już decyduje się wciągać w płuca truciznę, niech truje się sam.
_________________


Cytryn, czytanie ze zrozumieniem się kłania, ale skoro nie wychodzi, postaram się wyrazić jaśniej: moim zdaniem twierdzenie, że osoba, która wpadła w nałóg nie powinna się wypowiadać na jego temat jest równie absurdalna jak wszystkie powyższe stwierdzenia, które tak namiętnie komentujesz.

Pokaż, w którym miejscu nie zrozumiałam Twojej wypowiedzi.
Po drugie- tak, uważam, że osoba paląca nałogowo i trwająca w nałogu nie powinna innych nauczać, że palić nie należy( z tych i tych względów), ponieważ jest niewiarygodna i jej zły przykład może wywołać odwrotny skutek( np. "uczy , że palenie takie szkodliwe, a sama pali. Jej wolno, to ja też mogę." Albo "skoro pali, to to nie może być takie szkodliwe, jak naucza").
Z tego, co głosisz, można wyciągnąć dość prosty wniosek: wyjście z nałogu jest banalnie łatwe.Czy takie twierdzenie nie jest ryzykowne?


To jest TWOJE< a nie moje stwierdzenie, bo z moich wpisów nic takiego nie wynika. Pisałam o walce z nałogiem- a skoro walka, to znaczy że i namęczyc się trzeba, i jakiś plan przyjąć etc..Nie przypisuj mi słów, których nie wypowiedziałam.

Młodej osobie, której tak się problem postawi, nie trudno wykalkulować, że w takim razie popali sobie trochę teraz, żeby "zaszpanować" a potem ot tak, po prostu, odstawi papierosy. Przecież to żaden kłopot. Twoja filozofia nie odstrasza od sięgnięcia po pierwszego papierosa i dlatego właśnie może okazać się zgubna
.

Taaa...najpierw wyciągasz wniosek z sufitu, potem mi go wkładasz w usta, a potem tak ciekawie rozwijasz? Nieładnie, Kasiu.

Tymczasem to jest nałóg i nawet, jak komuś uda się z nim zerwać, nigdy już nie będzie mógł określić się jako osoba niepaląca. Nawet po 20 latach bez dymka nie możesz być pewna, że któregoś dnia jakiś bodziec nie sprawi, że znowu po to sięgniesz.

Zgadzam się. Jest to nałóg, z którego trudno wyjść. Ale to, że jest to trudne, wcale nie usprawiedliwia tych, którzy postanowili w nim trwać. Podjęli złą decyzję. Wybrali coś złego. I tyle
.


Że palenie "uszlachetnia" - to już Twój pochopny wniosek. Nikt tego tutaj nie głosi.


Oj...i Ty twierdzisz, że to ja czytam bez zrozumienia...Poczytaj wcześniejszy wątek i zobacz, czyją wypowiedź tak podsumowałam( chodziło o to, że nałogowe palenie nauczyciel może wykorzystać w "szlachetnych celach").No i przede wszystkim- nie był to mój wniosek, a adwersarza.

Staram się Ci uświadomić, że warto w wychowaniu młodzieży postawić nie tylko na mówienie o szkodliwości palenia, bo to za mało. "Palenie jest szkodliwe? No dobra, na dłuższą metę pewnie jest, nauczyciel, rodzic, lekarz - pewnie mają rację, ale jak sobie popalę przez rok czy dwa, ja, młoda, silna osoba, to nic się nie stanie. Przecież w każdej chwili mogę rzucić." Niejeden palacz tak właśnie myślał na początku. Tymczasem warto ludziom uświadamiać, że to wcale tak pięknie nie wygląda i nie warto nawet próbować, bo potem się z tego wygrzebać wcale tak łatwo nie jest.

Dziękuję Ci serdecznie, ale już wcześniej miałam to "uświadomione". Opierasz swoje "uśiwadamianie" mnie na błędnie postawionym wniosku z sufitu, jakobym rzekomo uważała, że z nałogu wyjść jest łatwo.

WSPANIALE, jeśli nauczyciel nie pali i może świecić przykładem. Do przekonania innych nie wystarczy jednak ciągłe powtarzanie sloganów o szkodliwości palenia. Niektórzy niepalący (na szczęście nie wszyscy) wpadają właśnie w tę pułapkę. Obok szerzenia wiedzy na temat szkodliwości, naprawdę warto podkreślać fizyczno-psychologiczne konsekwencje podjęcia złej decyzji. Niestety, niektórzy niepalący nawet nie próbują tego zrozumieć.


Ależ oczywiście, pełna zgoda. Z całą stanowczością podkreślam fizyczno- psychologiczne konsekwencje palenia :mrgreen:

Katty- podyskutowałaś tu sobie sama ze sobą :wink: Bo ze mną raczej nie.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: Cytryn » 2010-09-12, 15:26

Majrzena pisze:Katty ma rację.
Trochę inaczej pojmujemy obłudę, Cytryn.

Katty nawet w połowie racji nie miała :wink:
Obłudny palacz to ten, który wpaja uczniom, że źle jest wejść w nałóg, i że nałóg ten jest szkodliwy, a sam w nim z własnego wyboru trwa szukając wymówek, aby nie podjąć z nałogiem walki( "jestem tylko słabym człowiekiem i jak każdy człowiek mam prawo do swoich słabości"- na przykład).
Czego on tych biednych uczniów nauczy? Palenie jest szkodliwe, ale jak już zaczniesz palić, to nie rób sobie wyrzutów, w końcu wiadomo- to nałóg, to nie twoja wina, że w nim tkwisz?
Zobacz, jak to fajnie wygląda-
pierwsze zaciągnięcie się dymkiem? Ależ ktoś, kto to robi popełnia po prostu głupstwo, jest młody, nie pomyślał- ależ to nie jest jego odpowiedzialność! Nie można go za to winić.
A potem, ,kiedy już wpadł w nałóg? No, czyż to jego wina, że ulega nałogowi? No przecież tak trudno z nałogu wyjść, a zresztą...tyle jest nałogów, np. słodzenie herbaty...Każdy ma jakąś słabość...Więc czy on ponosi odpowiedzialność za to, ze poli? Ależ skąd. Trzeba zrozumieć człowieka!

A ja uważam inaczej. Ktoś, kto zaciąga się po raz pierwszy- dokonuje własnego wyboru. To jest jego odpowiedzialność. Jego wina, że zrobił pierwszy krok, aby się uzależnić.
A potem, kiedy już tkwi w nałogu- również dokonuje wyboru. Wiem, że wychodzenie z nałogu jest trudne. Ale to nie usprawiedliwia złego wyboru- pozostaję nałogowym palaczem, nie podejmuję walki z nałogiem.

Uczciwiej byłoby powiedzieć: palę, nie tylko dlatego, że muszę( bo już jestem uzależniony), ale dlatego też, że CHCĘ. Wybrałem. Koniec, kropka.

Podobnie jest z innymi nałogami.Sami w nie wpadamy( nikt nie robi tego za nas), i sam podejmujemy decyzję, że będziemy w nich trwać. To nasza odpowiedzialność. Po co to szukanie głupich wymówek?

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: malgala » 2010-09-12, 15:54

Cytryn, sama sobie zaprzeczasz.
Oto tylko kilka fragmentów Twoich wcześniejszych wypowiedzi:

Cytryn pisze:Popełnił głupotę. A potem, mimo ostrzeżeń trwa w tej głupocie- dobrowolnie. Z tego nałogu można wyjść. Wystarczy podjąć właściwą decyzję.

Cytryn pisze:Mam szacunek dla palaczy, którzy wytrwale walczą z nałogiem. Mogą wiele razy ponieść porażkę, ale jeśli konsekwentnie dążą do celu- uda im się.

Cytryn pisze:Ale widzę też drugą stronę medalu- to j e s t obłuda, jeśli w szkole uczymy, że nałogi są złe, a sami im ulegamy.
Malgala proponuje takie rozwiązanie- palę, nie kryję się z tym, uczciwie się uczniom do mojego nałogu przyznaję i wyjaśniam mechanizmy ulegania temu nałogowi. Ale jaki to przynosi efekt? NIC NIE ZASTĄPI DOBREGO PRZYKŁADU.


Mojej, na którą odpowiedź przytoczyłam, też jednak nie zrozumiałaś.
Ostatnio zmieniony 2010-09-12, 16:12 przez malgala, łącznie zmieniany 1 raz.

Majrzena
Posty: 88
Rejestracja: 2008-12-08, 19:31
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: lubuskie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: Majrzena » 2010-09-12, 15:57

Tak - to własny wybór każdego człowieka. WOLNY wybór, Cytryn. Nie mamy prawa decydować za kogoś. Trochę za ostro oceniasz, wydaje mi się. Jeśli nauczyciel nie mógł/nie chciał skończyć z paleniem - trudno. To nie znaczy, że nie może uczyć o szkodliwości palenia i być szczerym. Nikotynizm nie dyskryminuje w tym zawodzie. Znam paru rewelacyjnych przedmiotowców i wychowawców - palaczy :P
Chodzi mi jeszcze o coś, może niezbyt wyraźnie to artykułowałam wcześniej, pisząc, że belfer to przede wszystkim człowiek. Normalny. Jakoś się tak utarło, że belfra, całe jego życie, ocenia się przez pryzmat zawodu. To tak, jak gdyby praca połykała nauczyciela, zabierała mu wolność osobistą, wolność wyboru, jaką mają inni ludzie (w rozsądnych granicach, oczywiście).

Różnimy się poglądami na tę sprawę, Cytryn. To chyba nie jest złe. Może różne drogi wybieramy, ale idziemy do tego samego celu :D
A, jeszcze jedno: nic nie poradzę - zgadzam się z Katty :P

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: haLayla » 2010-09-12, 16:18

Cytryn, ludzie nie palą tylko dlatego, że się uzależnili fizycznie od silnego alkaloidu. Ludzie palą również dlatego, że uzależnili się psychicznie. I to z uzależnienia psychicznego jest ciężko wyjść. Uzależnienie fizyczne od nikotyny trwa kilka dni i sprowadza się do lekkiego uczucia niepokoju i czegoś, co można nazwać ssaniem. Uzależnienie psychiczne sprowadza się do wielu aspektów, takich jak potrzeba trzymania papierosa w palcach, potrzeba trzymania papierosa w ustach, potrzeba rytuału i potrzeba przynależności.

Uzależnienie od nikotyny powstaje w sposób bardzo nietypowy. Nie jest to podobne do uzależnienia od np. opiatów, przy których już pierwsza dawka wydaje się być przyjemna. Pierwszy papieros z pewnością jest dla każdego obrzydliwy i wiążę się z różnymi negatywnymi odczuciami, takimi jak ból głowy, mdłości i inne. W związku z czym, osoby zaczynające palić nie zdają sobie sprawy z tego, że tak łatwo się uzależnić od czegoś, co jest takie ohydne.

Osobną kategorię palaczy stanowią osoby z upośledzonym ośrodkiem dopamicznym, które palą aby podnieść i tak już niski poziom dopaminy. Na dobrą sprawę, każdy palacz jest osobnym przypadkiem, zaś Ty proponujesz tak po prostu przestać palić, bez zrozumienia przyczyn i mechanizmów uzależnienia. Wybacz, ale domorośli eksperci w zakresie uzależnień nie są dla mnie autorytetami.

Nieprawdą jest, że świadomym wyborem jest trwanie w nałogu. Większość palaczy chciałaby rzucić palenie, gdyby tylko było to możliwe i istniała gwarancja skuteczności. Właśnie przez takie, za przeproszeniem, bzdety, które tu głosisz ludzie próbują rzucać na własną rękę, bez pomocy specjalisty, co w wielu przypadkach kończy się niepowodzeniem i zniechęca do podjęcia kolejnej próby.
<3

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: edzia » 2010-09-12, 16:52

Cytryn,

Raz, że nie do końca rozumiesz, o czym rozmawiamy,
Dwa, skreślasz nauczyciela za to, że pali. Nieważne, że może ma świetne wyniki, że jest dobry fachowiec, że ma dobry kontakt z młodzieżą. Pali, więc jest obłudny, nie powinien więc pouczać, żaden z niego autorytet, najlepiej w ogóle nie powinien uczyć. :?


Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czemu się miła tak często spowiadasz?

/Jan Kochanowski/

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: katty » 2010-09-12, 17:46

Cytryn pisze:Cytat:

Jeśli tylko nie obnosi się ze swoim nałogiem jako czymś, do czego "ma prawo", jeśli nie pali ostentacyjnie w miejscach publicznych, jeśli dba o to, by osoby postronne nie musiały wdychać dymu, jeśli nie rzuca niedopałków na trawę czy chodnik oraz nie popełnia innych typowych społecznych grzeszków palaczy - taki nauczyciel może wykorzystać swój nałóg do zniechęcenia innych do sięgnięcia po pierwszego dymka.


No proszę- palenie uszlachetnia!


Wiem, czyją wypowiedź komentowałaś. Moją. I komentarz wskazuje na brak zrozumienia. Ponawiam stwierdzenie, że nikt tutaj nie głosi "szlachetności" palenia. Chodziło mi jedynie o to, że nawet, jeśli palimy, jest całe mnóstwo zachowań, których powinniśmy unikać. Swoją postawą palacz może pokazać, że wprawdzie sam popełnił błąd i sobie nie radzi z nałogiem, ale dokłada wszelkich starań, żeby inni na jego błędzie nie ucierpieli. Swoją postawą może pokazać, że rozumie szkodliwość tego, w co wpadł. Taki palacz będzie przestrogą z serii "poszedłem tą drogą, teraz ponoszę konsekwencje, nie warto było". Ja naprawdę nie mówię o ludziach, którzy palą ostentacyjnie, obnoszą się z tym, obruszają się na wszelkie zakazy palenia lub zwrócenie uwagi, że komuś dym przeszkadza. Nie mówię o palaczach, którzy twierdzą, że "palą bo lubią i nikomu nic do tego".

Zerwanie z nałogiem jest bardzo trudne. Choć to też w pewnej mierze slogan, bo mamy różną podatność do uzależnień. Jeden postanowi sobie, że nie będzie palił i przestaje palić. Inny ciągle postanawia i ciągle wraca. Każdy kolejny papieros budzi poczucie winy, każdy rodzi pytanie "po co ja to robię", a jednak sięga się po następnego. Nakładają na siebie całą masę ograniczeń w stylu zakaz palenia w domu, zakaz palenia w pracy, wyjścia tylko do lokali, gdzie palić nie wolno - w ten sposób zmniejszając ilość okazji a zarazem ilość wypalanych papierosów. A jednak wynajdują inne i nadal palą. Ba, czasem ludzie mają bardzo namacalny dowód szkodliwości swojego nałogu, zaczynają się problemy z oddychaniem, branie leków a oni dalej palą - czemu to robią? Dla przyjemności? Przecież WIEDZĄ, skąd się biorą ich problemy zdrowotne. Czemu zatem natychmiast nie przestaną palić? Czemu czasem człowiek nawet na łożu śmierci jeszcze wciąga dymka?

Zauważyłam, że często najbardziej zaciekle walczącymi z palaczami i kategorycznie pojmującymi rzeczywistość osobami są ci, którym się udało "zerwać" z nałogiem. Mam taką koleżankę. Kiedyś w przypływie szczerości powiedziała mi, że zdała sobie sprawę z tego, iż choć nie pali już od 5 lat, nałóg w niej nadal tkwi i gdy widzi osobę palącą lub słyszy na temat palenia, musi ten nałóg przekrzykiwać. Musi sama siebie nieustannie przekonywać o tym, jakie okropne to ZŁOOO i stąd właśnie jej ciągłe wojowanie z palaczami - to jej sposób wojowania z samą sobą.

Zgadzam się z Tobą, że palacz podjął świadomą decyzję o zaczęciu palenia. I przed tą właśnie decyzją należy młodzież uchronić. Bo potem już nie jest tak różowo, jeden z tego wyjdzie dość łatwo, gdy się opamięta, inny będzie latami bił się z samym sobą i nie odniesie sukcesu. A sposoby chronienia młodzieży przed tym są bardzo różne i nadal nie uważam, żeby palacz - chodzący przykład tego, czym to grozi - musiał z definicji nie nadawać się do tej roli.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: Cytryn » 2010-09-12, 18:12

Katty- rozumiem, że palenie w Twoich oczach jest O.K., o ile nauczyciel...nie obnosi się z nałogiem. Ale co z tego? Nie zmienia to faktu, że popełniają zło. Tu się nie rozumiemy: ja nazywam palenie papierosów czymś złym. I postawa nauczyciela tego nie zmieni, choćby próbował wykorzystać swój nałóg w "szlachetnych celach".
Co do reszty- zgoda.

Edzia- rozumiem, o czym rozmawiamy. Tylko, że dyskusja poszła różnymi torami. Co do głównego wątku zgadzamy się wszyscy- uczniowie nie powinni bezczelnie zwracać nauczycielowi uwagę ani go pouczać, nawet jeśli ten robi coś złego. Bo to nie rola ucznia. I nie jego "miejsce w szeregu".
Natomiast ja stoję niezmiennie na stanowisku, że palący nauczyciel uczący młodzież, że palenie papierosów to zgubny nałóg nie jest wiarygodny.
Wątek kolejny- to kwestia etyki. Czy palenie to coś złego, czy można to rozumieć w kategoriach moralności. Ja uważam, że tak. Ktoś może uważać, że nie. Taki...poboczny wątek, który się w dyskusji "wytrącił". Coś przeoczyłam? Może dopowiesz?

Dwa, skreślasz nauczyciela za to, że pali. Nieważne, że może ma świetne wyniki, że jest dobry fachowiec, że ma dobry kontakt z młodzieżą. Pali, więc jest obłudny, nie powinien więc pouczać, żaden z niego autorytet, najlepiej w ogóle nie powinien uczyć

O choinki zielone...Daj spokój. Tego nigdzie nie napisałam. Taki nauczyciel n ie jest autorytetem jedynie w tej konkretnej sprawie- palenia papierosów. Nikogo nie skreślam. Nadal może to być świetny nauczyciel matematyki, historii czy czego tam. I być autorytetem w wielu innych dziedzinach.

Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czemu się miła tak często spowiadasz?
/Jan Kochanowski/


A to ma być taka delikatna aluzja do mojego rzekomego fanatyzmu? No, cóż. Nawet katoliczką nie jestem... :roll:

haLayla- z nałogiem palenia można zerwać. I wielu to uczyniło. Słabo mi się robi od tych "argumentów". Masz z czymś problem? Podejmujesz decyzję. A potem trwasz w tej decyzji. Każdy palacz może rzucić palenie. Jeśli c h c e. To całe psychologizowanie to jedna wielka ściema.

Zresztą- swoje zdanie na ten temat wypowiedziałam, zdziwiłabym się, gdyby nie było opozycji :wink: To normalne, że ludzie nie tylko chcą postępować źle, ale jeszcze czuć się w tym usprawiedliwieni. No i rzeczywiście- to off top.

Na koniec- uczeń co najwyżej może grzecznie zapytać, czemu pani/pan tak a nie inaczej postępuje. Chodzi o formę - zwracanie uwag i pouczanie to rola nauczyciela. Uczeń do nauczyciela- palącego czy nie - winien zwracać się z szacunkiem. I tyle.

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Czy nauczyciel nie powinien palić papierosów itp. ?

Postautor: konrad86 » 2010-09-12, 18:12

Pozwolicie, że stanę w obronie Cytryn...
haLayla pisze:W związku z czym, osoby zaczynające palić nie zdają sobie sprawy z tego, że tak łatwo się uzależnić od czegoś, co jest takie ohydne.

Człowiek podejmuje złą decyzję, którą odczuwa na własnej skórze.
haLayla pisze:Na dobrą sprawę, każdy palacz jest osobnym przypadkiem, zaś Ty proponujesz tak po prostu przestać palić, bez zrozumienia przyczyn i mechanizmów uzależnienia.

Znajomość przyczyn i mechanizmów jest ważna, jak również indywidualne podejście, ale ostateczna decyzja należy do człowieka.
haLayla pisze:Większość palaczy chciałaby rzucić palenie, gdyby tylko było to możliwe i istniała gwarancja skuteczności.

Daleko idące uproszczenie. A gwarancje to trzeba sobie samemu wypracować, trudem.
haLayla pisze:Właśnie przez takie, za przeproszeniem, bzdety, które tu głosisz ludzie próbują rzucać na własną rękę, bez pomocy specjalisty, co w wielu przypadkach kończy się niepowodzeniem i zniechęca do podjęcia kolejnej próby.

Po pierwsze to nie wina Cytryn.
Po drugie niepowodzenie raczej nie powinno zniechęcać, lecz wskazywać błędną drogę. Trzeba zmienić taktykę, idąc na przykład do lekarza.
edzia pisze:Dwa, skreślasz nauczyciela za to, że pali.

skreśla?
edzia pisze:najlepiej w ogóle nie powinien uczyć.

definitywnie tak :wink:


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron