Nauczyciele, uczniowie - wątek tu, bo... to jest codzienność. Moja, twoja, nasza. Nie tylko niepełnosprawnych.
http://wyborcza.pl/1,87648,4828459.html
W Polsce sytuacja osoby niepełnosprawnej jest dramatyczna. U nas wiele się mówi, czyli słowa, słowa, słowa... Czynów brak. Nawet ta integracja, szeroko nagłaśniana, jest pozorna. Bo litości - co to za integracja, gdy na siłę wciska się w jedne ramy niepełnosprawnych intelektualnie w stopniu głębokim i niewidomych sprawnych umysłowo? Ludzi na wózkach i głuchoniewidomych? CO ma na celu takie działanie?
A na co dzień zwykli ludzie omijają chorych szerokim łukiem - bo a nuż nieszczęście jest zaraźliwe?
A jaka przyszłość czeka osoby niepełnosprawne - te, których nie da się wcisnąć w ramy? A jaka przyszłość czeka tych, którzy z ram chcą się wydostać?
PS. Wiecie, że niemalże żaden człowiek nie potrafi pomóc osobie na wózku, gdy ta nie jest w stanie wjechać na krawężnik? Bo nie wie, jak pokierować wózkiem. Tylko tyle, aż tyle.