do mnie przychodzili dosyć często rodzice moich wychowanków przez 1,5 roku z tego powodu, że "dostałam" niełatwą męską" klasę. Musiałam więc ich ułożyć przy pomocy rodziców

Zapraszałam regularnie, a potem chyba już chodzili z przyzwyczajenia. Teraz dzieciaki są w szóstej klasie i jak na razie jestem z nich dumna

W ogóle przyznam się (może dla niektórych niepopularnie), że przy każdej okazji zachęcam rodziców do kontaktu z nauczycielami
