Postautor: mr_pl » 2010-06-13, 11:36
Jako że mam pierwszy rok pracy niemalże za sobą, mogę coś powiedzieć ; )
Stres jest taki sam jak w każdej pracy - jeśli ktoś nie czuje się dobrze w tym, co robi, to będzie zestresowany. Jeśli ktoś natomiast nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów, dobrze zna się na tym, co głosi, czyli nie da się go "zagiąć" szczegółowym pytaniem, to nie powinien się niczego bać.
Ważny jest też dystans do siebie - uczniowie będą się śmiać z wszelkich przejęzyczeń, błędów, plam na ubraniu czy plotek. Nie można dać się zagonić do narożnika - trzeba się śmiać razem z nimi.
Liczyć się również trzeba z tym, że największą chwałą wśród uczniów okrywa się tych, którzy dopieką nauczycielowi najdobitniej. Są klasy, które wręcz konkursy prowadzą na to kto bardziej wyprowadzi nauczyciela z równowagi - trzeba więc być przygotowanym. Najgorszym co można zrobić to dać się wciągnąć w ich gierki i zacząć krzyczeć. Trzeba być stanowczym, ale nie agresywnym. Zdecydowanie lepszy skutek przynosi chłodna, sarkastyczna odpowiedź, niż krzyk i zdenerwowanie. Trzeba być także życzliwym, ale nie wolno spoufalać się. Nigdy nie próbuj się zaprzyjaźniać z uczniami, bo Cię zjedzą - będą wykorzystywać każdą Twoją słabość.
To trochu jak na wojnie ; )
Osobiście znałem kilku nauczycieli, którzy nie wytrzymali i zrezygnowali z zawodu dość wcześnie, ale to się działo na ich własne życzenie.
Albo byli zbyt ostrzy, przez co uczniowie im robili non-stop na złość, albo byli zbyt ulegli i bojaźliwi, przez co uczniowie robili na lekcjach co chcieli i nie mieli ani krzty szacunku.
We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek. Liczy się umiar. Nie można być zbyt stanowczym, ani zbyt przyjacielskim.
Wg mnie młode kobiety mają ciężej w tym zawodzie, przynajmniej jeśli o gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalne chodzi. Młode kobiety bowiem znacznie ciężej muszą pracować na wyrobienie sobie szacunku wśród młodzieży.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.